Dżentelmen z temperamentem

Okładka książki Dżentelmen z temperamentem Deborah Hale
Okładka książki Dżentelmen z temperamentem
Deborah Hale Wydawnictwo: Harlequin Seria: Harlequin Scarlet literatura obyczajowa, romans
314 str. 5 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Seria:
Harlequin Scarlet
Tytuł oryginału:
A gentleman of substanse
Wydawnictwo:
Harlequin
Data wydania:
2000-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2000-01-01
Liczba stron:
314
Czas czytania
5 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
8371498020
Tłumacz:
Ewa Ciszkowska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
40 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
993
891

Na półkach: , ,

Lekkie. Łatwe. Przyjemne.
Jak dla mnie mieszanina emocji. Od śmiechu, przez niedowierzanie, niekiedy zadumę, aż do zdenerwowania na bohaterów i sytuacje.
Drake popisowo denerwujący, ukochany i nie do zniesienia. Lucy klasycznie mądra i piękna pod płaszczykiem niemodnego stroju i rozbudzanych przez wredne babska wątpliwości.
Para czarnych charakterów, z wcale niegłupią intrygą, która miała całkiem spore szanse powodzenia. Urokliwy, wynajęty bawidamek w kontraście z mądrą babką, której choć prawie nie ma, potrafi sporo zmienić w poczuciu wnuka.
Mnie wchłonęło ich życie, dawno nie sympatyzowałam tak z bohaterami jak z tymi. Może też ze względu na nich nieporadność, targające nimi emocje i niewiarygodną ilość błędnych osądów, zdarzeń czy wypowiedzianych nieprzemyślanych słów, jakie im się przytrafiały. Z jednej strony można by rzec głupota straszliwa, z drugiej moja silna potrzeba czytelnicza biła na alarm i trzymała kciuki, aby im się udało.
Im dalej w historię, tym inaczej z tendencją do gorzej. Zawsze w takich wypadkach zastanawiam się, czy autor jeden z drugim wyłączył swoje mechanizmy samoobronne? Czemu, z czegoś co jest może zwykłe i spokojne, urządzić coś, co przeczy ludzkiemu zdrowemu rozsądkowi. Miast być ciepłym i sympatycznym staje się śmiesznym, żeby nie powiedzieć kuriozalnym?
Kilka fajnych scen – mnie bardzo podobała się cała akcja z kopalnią, kilka polanych cukrem – świąteczne prezenty, kilka zabawnych i cała masa dywagacji bohaterów o swoim partnerze, dywagacji, przy których kula nawet w płot nie trafiała.
Tak, miałam wrażenie, że autorka ma najwyraźniej jakieś traumatyczne porodowe przeżycia, bo końcówkę zaserwowała z dreszczykiem. Ale nawet w tych kilkunastu stronach bólu, krwi znalazło się miejsce dla starej położnej, ze swoją mądrością.
Polecam, w kategorii romansu to całkiem niezła pozycja. Oczywiście, że są lepsze, ale jest też cała masa słabszych.

Lekkie. Łatwe. Przyjemne.
Jak dla mnie mieszanina emocji. Od śmiechu, przez niedowierzanie, niekiedy zadumę, aż do zdenerwowania na bohaterów i sytuacje.
Drake popisowo denerwujący, ukochany i nie do zniesienia. Lucy klasycznie mądra i piękna pod płaszczykiem niemodnego stroju i rozbudzanych przez wredne babska wątpliwości.
Para czarnych charakterów, z wcale niegłupią...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1320
855

Na półkach:

Świetna książka...

Świetna książka...

Pokaż mimo to

avatar
128
120

Na półkach:

Lubię książki z tej epoki, ale ta jest taka sobie. Nie podoba mi się, że ona rodzi nie jego dziecko. I to całe kręcenie wokół nie domówień... Potem ten durny pomysł z porwaniem...Ehhh, zmarnowany potencjał.

Lubię książki z tej epoki, ale ta jest taka sobie. Nie podoba mi się, że ona rodzi nie jego dziecko. I to całe kręcenie wokół nie domówień... Potem ten durny pomysł z porwaniem...Ehhh, zmarnowany potencjał.

Pokaż mimo to

avatar
556
21

Na półkach:

[Opinia ta, to wyłącznie moje subiektywne odczucia i wnioski w odniesieniu do moich subiektywnych gustów i upodobań ;) Uwaga - spoilery!]

Tym razem postanowiłam swoje przemyślenia i emocje podczas czytania książki zapisywać na bieżąco - coś na styl dziennika lub pamiętnika z "relacją live". ;)

Piątek, godz. 8.00
Dziecko w szkole, zaczynam książkę. ;) Od razu na pierwszej stronie zaczęłam kręcić nosem. Bo bohaterka w ciąży, panna, a ojca dziecka właśnie składają do grobu. Nie lubię tak! Lubię jak jest niewinna ale to moje skrzywienie, więc dzielnie pokonałam moją niechęć i postanowiłam, że nie będzie mi to przeszkadzało i koniec kropka. Chyba mi się to udało...

Piątek, godz. 8.35
Jakoś nie mogę się pozbyć wrażenia, że Drake, główny bohater, jakoś tego tytułowego temperamentu nie ma za grosz, bo do tej pory mam go za nadzwyczaj akuratnego i grzecznego pana, który robi tylko to, co jest przyzwoite. Wolę jak bohater ma trochę diabła za skórą. A sądząc po groźnym imieniu powinien mieć go za tyle. Może to za wcześnie. Może jeszcze okaże się, że nie jest tak bardzo porządny. W końcu to 20 stron dopiero... z 311.

Piątek, godz. 14.10
Trochę się męczę... ciągle tylko nieporozumienia i bardzo wrogie nastawienie do siebie, intrygująca Phyllipa i żadnej chociażby małej czułości czy miłej rzeczy pomiędzy nimi. Bardzo się ranią słowami, zimno i wrogo. Wolno mi się czyta, nie mogę jak na razie przekonać się do bohaterów. No cóż, czytam dalej z nadzieją na lepsze. ;)

Piątek, godz. 22.30
Losie kochany ależ mi to idzie jak krew z nosa. Akcja trochę się ruszyła, nastąpił zawał w kopalni, której właścicielem jest Drake. To zbliżyło główną parę romansu do siebie, jak to się często dzieje w tego typu sytuacjach. Nareszcie trochę cieplejszych słów, chwila bez obelg i kłótni. Teraz dopiero nabieram większej ochoty na resztę książki, obym się nie zawiodła.
Po wydarzeniach w kopalni zaczynam trochę przychylniej patrzeć na bohaterów, chociaż nadal nie pałam do nich afektem. :P Jacyś tacy miałcy są...

Co mi się podoba już od początku książki to styl pisania, nie rozwlekle i nie reportersko, w sam raz. Autorka snuje opowieść całkiem zgrabnie, jedynie dialogi jakieś takie nie tego...
To kolejna książka, której przydałoby się trochę więcej rozmów pomiędzy bohaterami.
Więcej insynuacji i domysłów niż konkretnego dialogu, w którym mieliby szansę się poznać. Do rozmów między nimi dochodziło jak do tej pory tylko w wypadkach, kiedy już tak im się nazbierało, że wybuchali i oskarżali nawzajem kłócąc się zawzięcie. No ileż można. ;)

Sobota godz. 23.08
W Londynie znowu intrygi. Bardzo denerwuje mnie ta niewiara w partnera, zresztą z obu stron, być może to wynika z niepewności co do własnej atrakcyjności, braku pewności siebie. Ale jest to na dłuższą metę irytujące, chociaż myślę, że na plus dla książki. Dobrze jej robi ;) Dodaje trochę ciśnienia.

Cytuję:
"Drake poczuł, że nie może wymówić słowa. Nie ma mowy o odwlekaniu ich wyjazdu do Silverthorne. Musi zdobyć tę kobietę i zacznie o nią walczyć już dzisiejszego wieczoru.
- No więc? - ponagliła go Lucy wyczekująco. - Czy prezentuję się wystarczająco dobrze jak na ostatni wieczór, który mamy spędzić w Londynie?
- Tak. - Poczuł się jak ostatni osioł. Powinien ją o tym przekonać językiem godnym Szekspira. Tymczasem żadne odpowiednie słowa nie przychodziły mu do głowy. - Owszem - zdołał dodać, wymyślając sobie w duchu. - Twoja suknia jest... jest nowa, tak?"

Bardzo zabawny moment, taki bidny ten Drake, w tym momencie bardzo mi go żal było, a potem jeszcze bardziej, kiedy na balu oblał tę piękną suknię jakimś napojem... ;)

Niedziela, godz. 00.20
3 miesiące uwięziona! Matulu toż se autorka wymyśliła, no! Zaskoczyło mnie to prawdę mówiąc. Ale pozytywnie. Zaskoczyła mnie też postawa Drake - wierząc w wyjazd Lucy z Dalrymple'm napisał błagalny list z wyznaniem miłości i prosząc ją żeby do niego wróciła obiecał nie tykać jej jeśli tak zechce. Zbyt pobłażliwe jak dla mnie. Powinien huknąć w stół :-P
Wydaje mi się, że ja nigdy tej książki czytać nie przestanę...

Niedziela, godz. 00.52
Dostałam kręćka. Ona jest tu, on wybiera się gdzie indziej, ona wyjeżdża w pobliże jego miejsca pobytu, on pakuje się do Londynu... Ona w końcu wraca do swojej wsi a Drake chce pędzić do mieszkanka aktorki, gdzie Lucy była jeszcze chwilę temu...

Cytuję:
"Czy ona nie rozumiała, że kochał ją całym ciałem i duszą? Poruszyłby dla niej niebo i ziemię, nie zastanawiając się nawet przez sekundę, czy ona na to zasługuje. Miłość nie rodzi się z racjonalnych przesłanek. Panuje nad ludźmi niepodzielnie, czasem sprawiając im ból."

Może dlatego, że taki mam nastrój, może z jakichś innych powodów te słowa o miłości, która jest pomimo wszystko, pomimo rozsądku i sprawia czasem ból sprawiły, że na chwilę przystanęłam. Zaduma, wspomnienia, melancholijne westchnienie - tak ckliwe, ale prawdziwe odczucia wywołały we mnie te słowa. Bardzo prawdziwe moim zdaniem.
Wokół panika, ból i poród, aresztowanie, przesłuchanie; to wszystko nie przeszkodziło mi w chwilowym przystanku i przypomnieniu sobie kilku ważnych prawd nie tylko o miłości.

Niedziela, godz. 01.34
Bardzo mnie rozczulił Drake w roli ojca. ;) Dumny opiekuńczy tatuś to coś, co w moim dziwnym stanie wywołało wilgoć w okolicy oczu. ;)

Niedziela, godz. 01.50
Przeczytałam!
Tak się zastanawiam... gdzie tu ten tytułowy temperament?! Ja odebrałam Drake jako obowiązkowego, praktycznego, dobrego, nawet i namiętnego mężczyznę. Sądząc po tytule wyobraziłam go sobie raczej jako porywczego, namiętnego, niecierpliwego, wybuchowego i pełnego werwy - w pozytywnym znaczeniu tych cech.
Koniec dziennika ;)

Zastanawiam się nad podsumowaniem i nic mi nie przychodzi do głowy.
Książka o niepewności uczuć i braku wiary w siebie i drugiego człowieka. Osadzona wśród intryg miłosna historia jest ciekawa, pod koniec wzruszająca i zakończona happy endem. Splot zdarzeń: chwila zapomnienia, słabość charakteru i naiwność początkują cały ciąg wydarzeń, w których główni bohaterowie szukają się po omacku i idą do ognia jak ćmy, żeby spłonąć w żarze swoich własnych lęków.
Ona - boi się przyszłości, wierząca w swoją w miłość do widma, niedowartościowana i dająca się omamić polotem i czarem. Wciąż obwinia się o wszystko i biczuje, choć między Bogiem a prawdą sama dobrze wie, że niewiele jest w całej historii jej winy.
On - udający przed samym sobą, że nie zasługuje na miłość choć bardzo jej pragnie, nad wyraz obowiązkowy, nie nawykły do śmiechu i zabawy, jednocześnie tęskniący za tym. Trochę nieporadny, niezdecydowany, szorstki - choć ta szorstkość taka... urocza, jakkolwiek to zabrzmi.

Bardzo daje się we znaki nieufność zarówno jej jak i jego. Intryga w powieści bardzo zgrabnie pociągnięta, nie zaskakuje, wszystko podaje się czytelnikowi na talerzu, od początku wiadomo kto i za czym stoi, więc gdyby ktoś chciał tajemnicę do rozwikłania to w Dżentelmenie z temperamentem jej nie znajdzie.
Chociaż bardzo długo i opornie mi się czytało to oceniam pozytywnie, szczególnie od mniej więcej połowy książki.
Wydawało mi się na początku, że będzie to "lekka, łatwa i przyjemna" lektura, lecz o dziwo tak nie było. Myślę, że nastrój tak jak przy słuchaniu muzyki, tak przy czytaniu książki bardzo rzutuje na jej odbiór.

Cieszę się, że nie zrejterowałam po pierwszej stronie, kiedy okazało się, że główna bohaterka nosi dziecko zmarłego. To mnie skutecznie odstraszyło przez chwilę. ;)

[Opinia ta, to wyłącznie moje subiektywne odczucia i wnioski w odniesieniu do moich subiektywnych gustów i upodobań ;) Uwaga - spoilery!]

Tym razem postanowiłam swoje przemyślenia i emocje podczas czytania książki zapisywać na bieżąco - coś na styl dziennika lub pamiętnika z "relacją live". ;)

Piątek, godz. 8.00
Dziecko w szkole, zaczynam książkę. ;) Od razu na pierwszej...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    45
  • Chcę przeczytać
    22
  • Posiadam
    4
  • Romans historyczny
    4
  • Romans historyczny
    3
  • Harlequin
    2
  • 2021
    2
  • Małżeństwo z rozsądku
    2
  • Romanse historyczne
    2
  • Romans Historyczny
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dżentelmen z temperamentem


Podobne książki

Przeczytaj także