Owa praca składa się, dla mnie, jakby z dwóch połówek - urzędniczej i społecznej. Jak można się domyślać, część "urzędnicza" jest dość, hmm..., przeciętna lub nudna, ale na pewno dość, hmm..., toporna. Dużo dokumentów, dużo ustanowień i regulacji, mnóstwo statystyk - można pogubić się w gąszczu cyferek i tabelek.
Część "społeczna" jest już o wiele ciekawsza. Pokazano mniej więcej społeczne uwarunkowania prostytucji, jak się do niej "wchodziło", czy można było "wyjść", opisano całą otoczkę owego procederu. Pokazano także stosunek tzw. warstw wyższych i ideologiczne spory o zjawisko prostytucji.
Reasumując, jeśli przebrnie się przez nudną i "urzędniczą" pierwszą część, dalej czyta się ją całkiem nieźle. Nie odmawiam Autorce, że kwerenda była pobieżna czy że jej badania są słabe. Nic z tych rzeczy, widać, że włożyła Ona dużo wysiłku w pracę. No ale, widocznie taki temat powoduje, że prace jego dotyczące są właśnie takie: nierówne?

Owa praca składa się, dla mnie, jakby z dwóch połówek - urzędniczej i społecznej. Jak można się domyślać, część "urzędnicza" jest dość, hmm..., przeciętna lub nudna, ale na pewno dość, hmm..., toporna. Dużo dokumentów, dużo ustanowień i regulacji, mnóstwo statystyk - można pogubić się w gąszczu cyferek i tabelek.
Część "społeczna" jest już o wiele ciekawsza. Pokazano mniej...