-
ArtykułyLiteracki kanon i niezmienny stres na egzaminie dojrzałości – o czym warto pamiętać przed maturą?Marcin Waincetel16
-
ArtykułyTrendy kwietnia 2024: młodzieżowy film, fantastyczny serial, „Chłopki” i Remigiusz MrózEwa Cieślik2
-
ArtykułyKsiążka za ile chcesz? Czy to się może opłacić? Rozmowa z Jakubem ĆwiekiemLubimyCzytać2
-
Artykuły„Fabryka szpiegów” – rosyjscy agenci i demony wojny. Polityczny thriller Piotra GajdzińskiegoMarcin Waincetel2
Cytaty z tagiem "zaraza" [29]
[ + Dodaj cytat]Śmiercią też się nikt nie zaraża, a przecież wszyscy umieramy.
Zaraza nie rozróżnia podziałów społecznych. Uderza na zmianę i w tych, co stoją nisko, i w tych, co stoją na górze.
Prawda jest brzydszą siostrą uczciwości i należałoby jej unikać jak zarazy. Chyba, że chce się komuś dopiec.
Nie zapominajmy też o wioskach. W czasach, gdy po zamku królewskim w Windsorze biegał w obłędzie Jerzy III, myśląc, że jest poduszkowcem, a czasem pasternakiem, większość małych osad w Wielkiej Brytanii była siedliskiem strasznych chorób wyniszczających lokalne populacje. Obecnie są siedliskami bankierów inwestycyjnych i ich uroczych dzieci o imieniu Sophia.
Miasto zaludniali ludzie śpiący z otwartymi oczyma, którzy wymykali się swemu losowi tylko w tych rzadkich chwilach, kiedy ich rana z pozoru zamknięta otwierała się nagle w nocy. Wyrwani ze snu dotykali jej z niejakim roztargnieniem, z irytacją na ustach, odnajdując w nagłym błysku swoje nagle odmłodzone cierpienie, a wraz z nim wstrząsającą twarz swej miłości. Rano wracali do zarazy, to znaczy do rutyny.
W czasach późniejszych Reading służyło za odskocznię, gdy w Londynie zaczynało się robić nieprzyjemnie. Kiedy w Westminsterze wybuchała zaraza, parlament z reguły zmykał do Reading. W 1625 roku w ślady prawodawców poszedł wymiar sprawiedliwości i wszystkie rozprawy odbywały się w Reading. Londyńczycy na pewno z utęsknieniem czekali każdej kolejnej zarazy, żeby na jakiś czas pozbyć się prawników i polityków.
Już lepiej, gdyby próbowali rozsiewać ebolę, bo ebola nie goni za człowiekiem i nie próbuje go ugryźć.
...plotki są jak zarazki. Roznoszą się i mnożą w mgnieniu oka i zanim się człowiek zorientuje, wszyscy są zarażeni.
Nasi współobywatele nie ponosili większej winy niż inni (...) Nadal robili interesy, planowali podróże i mieli poglądy. Jak mogli myśleć o dżumie, która przekreślała przyszłość, przenoszenie się z miejsca na miejsce i dyskusje? Uważali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny, jak długo będą istniały zarazy.
Uważali się za wolnych, a nikt nie będzie wolny, jak długo będą istniały zarazy.