Dzienniki 1930-1939

Okładka książki Dzienniki 1930-1939 Zofia Nałkowska
Okładka książki Dzienniki 1930-1939
Zofia Nałkowska Wydawnictwo: Czytelnik biografia, autobiografia, pamiętnik
484 str. 8 godz. 4 min.
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
1988-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1988-01-01
Liczba stron:
484
Czas czytania
8 godz. 4 min.
Język:
polski
ISBN:
8307015790
Tagi:
nałkowska dziennik twóczość
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
28 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
396
360

Na półkach: ,

Spore rozczarowanie.
Onegdaj obiecałem sobie wnikliwiej poszukać prawdy o 2 RP. Tym bardziej, że czuje się dziś, że zaczynają wiać, podobne do ówczesnych wiatry historii, zaś na krajowym boisku nie ustaje odwieczna walka między sanacją i frontem morges.
No i miast popatrzeć na sprawy oczami wnikliwego i bezlitośnie racjonalnego obserwatora wylądowaliśmy w jesieni życia egzaltowanej, hipochondrycznej baby, hodującej nieznośnie neurotyczne relacje z matką i niewydarzonym kochankiem, lub dla odmiany zakochującej się jak nastolatka i drobiazgowo relacjonującej swoje nastoletnie westchnienia. Nieustannie zdającej rachunki ze swoich debetów, kupionych futer, toalet i przebytych migren. Nuda.

Spore rozczarowanie.
Onegdaj obiecałem sobie wnikliwiej poszukać prawdy o 2 RP. Tym bardziej, że czuje się dziś, że zaczynają wiać, podobne do ówczesnych wiatry historii, zaś na krajowym boisku nie ustaje odwieczna walka między sanacją i frontem morges.
No i miast popatrzeć na sprawy oczami wnikliwego i bezlitośnie racjonalnego obserwatora wylądowaliśmy w jesieni życia...

więcej Pokaż mimo to

avatar
650
645

Na półkach:

Audiobook, czyta Blanka Kutyłowska.

Szukałem informacji o latach 30-tych. Niestety, nie było bardzo dużo konkretów, choć - owszem - były i to ciekawe. Sporo jest z tej atmosfery Polski przedwojennej, w której pozycja społeczna nie zależała od niczego innego jak od pozycji towarzyskiej: nie liczyły się pieniądze, wiedza, osiągnięcia. Stąd ciągłe przyjęcia, rauty, flirty, koterie, stroje itp.

Natomiast bardzo dużo jest o kłopotach finansowych ludzi o dużych ambicjach i małych możliwościach, o nieuświadomionej chyba nawet bezradności w gospodarowaniu majątkiem dawniejszej szlachty i o powodowanych tym zupełnie niewiarygodnych tarapatach ludzi stanowiących elitę.

No i życie erotyczne. Zastanawiające wręcz. Czy Pani Zofia była takim wyjątkiem? Chyba nie... Każdy z każdym. "Dynastia" nie sięga do pięt.

Audiobook, czyta Blanka Kutyłowska.

Szukałem informacji o latach 30-tych. Niestety, nie było bardzo dużo konkretów, choć - owszem - były i to ciekawe. Sporo jest z tej atmosfery Polski przedwojennej, w której pozycja społeczna nie zależała od niczego innego jak od pozycji towarzyskiej: nie liczyły się pieniądze, wiedza, osiągnięcia. Stąd ciągłe przyjęcia, rauty, flirty,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
299
102

Na półkach:

Jak większość osób po maturze (jeszcze „starej”),znałam Zofię Nałkowską głównie z Granicy i Medalionów. No i z fotografii w podręcznikach lub prasie – dość wyniosła dama, loczek nad czołem, kołnierz z lisa, perły, szminka. Trzeba czasu, trzeba dojrzeć, żeby nabrać ochoty na zapoznanie się z szerszym tłem tego, o czym uczyli nas w szkole. Na początek wybrałam czwartą część jej Dzienników, niechronologicznie, ale ciekawa byłam jej opisu lat 30. XX w. Słuchałam audiobooka w wykonaniu Blanki Kutyłowskiej, której głos wprost idealnie pasuje do treści książki. Nałkowska zapisuje w dzienniku zdarzenia dnia codziennego, ale i refleksje polityczne, historyczne, filozoficzne. Ponieważ była nie tylko inteligentną literatką, ale i raczej próżną kobietą, bardzo czułą na wszelką obecność męską w swoim otoczeniu, notowała każde zainteresowane spojrzenie w swoją stronę, każdy komplement, ucałowanie dłoni, każdy przelotny flirt. Każdego nowo poznanego mężczyznę oceniała pod względem jego powierzchowności. Była taką kobietą, która musiała mieć obok siebie mężczyznę, o którym mogła marzyć, myśleć, analizować jego słowa i uczucia, inaczej więdła, marniała. W latach trzydziestych miała za sobą aż dwa nieudane małżeństwa. Po raz kolejny za mąż już nie wyszła, ale nie brakowało w jej życiu mniej lub bardziej trwałych romansów. Przez czwartą część Dzienników przewija się fascynujący zapis jej uwielbienia dla Karola Szymanowskiego (które zresztą dzieliła z wieloma paniami owej epoki),niezrozumienia i rozczarowania, że platoniczny romans czemuś się nie rozwija – nie wiedziała, że piękny i utalentowany Karol był homoseksualistą. Nałkowska przez całą przedwojenną dekadę borykała się z brakiem pieniędzy. Nie pracowała „na etacie”, nie miała męża, który by ją utrzymywał, jakiekolwiek fundusze otrzymywała wyłącznie z publikacji dzieł, tłumaczeń swoich utworów na inne języki, wystawiania swych sztuk w Polsce i za granicą. Tonęła w długach. Zmagała się z uciążliwymi dolegliwościami – po lekturze tego tomu mam wrażenie, że w latach trzydziestych nie było wręcz tygodnia, kiedy nie napisała słowa „bronchit”. Fascynujący jest dla mnie swoisty schyłkowy nastrój jej zapisków w latach trzydziestych – nie chodzi jednak o nastroje polityczne przed wojną, tylko o to, że Nałkowska była przekonana, że jest stara i zbliża się do śmierci, praktycznie już się na nią gotowała. Tymczasem, gdy zaczynała te zapiski, miała 46 lat… i miała żyć jeszcze 24. Co mnie zdumiało i rozczarowało w tym tomie Dzienników, to zupełny brak poczucia, że nadchodzi wojna. Raptem kilka aluzji już w samym roku 1939. Ten tom kończy się pod koniec sierpnia 1939 i gdyby ktoś nie wiedział, co nastąpiło we wrześniu, nigdy by się z owych zapisków tego nie domyślił. Teraz mam zamiar zapoznać się z jej dziennikami wojennymi – szkoda, że nie ma ich w wersji audio.

Jak większość osób po maturze (jeszcze „starej”),znałam Zofię Nałkowską głównie z Granicy i Medalionów. No i z fotografii w podręcznikach lub prasie – dość wyniosła dama, loczek nad czołem, kołnierz z lisa, perły, szminka. Trzeba czasu, trzeba dojrzeć, żeby nabrać ochoty na zapoznanie się z szerszym tłem tego, o czym uczyli nas w szkole. Na początek wybrałam czwartą część...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    66
  • Przeczytane
    41
  • Posiadam
    15
  • Ulubione
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • Literatura polska
    2
  • PWN POLSKIE
    1
  • Dzienniki
    1
  • POSIADAM
    1
  • Przeczytane - 2019
    1

Cytaty

Więcej
Zofia Nałkowska Dzienniki 1930-1939 Zobacz więcej
Zofia Nałkowska Dzienniki 1930-1939 Zobacz więcej
Zofia Nałkowska Dzienniki 1930-1939 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także