rozwińzwiń

36 i 6 powodów by zabić

Okładka książki 36 i 6 powodów by zabić Lukas Wilski
Okładka książki 36 i 6 powodów by zabić
Lukas Wilski Wydawnictwo: Novae Res kryminał, sensacja, thriller
364 str. 6 godz. 4 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2014-08-28
Data 1. wyd. pol.:
2014-08-28
Liczba stron:
364
Czas czytania
6 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379422791
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
16
1

Na półkach:

Nie sugerując się skrajnymi opiniami postanowiłem sam wyrobić sobie zdanie o książce.

Czytałem, czytałem, czytałem i... doszedłem do wniosku, że większość osób wcale nie zrozumiała o czym tak naprawdę jest ta książka lub po prostu zbyt mocno zabawiła się w krytyka (tak, my Polacy uwielbiamy to robić... :)).

Dla wszystkich podchodzących do każdej powieści systemem "zero-jedynkowym" odradzam sięganie po 36 i 6... Jeżeli męczą cię dłuższe opisy niż kilka linijek i nie potrafisz spojrzeć na historię z przymrużeniem oka (tym bardziej na taką, gdzie bohater wiecznie jest "na gazie"),odpuść sobie, gdyż mocno się rozczarujesz.

Jak najszybciej podsumować książkę? Jak dla mnie: Quentin Tarantino, Woody Allen i "Dziennik zakrapiany rumem". Mix ciekawy, ale nie dla każdego.

36 i 6... nie zwali cię z nóg. To zapewniam. Intryga jest prosta, nie ma tu ciężkiej łamigłówki, a postacie nie okażą się cwaniakami o dwóch twarzach. Mózg nie eksploduje.
Według mnie autor skupił się na luźnym podejściu do tematu, tak aby powstało całkiem przyjemne czytadełko (wyraźnie wykreowana rzeczywistość, barwna i dopieszczona w szczegółach).

Nie da się zaprzeczyć, że całość jest inna niż wszystko co na księgarskich półkach i za to plus... i minus. Nietypowy styl (przy zalewających nas w coraz większej ilości propozycjach autorów bez ikry, różniących się głównie nazwiskami) dodaje rumieńców, ale i zmusza do zadania sobie pytania: "Czy to wszystko nie jest zbyt oderwane od nowoczesnych potrzeb rynku?".
"Czy autor przypadkiem nie zamknął się w zakurzonej bibliotece, w starej willi na odludziu i zamiast komputera używa gęsiego pióra lub maszyny do pisania?"

W czasach kiedy czytelnicy najchętniej sięgnęliby po same dialogi i akcję, która wsadzi cię do rakiety na Jowisza tej pozycji niełatwo będzie o komercyjny sukces.Gdyby odnieść ją do muzyki byłaby to jakaś eksperymentalna odmiana jazzu lub bluesa, głównie dla koneserów tejże odmiany.

Jeżeli powieść wpadła ci w rękę, proponuję następujące rozwiązanie: usiądź wygodnie, opatul się kocem, nalej kieliszek wina aż po brzeg i puść z głośników jazz lub bluesa z dawnych lat, bądź elektro swing (jak masz gramofon to jeszcze lepiej).
Taka moim zdaniem powinna być instrukcja na pierwszej stronie ;) Gdyż bez tego dla niektórych może być ciężko (szczególnie dla tych z ciśnieniem 140/90 :)).

Podsumowując: niewysilająca umysłu, lekka komedia gangsterska zahaczająca o parodię kryminałów, gdzie nie wszystko do siebie
pasuje podkreślając to jeszcze bardziej.
Powieść RODEM! RODEM! z Chicagowskich gangsterskich lat 30-stych w Krakowie, a nie 30' lata w Grodzie Kraka. Bez dystansu do "lekkiego pióra" radzę nie podchodzić!

Jak dla mnie: 8/10. Za odwagę i wpuszczenie na rynek czegoś, czego jeszcze nie było, za nietypowe porównania, dialogi i określenia oraz chwile, gdy można "popuścić" ze śmiechu. Chilloutowa powieść bez fajerwerków, niezła też by zapchać czas w kolejce do lekarza ;) Wiem coś o tym.

P.S.
Ukradkowe spojrzenia starszych pań w stronę okładki bezcenne :)

Nie sugerując się skrajnymi opiniami postanowiłem sam wyrobić sobie zdanie o książce.

Czytałem, czytałem, czytałem i... doszedłem do wniosku, że większość osób wcale nie zrozumiała o czym tak naprawdę jest ta książka lub po prostu zbyt mocno zabawiła się w krytyka (tak, my Polacy uwielbiamy to robić... :)).

Dla wszystkich podchodzących do każdej powieści systemem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Myślicie, że rola gangstera to taka prosta fucha, co? Tak jak na filmach? Nic, tylko rabować, gwałcić i wymachiwać pukawką do wszystkiego, co się rusza? Hm? Trzeba mieć łeb na karku i jaja jak kokosy, by zacząć coś znaczyć w tym mieście. A żeby znaczyć, to trzeba najpierw coś sobą zaprezentować, a żeby coś zaprezentować, to trzeba mieć na to szansę. Wy swoją dostaliście i spieprzyliście w każdym calu. Więcej okazji nie będzie…”*

*zaprezentować – reprezentować?

Czy „36 i 6 powodów by zabić” to zła książka? Raczej wypada stwierdzić, że jest ona niespójna i niekompletna, jako coś co mielibyśmy uznać za gotową, skończoną propozycję dla czytelnika, ale zacznijmy może od samego autora. Otóż ów autor, Lukas Wilski, jest … No właśnie. Nie wiemy kim jest tajemniczy Lukas Wilski. O autorze nie znajdziemy praktycznie żadnych informacji, zarówno na okładce samej książki, jak i we wszechwiedzącym internecie. Można jedynie domyślać się, że pochodzi on z Krakowa, bądź też zwyczajnie uznać, że mamy do czynienia z powieścią napisaną pod pseudonimem. To drugie przypuszczenie wydaje się być bardziej prawdopodobne (nazwisko Wilski brzmi podobnie do nazwisk bohaterów pojawiających się w książce) i to może pewne sprawy wyjaśniać.

Na odwrocie książki czytamy, że oto będziemy śledzić losy niejakiego Jana Wrotowicza, który żyjąc na pograniczu świata przestępczego i zwykłej codzienności, wskakuje w nurt kryminalnego chaosu… A wszystko to rozgrywać się będzie w Krakowie będącym miastem rodem z gangsterskich lat trzydziestych. I w tym miejscu należy zaznaczyć, że nie jest to misterna próba odtwarzania przedwojennego Krakowa, co mogłoby sugerować inspiracje choćby Markiem Krajewskim i wyobrażanym przez niego Wrocławiem, jako miejscem mrocznym i występnym, gdzie poznajemy policjanta kryminalnego Eberhardta Mocka. Wprawdzie obu bohaterów – Wrotowicza i Mocka – łączy wspólna cecha, jaką jest pedantyczność.
Książka została podzielona na kilka rozdziałów, które tworzą cztery ostatnie dni lipca. Każdorazowo, pomiędzy zmianami akcji w rozdziałach, pojawia się ilustracja popielniczki z wetkniętym w nią dymiącym papierosem – na popielniczce widnieje napis „trouble” (?). Narracja prowadzona jest zarówno w pierwszej (Wrotowicz),jak i w trzeciej osobie. Konstrukcja fabuły jest bardzo prosta. Książka zaczyna się i kończy tą samą sceną, zaś to, co dzieje się pomiędzy nimi ma rzecz jasna doprowadzać nas do stopniowego wyjaśnienia całej sprawy. A jeśli już mowa o samej sprawie, to jest ona prosta i nad wyraz nieskomplikowana – rywalizujące ze sobą gangi zaczynają się wzajemnie eliminować, a wśród nich lawiruje i krzyżuje szyki były policjant śledczy Jan Wrotowicz oraz tajemniczy morderca gangsterów. Ot całe sedno sprawy. Co prawda autor sili się na jakąś skomplikowaną i zaskakującą intrygę, która miałaby splatać wszystkie pojawiające się w książce wątki, ale w efekcie otrzymujemy sytuacje i dialogi przypominające rodzinne perypetie godne serialowego suspensu, gdzie bohaterowie raczą się niewidzialną herbatą…

To co bije po oczach od samego początku, to nadmierna słabość autora do stylizowania każdej sceny, gdzie z uporem maniaka estetyzuje napotykane przez nas wnętrza, czy elementy garderoby, co oczywiście nie jest w tym wypadku zanurzaniem się w przeszłość i odkrywaniem wizerunku przedwojennego, czy też powojennego Krakowa, a zaledwie opisem klisz z amerykańskich filmów w stylu noir, gdzie autor ucieka się jedynie do umieszczania najbardziej kojarzących się z tym gatunkiem rekwizytów. Toteż w każdym wnętrzu na suficie będzie widoczny leniwie pracujący wiatrak, zaś niemal każdy gangster będzie nosił Fedorę z szerokim rondem, wypastowane mokasyny, a jego wiernym kompanem będą do wyboru: magnum, bębenkowy thompson, koktajl mołotowa, czy Luger. Kobiety będą zaś palić papierosy przez szklane fifki będąc ubrane w długie połyskujące suknie, bądź też pojawiać się będą niczym kuszące zjawy przeciągając się w łóżku i kreśląc kostką lodu mokre ślady na ciele… Wszyscy bohaterowie przeważnie popijają ciemny alkohol, palą zagraniczne cygara, wystrzeliwują „powietrznego całusa” i rozbijają się do wyboru: Cadillackiem, Plymouthem, Packardem, Camaro czy też Lincolnem. Do tego uczęszczają do takich lokali, jak Smooth, gdzie czarnoskóra piosenkarka śpiewa „Ain’t no sunshine”, czy Kwaśna Tequila (że wspomnę jeszcze o hotelu Las Vegas),zaś w gazecie „Głos Krakowski” pojawi się iście sensacyjny nagłówek „Kto wygryzł Kamila Keatona?!”. Tyle jeśli chodzi o klimat dawnego Krakowa. Oczywiście znajdziemy tu krakowskie ulice, mosty, place, wreszcie rynek, cytadelę, czy nawet teatr Słowackiego, ale w dalszym ciągu Kraków będzie sprawiać wrażenie dzielnicy, względne enklawy w środku wielkiego miasta (gdzieś w Ameryce),którą zamieszkuje mniejszość europejska. Z typowo polskich akcentów mamy tu jedynie białą Syrenę Sport oraz obraz Wyspiańskiego.

Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/36-i-6-powodow-by-zabic-lukas-wilski/

Myślicie, że rola gangstera to taka prosta fucha, co? Tak jak na filmach? Nic, tylko rabować, gwałcić i wymachiwać pukawką do wszystkiego, co się rusza? Hm? Trzeba mieć łeb na karku i jaja jak kokosy, by zacząć coś znaczyć w tym mieście. A żeby znaczyć, to trzeba najpierw coś sobą zaprezentować, a żeby coś zaprezentować, to trzeba mieć na to szansę. Wy swoją dostaliście i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
154
19

Na półkach:

Powieść ma ciekawą konstrukcję. Otwiera i kończy ją ta sama scena. Wydarzenia pomiędzy nimi to opowieść Jana Wrotowicza - osoby uczestniczącej w akcji - czasami będące relacją, a innym razem wspomnieniami. Przeszłość Wrotowicza daje o sobie znać, kiedy gangsterscy bossowie dochodzą do wpływów mogących przynieść nieograniczone dochody jedynie wtedy, gdy na ich drodze nie będzie konkurencji. Mafijnym liderom życie utrudniają nie tylko inne gangi, ale też zdarzenia, które tylko teoretycznie działają na ich korzyść.

Z każdą stroną książka zaciekawia coraz bardziej. Niewątpliwą zaletą jest lekkie pióro Autora. Wielki plus za żywe dialogi i bogatą wyobraźnię. Moim zdaniem, jeden z najlepszych kryminałów, jakie czytałam.

Powieść ma ciekawą konstrukcję. Otwiera i kończy ją ta sama scena. Wydarzenia pomiędzy nimi to opowieść Jana Wrotowicza - osoby uczestniczącej w akcji - czasami będące relacją, a innym razem wspomnieniami. Przeszłość Wrotowicza daje o sobie znać, kiedy gangsterscy bossowie dochodzą do wpływów mogących przynieść nieograniczone dochody jedynie wtedy, gdy na ich drodze nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
948
381

Na półkach: , , ,

Recenzja dostępna również na moim blogu: http://pasion-libros.blogspot.com/2014/09/22-36-i-6-powodow-by-zabic-lukas-wilski.html

Zazwyczaj nie czytam książek polskich autorów. Nie wiem, czy są może słabiej promowane, czy może fabuła mnie nie przekonuje. Ja najbardziej lubię książki z akcją w latach 1800-1950, a najbardziej interesują mnie Stany Zjednoczone, Wielka Brytania lub inne kraje europejskie, Australia właśnie w tych latach. Kocham również kryminały, thrillery i wszelkie intrygi w powieściach. Jak zobaczyłam książkę Lukasa Wilskiego o Krakowie rodem z lat 30. XX wieku to od razu zapragnęłam ją przeczytać. Na szczęście zdarzyła się taka możliwość i o to jestem już po lekturze tej powieści.

"36 i 6 powodów by zabić" jest debiutancką powieścią Lukasa Wilskiego. Niestety nie znalazłam żadnych informacji o autorze. A szkoda, bo chciałabym się dowiedzieć skąd to obcojęzyczne imię. Wyobrażaliście sobie kiedyś, jak wyglądały lata przedwojenne w Polsce? Ja bardzo często. Niestety mało jest filmów ukazujących ten okres, a nie ma co porównywać tych lat w Polsce do tego, jak wyglądało życie w innych krajach, bo pewnie inaczej. Szkoda, że akcja tej powieści dzieje się we współczesności, a nie w gangsterskich latach 30., myślałam, że będzie łatwiej sobie wyobrazić kluby jazzowe z pięknymi kobietami w cudownych sukniach i z długimi papierosami w dłoni. Jest powieść RODEM z lat 30., a nie z akcją w latach 30... Nie wiem, który dokładnie jest rok, bo w powieści nie pojawiły się telefony komórkowe, ale budki telefoniczne, są również gramofony, maszyny do pisania zamiast komputerów. Ale są również dżinsy, czapki z daszkiem, okulary przeciwsłoneczne, syrena sport. Stawiam na lata 60.

Narracja jest prowadzona zarazem w osobie trzeciej jak i pierwszej. Głównym bohaterem jest Wrotowicz i jak akurat poznajemy jego losy, narracja jest pierwszoosobowa. Autor używa wielu epitetów, przenośni, porównań, dzięki czemu powieść napisana jest ładnym językiem. Nie ma konkretnych rozdziałów, akcja podzielona jest na kilka dni. Jednak co kilka stron pojawia się mały rysunek przedstawiający popielniczkę i papierosa, co można uznać za przerywnik akcji (Zazwyczaj w książkach spotykane są gwiazdki). Uważam, że to ciekawy pomysł.

Wrotowicz pracował kiedyś w policji. Pewnego razu postanowił odejść z pracy i wgłębić się w gangsterski świat od wewnątrz. Bohater nie owija w bawełnę, nie próbuje się usprawiedliwiać, tylko mówi jak jest - zdradził kolegów po fachu dla pieniędzy. Jest złodziejem, konfidentem i mordercą. Czyli typowy gangster. Raczej nie wzbudza też sympatii czytelnika, ale nie ma co się dziwić. Wrotowicz jest w samym środku walki grup przestępczych o przodowanie w Krakowie. Nie będę wam pisała więcej o fabule, bo nie chcę umieszczać spoilerów. Jeśli jesteście ciekawi jak prowadzone są walki mafioso o dominację w mieście – przeczytajcie!

Tę powieść polecałabym bardziej mężczyznom, niż kobietom. Nie mówię, że kobiecie się nie spodoba, ale jednak mafijny świat chyba bardziej przypadnie do gustu przedstawicielom płci męskiej. Kobietom może spodobać się raczej otoczka całej powieści i niepowtarzalny klimat. Jestem ciekawa, czy autor poprzestanie na jednej powieści, czy może ma już w planach pisanie innych książek.

Recenzja dostępna również na moim blogu: http://pasion-libros.blogspot.com/2014/09/22-36-i-6-powodow-by-zabic-lukas-wilski.html

Zazwyczaj nie czytam książek polskich autorów. Nie wiem, czy są może słabiej promowane, czy może fabuła mnie nie przekonuje. Ja najbardziej lubię książki z akcją w latach 1800-1950, a najbardziej interesują mnie Stany Zjednoczone, Wielka Brytania...

więcej Pokaż mimo to

avatar
86
12

Na półkach:

Dziś skończyłam czytać tę książkę. Fantastyczna lektura. Kryminał napisany bardzo dobrym stylem, wciągająca i urozmaicona akcja. Dużą zaletą jest także klimat tej powieści.

Dziś skończyłam czytać tę książkę. Fantastyczna lektura. Kryminał napisany bardzo dobrym stylem, wciągająca i urozmaicona akcja. Dużą zaletą jest także klimat tej powieści.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    30
  • Przeczytane
    11
  • Posiadam
    3
  • Po krakowsku
    1
  • Chcę przeczytać: Książki
    1
  • Zmieniły właściciela
    1
  • W kolejce do czytania
    1
  • Literatura polska
    1
  • Kryminał, sensacja, thriller
    1
  • Egzemplarze recenzenckie
    1

Cytaty

Więcej
Lukas Wilski 36 i 6 powodów by zabić Zobacz więcej
Lukas Wilski 36 i 6 powodów by zabić Zobacz więcej
Lukas Wilski 36 i 6 powodów by zabić Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także