W, or the Memory of Childhood
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- W ou le souvenir d'enfance
- Wydawnictwo:
- David R. Godine
- Data wydania:
- 2002-01-01
- Data 1. wydania:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 176
- Czas czytania
- 2 godz. 56 min.
- Język:
- angielski
- ISBN:
- 1567921582
- Tłumacz:
- David Bellos
- Tagi:
- David Bellos
From the author of Life: A User's Manual (Godine, 1987) comes an equally astonishing novel: W or The Memory of Childhood, a narrative that reflects a great writer's effort to come to terms with his childhood and his part in the Nazi occupation of France.
Guaranteed to send shock waves through the literary community, Perec's W tells two parallel stories. The first is autobiographical, describing the author's wartime boyhood. The second tale, denser, more disturbing, more horrifying, is the allegorical story of W, a mythical island off Tierra del Fuego governed by the thrall of the Olympic "ideal," where losers are tortured and winners held in temporary idolatry.
As the reader soon discovers, W is a place where "it is more important to be lucky than to be deserving," and "you have to fight to live. . .[with] no recourse, no mercy, no salvation, not even any hope that time will sort things out." Here, sport is glorified and victors honored, but athletes are vilified, losers executed, rape common, stealing encouraged and violence a fact of life.
Perec's interpretive vision of the Holocaust forces us to ask the question central to our time: How did this happen before our eyes? How did we look at those "shells of skin and bone, ashen faced, with their backs permanently bent, their eyes full of panic and their suppurating sores?"?How did this happen, not on W, but before millions of spectators, some horrified, some cheering, some indifferent, but all present at the games watching the events of that grisly arena?
This book, a devastating indictment of passivity and the psychology of crowds, will find its place beside such great works as Milan Kundera's The Book of Laughter and Forgetting and Primo Levi's The Periodic Table and If Not Now, When?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 122
- 64
- 20
- 5
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Żydowskie losy ubrane w wydumaną konstrukcję, która chce być wyrafinowana i skomplilkowana, a niestety pod względem narracji kupy się nie trzyma.
Przekombinowane i nudne.
Żydowskie losy ubrane w wydumaną konstrukcję, która chce być wyrafinowana i skomplilkowana, a niestety pod względem narracji kupy się nie trzyma.
Pokaż mimo toPrzekombinowane i nudne.
Trudno mi o tej książce pisać, bo kiepsko mi się ją czytało. Muszę przyznać, że kiedy połączyłam "klocki" to mnie zmroziło, rzeczywiście kiedy dwie pozornie niezwiązane narracje schodzą się w jedno można docenić pomysł autora. Jednak dochodzę do wniosku że chyba ten nadmiernie precyzyjny, poukładany, analityczny sposób pisania mnie drażni. Nie jestem widać "smakoszem" Pereca, mimo że "Rzeczy" pierwsza jego pozycja jaką przeczytałam, kompletnie mnie zachwyciła. Może za słaby ze mnie "smakosz" ;)
Trudno mi o tej książce pisać, bo kiepsko mi się ją czytało. Muszę przyznać, że kiedy połączyłam "klocki" to mnie zmroziło, rzeczywiście kiedy dwie pozornie niezwiązane narracje schodzą się w jedno można docenić pomysł autora. Jednak dochodzę do wniosku że chyba ten nadmiernie precyzyjny, poukładany, analityczny sposób pisania mnie drażni. Nie jestem widać...
więcej Pokaż mimo toJako pasjonat układanek Georgesa Pereca wiem, że sam muszę szukać rozwiązania jego puzzli. Autor łamigłówki zmusza mnie ciągle, żebym samodzielnie próbował zawiesić zagubione tożsamości na punktach zaczepienia. Moim zadaniem jest spleść narracyjne wątki tak, aby zintegrowały się w nierozerwalną całość. Jednak to zadanie nie jest tak proste, jakby mogło się to wydawać. Perec wielokrotnie miesza moje szyki, podsuwając niezmierzoną ilość możliwych wariantów. Swoją namiętnością do szczegółowości uzmysławia mi, że jego książka to słowna gra, której końca nie widać. On mnie nigdy nie oszczędza. Wręcz przeciwnie. Z każdym kolejnym przeczytanym przeze mnie dziełem, wymaga coraz więcej uwagi i przenikliwości spojrzenia. Dzięki niemu ciągle się uczę jak czytać literaturę, która dbając o mój rozwój, stanowiłaby dla mnie również rozrywkę.
Perecofil musi posiadać szereg umiejętności pozwalających na samodzielne studiowanie dzieł swojego mistrza. Powinien zdawać sobie sprawę, że to co nielogiczne, może być niemożliwe. Jednak gdy niemożliwe staje się nierzeczywiste, to być może przestaje być nielogiczne. Chociaż znajomość kombinatoryki przydaje się adeptom sztuki Pereca, to jednak skłonność do konfabulowania nada się wyśmienicie w jego zhierarchizowanym systemie, powiązanym siecią zależności. Wielbiciel francuskiego pisarza musi poczuć się jak bezładnie rzucony element szarady, będącej jednocześnie częścią zabawki, jaką dla Pereca jest jego literacka twórczość. Miłośnikowi OuLiPo nie pozostaje nic innego, jak tylko zaakceptować reguły gry albo wyjść i nie wrócić więcej do przypominającej partię szachów czytelniczej rozgrywki.
Zanurzając się w "W albo wspomnieniu z dzieciństwa", można zachorować na niecierpliwą ciekawość. Czytając tę książkę, odczułem coś na kształt gorączkowego natężenia przed finałem, w którym tak bardzo pragnąłem zobaczyć spoiwo wielowątkowej akcji. System wartości, przypominający dynastyczny porządek sportowego świata i tożsamość pochłonięta przez sportowe wyczyny. Zbiór zastygłych w pamięci scen z dzieciństwa i skamieniałe rodzinne obrazy. To wszystko dąży do jedności. To wszystko osiąga apogeum pod koniec powieści. To szokuje i przeraża. Łącząc nici sprawia, że wie się tak wiele, przy jednoczesnym nagromadzeniu kolejnych pytań o kształt człowieczeństwa. Georges Perec dotyka najważniejszych problemów ludzkości i nie waha się poruszyć brudu okrutnego życia.
"W albo wspomnienie z dzieciństwa" odczytuję jako krzyk ludzkości przed powtórką najgorszych wydarzeń z dziejów świata. Wspaniałe idee, jakimi zostało wybrukowane mityczne sportowe państwo, utożsamiam z brakiem poszanowania godności. Droga do zwycięstwa jawi się w moich oczach jako katorga prowadząca do tragedii. Normalność przechodząca w koszmar daje wiele do myślenia. Triumf, który ma być prawem, staje się łaską a prawo jest równie nieugięte co nieprzewidywalne. Niestety, przywilejem staje się wojna o przetrwanie. Znając życiorys Georgesa Pereca wiem, dlaczego postawił w tak wyraźnym świetle poruszane przez siebie tematy. Jego przesłanie brzmi, "nigdy więcej tego, co się wydarzyło".
Jako pasjonat układanek Georgesa Pereca wiem, że sam muszę szukać rozwiązania jego puzzli. Autor łamigłówki zmusza mnie ciągle, żebym samodzielnie próbował zawiesić zagubione tożsamości na punktach zaczepienia. Moim zadaniem jest spleść narracyjne wątki tak, aby zintegrowały się w nierozerwalną całość. Jednak to zadanie nie jest tak proste, jakby mogło się to wydawać. Perec...
więcej Pokaż mimo toKsiążka francuskiego mistrza składa się z dwóch historii, dwóch warstw, które wzajemnie się przeplatają: pierwsza z nich jest autobiograficzna ("wspomnienie z dzieciństwa"); druga jest fikcyjna ("W"),oparta na pomyśle, który jest fascynujący sam w sobie: to swobodna rekonstrukcja opowiadania, powstałego, gdy pisarz miał trzynaście lat, lecz które później prawie w całości zapomniał.
Życie Georges'a Pereca, potomka warszawskich żydów, w sposób nieskończenie okrutny i przygnębiająco trwały określiła wojna: ojciec zginął od kuli, gdy pisarz miał raptem cztery lata; niedługo potem naziści zabrali matkę, która umarła prawdopodobnie w Auschwitz. Perec pisze jednak o swoich wczesnych latach raczej beznamiętnie; wydaje się być chłodnym kronikarzem własnego dzieciństwa, któremu przygląda się z zewnątrz. Przyczyna przyjęcia takiej perspektywy jest dość niesamowita i wyjątkowa: pisarz właściwie nie dysponuje pamięcią dotyczącą opisywanego w książce okresu. Jego wspomnienia składają się z jakichś drobnych obrazów, migawkowych odprysków świata, którego już nie ma, często o znaczeniu wyłączenie anegdotycznym, co do których prawdziwości jest zresztą tylko rzadko przekonany: nieliczne wspomnienia mogły być zmyśleniem albo zapożyczeniem. Pozostało jeszcze tylko kilka rodzinnych fotografii albo wypowiedzi babci bądź ciotek (ale czy poprawnie zapamiętanych?). Opierając się na tym skromnym materiale, Perec stara się odtworzyć chronologię swojego życia. Te niepewne próby stanowią treść pierwszej z warstw książki.
Historię fikcyjnej wyspy W należy podzielić również na dwie części, wyraźnie odseparowane. Pierwsza jest bardzo wciągającą zapowiedzią opowieści przygodowej, pełnej atmosfery tajemnicy, bardzo zagadkowej i szyfrowanej, biorącej za przedmiot wariację na temat poszukiwanie tożsamości; niewiele więcej można o niej powiedzieć, aby nie odebrać przyjemności czytelnikom.
Druga cześć jest opisem życia samej tytułowej wyspy, położonej gdzieś w okolicach Ziemi Ognistej, która wszystkie swoje prawa i obyczaje podporządkowała jednej niewinnej aktywności, której nazwy również nie chcę zdradzić. Początkowo wygląda to uroczo i zabawnie, ale w miarę gdy Perec, z nieugiętą konsekwencją, rozpisuje kolejne implikacje obranego przez społeczność W sposobu życia, pojawiają się kolejne zaskakujące fakty: względnie szybko pojawia się patafizyczny absurd; chwilę później robi się groteskowo; nagle czujemy, jakbyśmy czytali reportaż Henriego Michaux z jednej z wyśnionych przez niego, okrutnych i nadrzeczywistych krain; wreszcie odkrywamy, że świat W, na pierwszy rzut oka tak sympatyczny, to w rzeczywistości czysty koszmar i groza, niekończący się strach i terror. Dodajmy tylko na koniec, że na wyspie mówi się po niemiecku.
Całość opinii można znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/niedramatyzujmy
Książka francuskiego mistrza składa się z dwóch historii, dwóch warstw, które wzajemnie się przeplatają: pierwsza z nich jest autobiograficzna ("wspomnienie z dzieciństwa"); druga jest fikcyjna ("W"),oparta na pomyśle, który jest fascynujący sam w sobie: to swobodna rekonstrukcja opowiadania, powstałego, gdy pisarz miał trzynaście lat, lecz które później prawie w całości...
więcej Pokaż mimo toPrzeczytane tylko we fragmentach, ale te fragmenty zdecydowanie mi się podobały. Chętnie przekonam się kiedyś, w wolnym czasie, czy całość trzyma ten sam poziom...
Przeczytane tylko we fragmentach, ale te fragmenty zdecydowanie mi się podobały. Chętnie przekonam się kiedyś, w wolnym czasie, czy całość trzyma ten sam poziom...
Pokaż mimo to