Sherlock, Lupin i ja. Ostatni akt w operze
- Kategoria:
- literatura dziecięca
- Cykl:
- Sherlock, Lupin i ja (tom 2)
- Tytuł oryginału:
- Ultimo atto al Teatro dell'Opera
- Wydawnictwo:
- Zielona Sowa
- Data wydania:
- 2014-03-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-28
- Liczba stron:
- 296
- Czas czytania
- 4 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378958178
- Tagi:
- opera sherlock holmes irene adler lupin dzieciństwo detektywi
Co by się stało, gdyby Sherlock Holmes i Arsen Lupin byli najlepszymi przyjaciółmi w czasach młodości, zanim jeszcze stali się najbardziej znanym detektywem i złodziejem wszech czasów? Irena Adler, sprytna i rezolutna przyjaciółka, opowiada nam niesamowite przygody Holmesa i Lupina oraz zagadki, które razem rozwiązują.
Ostatni akt w operze to drugi tom przygód nastoletnich detektywów.
Irene, Sherlock i Lupin umawiają się na spotkanie w Londynie. Ale Lupin nie pojawia się: jego ojciec, Théophraste, trafił do aresztu, oskarżony o kradzież i morderstwo Alfreda Santi, sekretarza wielkiego kompozytora, Giuseppe Barziniego. Dzieci rozpoczynają śledztwo, aby oczyścić Théophraste z zarzutów. Ruszają także na pomoc sławnej sopranistce, Ophelii Merridew, w szemranej dzielnicy Bethnal Green. To tylko pierwszy ze zwrotów akcji, które doprowadzą do zdemaskowania prawdziwych winowajców, nie podejrzewanych o zbrodnię przez nikogo.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Na ratunek ojcu
Zanim stali się sławni i zawładnęli wyobraźnią czytelników na całym świecie, już jako dzieci rozwiązywali kryminalne zagadki. W drugim tomie młodzi detektywi spróbują pomóc tacie ich kolegi, Théophraste Lupin. Mężczyzna zostaje oskarżony o kradzież i morderstwo. Co gorsza wszystkie dowody świadczą na jego niekorzyść. Po procesie może więc pożegnać się z wolnością a nawet życiem. Czasu zostało coraz mniej, więc trzeba działać szybko. I choć wydaje się, że wina pana Lupin jest przesądzona, dzieci nie tracą nadziei. Nie będzie to jedyna tajemnica, którą będą musieli rozwikłać, bo w poważnych tarapatach znajdzie się też sławna sopranistka Ophelia Merridew.
Odniosłam wrażenie, że akcja toczy się bardziej wartko, niż w pierwszej części. Może dlatego, że bohaterów znamy dobrze z poprzedniego tomu, więc urocza Irene Adler od razu przechodzi do meritum. Jesteśmy więc świadkami zacieśniających się więzi przyjaźni i pierwszych nieśmiałych uczuć, rodzących się między przyjaciółmi. Niech was jednak nie zmyli ta dziewczęca perspektywa, bo nie znajdziemy tu prozy pełnej egzaltowanych uniesień. Irene potrafi być dociekliwa i dorosła jak na swój wiek. Pomału wprowadza czytelnika do swojego życia, zdradzi kilka tajemnic ze swego życia a czego nie wyjawi teraz - wyjdzie na jaw w kolejnych częściach
Irene w ocenie dorosłych bywa nieznośna i krnąbrna. W rzeczywistości ta dobrze wychowana dziewczyna nie zamierza stać się taka, jak inne dziewczęta z jej warstwy społecznej. Wyostrzony zmysł obserwacji pozwala inteligentnej nastolatce nie tylko tropić przestępców, ale dostrzec wady klasy, do której przyszło jej należeć. Obnaża jej niedoskonałości, powierzchowność, brak większych ambicji. Irene to doskonała obserwatorka wyczulona na fałsz. Bliżej jej do emancypantek wyprzedzających swoją epokę, niż do panienek z dobrego domu.
Ciekawymi postaciami, obok trójki młodych bohaterów, są majordomus Horacy Nelson i tata Irene, nieliczne dorosłe osoby traktujące dzieci poważnie. Obu panów cechuje tzw. życiowa mądrość i wyrozumiałość dla ludzkich słabości. Nelson jest przy tym małomównym i dość tajemniczym osobnikiem, a jego sympatię niełatwo sobie zaskarbić. Jednak ten, któremu to się uda może być pewien, że zyskał oddanego przyjaciela aż po przysłowiową grobową deskę. Z kolei tata nastoletniej bohaterki potrafi być ironiczny, a w trudnych chwilach ratuje go dystans do rzeczywistości i poczucie humoru.
Świetnie nakreśleni, wiarygodni choć tak różni od siebie bohaterowie, których nie sposób nie polubić to jeden z wielu atutów tej książki. Irene Adler we wspomnieniach opisuje nie tylko kryminalne przygody sprzed wielu lat. Jej wspomnienia siłą rzeczy są podróżą do przeszłości. Dziewczyna wprowadza czytelników do zamierzchłej epoki wnikliwie opisując obyczajowość, sztukę czy ważne wydarzenia z historii. Do klimatu tamtych lat nawiązują również rysunki Iacopo Bruno. Utrzymane w klimacie retro wykonane w formie czarnobiałych grafik (drzeworytów/stalorytów) udanie naśladują ilustracje z dziewiętnastowiecznych czasopism.
Droga prowadząca do rozwiązania zagadki będzie wyboista, bo autorka skutecznie plącze ścieżki. Choć fani kryminalnych zagadek zapewne przewidzą zakończenie, czytelnicy i tak będą świetnie bawić się od pierwszej aż do ostatniej strony żałując, że przygoda już się kończy. Bo czyta się szybko a ciekawa i wciągająca fabuła połączona z wartką akcją sprawi, że po książkę sięgną też dorośli. A kto zaprzyjaźnił się z młodymi detektywami w pierwszym tomie ten po skończonej lekturze poczuje niedosyt i z niecierpliwością będzie wyczekiwać następnego. Irene wyjawi zapewne jeszcze niejedną tajemnicę i opowie o niezwykłych przygodach w kolejnych tomach tej doskonałej detektywistycznej serii dla młodszych czytelników.
Magdalena Świtała
Książka na półkach
- 119
- 91
- 29
- 11
- 7
- 3
- 3
- 2
- 2
- 2
Cytaty
To właśnie tam, pod łóżkiem, w tej absurdalnej sytuacji w jakiej się znaleźliśmy, Lupin mnie pocałował. Początkowo nawet się nie zorientowałam. Obejmował mnie, byłam przyciśnięta do niego, a moja twarz przylegała do jego koszuli o przyjemnym, świeżym zapachu. Gdy tylko Sherlock wyślizgnął się spod łóżka, spróbowałam się poruszyć, lekko przesuwając ramiona. Poczułam wtedy, jak d...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Druga część serii "Sherlock, Lupin i ja" powraca w wielkim stylu z nowymi "wisienkami na torcie", intrygami i przygodami, które ponownie nie dały mi się oderwać od lektury.
Tym razem przed trójką młodocianych detektywów staje o wiele poważniejsze zadanie, a zabawa przeistacza się w istny wyścig z czasem. Wszystko zaczyna się, kiedy Lupin nie pojawia się na spotkaniu wraz z Sherlockiem i Irene. Szybko okazuje się, iż stało się tak z powodu aresztowania jego ojca - Theophraste'a za morderstwo, którego oczywiście nie popełnił. Sherlock, Lupin i Irene ponownie postanawiają wskazać faktycznego mordercę i rozpoczynają fascynujące śledztwo pełne zwrotów akcji, zagadek, intryg oraz szczypty romantyzmu. Po jakimś czasie okazuje się, że na ich barkach nie spoczywa jedynie wyjaśnienie morderstwa, lecz także odnalezienie słynnej śpiewaczki, której zniknięcie przyjaciele szybko łączą z poprzednimi faktami. Prowadzi ich to do zdemaskowania właściwego sprawcy, który dotąd obracał się poza ich kręgiem podejrzanych...
Druga część bynajmniej nie straciła na jakości, a właściwie wręcz przeciwnie - czytało mi się ją jeszcze lepiej, niż "Trio Czarnej Damy". Tutaj dochodzi nam również kwitnący, cichy romans i to bynajmniej nie jedynie między postaciami drugoplanowymi, czego niewątpliwie brakowało części pierwszej. Język (a przy tym okropne literówki) nie zmienił się wcale, nadal jest lekki i przyjemny, a na dodatek trzyma za serce. Polecam wszystkim fanom Holmesa, Lupina i niezwykłej kobiety!
Druga część serii "Sherlock, Lupin i ja" powraca w wielkim stylu z nowymi "wisienkami na torcie", intrygami i przygodami, które ponownie nie dały mi się oderwać od lektury.
więcej Pokaż mimo toTym razem przed trójką młodocianych detektywów staje o wiele poważniejsze zadanie, a zabawa przeistacza się w istny wyścig z czasem. Wszystko zaczyna się, kiedy Lupin nie pojawia się na spotkaniu wraz z...
NASTOLETNI DETEKTYWI POWRACAJĄ!
Przyznam, że choć od dziecka uwielbiam postać Sherlocka Holmesa, do serii z jego młodzieńczymi przygodami podchodziłem z pewną obawą. Czy naprawdę trzeba było robić taką opowieść, skoro całe mnóstwo oryginalnych opowiadań nadaje się jak najbardziej dla młodszych odbiorców? Tego akurat nie wiem, ale jedno mogę powiedzieć z całą pewnością: po „Sherlock, Lupin i ja” naprawdę warto jest sięgnąć! Dlaczego? Bo to po prostu znakomita seria, bawiąca się elementami legendarnych pierwowzorów, która kupiła moja serce.
Po przygodzie na wakacjach, Sherlock, Lupin i Irene rozstali się, ale obiecali sobie, że kiedy tylko będą mieli taką możliwość, spotkają się znowu. Niestety sytuacja we Francji jest niebezpieczna, Paryż oblegają wojska pruskie, a kraj jest już można rzec pokonany. Wkrótce pojawia się jednak okazja do spotkania – wszyscy troje mają zobaczyć się w Londynie. Niestety Lupin nie zjawia się w wyznaczonym miejscu. Oto bowiem jego ojciec został oskarżony o kradzież i zabójstwo i trafił właśnie do aresztu. Kto podejmie się próby oczyszczenia go z zarzutów i rozwiązania całej zagadki, nie trudno się domyślić. Przyjaciele łączą siły i zaczynają działać, sprawa jednak jest o wiele bardziej złożona, niż którekolwiek z nich mogłoby się spodziewać…
Powieści o przygodach młodego Sherlocka, Lupina i Irene stworzone przez działający pod pseudonimem Irene Adler duet Pierdomenico Baccalario i Alessandro Gatti można czytać na dwa sposoby. Pierwszy tyczy się czytelników nieznających powieściowych klasyków, z których zaczerpnięto główne postacie, drugi wszystkich tych, którzy kochają pierwowzory lub też są po prostu z nimi dobrze zaznajomieni. W obu przypadkach zabawa jest udana, nie mniej to właśnie zorientowani w temacie znajdą w tej serii najwięcej przyjemności. Dla nowych odbiorców będzie to bowiem jedynie udany młodzieżowy kryminał, lekki, przyjemny i potrafiący zaskoczyć zwrotami akcji, dla fanów urzekająca gra na polu czytelnik-autorzy, pełna odniesień, ciągłego puszczania oka i zabawy charakterystycznymi elementami. Sherlock, Lupin i Irene nie są tutaj jeszcze tymi osobami, które tak dobrze znamy z ich przyszłych losów. To niewprawni, ale mądrzy i inteligentni nastolatkowie z talentem do pakowania się w kłopoty. Widać w nich przyszłe cechy, nie mniej mamy również okazję zobaczyć rzeczy dotychczas nieznane. I to naprawdę dobrze do nich pasuje.
Swoje robi także tło historyczne. Przywoływanie prawdziwych wydarzeń dla jednych będzie dodatkową kotwicą zaczepioną o rzeczywiste dno, dla innych inspiracją by sprawdzić o co właściwie chodziło. A to kolejny ze smaczków, jakich pełen jest „Ostatni akt w operze”.
Co więcej powieść została napisana w sposób lekki, przystępny dla nastoletnich czytelników (nie mam więc brutalności czy innych niewłaściwych treści),ale nie infantylny. Dobrze będą się więc bawić także starsi odbiorcy, a to coś, co trzeba docenić. Do tego seria sama w sobie stanowi bardzo ciekawe uzupełnienie klasyki. Warto więc ją poznać, bo ewidentnie posiada swój urok. Dlatego też polecam gorąco i jestem ciekaw jak to wszystko się rozwinie i zakończy.
Recenzja opublikowana na moim blogu http://ksiazkarnia.blog.pl/2016/12/28/sherlock-lupin-i-ja-2-ostatni-akt-w-operze-irene-adler-pierdomenico-baccalario-i-alessandro-gatti/
NASTOLETNI DETEKTYWI POWRACAJĄ!
więcej Pokaż mimo toPrzyznam, że choć od dziecka uwielbiam postać Sherlocka Holmesa, do serii z jego młodzieńczymi przygodami podchodziłem z pewną obawą. Czy naprawdę trzeba było robić taką opowieść, skoro całe mnóstwo oryginalnych opowiadań nadaje się jak najbardziej dla młodszych odbiorców? Tego akurat nie wiem, ale jedno mogę powiedzieć z całą pewnością: po...
Bardo dobra książka.
Polecam
Bardo dobra książka.
Pokaż mimo toPolecam
Irene Adler wiele lat przed tym jak stała się bohaterką powieści „Przygody Sherlocka Holmesa”, Irene Adler była ciekawą świata, inteligentną i zbuntowaną dwunastolatką. Bardzo lubiła także pisać – tak bardzo, że postanowiła opisać w serii książek niewiarygodne, pełne tajemnic historie, które rozwiązała wraz ze swoimi przyjaciółmi: Sherlockiem i Lupinem.*
Irene jedzie do Londynu, ponieważ wystąpić ma tam słynna Ophelia Merridew. Spotyka się ona ze swoimi przyjaciółmi. Znów mają zagadkę do rozwiązania. Tym razem muszą postarać się oczyścić z zarzutów ojca Lupina, który oskarżony jest o kradzież i zabójstwo. Akcja nabiera tempa, a oni trafiają na coraz to nowsze ślady, które doprowadzą ich do prawdziwego sprawcy.
Akcja utworu dzieje się w dziewiętnastowiecznym Londynie. Autorka podaje nam nazwy różnych knajp i ulic, dzięki czemu jesteśmy w stanie śledzić poczynania bohaterów.
Głównymi postaciami są: Sherlock Holmes – nastolatek o przenikliwym i jasnym umyśle, który jest w stanie rozwiązać każdą, nawet najtrudniejszą i najmniej oczywistą zagadkę. Mimo iż jest niespotykanie inteligentny, nie cechuje się powagą, wręcz przeciwnie: jest towarzyski. Czasem miewa „napady”, tj. biegnie w jakieś miejsce itp., nie informując swoich przyjaciół, który są co najmniej zdziwieni. Arsene Lupin jest silniejszy i odważniejszy od Sherlocka. Potrafi bardzo dobrze się bić, nie jest zazdrosny, bo jego najbliżsi koledzy są bogatsi od niego. Jest emocjonalny, czasem zachowuje się jakby był pępkiem świata. Irene Adler to dwunastolatka wywodząca się z „dobrej rodziny”. Najlepszy kontakt ma ze swoim tatą, choć rzadko z nim się widzi. Jest ona radosna, uśmiechnięta, inteligentna, przenikliwa. Ta trójka postaci to po prostu umysły, które wpiszą się w historię przestępczości. Warto zwrócić uwagę na fakt, że każda postać występująca w tym utworze jest inna. Choć niektórzy rozumieją się bez słów, to często nas zaskakują swoimi poczynaniami.
Jedyną wadą tego dzieła jest to, że ma on sporo literówek, na które na początku za bardzo nie zwracałem uwagi, ale jak zebrało ich się już sporo (i niektóre były naprawdę haniebne),to zaczęły mnie denerwować.
Jest bardzo dużo rzeczy, które spodobały mi się w tej książce. Najważniejszą z nich jest pomysł, który jest oryginalny i świetnie wykonany. Autorka w ciekawy i nieco zabawny sposób opowiada historię, która (być może) kiedyś się jej zdarzyła. Zagłębiając się w fabułę powieści, miałem wrażenie, jakby Irene mówiła do mnie. „Sherlock, Lupin i ja. Ostatni akt w operze” zachwycił mnie, nie mogę doczekać się, gdy sięgnę po trzeci tom, który zapowiada się bajecznie.
Książka została napisana lekkim, bogatym i zrozumiałym dla dzieci językiem. Od mniej więcej pięćdziesiątej strony akcja trzyma w napięciu i nie puszcza do ostatniej. Jest wiele zwrotów akcji, tajemnic, które proszą się o rozwiązanie oraz kłamstw mających za zadanie do tego nie odpuścić. Akcja rozwija się w sposób spójny i logiczny. Jest główną osią fabularną. Historia może została zmyślona, stworzona na potrzeby utworu (to już wie tylko sama autorka). Gwarantuję wam, że nie raz zostaniecie zaskoczeni.
Podsumowując: utwór polecam przede wszystkim dzieciom/młodzieży plasującym się w przedziale wiekowym 9-14.
Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Zielona Sowa.
Tytuł: „Sherlock, Lupin i ja. Ostatni akt w operze”
Tytuł oryginału: „Ultimo atto al Teatro dell'Opera”
Autor: Irene Adler
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Cykl: Sherlock, Lupin i ja (tom II)
Ilustracje: Iacopo Bruno
Tłumaczenie: Katarzyna Kolasa-Garibotto
Korekta: Magdalena Wosiek, Joanna Łapińska
Wydanie: I
Oprawa: miękka (ze skrzydełkami)
Liczba stron: 290
Data wydania: 28.03.2014
ISBN: 978-83-7895-817-8
* Źródło – skrzydło książki.
Irene Adler wiele lat przed tym jak stała się bohaterką powieści „Przygody Sherlocka Holmesa”, Irene Adler była ciekawą świata, inteligentną i zbuntowaną dwunastolatką. Bardzo lubiła także pisać – tak bardzo, że postanowiła opisać w serii książek niewiarygodne, pełne tajemnic historie, które rozwiązała wraz ze swoimi przyjaciółmi: Sherlockiem i Lupinem.*
więcej Pokaż mimo toIrene jedzie do...
Londyn wzywa!
Irene wraz z ojcem i panem Nelsonem wyrusza do Londynu. Oficjalnym powodem wyprawy jest występ sławnej śpiewaczki Ophelii Merridew, którego nie sposób przegapić. Prawdziwy motyw jest inny, rodzina Irene ucieka przed wojenną zawieruchą. Jest grudzień 1870 roku, trwa wojna francusko-pruska.
Młodociani detektywi wracają
W Londynie, oprócz wizyty w operze, na Irene czeka dwóch przyjaciół poznanych latem, na wakacjach w Saint- Malo. Niestety na pierwsze umówione spotkanie nie dociera Lupin. Przyjaciele dopiero z gazety dowiadują się, że jego ojciec, znany cyrkowiec, został oskarżony o morderstwo. Théophraste jest podejrzany o zabicie asystenta sławnego kompozytora Giuseppe Barziniego i osadzony w areszcie. Trójka nastolatków ma tym samym bardzo osobiste zadanie do wykonania. Wierzą, że to nie Théophraste jest mordercą, muszą więc znaleźć prawdziwego zabójcę i udowodnić tym samym niewinność taty Lupina. Oczywiście to dopiero początek pełnych zwrotów akcji przygód.
Motyle w brzuchu
Mimo że zdecydowanie zawyżam średnią wieku czytelników tej serii, nie przeszkadza mi to. Sherlock Lupin i ja to ciekawa i zawadiacka lektura na umilenie sobie popołudnia.
W tej części nasi bohaterowie są ciut starsi, trochę inaczej patrzą na świat i na samych siebie. Jest pierwszy pocałunek, pierwsze drżenie ramion i małe rozterki sercowe. Nie przyćmiewają one fabuły, a łagodnie przypominają nam, trochę starszym, jak to jest mieć pierwsze, delikatne motyle w brzuchu.
Londyn wzywa!
więcej Pokaż mimo toIrene wraz z ojcem i panem Nelsonem wyrusza do Londynu. Oficjalnym powodem wyprawy jest występ sławnej śpiewaczki Ophelii Merridew, którego nie sposób przegapić. Prawdziwy motyw jest inny, rodzina Irene ucieka przed wojenną zawieruchą. Jest grudzień 1870 roku, trwa wojna francusko-pruska.
Młodociani detektywi wracają
W Londynie, oprócz wizyty w operze,...
Myślę, że wszyscy tu znacie Sherlocka Holmesa i mieliście okazję go poznać, choćby w pierwszej części serii "Sherlock, Lupin i ja".
Tym razem, trójka przyjaciół wplątuje się w sprawę zamordowania Alfreda Santiego - asystenta maestro Barziniego. Scotland Yard znalazł już swojego winowajce - Thepastre'a ojca Lupina i oczywiście jak zwykle się mylił.
Młodzi detektywi ruszają więc na pomoc nie tylko ojcu Lupina, ale także słynnej sopranistce Ophelii Merrideww, która została tajemniczo porwana.
Jak się później okazuje, oczyszczenie Theopastre;a z zarzutów może być niebezpieczniejsze, niż się spodziewali.
Szukają ciotki sopranistki, w szemranej ulicy Bethnal Green. Spotykają starą wariatkę bredzącą o diable oraz tajemniczą postać w czarnym kapeluszu, płaszczu i czerwonym szalem owiniętym wokół twarzy.
Ta przygoda niesie jednak ze sobą nieśmiałe uczucia budzące się między przyjaciółmi, a nawet pocałunek.
Moim zdaniem książka naprawdę dobra, choć przeznaczona dla młodszych. Rozwiązanie jest zaskakujące, a bohaterowie zaczynają już pomału przypominać dorosłego Sherlocka Holmesa, i dorosłego Arsene Lupina, dlatego czyta się ją szybko i lekko.
Serdecznie polecam!
Myślę, że wszyscy tu znacie Sherlocka Holmesa i mieliście okazję go poznać, choćby w pierwszej części serii "Sherlock, Lupin i ja".
więcej Pokaż mimo toTym razem, trójka przyjaciół wplątuje się w sprawę zamordowania Alfreda Santiego - asystenta maestro Barziniego. Scotland Yard znalazł już swojego winowajce - Thepastre'a ojca Lupina i oczywiście jak zwykle się mylił.
Młodzi detektywi ruszają...
Brak słów... The Best!
Brak słów... The Best!
Pokaż mimo toCiekawa lektura. Inna historia Sherlocka niż dotychczas znałam.
Ciekawa lektura. Inna historia Sherlocka niż dotychczas znałam.
Pokaż mimo toUrocza seria, szkoda, że przerwana przez wydawcę.
Urocza seria, szkoda, że przerwana przez wydawcę.
Pokaż mimo toFajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam
Fajna książka. Krótkie rozdziały. Szybko się czyta. Polecam
Pokaż mimo to