Szczerze mówiąc dość późno odwiedziłem Cieszyn i Bielsko-Białą. Ale dzięki fantastycznym ludziom z tego regionu, których poznałem niegdyś w trakcie wycieczki po Górach Izerskich, ośmieliłem się poznać ten chyba niedoceniony fragment Polski. Nie do końca zdawałem sobie sprawę z przymusowego łączenia miast (Bielsko i Biała) bądź ich rozłączania (Cieszyn i Czeski Cieszyn) jak również konsekwencji tych procesów. Nie zdawałem sobie sprawy jak duże znaczenie miało wyznanie ewangelickie w tej części kraju.
W poznawaniu tych oraz innych miejscowości duże znaczenie miała ten nietypowy przewodnik. Nietypowy, bo wiele miejsca poświęcono specyfice Śląska Cieszyńskiego, jest sporo historii, o znanych ludziach wywodzących się stąd. Jest przypomnienie dziedzictwa CK Austrii, trudnych meandrach Zaolzia, obiektach godnych odwiedzenia. A nawet przypomnienie takiej drobinki jak tramwaju w Cieszynie kursującego w latach 1911-1921. Są boczne odsyłacze i komentarze, szkice ważniejszych zabytków, potrzebne mapki. Bardzo pomocna (nie tylko w podróży) publikacja. Również dzięki niej nie żałuję wypraw w tamte strony.

Szczerze mówiąc dość późno odwiedziłem Cieszyn i Bielsko-Białą. Ale dzięki fantastycznym ludziom z tego regionu, których poznałem niegdyś w trakcie wycieczki po Górach Izerskich, ośmieliłem się poznać ten chyba niedoceniony fragment Polski. Nie do końca zdawałem sobie sprawę z przymusowego łączenia miast (Bielsko i Biała) bądź ich rozłączania (Cieszyn i Czeski Cieszyn) jak...

Wreszcie przebrnąłem. Powiem tak: rozumiem dlaczego ktoś inny ocenił ten przewodnik na 10. Zawiera mnóstwo informacji. Encyklopedyczne ilości. Łącznie z obszarami wiosek, ilościami mieszkańców, datami powstania wszystkich kościołów, obszarami chronionymi natury, gatunkami występujących tam roślin i zwierząt, datami pierwszej wzmianki historycznej o miejscowości, itd.

To co dla jednych jest siłą tej pozycji, dla mnie jest wadą. Podejście encyklopedyczne uniemożliwia stworzenie sobie w głowie "obrazu całości", zainspirowanie się, poczucie pasji, odróżnienie miejsc ciekawszych od tych mniej ciekawych. No bo wszędzie mamy to samo, różnią się tylko cyferki dat, a materiał fotograficzny jest ekstremalnie ubogi... Autor wprawdzie próbował go rekompensować rysunkami "na marginesie", ale to w przypadku przewodnika za mało aby wyrobić sobie zdanie o atrakcyjności omawianego obiektu.

Autor często podkreśla przynależność miejscowości do traktu cesarskiego, solnego, miedziowego, itd. Dla mnie te określenia były bezbarwne. Ot, takie nazwy. A może by tak jakieś szersze anegdoty z tym związane, jakoś osadzić omawiane miejscowości w ich historii? A może encyklopedyczne informacje o miejscowościach wstawić małą czcionką na margines, a głównym tekstem pisać tylko o tym, co autora osobiście fascynuje, w czym widzi coś wyjątkowego?

Z całej książki porobiłem notatki i będę próbował jeszcze to jakoś sobie ułożyć i się nie pogubić, ale nawet z notatkami dość ciemno to widzę... Szkoda.

Wreszcie przebrnąłem. Powiem tak: rozumiem dlaczego ktoś inny ocenił ten przewodnik na 10. Zawiera mnóstwo informacji. Encyklopedyczne ilości. Łącznie z obszarami wiosek, ilościami mieszkańców, datami powstania wszystkich kościołów, obszarami chronionymi natury, gatunkami występujących tam roślin i zwierząt, datami pierwszej wzmianki historycznej o miejscowości, itd.

To co...