Popularny amerykański scenarzysta komiksowy. Początkowo pracował przy filmach animowanych. W branży komiksowej zrobiło się o nim głośno po publikacji serii "Fear Agent" i "Black Science". Od kilku lat współpracuje głównie z Marvelem, a jego najsłynniejsze serie to: "Punisher", "Venom", "Uncanny X-Force", "Secret Avengers" i "Uncanny Avengers".http://rickremender.com/
PopKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/recenzja-komiksu-droga-ku-wiecznosci-krynice-zhalu-tom-2/
Jak na kontynuację cyklu przystało ponownie mamy okazję obserwować dalsze losy Adama Osidisa. Człowieka wplątanego w szereg przeróżnych kłopotów i gotowego wiele poświęcić dla swojej rodziny. Jego ciało coraz bardziej odczuwa skutki toczącej go śmiertelnej choroby. Istnieje na nią lekarstwo, ale zdecydowanie nie jest ono łatwe do zdobycia. Wymagać będzie bowiem stanięcia po stronie swojego największego wroga, którego szczerze on nienawidzi.
Pierwszy zbiorczy tom serii charakteryzował się wyrazistą dawką akcji i naprawdę niezłym klimatem. W przypadku recenzowanej drugiej odsłony te walory komiksu nie tylko zostały utrzymane, co w niektórych momentach jeszcze bardziej podkręcone. Śledzenie losów Adama potrafi być niezwykle angażujące i nie ma tu mowy o jakiejkolwiek nudzie. Rick Remender wie jak zapewnić czytelnikowi dawkę mocnych wrażeń. Zaskakuje on odbiorcę mocnymi zwrotami akcji czy przytłacza go mroczną aurą pewnych wydarzeń. Do tego wszystkiego należy dołożyć naprawdę dobrze wykreowanych bohaterów (znacząca poprawa w stosunku do części pierwszej),którzy nie dają się łatwo zaszufladkować na dobrych i złych. Klasycznej „czerni i bieli” nie ma tu zbyt wiele, większość treści skąpana jest w przeróżnych odcieniach szarości.
Przewracając kolejne strony komiksu, natrafimy tu na szereg egzystencjalnych pytań, które mają wprawić odbiorcę w chwilę głębszej zadumy (i doskonale się im to udaje). Część z nich pozostaje pytaniami otwartymi, na które nie znajdziemy odpowiedzi w toku rozwijającego się scenariusza. Nadaje to opowieści dodatkowej nutki tajemniczości i niezwykłości (nie każdemu będzie jednak musiało to pasować, szczególnie jeśli lubi ktoś jednoznacznie zamknięte historie).
Niestety nie wszystko jest tu idealne i nie udało się autorowi wyeliminować pewnych niedociągnięć z pierwszej odsłony. Największą wadą jest momentami trochę zbyt intensywna akcja, a co za tym idzie za szybkie pchanie historii do przodu. Pojawiają się w albumie momenty, kiedy jesteśmy zmuszeni samemu dopowiadać sobie niektóre wydarzenia. Na siłę można się również przyczepić do kilku przeciętnych dialogów, jest to jednak naprawdę marginalny problem...
POPKulturowy Kociołek:
https://popkulturowykociolek.pl/szumowina-tom-3-recenzja-komiksu/
Trzecia i ostatnia odsłona serii opiera się na podobnych schematach co wcześniejsze tomy. Rick Remender ponownie decyduje się tu na dalsze przesunięcie granicy scenariuszowego szaleństwa. Oznacza to nic innego jak dużą dawkę treści kierowanej do dorosłego czytelnika (nawet jeśli album nie ma oficjalnie oznaczania 18 +). Na całe szczęście dzięki niezłej mieszance humoru, mocnej akcji i odrobiny głębszej treści (w postaci nieoczywistych komentarzy społecznych) przedstawione tu szaleństwo i brutalność są zarówno angażujące, jak i pod pewnymi względami zachwycające.
Rememder w Szumowina tom 3 cały czas udanie manewruje pomiędzy różnymi stronami historii. Przedstawia on zarówno racje walczących na rzecz staromodnego świata (nawet jeśli robią to w sposób mało akceptowalny),jak i tych opowiadających się za innym obrazem rzeczywistości. Obie strony przedstawione są w sposób mocno niejednoznaczny i nie zawsze można uznać je za te „złe”. Gdzieś pośrodku tego jest oczywiście główny bohater serii, który ma na wszystko „wywalone”, kompletnie nic go nie obchodzi, nie opowiada się on za żadną ze stron, chce tylko ponownie dobrze się „zabawić”. Bohaterowie wypadają więc bardzo dobrze, przykuwając uwagę czytelnika.
Jedyne, do czego można się tu przyczepić to pospieszne tempo akcji. Wydarzenia przedstawiane są tu błyskawicznie, kilkukrotnie nie pozwalając odbiorcy na większą eksplorację poruszonych tematów. Malutką szczyptą dziegciu są również niektóre zwroty fabularne (jest ich jednak naprawdę mało),które mogą wydawać się mało logiczne, ale taki już urok tej serii.....