Sekrety Polihymnii
Sekrety Polihymnii to najbardziej znana książka Jerzego Waldorffa, która cieszy się niesłabnąca popularnością i poczytnością wśród czytelników. To prawdziwe kompendium muzyczne (od historii instrumentów po anegdoty dotyczące baletu i jazzu) skrzące się erudycją, lekkością i dowcipem, które są charakterystyczne dla niezwyczajnego stylu autora. Waldorff – postać o wielkiej charyzmie i niezwykłej osobowości – był nie tylko mistrzem mowy polskiej, ale też mistrzem kunsztownej literackiej frazy. Jego żywiołem był język polski (nie tylko w mowie, ale i w piśmie),największą miłością zaś – muzyka. Sekrety Polihymnii są więc najpiękniejszym owocem owych dwóch życiowych namiętności Jerzego Waldorffa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Muzyka pana Jerzego
„Sekrety Polihymnii” składają się z czterdziestu dziewięciu rozdziałów poukładanych w dwóch nierównych częściach. Do tego dochodzi aneks, wstęp Małgorzaty Gąsiorowskiej i przedmowa autora. Ta ostatnia, trochę nudna, skierowana jest do miłośników wypaczonych błędów i błędnych wypaczeń; pisarz uznał, że powinien wytłumaczyć się ze swojej młodości, a czytelnik może śmiało uznać, że sztuka jest ważniejsza i od razu przejść do pierwszego rozdziału.
Jerzy Waldorff nie jest wielkim literatem, jest za to niezrównanym Jerzym Waldorffem. Jego metafory nie zaskakują, ale są przejrzyste, wyraźne i uwodzą wściekłym uwielbieniem muzyki. Bo trzeba ci wiedzieć, czytelniku, że autor gawędzi pasjami; uderza w mocne akordy słów, budując z nich polifoniczną symfonię anegdot. A wszystko zaczyna się od fortepianu.
Pierwsza część „Sekretów Polihymnii” opowiada o instrumentach. I nutach. Uczulonych na znaczki z ogonkami przesiadujące na pięciolinii, którzy właśnie nerwowo przeszukują kieszenie w poszukiwaniu chustki potrzebnej do wytarcia spoconego czoła, informuję, że autor za pomocą papierowej klawiatury i w kilku prostych zdaniach wyjaśnia co i jak, więcej do tego tematu nie wracając. Następnie kieruje światła reflektorów na dwóch wielkich indywidualistów: fortepian i skrzypce, pozostawiając na chwilę resztę towarzystwa w cieniu. Dość rozmyślań teoretycznych a czas na szczyptę historii mówi w jednym miejscu i to zdanie jest dobrym mottem całej książki. Rozdziały pęcznieją od historyjek związanych z danym instrumentem, na scenie tłoczą się rzemieślnicy nadający konkretną formę genialnym pomysłom, przygłusi zbyt bogaci szlachcice, zagorzali przeciwnicy nowości (Bach nie cierpiał fortepianu!),nadstawiający uszu pierwsi słuchacze. I powoli zapala się reszta lamp rozpraszając mrok; obok siebie stoją w ciszy przedmioty orkiestry symfonicznej, na razie jeszcze bez podmiotów, które pojawią się później. Lecz zanim to nastąpi, pan Jerzy w dobrej wierze dobije nas kilkustronicowym cytatem z Doktora Faustusa.
Obszerniejsza druga część dotyczy form muzycznych; różnych gatunków i związanych z nimi specjalistycznych terminów. Niezbędne zarysy teoretyczne pojawiają się jednak rzadko, tylko wtedy, kiedy niemożliwe jest proste dotarcie do istoty omawianej kwestii. Tematy poważniejsze poprzetykane są lekkimi w zamierzeniu a nierównymi w wykonaniu intermediami, które po jakimś czasie zanikają i wtapiają się w rozdziały, współbrzmiąc z nimi znacznie lepiej, niż kiedy stanowiły oddzielne fragmenty. Waldorff snuje opowieści o smutnych sonatach, wykłada o dynamice, tempie, historii tańca i śpiewu. Wspomina też o Chopinie, albo raczej, czasem o nim nie wspomina. Schorowany pianista błyszczy na stronach „Sekretów Polihymnii” częściej niż Bach i Beethoven. Nie czuć w tym jednak polskiej pychy, ale bezgraniczne zafascynowanie geniuszem artysty.
Potoczne definicje gatunku muzyki, którym zajmuje się Waldorff są zupełnie nietrafione. Poważna? Czy znaczy to, że każda inna jest żartem, a kompozytorzy, patetyczni nudziarze, kreślą na pięcioliniach monumentalnie mdłe melodie? No, może Wagner. Klasyczna? Wystarczy posłuchać wrzasków noworodka zrodzonego ze związku Stockhausena z siłami powietrznymi, żeby obalić tę nazwę. Przenikliwy umysł Waldorffa doskonale spostrzega, że nasza klasyka to stara awangarda, a dzisiejsza awangarda to przyszła klasyka i dlatego autor na każdym kroku piętnuje artystyczny konserwatyzm hamujący rozwój sztuki. Niestety sam nie jest wolny od przesądów, nazywając muzykę rockową (w tym Beatlesów) wrzaskami. Chociaż zaraz potem podkreśla, że nic nie zdoła zatrzymać biegu historii i przy takiej czy innej muzyce świat będzie toczył się dalej w stronę swych ostatecznych przeznaczeń.
Pan Jerzy zaleca do lektury posiadanie fortepianu albo chociaż pianina. Ja będę mniej wymagający – wystarczy dobry sprzęt grający i dużo płyt CD. Mnogie przykłady utworów ilustrujące monolog Waldorffa pozostaną niemym szeptem bez kilkukrotnego przesłuchania ich w skupieniu. A potem warto przeczytać „Sekrety Polihymnii” ponownie.
Rafał Łukasik
Książka na półkach
- 95
- 82
- 46
- 6
- 4
- 3
- 2
- 2
- 2
- 1
Cytaty
Bywają takie dni, kiedy książka zastępuje słońce. Niebo pokrywa ziemię jak smutna misa cynowa, wszędzie jest szaro i wilgotno, więc nie chce się wyjść z domu. Najlepiej wtedy zapalić lampę życzliwą pod kolorowym abażurem, przysunąć do niej fotel i sięgnąć po książkę. Wybrać trzeba jedną z tych, co pisane były w czas pogody przez pogodnego duchem autora.
OPINIE i DYSKUSJE
Ładnie i intrersująco o instrumentach, ciekawie o rodzajach muzyki, dobre anegdoty ze świata, a to wszystko piękną polszczyzną :)
Ładnie i intrersująco o instrumentach, ciekawie o rodzajach muzyki, dobre anegdoty ze świata, a to wszystko piękną polszczyzną :)
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKsiążka o muzyce. Składa się z trzech części. Pierwsza opowiada o najważniejszych instrumentach muzycznych, od fortepianu do batuty dyrygenta. Jak powstały, ewoluowały, w jakich dziełach zostały najlepiej zaprezentowane... Druga, najobszerniejsza mówi o historii muzyki — zapis nutowy, formy muzyczne (na przykład różne tańce, pieśni, symfonie i wiele innych). Załapują się również poboczne tematy takie jak balet czy jazz. Ostatnia część to słowniczek terminów muzycznych z dość rozbudowanymi opisami.
Większość książki czytałam z zaciekawieniem i poczuciem, że dowiaduję się ważnych rzeczy. Ale pod koniec drugiej części coś się popsuło — Autor zaczął opisywać czasy sobie współczesne. Rozwodził się na temat znajomych (ludzi i budynków),wdawał w niepotrzebne szczegóły. Rozumiem, że niektóre rzeczy uznał za ważne, bo zetknął się z nimi osobiście, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że powinien dokonać ostrzejszej selekcji materiału.
Nieco więcej szczegółów tutaj: https://finklaczyta.blogspot.com/2021/04/sekrety-polihymnii-o-muzyce.html
Książka o muzyce. Składa się z trzech części. Pierwsza opowiada o najważniejszych instrumentach muzycznych, od fortepianu do batuty dyrygenta. Jak powstały, ewoluowały, w jakich dziełach zostały najlepiej zaprezentowane... Druga, najobszerniejsza mówi o historii muzyki — zapis nutowy, formy muzyczne (na przykład różne tańce, pieśni, symfonie i wiele innych). Załapują się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toLekkie pióro i niezwykła dbałość o język polski to tylko niektóre atuty Jerzego Waldorffa. Ta książka to świetny wstęp dla osób interesujących się muzyką na wielu płaszczyznach.
Lekkie pióro i niezwykła dbałość o język polski to tylko niektóre atuty Jerzego Waldorffa. Ta książka to świetny wstęp dla osób interesujących się muzyką na wielu płaszczyznach.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to