Czytamy w weekend
Piątek trzynastego najlepiej przesiedzieć w swoim domu pod kocem i nie ryzykować spotkania pecha tuż za rogiem. A skoro trzeba się ukrywać, to najlepiej z dobrą książką! Ania sięgnie po pozycję, która przybliży jej Warszawę, Kinga ma nadzieję, że polecenie Celestyny ponownie okaże się strzałem w dziesiątkę, natomiast Maria cofnie się do czasów zimnej wojny. Z jakimi pozycjami ten pechowo-szczęśliwy dzień spędzą użytkownicy i użytkowniczki serwisu Lubimyczytać?
Warszawa – miasto, które zazwyczaj albo bardzo się lubi, albo wręcz przeciwnie. Dla niektórych osób stolica jest zbyt wielka, zbyt głośna, nie odpowiada im warszawskie architektoniczne pomieszanie wszystkiego ze wszystkim. Ja zdecydowanie należę do drugiej grupy: uwielbiam wielkie miasta, a Warszawę szczególnie – za właściwą tylko jej energię. Za to, że tu na każdym rogu czeka na ciebie historia, że do tego miasta od wielu lat przyjeżdżają ludzie, którym chce się coś robić, którzy chcą się rozwijać. Tak! Przyjeżdżają też na pewno ci, którym zależy przede wszystkim na karierze, i aby wspiąć się po jej szczebelkach, nie zawahają się sięgnąć po wszelkie środki. Ja na szczęście w ciągu niemal 10 lat mieszkania w Warszawie rzadko spotykałam takie osoby.
W zeszłoroczną Noc Księgarń wybrałam się na literacki spacer po stolicy, organizowany przez Księgarnię Korekty, który prowadził prof. Błażej Brzostek. Ten historyk, badacz historii społecznej i dziejów miast, mieszka w Warszawie, a w jednym z wywiadów wspomniał, że żywi wobec niej różne uczucia. Ja na tym spacerze na pewno dostrzegłam ogromną wiedzę na temat stolicy, dlatego – w końcu, po kilku miesiącach – postanowiłam sięgnąć po „Wstecz. Historię Warszawy do początku” autorstwa właśnie Błażeja Brzostka, wydaną przez Muzeum Warszawy.
To ogromna publikacja (ma aż 814 stron) poświęcona historii stolicy, jednak – jak sam tytuł podpowiada – historyk przedstawia ją, zaczynając od współczesności i powoli kierując się wstecz, do czasów średniowiecza, gdy miasto powstawało. Jak możemy przeczytać na stronie wydawcy, takie spojrzenie pozwala autorowi wymknąć się roli wszystkowiedzącego dziejopisarza. Jestem bardzo ciekawa tej lektury!
To był wtorek. Okropna pogoda, deszczowo – zdecydowanie bardziej za oknem wyglądało na najpaskudniejszy listopad niż połowę stycznia. Już od kilku dni nosiło mnie, żeby kupić książki. Nie jakieś konkretne, ale żeby po prostu wzbogacić swoją biblioteczkę o jedną lub dwie nowe pozycje. Przeglądałam aktualne promocje w księgarniach internetowych i zawsze ostatecznie odpuszczałam. Ale ten mały potworek, który siedział mi na ramieniu, nie odpuszczał. „Kupiłabyś sobie coś, co nie?”.
I siedząc tak w naszym biurze, pomiędzy jednym mailem a drugim, spojrzałam na siedzącą obok Celestynę i rzuciłam: idziemy do księgarni? Okazało się, że moja propozycja wzbudziła niemały entuzjazm, bo jej też chodziła po głowie ta wycieczka. W związku z tym, gdy zegar wybił 16, ruszyłyśmy do Składu Kulturalnego, który otwarty jest naprawdę niebezpiecznie blisko, i za każdym razem, kiedy wracam do domu, złośliwie puszcza do mnie oko i zachęca do wejścia. Problem był taki, że gdy już weszłam do środka, nie potrafiłam się na nic zdecydować.
Znacie zasadę „poleć mi książkę, która ci się podobała, a powiem ci, czy się dogadamy”? No więc postanowiłam zastosować tę zasadę po raz drugi. Pod koniec zeszłego roku Celestyna poleciła mi „Nieśmiertelność” Milana Kundery. A że trochę obijałam się z lekturą, to skończyłam ją na początku tego roku i był to strzał w dziesiątkę. A skoro tak, to poprosiłam, żeby wybrała mi książki, z którymi opuszczę księgarnię. No przecież nie wyszłabym z pustymi rękami! I kilka minut później trzymałam torebkę z dwoma pozycjami – „Zielonym sari” i „Wróżbą”.
„Zielone sari” mam na swojej liście już od dłuższego czasu, więc idealnie się złożyło. W ten weekend odkładam na bok wszystkie swoje lęki związane z tą lekturą i trzymam kciuki, żeby Celestyna trafiła również z poleceniem tej książki. A ja mam nadzieję, że ona usiądzie do „Trylogii kopenhaskiej”, którą kupiła z kolei z mojego polecenia.
Dwa dni 1986 roku zdecydowały o losach świata. W Reykjavíku 11 i 12 października odbyło się wówczas spotkanie dwóch niezwykle ważnych postaci ubiegłego wieku – Reagana i Gorbaczowa. I właśnie spisana niemal godzina po godzinie relacja z ich rozmowy będzie mi towarzyszyć w najbliższy weekend. Książka „48 godzin, które zakończyły zimną wojnę” Kena Adelmana, bezpośredniego świadka tamtych wydarzeń, wówczas pełniącego funkcję dyrektora Agencji Kontroli Zbrojeń i Rozbrojenia, jest bezprecedensowym świadectwem początku końca konfliktu, który przez dekady mroził świat. Autor pozwala – jak przez dziurkę od klucza – zajrzeć do pokoju, w którym odbywała się jedna z najbardziej przełomowych rozmów w najnowszej historii. Po powrocie z tego spotkania Gorbaczow publicznie oświadczył, że „już nic nigdy nie będzie takie samo”. Czy współcześnie politycy wyciągną z tego wnioski?
Kto zapobiegł konfrontacji między dwoma mocarstwami? Koniecznie przeczytajcie artykuł o cichym bohaterze zimnej wojny na stronie Ciekawostki Historyczne.
[kk]
komentarze [363]
Tak się zaczytałam wczoraj w Żałobnica, że zapomniałam, że to już piątek. Książkę w zasadzie przeczytałam w jeden dzień co mi się już nie zdarza, ale nie chciałam zaglądać na koniec, by się dowiedzieć kto zawinił. To moja pierwsza książka Roberta Małeckiego i może nie ostatnia, bo ta się okazała bardzo wciągająca. A w resztę weekendu...
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcejObecnie Wiadomość z podziemi jak na razie petarda :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postW ten weekend bez zmian. Armagedon i Paranoja. Zimna wojna - nuklearna konfrontacja .
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postU mnie nadal wyśmienite Na południe od Brazos
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postDo wesela się wyrobię coś na lekko, idealnie pod kocyk i herbatkę :)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postJa czytam Neandertalczyk. Odkryty na nowo. Współczesna nauka pisze nową historię neandertalczyków
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postCzytałam i bardzo mi się podobało, nawet już oglądałam oferty wycieczek, żeby doświadczyć tych przeżyć na własnej skórze. Jedna z lepszych książek.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postKontynuuję Trudne miłości i raczej tylko tyle, bo ciężki weekend pracujący 😕
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post