Teodora. Aktorka, kurtyzana, cesarzowa

Okładka książki Teodora. Aktorka, kurtyzana, cesarzowa Stella Duffy
Okładka książki Teodora. Aktorka, kurtyzana, cesarzowa
Stella Duffy Wydawnictwo: Rebis powieść historyczna
336 str. 5 godz. 36 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Tytuł oryginału:
Theodora. Actress, Empress, Whore
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2012-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-06
Data 1. wydania:
2011-01-20
Liczba stron:
336
Czas czytania
5 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788375107258
Tłumacz:
Paweł Jazłowiecki
Tagi:
historia teodora rebis
Średnia ocen

6,2 6,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Doctor Who: Time Trips (The Collection) Cecelia Ahern, Jake Arnott, Trudi Canavan, Jenny Colgan, Stella Duffy, Nick Harkaway, Joanne Harris, A.L. Kennedy
Ocena 5,0
Doctor Who: Ti... Cecelia Ahern, Jake...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,2 / 10
68 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
704
401

Na półkach:

Oj, to jest trochę taki "gorący kartofel", gdyż nie jest to książka oczywista. Zaskakuje formą, jak i treścią. Zaskakuje podejściem do pewnych spraw, często bardzo trudnych moralnie. Ja należę do drużyny, której się podobała, bo lubię wsadzać kij w mrowisko. Po prostu lubię.
Tak samo, jak po prostu lubię nieoczywiste książki, które nie będą romantyzowały wielu rzeczy, tylko odzierały z ugładzonej wersji świata. A to jest właśnie taka książka.

Oj, to jest trochę taki "gorący kartofel", gdyż nie jest to książka oczywista. Zaskakuje formą, jak i treścią. Zaskakuje podejściem do pewnych spraw, często bardzo trudnych moralnie. Ja należę do drużyny, której się podobała, bo lubię wsadzać kij w mrowisko. Po prostu lubię.
Tak samo, jak po prostu lubię nieoczywiste książki, które nie będą romantyzowały wielu rzeczy, tylko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2314
1185

Na półkach: , ,

Praktycznie zaraz po sobie przeczytałam dwie książki o jednych z najbardziej wpływowych w szeroko rozumianym cesarstwie rzymskim kobietach - po genialnej ,,Liwii, matce bogów" przyszedł czas na powieść o Teodorze, żonie cesarza Justyniana, która w młodości zarabiała jako aktorka i prostytutka, ale udało jej się podbić serce następcy tronu, który zmienił prawo, aby ją poślubić. Teodora odgrywała dużą rolę w polityce męża i chociaż nie znam zbyt dobrze historii Bizancjum, to po przeczytaniu podstawowych informacji o Teodorze poczułam do niej sporo sympatii - była zdolna do intryg i wyrachowania, ale jednocześnie zdawała się dbać o męża i rodzinę, jak na tamte czasy robiła wiele dla praw kobiet oraz biedoty. Jednak o ile wspomniana przeze mnie wcześniej ,,Liwia" już na początku roku okazała się jedną z najlepszych książek, tak ,,Teodora" wzbudziła we mnie całkiem inne odczucia i już w styczniu spekuluję, że będzie jedną z najgorszych książek tego roku.

Mimo podtytułu ,,cesarzowa", powieść skupia się na dzieciństwie i młodości Teodory, a cesarzową bohaterka zostaje na ostatniej stronie. Poznajemy ją jako córkę dość znanego cyrkowca, który ginie z ,,rąk" niedźwiedzia, a jego trzy córki zostają zmuszone do zarabiania na żyie w trupie aktorskiej, co w ówczesnych realiach równało się także prostytucji. Teodora ma duży talent aktorski i muzyczny, ale szansę na naprawdę godny byt zdobywa dopiero, gdy zostaje rozchwytywaną w całym Konstantynopolu kurtyzaną.

,,Teodora" jest napisana w sposób, który sprawia, że książkę czyta się szybko i chwilami nawet wciąga, a niektóre opisy Bizancjum są naprawdę dobre... I to chyba jedyne zalety tej powieści, przynajmniej w moim odczuciu. Już początek wzbudził we mnie bardzo negatywne uczucia, gdyż po raz kolejny muszę się przyczepić do opisywania losów bohaterów w streszczeniach, zamiast w konkretnych scenach. W tej powieści praktycznie nie ma normalnej akcji, rzadko pojawiają się dialogi, są same streszczenia i chwilami wręcz podręcznikowe opisywanie charakterów albo tego, co się działo w Bizancjum. I uważam, że w przypadku powieści historycznych takie zabiegi mogą być uzasadnione, bo trzeba przybliżyć czytelnikowi realia... ale nie może to zajmować całej książki! W przypadku ,,Teodory" nie czułam żadnych emocji, nic mnie nie wzruszało, nie kibicowałam bohaterów. Jedyne, co czułam to irytacja i niesmak, bo autorka bardzo mocno idzie w podtytuł ,,kurtyzana" (w oryginale mamy ,,whore", więc polscy tłumacze poszli tu bardzo delikatnie). Praktycznie każdy rozdział skupia się na tym, że Teodora kogoś uwodzi i idzie z nim do łóżka, bohaterka właściwie nie ma żadnej relacji, która nie byłaby skupiona na samym seksie, a autorka wciąż rzuca wulgaryzmami, przypomina, jak Teodora jest wyzwolona, że lubi seks i że sypia i z mężczyznami, i kobietami (mam wrażenie, że wątki homoseksualne pojawiły się tu typowo po to, żeby szokować i oburzać - nie wiem, czy w obecnych czasach powinniśmy tak postrzegać cudzą orientację). Mamy tu więc mnóstwo erotyki, ale nie ma żadnych emocji, między żadną z przedstawionych par nie ma chemii, a autorka po prostu rzuca nam w twarz, że ktoś się zakochał.

Teodora w wydaniu Duffy jest postacią, której w ogóle nie lubiłam i nie kibicowałam. I nie dlatego, że nie jest najlepszą osobą i jest uwodzicielska - są powieści z bardzo niejednoznacznymi bohaterami, gdzie mimo to ich rozumiem, a nawet jeśli ich nie lubię, to czyta mi się o nich dobrze i chcę poznawać ich losy. Tu tego nie ma. Rozumiem, że historyczna Teodora jako znana kurtyzana zapewne była emanująca seksualnością i umiała ją wykorzystywać do własnych celów, ale to nie wystarcza, żeby wspiąć się na wyżyny władzy - musiała być też inteligentna, rozsądna i sprytna. Tu narracja próbuje nas przekonać, że Teodora jest mądra i cwana, ale w akcji wcale tego nie widać. Ja widziałam tu kobietę, która ma do zaoferowania jedynie swoje ciało i erotyczne uniesienia, kobietę płytką i próżną. Nie dostrzegłam w niej żadnej dumy czy umiejętności walki, przypominała mi raczej wulgarną przekupkę, która krzyczy na innych, ale tak naprawdę nie potrafi niczego osiągnąć, co dobrze widać chociażby w relacji z jej nauczycielem Meandrem (który ją dosłownie torturował, a mimo to Teodora traktowała go jak ojca, a autorka przekonuje nas, że ich relacja była piękna) czy kochankiem Hekebulosem, który ją bił i wyzywał, a ta niby silna i stanowcza kobieta nic z tym nie robiła. Teodora w wydaniu Duffy zmienia zdanie co chwilę, jest bardzo niespójna - raz chce wyjść za Hekebulosa tylko dla zwiększenia pozycji, kilka stron później kocha go nad życie, raz jest dumna ze swojego zawodu, by potem twierdzić, że została zgwałcona (bo trudno inaczej nazywać sytuację, gdy zmusza się do współżycia dziewczynkę przed pierwszą miesiączką - ale dla autorki to tylko niespecjalnie udany seks, po którym będą lepsze) i bronić inne kobiety przed rolą prostytutki (co akurat jest zgodne z faktami historycznymi),najpierw porzuca córkę, twierdząc, że nie ma instynktu macierzyńskiego, potem rozpacza z tęsknoty, a potem znowu stwierdza, że nie chce się jej nią zajmować... Takich absurdów można wyliczać pełno. Najgorzej wypada wątek jej rzekomego nawrócenia. Jak wspominałam - nie znam za bardzo historii prawdziwej Teodory i trudno mi powiedzieć, czy jej nawrócenie było prawdziwe. Powieść nie była reklamowana przez pryzmat religii, więc nie spodziewałam się tu jakichś szczególnych wątków chrześcijańskich, ale ostatecznie i tak wyszłam zniesmaczona. Duffy przekonuje nas, że nawrócenie Teodory było szczere i bohaterka naprawdę kocha Boga, ale nie przeszkadza jej to w dalszym zarabianiu ciałem i kontakach homoseksualnych (Teodora twierdzi, że bycie z kimś z namiętności to nie grzech - wierzę, że w tamtych czasach niektóre osoby mogły mieć takie poglądy, ale to nie było coś, co przeszłoby w oficjalnym nurcie). Nie uważam się za żadną fanatyczkę i jak mówię, nie oczekiwałam tutaj opisów bliskości z Bogiem czy rozważań religijnych, ale uważam, że takie momenty jak ten, gdy Teodora jednocześnie twierdzi, że się nawróciła i naprawdę uwierzyła i... pozwala się obmacywać swojej przyjaciółce, są przekroczeniem pewnych granic. I autorka mogłaby się zwyczajnie zdecydować, czy chce pokazać tu prawdziwą wiarę czy iść w stronę wyrachowania. Wisienką na torcie jest wątek z Justynianem - z tego, co wiem, przyjmuje się, że ta para naprawdę się kochała, a ich związek był intensywny i pełen namiętności. Tutaj autorka sprowadziła go do umowy biznesowej i ,,gry", by na ostatnich stronach nagle uznać, że jednak Teodora pokocha Justyniana, chociaż proces uczucia w ogóle nie został nam pokazany, a bohaterka kilka stron temu podkochiwała się w pewnym księdzu.

Po przeczytaniu ,,Teodory" jest mi zwyczajnie smutno. Naprawdę miałam nadzieję, że dowiem się czegoś więcej o tej kobiecie, będę mogła się nią jakoś zainspirować... Tymczasem dostałam wulgarną powieść z masą wzmianek o seksie i prostytucji, które ewidentnie nie miały na celu pokazania epoki, a raczej szok i wzbudzenie taniej sensacji. Życiorys tej historii dawał materiał na naprawdę różnorodne ujęcia - można było zrobić z tego powieść polityczną, feministyczną, chrześcijańską, romans czy nawet erotyk, jeśli tylko byłby podany z dobrym smakiem. Tymczasem otrzymaliśmy książkę, gdzie wątki intryg dworskich są streszczane, gdzie bohaterka jest niby silna, ale tylko w narracji i otwarcie gardzi kobietami, które są inne niż ona, gdzie wątek religii pojawia się i znika, a romanse są pozbawione pasji i uczuć. Trudno znaleźć mi w niej cokolwiek dobrego. Po drugi tom prawdopodobnie nie sięgnę.


,,Ciesz się tym, co dobre, a znoś zło."

Praktycznie zaraz po sobie przeczytałam dwie książki o jednych z najbardziej wpływowych w szeroko rozumianym cesarstwie rzymskim kobietach - po genialnej ,,Liwii, matce bogów" przyszedł czas na powieść o Teodorze, żonie cesarza Justyniana, która w młodości zarabiała jako aktorka i prostytutka, ale udało jej się podbić serce następcy tronu, który zmienił prawo, aby ją...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
977
455

Na półkach: , ,

Nie jest to wybitna literatura, początkowo raził mnie język i styl. Miałam wrażenie, że jest tam coś nieszczerego, a liczne wulgaryzmy nie zgrywały się z całością. Same losy Teodory okazały się jednak fascynujące i całkiem możliwe, że zainspirowana powieścią, sięgnę po "Historię sekretną".

Nie jest to wybitna literatura, początkowo raził mnie język i styl. Miałam wrażenie, że jest tam coś nieszczerego, a liczne wulgaryzmy nie zgrywały się z całością. Same losy Teodory okazały się jednak fascynujące i całkiem możliwe, że zainspirowana powieścią, sięgnę po "Historię sekretną".

Pokaż mimo to

avatar
18
14

Na półkach: ,

O gustach się nie dyskutuje i każdemu wedle upodobania. To co napisze to banał ,ale nie sposób napisać książki ,która oczarowała by wszystkich i podobała się dużej części czytelników w Polsce.Jest to niemal awykonalne,ale choć niesamowicie rzadko nie oznacza to ,że się nie wcale nie zdarza. Niestety ta książka nie należy do tych wyjątkowych,wybitnych,nie jest to literatura piękna a bardziej fabularyzowana powieść z elementami historycznymi przemieszanymi z dość swobodną interpretacją pewnych niuansów historycznych przez Stelle Duffy. Ta pani nie jest historykiem, a teatrologiem i performerką bodajże brytyjską. A wracając do sedna to przyznam szczerze ,że książka pomimo tego że zdania które ułożyła autorka są właściwie często okraszone wyrazami tzw. łaciny podwórkowej. Tak więc powiem coś takiego książka ta zniesmaczy i zniechęci do siebie tak mi się przynajmniej wydaje purystów językowych i tych dla których przekleństwa w książkach bardzo rażą. Jeśli natomiast szukasz powieści która jest opowiedziana z pewnym teatralnym zacięciem to witaj w domu.Osobiście poleciłbym to osobie,która czytała któraś z książek Andrzeja Sapkowskiego,ponieważ po chwilowym zastanowieniu myśle,że dostrzegam pewne analogie dotyczące zmienności dynamizmu prezentowanych wydarzeń i barwne dialogi zarówno w "Teodorze"Stella Duffy jak i w np. "Krew Elfów" Andrzeja Sapkowskiego wiem bo czytałem 2 tomy opowiadań i 5 tomów sagi że tak powiem właściwej. Jeżeli kpmuś podobały lub wręcz kocha książki Sapkowskiego to z czystym sumieniem twierdze, że spodoba mu się "Teodora". Aha I jeszcze raz podkreśle to nie jest książka typowo historyczna raczej jest to powieść historyczna gdzie prawda miesza się z fikcją będąca wynikiem inwencji twórczej autora bądź też autorki.
PS: Polecam zajerzeć na stronkę sieci księgarni TAK czytam czyli TANIA ATRAKCYJNA KSIĄŻKA może nazwa jest infantylna i przygłupawa ,ale oferta książek jest bardzo żróżnicowana i bogata. Dodam także, że są tam bardzo atrakcyjne ceny, a oferta jest naprawdę ciekawa. Mają księgarnie w Toruniu jedną , w Poznaniu jedną, w Warszawie dwie,a wchyba w Katowicach,Gdańsku i Krakowie po jednej także.Jeśli chcesz możesz zobaczyć to drogi czytelniku,czytelniczko na stronce internetowej TAK czytam wpiszesz w Google a ono to znajdzie ;)

O gustach się nie dyskutuje i każdemu wedle upodobania. To co napisze to banał ,ale nie sposób napisać książki ,która oczarowała by wszystkich i podobała się dużej części czytelników w Polsce.Jest to niemal awykonalne,ale choć niesamowicie rzadko nie oznacza to ,że się nie wcale nie zdarza. Niestety ta książka nie należy do tych wyjątkowych,wybitnych,nie jest to literatura...

więcej Pokaż mimo to

avatar
688
498

Na półkach: ,

Książka jest zupełnie zbędna. Mam wrażenie, że więcej o życiu Teodory dowiedziałam się z Wikipedii, niż z tej opowieści, aż dziwne, że Autorka korzystała z bogatej bibliografii. Duże rozczarowanie. Drugi tom przeczytam z obowiązku.

Książka jest zupełnie zbędna. Mam wrażenie, że więcej o życiu Teodory dowiedziałam się z Wikipedii, niż z tej opowieści, aż dziwne, że Autorka korzystała z bogatej bibliografii. Duże rozczarowanie. Drugi tom przeczytam z obowiązku.

Pokaż mimo to

avatar
20
13

Na półkach: ,

książka dosyć ciekawa, ale nie wciągająca. Sama postać interesująca, jednak forma opisu całej historii w tej konkretnej książce nie do końca mnie przekonała.

książka dosyć ciekawa, ale nie wciągająca. Sama postać interesująca, jednak forma opisu całej historii w tej konkretnej książce nie do końca mnie przekonała.

Pokaż mimo to

avatar
758
243

Na półkach: , ,

Wbrew niezbyt pochlebnym opiniom - książka bardzo mi się podobała. Może to wynik mojej ignorancji - postać Teodory była mi właściwie obca, niemniej powieść spowodowała, że zamierzam zapoznać się bliżej z tą fascynującą kobietą. Ta powieściowa przykuła moją uwagę i wzbudziła sympatię. Może troszkę dlatego, że to taka baśń o Kopciuszku dla dorosłych? Z przyjemnością sięgnę po część drugą tej powieści. Jednym słowem: polecam.

Wbrew niezbyt pochlebnym opiniom - książka bardzo mi się podobała. Może to wynik mojej ignorancji - postać Teodory była mi właściwie obca, niemniej powieść spowodowała, że zamierzam zapoznać się bliżej z tą fascynującą kobietą. Ta powieściowa przykuła moją uwagę i wzbudziła sympatię. Może troszkę dlatego, że to taka baśń o Kopciuszku dla dorosłych? Z przyjemnością sięgnę po...

więcej Pokaż mimo to

avatar
469
371

Na półkach: , , , ,

Uważam, że Teodora, jedna z najbardziej interesujących kobiet w historii - zasługuje na lepszą biografię!

Powieść bardzo mnie zmęczyła – a jestem entuzjastycznie nastawiona i do powieści historycznych i do interpretacji historycznych - i wydawało mi się, że nie można zepsuć takiej biografii! Otóż jednak można!

Historyczna Teodora jest znana głównie z dzieła Prokopiusza z Cezarei – które czytałam tylko we fragmentach, a które jest przejaskrawionym i złośliwym pamfletem lub paszkwilem. Jest tak bardzo zniekształconym portretem, że każdy rozsądny czytelnik – od razu wie, że o Teodorze należy się wypowiadać bardzo ostrożnie – nie przesadzać – ani w jedną ani w drugą stronę. Nie chodzi o to – by bronić bohaterki – ale żeby rozważyć – że może jednak było zupełnie inaczej!

Po pierwsze - uważam, że autorka spisała, dokładnie, wszystko to, co napisał Prokopiusz – nawet nie siląc się na jakąkolwiek interpretację – a udając, że w rzeczywistości obdarza bohaterkę charakterem! Moim zdaniem Teodora – w ogóle nie ma w tej powieści charakteru.

Takie słowa jak „dziwka”, „kurwa”, „szmata”, „burdel” „kurwiła się”, „chędożyła się”, „pieprzyła za pieniądze” itp. – padają na niemal każdej stronie tej powieści! I nie chodzi mi o wulgarny język! Uznaję każdą stylizację – choć w tej powieści zwroty używane kolokwialnie i potocznie są bardzo częste. Chodzi mi o to, że od pierwszego rozdziału powieści – każdy zrozumiał, że Teodora zarabiała jako aktorka i że jako aktorka sprzedawała się za pieniądze. Zrozumiał, że seks z mężczyznami i kobietami, uwodzenie i rozpusta były częścią jej życia. Nie trzeba o tym przypominać na każdej stronie powieści!!!

Po drugie – autorka, na co drugiej stronie powieści, przypominała – jaką to surową szkołę aktorstwa – powiązaną z torturami, katowaniem, biciem i okrucieństwem, Teodora otrzymała od swego nauczyciela Manandra. Zrozumiałam, tylko tyle, że relacja Teodory i Manandra stanowiła niemal czysty syndrom sztokholmski – bo – co ciekawe! - główna bohaterka – w interpretacji autorki - jednak kochała swego nauczyciela! Cudownie – nie ma to jak dostać portret skrzywdzonej ofiary, obdarzonej syndromem sztokholmskim – zamiast kobiety świadomej siebie, swojej władzy i seksualności – pewnie trochę wyuzdanej – ale przede wszystkim CZARUJĄCEJ.

Po trzecie – upiorny był w powieści proces „nawrócenia się” bohaterki. Autorka sugeruje na przemian, że nawrócenie Teodory było prawdziwe, by za chwilę dodawać, że jednak udawane! Myślę, że kiedy tworzy się powieść – autor powinien się zdecydować! W sumie – to obiektywnie nie wiem – czy Teodora przeżyła prawdziwe nawrócenie. Ciężko w to uwierzyć – ale z drugiej strony wczesna religia chrześcijańska zawsze bardzo działała na kobietki, które pragnęły rozgrzeszenia – niby nowe Marie Magdaleny! A każdy Kościół – zawsze przenikał do władzy świeckiej. Może zatem, rzeczywiście Teodora – niczym szpieg i pokutnica – przez Kościół – wślizgnęła się do pałacu cesarskiego:)! Ale postać "ślicznego" spowiednika Tomasza i jego rozmowa z Teodorą - to przegięcie!!

Po czwarte i najgorsze – w powieści – przez ponad połowę książki, w ogóle nie występuje Justynian! Pojawia się dopiero w 28 rozdziale - na 38! Rozumiem, że autorka najpierw chciała przedstawić dzieciństwo bohaterki – ale wtedy nie daje się podtytułu CESARZOWA. W powieści główna bohaterka w ogóle nie jest Cesarzową! Ponadto raziło mnie, że autorka od razu nazywała go Justynianem – chłopak miał na imię PETRUS, a imię Justyniana przyjął po koronacji na cesarza. O portrecie Narsesa - nawet nie wspominam - prychnęłam tylko z zakłopotania!!( Mam także lukę w wiedzy biologicznej - czy dwa eunuchy mogą być kochankami i jak to się odbywa??? - naprawdę nie wiem, a autorka widocznie nie widziała problemu:)

Uważam, że autorka strasznie spłyciła relację Teodory i Justyniana i sprowadziła ich związek do umowy biznesowej. Zupełnie tak, jakby wydawało jej się, że ktoś tak potężny jak Justynian – nie mógł zakochać się w kobiecie z nizin społecznych. Czyli nie ma gwałtownej miłości i gwałtownej namiętności! Strasznie nie zgadza się to z moją wizją Teodory i Justyniana – zawsze uważałam, że od momentu, kiedy się spotkali, razem z Belizariuszem i Antoniną – tworzyli niezwykły kwartet! Dwóch przystojnych, bogatych i wpływowych mężczyzn na stanowiskach i dwie piękne, upadłe, namiętne, nie znające umiaru kobietki z nizin:)Ich wspólne zabawy pewnie przeszły wszystko, o czym pisał Prokopiusz!!:) Ale tego nie ma w książce – to moja wizja:)! W książce jest za to ładnie podana, niemal platoniczna przyjaźń bohaterów i partnerstwo!!! - zresztą oparte na kłamstwie głównej bohaterki. Zawsze mi się wydawało – że Justynian miał za nic, to kim była Teodora – z chwilą gdy stała się jego kobietą! Ale pominięcie namiętności i fizyczności ich związku – a zrobienie z tego niemal niezręczności!! jest niemal bluźnierstwem!:) – jakkolwiek dziwnie to brzmi:)

Może druga część cyklu będzie lepsza - ale powieść spada na samą końcówkę kolejki!

Uważam, że Teodora, jedna z najbardziej interesujących kobiet w historii - zasługuje na lepszą biografię!

Powieść bardzo mnie zmęczyła – a jestem entuzjastycznie nastawiona i do powieści historycznych i do interpretacji historycznych - i wydawało mi się, że nie można zepsuć takiej biografii! Otóż jednak można!

Historyczna Teodora jest znana głównie z dzieła Prokopiusza z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: ,

Spodziewałam się ekscytującej lektury, a dostałam przeciętną, banalną historię.
Najpierw na plan pierwszy wysuwa się epatowanie przemocą, seksem i wulgaryzmami, a potem - dla odmiany - akcja przesiąknięta jest motywami religijnymi, a proces nawracania się tytułowej bohaterki jest tak rozbudowany, że zaczyna nużyć.

Nic mnie nie zachwyciło, nie znalazłam tu niczego nowego, ekscytującego czy intrygującego - wbrew temu, co głosi okładkowa reklama. I dlatego oceniłam książkę jako przeciętną.

Czy polecam? Tylko z braku laku:)
Po drugi tom ("Purpurowy całun") nie zamierzam sięgać.

Spodziewałam się ekscytującej lektury, a dostałam przeciętną, banalną historię.
Najpierw na plan pierwszy wysuwa się epatowanie przemocą, seksem i wulgaryzmami, a potem - dla odmiany - akcja przesiąknięta jest motywami religijnymi, a proces nawracania się tytułowej bohaterki jest tak rozbudowany, że zaczyna nużyć.

Nic mnie nie zachwyciło, nie znalazłam tu niczego nowego,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1191
327

Na półkach: , , , ,

Zaczęłam od książki "Purpurowy całun" który bardzo mi się podobała i postanowiłam doczytać początki czyli od nielekkiego dzieciństwa Teodory po koronację, naprawdę warto dla mnie obie są niesamowitą lekturą. Polecam.

Zaczęłam od książki "Purpurowy całun" który bardzo mi się podobała i postanowiłam doczytać początki czyli od nielekkiego dzieciństwa Teodory po koronację, naprawdę warto dla mnie obie są niesamowitą lekturą. Polecam.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    102
  • Przeczytane
    90
  • Posiadam
    30
  • Historyczne
    5
  • Biografie
    3
  • Powieść historyczna
    3
  • Historia
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Ebooki
    3
  • 2014
    2

Cytaty

Więcej
Stella Duffy Teodora. Aktorka, kurtyzana, cesarzowa Zobacz więcej
Stella Duffy Teodora. Aktorka, kurtyzana, cesarzowa Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także