Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Wreszcie przebrnąłem. Powiem tak: rozumiem dlaczego ktoś inny ocenił ten przewodnik na 10. Zawiera mnóstwo informacji. Encyklopedyczne ilości. Łącznie z obszarami wiosek, ilościami mieszkańców, datami powstania wszystkich kościołów, obszarami chronionymi natury, gatunkami występujących tam roślin i zwierząt, datami pierwszej wzmianki historycznej o miejscowości, itd. To co dla jednych jest siłą tej pozycji, dla mnie jest wadą. Podejście encyklopedyczne uniemożliwia stworzenie sobie w głowie "obrazu całości", zainspirowanie się, poczucie pasji, odróżnienie miejsc ciekawszych od tych mniej ciekawych. No bo wszędzie mamy to samo, różnią się tylko cyferki dat, a materiał fotograficzny jest ekstremalnie ubogi... Autor wprawdzie próbował go rekompensować rysunkami "na marginesie", ale to w przypadku przewodnika za mało aby wyrobić sobie zdanie o atrakcyjności omawianego obiektu. Autor często podkreśla przynależność miejscowości do traktu cesarskiego, solnego, miedziowego, itd. Dla mnie te określenia były bezbarwne. Ot, takie nazwy. A może by tak jakieś szersze anegdoty z tym związane, jakoś osadzić omawiane miejscowości w ich historii? A może encyklopedyczne informacje o miejscowościach wstawić małą czcionką na margines, a głównym tekstem pisać tylko o tym, co autora osobiście fascynuje, w czym widzi coś wyjątkowego? Z całej książki porobiłem notatki i będę próbował jeszcze to jakoś sobie ułożyć i się nie pogubić, ale nawet z notatkami dość ciemno to widzę... Szkoda.