Czytamy w weekend
Wiosna nadeszła w pełnej krasie. A to oznacza, że można opuścić cztery ściany z ulubioną książką i wybrać się na czytanie w plenerze! Pamiętajcie, że w ramach majowego wyzwania czytelniczego ponownie czytamy nasze ulubione książki – może to właśnie taką pozycję zabierzecie ze sobą na spacer? A za jakie lektury zabiorą się członkinie zespołów Lubimyczytać i Ciekawostek Historycznych? Anita dokończy swoją przygodę z Davidem Vannem, Kinga spróbuje przełamać swój mały kryzys czytelniczy tegoroczną nowością, z kolei Maria pozna osiem pierwszych polskich posłanek. A z jakimi książkami weekend spędzą użytkownicy i użytkowniczki Lubimyczytać? Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Co jakiś czas rzucam sobie wyzwanie. Nie kupię żadnej książki, dopóki nie przeczytam tego stosu uzbieranego na nocnej szafce. On nigdy nie maleje – mimo że czytam codziennie. Śmiem twierdzić, że nawet rośnie. Jak to możliwe? Może tak być, że nie jestem zbyt asertywna. Kiedy koleżanka z pracy pyta, czy chcę coś z Wydawnictwa Pauza, bo właśnie robi zamówienie, to ciężko odmówić. No nie da się! I tak oto kolejne tytuły trafiają na mój stosik. Okładka „Komodo” Davida Vanna sprawiła, że inne książki, które od dawna czekają na swoją kolej, będą czekać jeszcze dłużej…
Okazało się, że ten tytuł to emocjonalna bomba. W pierwszej części miałam wrażenie, że autor robi wszystko, żebym znienawidziła główną bohaterkę. Przez pewien czas to właśnie ona jest narratorką. Jej zgorzkniałość, napastliwość i słowna agresja są momentami ciężkie do zniesienia. Nawet rajskie wakacje, które miały być dla niej ratunkiem, są powodem pogłębiającego się nieszczęścia. Jedyny jasny punkt w tej części to nurkowanie. Opisy podwodnego świata – poetyckie i niezwykle plastyczne – mocno kontrastują z przytłaczającym życiem „na powierzchni”.
W drugiej części zmienia się narrator, jest już wszechwiedzący. Obserwujemy główną bohaterkę w roli matki. Jej myśli na temat małżeństwa i macierzyństwa są dojmująco smutne. Nadal jestem w trakcie czytania, ale już czuję, że w ten weekend chociaż trochę zrozumiem Tracy…
Nie spodziewałam się, że po urlopie złapię mały kryzys czytelniczy. Z jednej strony gdzieś siedzi we mnie ta chęć czytania, a z drugiej kuszącą perspektywą jest robienie miliona zupełnie innych, niezwiązanych z czytaniem rzeczy. A to przygotowywałam reading journal na ten rok, bo strzeliło mnie w połowie kwietnia, że chciałabym coś takiego mieć. A to pojawiła się perspektywa zwiedzania Hogwartu w grze. A to spacer, bo w końcu zrobiło się ciepło, a skoro zmiana pogody, to trzeba posprzątać szafę. I tak lista wydłużała się z godziny na godzinę o kolejne pozycje. A książki spadały coraz niżej.
Ale! Po urlopie wybrałam się z Celestyną do pobliskiej księgarni w poszukiwaniu książki, która mogłaby mnie z tego stanu wyrwać. Miałam dokładnie upatrzony tytuł, więc weszłam do środka, starając się za bardzo nie rozglądać na boki, żeby kupić tylko ten jeden tytuł. Oczywiście, jak możecie się domyślić, poległam na tym zadaniu, ale co chciałam, to upolowałam.
Dlatego w ciągu nadchodzących dni będę czytać książkę Rosy Montero. Odkąd zobaczyłam okładkę w zapowiedziach, wiedziałam, że będę musiała ją przeczytać. Wszystko w niej krzyczy do mnie: „hej, będę twoim ulubieńcem”! I mam szczerą nadzieję, że „Ta żałosna myśl, że nigdy więcej cię nie zobaczę” naprawdę trafi do puli książek, które będę długo wspominać.
Kiedy w 1919 roku po odzyskaniu niepodległości powstaje Sejm Ustawodawczy, który ma stworzyć podwaliny dla II Rzeczpospolitej, w jego skład wchodzi 442 mężczyzn i zaledwie 8 kobiet.
„Nazywają je posełkami, posełkiniami albo posłami kobiecymi, czasem poślicami. Nie tak łatwo nazwać kogoś, kto jeszcze przed chwilą nie istniał” – pisze Olga Wiechnik we wstępie do reportażu „Posełki. Osiem pierwszych kobiet”, który niedawno doczekał się wznowienia – i trafił na moją listę obowiązkowych weekendowych lektur. „Oczywiście »babie« nie pozwoli przecież nikt z tych mężów stanu polityki prowadzić” – prognozowała ponuro w 1916 roku jedna z pionierek, Zofia Moraczewska.
Trzy lata później udowodniła, że „baby” nie potrzebują męskiego pozwolenia. W biografiach tych ośmiu odważnych kobiet jak w soczewce skupiła się historia walki Polek o ich prawa. Walki, która – mimo wielu sukcesów – nadal trwa.
Kim były pierwsze posełki? Tego dowiecie się ze strony Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [461]
Spowiedź Nikosia zza grobu „Nikodem Skotarczak „NIKOŚ” - Ruletka życia”
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Kolejne fejkowe konto? Bo po krytycznym komentarzu poprzednia wypowiedź została usunięta. A chwilę później pojawiła się ta.
Książka ma ocenę 9,7 - z 59 ocen aż 49 to 10/10, prawie wszystkie opinie wystawione przez podejrzane konta z jedną pozycją lub zaledwie kilkoma (3/4) książkami w biblioteczce, oczywiście bez wyjątku wszystkie profile ukryte. Dodatkowo już któryś raz z...
Hamlet - masz rację, bo i aktywność oceniających "umarła" po wypromowaniu pozycji 😂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPóźno niż zazwyczaj, ale w ten weekend czytam: Jestem głód Gdzie jesteś, piękny świecie Sekretne życie pszczół Projekt Hail Mary
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie też Projekt Hail Mary w kolejce, będę wyglądać Twojej opinii.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMocno polecam Project Hail Mary. Nie chcę nic sugerować, ale rzucaj wszystko i czytaj! A ja nawet nie przepadam za science fiction ¯\_(ツ)_/¯
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPodpisuje się pod radą @rwfjkc. Nie czekaj tylko czytaj
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDzięki za te rekomendacje. Czuję się zmotywowana☺️ Będzie kolejną po Baśniowej opowieści , którą już w piątek zaczynamy synchronicznie 😉
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postSkończyłam zmysłową przygodę z Moulin Rouge i właśnie odreagowuję przy cudownie ciepłej Czterdzieści minus
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postMoulin Rouge nie zapomnę nigdy. Zaraz po Nędznicy najbardziej mnie wzruszyła, co się rzadko zdarza. W tym roku w sierpniu jadę obejrzeć najsłynniejszy kabaret zainspirowana właśnie tą książką🙂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Cleopatrapl szczęściaro, mam nadzieję, że w sierpniu podzielisz się z nami wrażeniami z kabaretu :).
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post@Margo sama jestem bardzo podekscytowana. Nie znam nikogo, kto był na występie i zżera mnie ciekawość. Po urlopie na pewno dam znać, czy mi się podobało. Jutro właśnie jadę sobie kupić elegancką sukienkę, bo obowiązują tam stroje wieczorowe. Taki przedsmak nadchodzącego wydarzenia🙂
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTrzymam Cię za słowo kochana i życzę ekscytujących wrażeń 😊
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postUżytkownik wypowiedzi usunął konto
Ja jestem już po lekturze tej książki, moje wnuczki były nią zachwycone, zresztą mnie też się podobała.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKończę Wrócimy po was. Historie alpejskie i może zacznę Schronisko, które przestało istnieć.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postŚwietny western. Mam nadzieję, że książka również.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cześć Wszystkim!
Mam nadzieję, że nikt z Was nie poczuje się zgorszony moim wyznaniem, iż niedzielę i kilka pierwszych dni tygodnia, spędzę z kochankiem. To dość niespodziewana decyzja, zasugerowana przez przyjaciela, który zapewnił mnie, że będzie "absolutnie genialnie". Więc jak tylko dokończę Noc w Lizbonie oraz Pierwszy krok w...
Ale żeby tak ostentacyjnie obnosić się z kochankiem przy wszystkich w biały dzień???? O Ty bezwstydnico 😂. Szok! Pssst daj znać czy ten kochanek wart zachodu 😉.
Kiedyś się zaczytywałam w Hłasce, chętnie to niego wrócę :).
Co tam ja! Taka generałowa Zajączkowa, co spała z lodem pod łóżkiem i kąpała się w lodowatej wodzie, miała kochanków do późnej starości.
I to na pęczki!
W sekrecie powiem Ci , Droga @Margo , że akurat ten kochanek jest wart nie tylko zachodu, ale nawet grzechu 😎
Lód pod łóżkiem??? Ja nawet w upały zawijam się szczelnie w kokon :). Hmmm to dlatego Ci kochasie omijają mnie szerokim łukiem 😌. Swoją drogą nie wiedziałam, że lodowate zimno tak wzmaga jurność. Czego to się człowiek nie dowie na stare lata :).
Skoro mówisz, że Kochanek jest taki dobry to zapuszczę dyskretnie do niego żurawia 😇 .
Droga @Margo my bez lodu pod łóżkiem i bez zimnych kąpieli zachowamy młodość i urodę do późnej starości! ;))
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postTak jest :) Wznoszę za to toast kubkiem z kawą 😄.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDobrze, dla Ciebie będzie specjalny kubek. Bez cukru jeszcze dam radę, ale bez mleka? Brrrr..... jeszcze nie dorosłam do takiej kawy 😉.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Cukru nie używam już od uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu,
a może i dłużej ;)) Z mlekiem ostatecznie tylko wtedy, gdy kawa jest rozpuszczalna, ale tę pijam rzadko, najwyżej gdzieś w gościach, na zasadzie: z braku laku, dobry kit ;) W domu mam młynek z różnymi poziomami mielenia oraz ekspres przelewowy marki Moccamaster, który przygotowuje wyborne kawy. Trzeba tylko...
Zapaskudzona mlekiem ....... dopraszam się odrobiny wyrozumiałości 😔. Marzy mi się własny ekspres do kawy. Na razie takie luksus to tylko w pracy, a w domu króluje wyrób kawo-podobny, czyli rozpuszczalna 😉.
☕
Skoro rozpuszczalna, to z mlekiem smakuje znacznie lepiej. Jesteś zatem usprawiedliwiona :) Miałam kiedyś ekspres do kaw w kapsułkach (tzn. kawa w kapsułkach, a nie ekspres ;)). Nawet wciąż go mam, ale nie używam i stoi sobie w pomieszczeniu gospodarczym. Kawy nawet nie były złe, ale co z tego, skoro drogie? Kiedyś marzyłam o ekspresie, który robiłby też kawy mleczne...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej