rozwińzwiń

Odnajdę dzieci!

Okładka książki Odnajdę dzieci! Ula Kaźmierczak
Okładka książki Odnajdę dzieci!
Ula Kaźmierczak Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza reportaż
232 str. 3 godz. 52 min.
Kategoria:
reportaż
Wydawnictwo:
Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
232
Czas czytania
3 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378058748
Średnia ocen

8,1 8,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
8,1 / 10
7 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1430
86

Na półkach:

Sięgając po książki o tematyce wojennej, gotowa jestem zawsze, by zmierzyć się z ogromem tragedii, jaka zostanie mi w niej przedstawiona. Poziom odczuwania przeze mnie przerażenia, niedowierzania i bólu, wzrasta, gdy pozycja, z którą się mierzę, dotyka terenów bardziej mi znany, bardziej bliskich. Stąd być może wynika także moje zamiłowanie do literatury, traktującej o wydarzeniach II wojny światowej. To jej skutki są dla mnie najbardziej namacalne, znane z własnego podwórka, dotykają historii mojej rodziny. Dziś chcę się z Wam podzieli właśnie taką rodzinną opowieścią, którą Ula Kaźmierczak postanowiła ocalić od zapomnienia i wydała w postaci książki.

Autorka "Odnajdę dzieci. Historia prawdziwa" połączyła w swojej pracy pamiętniki swojej babki Zofii Grodzkiej oraz swojego ojca Edmunda Grodzkiego. Oboje opowiedzieli w nich o latach, kiedy pozostawali rozdzieleni i nie wiedzieli, co dzieje się pozostałymi członkami ich rodziny. Obie części opisują ten sam przedział czasowy, te same wydarzenia, lecz przedstawiają je z różnych perspektyw. I choć historia Zofii Grodzkiej i jej dzieci rozpoczyna się jeszcze przed wojną, to właśnie jej wybuch sprawił, że ich życie zostało wywrócone do góry nogami. W części pierwszej stykamy się z opowieścią Zofii Grodzkiej, matki Edmunda i Feliksa oraz Wali. Swoje wspomnienia kobieta spisała z myślą o dorosłych już dzieciach, które nigdy nie miały szansy usłyszeć całej historii losów swojej matki podczas rozłąki z nimi. Z tej opowieści wyłania się obraz silnej kobiety, kochającej ponad miarę swoje pociechy, która niestety nie miała szczęścia do mężczyzn, z którymi się wiązała. Jeden z nich stał się przyczyną jej tragedii oraz bezustannej tułaczki w poszukiwaniu utraconych dzieci. Pani Zofia mimo przeciwności losu wciąż podejmowała próby odszukania ich. Nawet, gdy inni jej to odradzali, gdy wszystko i wszyscy byli przeciwko niej, ona nieustanie myślała, w jaki sposób dowiedzieć się czegokolwiek, co pozwoliłoby trafić na ich ślad. Druga część książki to relacja Edmunda Grodzkiego, najstarszego syna Zofii, który napisał swoje wspomnienia na życzenie córki, czyli autorki "Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa". Tu z kolei widzimy, jak z rozstaniem radzi sobie młody chłopak. Obserwujemy jak dorasta, jak zakłada rodzinę. Cały czas bez najbliższych, bez świadomości, że jego rodzina żyje i szuka go. Oba pamiętniki to obraz 15 lat straconego życia rodzinnego i 15 długi lat rozpaczy matki, która nie wie, co stało się z jej dziećmi. I choć czas spędzony na poszukiwaniach, został uwieńczony sukcesem, to miał on gorzki posmak dla Zofii. Nie udało się jej scalić ponownie rodziny.

Wędrując wraz z Zofią i Edmundem po wyniszczonej wojną ziemi, oglądamy ludzką biedę, częste przypadki okrucieństwa, poznajemy nieszczęścia, spotykające innych. Pokrzepiające jest to, że w nawet tak trudnych czasach, jak okres wojenny, człowiek człowiekowi bywał nie tylko wilkiem. Relacje obojga bohaterów zaznajamiają czytelnika z mniej znaną szerszemu gronu odbiorców stroną wojny. Nie ma tu obozów koncentracyjnych i masowej eksterminacji (choć jest sporo stron, poświęconych egzystencji w przerażających warunkach w obozie pracy przymusowej),jest za to dramat tysięcy rodzin zagubionych w wojennej zawierusze. Jest to koszmar, który często nie kończył się wraz z zaprzestaniem działań wojennych.

Ula Kaźmierczak we wstępie napisała "Oddając cześć babci nie mogłam jednak pominąć tego, co sama napisała, dlatego też cytuję jej pamiętnik, rozwijając niektóre wątki." Cóż, według mnie nie wyszło to najlepiej. Wolałabym aby autorka zacytowała wspomnienia swojej babci, dodając do nich własny komentarz w formie przypisów, bądź oddzielnego rozdziału. Przeszkadzało mi także podczas czytania ciągłe przeskakiwanie z narracji pierwszoosobowej do trzecioosobowej i z powrotem. Był to zbędny zabieg, który wprowadził do książki chaos. W publikacji czuć brak płynności w prowadzeniu wątków, nieporadność językową, widać brak warsztatu. Zapewne czytałoby się ją przyjemniej, gdyby była lepiej skonstruowana. Praca Kaźmierczak dużo zyskałaby, gdyby dopracować tą właśnie sferę. Podam Wam przykłady dla zilustrowania tego, o czym wspominam.

"Uwierzyła tej kobiecie. Też była matką i rozumiały się. Spojrzała jeszcze raz na swoją malutką córeczkę i wyszła, mimo że rozpacz rozdzierała jej serce. Znowu musiała wybrać.
Poszłam, nie miałam wyboru. Nie ma już tej dobrej kobiety, zmarła dawno temu."

"(...) Ciągle jej szukałam. Po wielu perypetiach znalazłam matkę Hermana i ona mi dała adres do Wali. Mieszkałam wtedy z Feliksem i jego żoną Manią w Kazachstanie, a Wala mieszkała w Duszanbe. Pojechałam do niej.
Nigdy się nie spodziewała, że będzie musiała uciekać z Edmundem zostawiając swoje dzieci, Walę i Feliksa. Zrobiła to jednak dla ratowania życia."

Żeby całkowicie zrozumieć, czemu forma książki tak bardzo uwierała mnie podczas lektury, musielibyście sami po nią sięgnąć i przekonać się o czym piszę na własnej skórze. Nie jest jednak tak, że publikacja jest beznadziejna. To nie język stanowi o jej wartości, lecz historia, opowiedzianej na jej kartach. Treść jest przejmująca, wręcz niewiarygodna. Mimo, że nie jest typowym wyciskaczem łez, jeśli wziąć pod uwagę temat jaki porusza, to sprawia, że odbiorcę przenika zimny dreszcz na myśl, o tym co przeżyli, co czuli i co myśleli w owym czasie bohaterowie. Zdarzenia nakreślone w "Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa" nie są odosobnione. W dobie lat wojennych wiele było rodzin, który na długie lata zostały rozdzielone, osób, zadręczających się ciągłymi pytaniami o los najbliższych. (Sama znam takie rodziny.) Finał ich tułaczek często był dużo bardziej przerażający niż ten opowiedziany w książce Kaźmierczak. A jeśli jeszcze dodać do tego skalę wspomnianego wyżej zjawiska, które nie ograniczało się przecież tylko do terenu Polski, to jego tragizm nabiera mocy. "Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa" to kolejny istotny głos wśród setek tysięcy innych tego rodzaju opowieści. A każdą z nich uważam za wartą poznania.

Ula Kaźmierczak mogła pokusić się o napisanie bardziej przejmującej, mocniej przemawiającej do większej liczby czytelników, powieści. Mogła stworzyć typowy wyciskacz łez, grać na uczuciach czytelnika, podkreślając do bardziej dramatyczne wydarzenia, słowa, gesty etc.. Mogła, lecz sądzę, że nie to było jej zamierzeniem. Materiał, który zaprezentowała w "Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa" miał na zawsze już uwiecznić dla potomnych pełen rozpaczy okres oraz opowiedzieć o ludzkiej (w tym wypadku matczynej) determinacji i odwadze. I to właśnie tutaj odnajdziecie.

Na blogu: http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2015/05/odnajde-dzieci-ula-kazmierczak.html

Sięgając po książki o tematyce wojennej, gotowa jestem zawsze, by zmierzyć się z ogromem tragedii, jaka zostanie mi w niej przedstawiona. Poziom odczuwania przeze mnie przerażenia, niedowierzania i bólu, wzrasta, gdy pozycja, z którą się mierzę, dotyka terenów bardziej mi znany, bardziej bliskich. Stąd być może wynika także moje zamiłowanie do literatury, traktującej o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1095
591

Na półkach: , ,

Ula Kaźmierczak jest lublinianką. W 2009 roku, gdy zachorowała na kręgosłup siostry namówiły ją, aby zaczęła pisać. Pisała do szuflady, aż w końcu spróbowała to wydać. Spod jej pióra wyszyły „Bajka – baja – bajeczka”, kryminał „Tajemnica zamknięta w tomiku poezji” oraz ostatnio w 2013 roku „Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa”. W planach ma wydanie kolejne książki, możliwe, że dalszych losów bohaterki kryminału.

Lata wojny to czasy dla nie wielu z nas znane. To nasi dziadkowie pamiętają ile musieli przecierpieć, ile musieli włożyć trudu w przetrwanie, aby mieć, co jeść, nie dać się złapać. To bardzo trudne czasy wymagające wielu wyrzeczeń oraz wiary we własne możliwości. To od nich powinniśmy czerpać wiedzę o tych trudnych nie rzadko wymagających wielu wyrzeczeń czasach. Powinniśmy je spisać i pozostawić dla potomnych, aby pokazać, że nie było tak pięknie jak jest teraz, kraj nie opływał w luksusach, bardzo często brakowało jedzenia, z bardzo wielu rzeczy należało zrezygnować. Ula Kaźmierczak postanowiła spisać losy swojej rodziny, z lekką obawą jak może je przyjąć jeszcze żyjący ojciec Edmund – jednak się udało.

Ojciec Zofii Grockiej po śmierci swojej żony zaraz po urodzeniu najmłodszej córki, ożenił się powtórnie. Macocha najbardziej nie lubiła Zofii – wówczas dziewięcioletniej dziewczynki, nie pozwalała jej się uczyć, a wymagała wykonywania różnych prac domowych i opieki nad młodszym rodzeństwem, również tym przyrodnim. Gdy Zofia zachorowała ojciec wysłał ją do Miedwiediewa, na rekonwalescencję do jednej z ciotek, która była nauczycielką. Po kilku latach do Miedwiediewia, do szkoły przyjechał nowy dyrektor Wiktor Grocki. Zamieszkał u ciotki Zofii. Codzienne ich spotkania spowodowały, że się zakochał w młodej dziewczynie, i w niedługim czasie zostali małżeństwem. To dzięki Wiktorowi ukończyła szkołę i rozpoczęła pracę, jako nauczycielka w najmłodszych klasach. W niedługim czasie na świecie pojawił się ich pierwszy syn – Edmund, po 4 latach urodził się drugi syn – Feliks. Gdy Zofia była w 6 miesiącu z kolejnym dzieckiem, Wiktor oznajmił jej, że zakochał się w innej kobiecie i do niej odchodzi. Od tego czasu Zofia musiała sobie radzić sama z pracą, dziećmi, obejściem. Początkowo pomagali jej byli teściowie, jednak pewnego dnia zjawił się ich drugi syn i zabrał ich do siebie. Niestety jej córeczka przeżyła tylko rok. Wiktor próbował odebrać jej młodszego syna, gdyż z nową kobietą nie mogli mieć dzieci – jednak Zofia nie wyraziła na to zgody. Później w jej życiu pojawił się muzyk Herman, który zawrócił jej w głowie. Pobytu mężczyzny w domu chłopcy nie wspominają dobrze. Codziennie byli przez niego bici, bez względu na to czy czymś zawinili czy nie. Okazało się, że Herman również znalazł sobie nową kobietę, pozostawił Zofię i na domiar złego zabrał ich malutką córeczkę Walę. Gdy po nią przyszedł zażądał, aby Zofia, wraz synami opuściła dom i miejscowość, w której akurat się znajdowali. Niestety Feliks poszedł na żebry, do wieczora nie wrócił, a oni musieli uciekać. Zofia postanowiła, że się spakują, i uciekną do jej brata, a po Feliksa wróci za kilka dni. Tak tez zrobili. Powracając po drugiego syna, postanowiła iść inną drogą i odwiedzić siostrę. Jednak to spotkanie nic dobrego nie przyniosło. W zamieszaniu na ulicy zostały wciągnięte z innymi do samochodu, a następnie do wagonu towarowego. To miał być dopiero początek.

Już w przedmowie autorka wspomina, że to od ojca dostała pamiętnik swej babki, który ta pisała aż do 74 roku swego życia. To w nim opisała każdy swój dzień, każde cierpienie, które spowodowało bruzdy w jej sercu po utracie dzieci, z którymi spotkała się dopiero po 15 latach. Gdy poznała dzieje swojej babki, poprosiła wraz ze swymi siostrami swego ojca Edmunda, aby ten również spisał swoje losy. Przecież on również cierpiał, szukał matki i młodszego brata. Oboje nie byli pewni czy się jeszcze zobaczą. Obie historie: Edmunda i Zofii traktują o tym samym, początek jest wręcz bliźniaczy jednak lata rozłąki spowodowały, że każdy z nich przeżył, co innego. Jedne opisane są z perspektywy dorosłej kobiety, drugie młodego chłopca.
„Odnajdę dzieci!” to historia pełna cierpienia, walki o przetrwanie, niekończącego poszukiwania dzieci. Bo któraż matka pozostawi samym sobie swoje dzieci i nie próbuje ich odnaleźć? To bardzo osobista historia rodzinna przeplatana pamiętnikiem Zofii Grockiej, która daje nadzieję, a przede wszystkim posiadająca niezaprzeczalną wartość historyczną.

Niejednokrotnie zakręciła mi się łza w oku, wiele razy byłam przerażona postępowaniem prześladowców jak również pełna nadziei, gdy głównej bohaterce udawało się przezwyciężyć przeciwności losu.
Może to wyda się niestosowne, ale ja lubię historie, które poruszają trudną tematykę, skomplikowane losy rodzinne, cierpienie, walkę o przetrwanie nie rzadko okupione śmiercią. To jest właśnie taka historia, obok której nie można przejść obojętnie.

Autorka w jednym z wywiadów wspomina, że wydanie tej książki było bardzo trudne. Żadne z wydawnictw, do którego wysyłała tekst nie było nim zainteresowane. Większe wydawnictwa tłumaczyły, że nie zajmują się taką tematyką, chociaż tekst jest świetny. Dopiero mniejsze wydawnictwo zgłosiło zainteresowanie tytułem. I dobrze, bo warto wydawać takie pozycje, które niosą miłość, nadzieję i wiarę w tak trudnych czasach wojny.

Ula Kaźmierczak jest lublinianką. W 2009 roku, gdy zachorowała na kręgosłup siostry namówiły ją, aby zaczęła pisać. Pisała do szuflady, aż w końcu spróbowała to wydać. Spod jej pióra wyszyły „Bajka – baja – bajeczka”, kryminał „Tajemnica zamknięta w tomiku poezji” oraz ostatnio w 2013 roku „Odnajdę dzieci! Historia prawdziwa”. W planach ma wydanie kolejne książki, możliwe,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1659
1479

Na półkach:

Wciąga od pierwszych stron, prawdziwa i przejmująca.

Wciąga od pierwszych stron, prawdziwa i przejmująca.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    10
  • Przeczytane
    8
  • Prywatna biblioteczka
    1
  • Recenzyjne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Odnajdę dzieci!


Podobne książki

Przeczytaj także