-
ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel15
-
ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik253
-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Cytaty z tagiem "ballada" [10]
[ + Dodaj cytat]
[...]
"Schyliła się, żeby dać mu buziaka,
On zadał jej głęboką ranę.
Nożem ostrym jak strzała,
Brat dźgnął ją w samo serce
A potrzebuję dla mojej ballady tytułu. Ładnego tytułu.
-Może "Kraniec świata"?
-Banalne- parsknął poeta. - Nawet jeśli to faktycznie kraniec, trzeba to miejsce określić inaczej. Metaforycznie. Zakładam, że wiesz co to metafora, Geralt? Hm... Niech pomyślę... "Tam gdzie..." Cholera. "Tam gdzie..."
-Dobranoc- powiedział diabeł.
Gdzie mojej ręki lewej z niebem igra samiec/ Tam stado dojnych gwiazd i moja śmierć je pasie.
- Pieśni i ballady - skłonił się artysta - nie kończą się nigdy, o pani, bo poezja jest wieczna i nieśmiertelna, nie zna ni początku, ni końca...
Gdzie patrzę prawym okiem moje życie marne/ Jak zwykle z przyjściem zmroku idzie pod latarnię.
- Tu zawsze wszystko jest dramatyczne - mówi Vivi do Heather. - Epickie. Wszyscy się zachowują, jakby ich żywcem wyjęto ze średniowiecznej ballady.
Jaskier wiedział, że mało kto uwierzy w historię, którą opowiadała ballada, ale nie przejmował się tym. Wiedział, że ballad nie pisze się po to, by w nie wierzono, ale po to, by się nimi wzruszano.
Odrzucasz listy i lilie blade,
słodkich poziomek pachnący kosz,
przyjmij więc chociaż moją balladę,
i daj mi za nią uśmiechu grosz.
Balladę przyjmij, miast niezabudki,
bo noc tak długa i dzień tak krótki...
Spędziłyśmy dzień w samochodzie przy akompaniamencie muzyki z iPoda Lily – minuta wzruszającej ballady o miłości i rozłące, a po niej minuta wściekłego ryku nienawiści do całej ludzkości.
Zważcie, że gdybym po odśpiewaniu ballady o wesołej młynareczce ogłosił, że tak naprawdę to chodzi o Zvirkę, żonę młynarza Piskorza, i uzupełnił to wiadomością, że Zvirkę można swobodnie chędożyć co czwartek, bo w czwartki młynarz jeździ na jarmark, to już nie byłaby poezja. To byłoby albo kuplerstwo, albo ohydna potwarz.