Bloodshot Odrodzenie Tom 1: Kolorado

Okładka książki Bloodshot Odrodzenie Tom 1: Kolorado Raúl Allén, Jeff Lemire, Mico Suayan
Okładka książki Bloodshot Odrodzenie Tom 1: Kolorado
Raúl AllénJeff Lemire Wydawnictwo: Kboom Cykl: Bloodshot Odrodzenie (tom 1) komiksy
140 str. 2 godz. 20 min.
Kategoria:
komiksy
Cykl:
Bloodshot Odrodzenie (tom 1)
Tytuł oryginału:
Bloodshot Reborn Vol. 1: Colorado
Wydawnictwo:
Kboom
Data wydania:
2018-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2018-01-01
Data 1. wydania:
2015-01-01
Liczba stron:
140
Czas czytania
2 godz. 20 min.
Język:
polski
ISBN:
9788395172113
Tłumacz:
Adam Rzatkowski
Tagi:
bloodshot kboom komiksy
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Czarny Młot - tom 6- Odrodzenie - część druga Jeff Lemire, Rich Tommaso, praca zbiorowa
Ocena 6,5
Czarny Młot - ... Jeff Lemire, Rich T...
Okładka książki Czarny Młot. Skulldigger i Kostek Jeff Lemire, Tonči Zonjić
Ocena 6,8
Czarny Młot. S... Jeff Lemire, Tonči ...
Okładka książki Ascender - 4 - Gwiezdne nasiono Jeff Lemire, Dustin Nguyen
Ocena 6,9
Ascender - 4 -... Jeff Lemire, Dustin...

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Frankenstein żyje, żyje! Steve Niles, Bernie Wrightson
Ocena 7,2
Frankenstein ż... Steve Niles, Bernie...
Okładka książki Deadly Class, tom 2: Dzieci czarnej dziury Wes Craig, Rick Remender
Ocena 7,8
Deadly Class, ... Wes Craig, Rick Rem...
Okładka książki Bloodshot Odrodzenie Tom 2: Polowanie David Baron, Butch Guice, Jeff Lemire
Ocena 7,0
Bloodshot Odro... David Baron, Butch ...
Okładka książki Invincible 1 Mark Englert, Dave Johnson, Robert Kirkman, Ryan Ottley, Cliff Rathburn, Matt Roberts, Terry Stevens, Cory Walker
Ocena 7,6
Invincible 1 Mark Englert, Dave ...
Okładka książki Ghost Money Dominique Bertail, Thierry Smolderen
Ocena 6,5
Ghost Money Dominique Bertail, ...

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
29 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1284
770

Na półkach:

Świetnie narysowana, trzymająca w napięciu historia.

Świetnie narysowana, trzymająca w napięciu historia.

Pokaż mimo to

avatar
463
117

Na półkach:

Jak na razie początek historii, zobaczymy dokąd zmierza. Intryguje, ale bez fajerwerków.

Jak na razie początek historii, zobaczymy dokąd zmierza. Intryguje, ale bez fajerwerków.

Pokaż mimo to

avatar
487
330

Na półkach:

"Kim był Bloodshot? Miał czerwone oczy, białą skórę i broń, dużo broni. Bloodshot był śmiercią."

Moi Drodzy
➡️To jest mój absolutnie pierwszy kontakt z superbohaterem od Valianta – Bloodshotem i w ogóle z tą komiksową stajnią. Filmu z Vinem Dieslem też nie widziałem, podobno nie mam czego żałować, ale i tak obejrzę a dlaczego to się zaraz dowiecie.
Podejrzewam, że dla sporej rzeszy ten superbohater jest również kompletnie nieznany, gdyż nie należy do dwóch najbardziej okrzyczanych stajni supebohaterskich czyli DC i Marvel. Być może najwyższa pora to zmienić 🙂 Zaraz sami zobaczycie 😊
➡️Przyznaję od razu, że kupiłem caluteńki zestaw w ciemno i to już dość dawno, a obecnie możecie (jeśli przekona Was moja recka) kupić cały pakiet w dobrej cenie na @gildia.pl Ja zaryzykowałem, co robię bardzo często, jeśli chodzi o serie książkowe czy komiksowe i zazwyczaj się nie mylę. Jestem też skromny.
➡️Wydanie - niestety w miękkich. Graficznie za to świetne - bez zbędnego wydziwiania, dość skromna grafika utrzymana w kontrastującej czerni, bieli i czerwieni. Mi zdecydowanie przypadła do gustu, przykuła moją uwagę i nie ukrywam, że również szata graficzna okładek odegrała swoją rolę przy zakupie. Na końcu mamy krótkie "Za kulisami" i "Galerię". Idźmy dalej - widzicie, kto jest odpowiedzialny za scenariusz - Jeff Lemire, legenda. Jakbyście nie wiedzieli, z kim macie do czynienia, zapytajcie @sandman.oli albo @migawki.literackie - oni Wam powiedzą i jeszcze Was opieprzą, że nie wiecie 😅
Aha, całość tomu jest podzielona na pięć zeszytów, jak się domyślam tak to było wydane w oryginale.
➡️A co napisał wydawca?
"Naukowcy pracujący nad projektem „Duch” opracowali mikroskopijne maszyny usprawniające ludzkie ciało–ich posiadacz stawał się niepowstrzymaną maszyną do zabijania. Bloodshot dysponował nadludzką siłą, szybkością, wytrzymałością i zdolnościami regeneracji. Był bronią idealną. Dziś Bloodshot jest jedynie cieniem dawnego siebie. Wybrał życie na wygnaniu. Próbuje pogodzić się zarówno ze swoją przeszłością, jak i niedawnymi wydarzeniami, które doprowadziły go na skraj szaleństwa."
Koniec! Za dużo napisane, resztę sami przeczytacie. Jak sami widzicie wchodzimy w tę historię niejako w pełnym biegu, na co zresztą wskazuje też i tytuł- Odrodzenie.
➡️Na początek dostaniecie błyskawiczne, jakieś 4-stronicowe wprowadzenie, żebyście wiedzieli, z jakim rodzajem nadczłowieka będziecie mieć do czynienia. Mikromaszyny-nanity, które potrafiły wyleczyć każdą ranę i za pośrednictwem których Bloodshot był marionetką w rękach rządu. I które miał we krwi.
➡️Kocham teorie spiskowe w literaturze (tak, tak, nie z darma racji Ludlum był od pierwszej książki moim ukochanym pisarzem sensacyjnym) i czuję się w nich jak ryba w wodzie. Zatem już od samego początku Bloodshot miał u mnie wielkie fory. A jak zajrzałem do środka - ODLECIAŁEM!
➡️Te rysunki! Takiego akcyjniaka napakowanego adrenaliną dawno nie spotkałem! Takiej dynamiki w rysunkach już wieki nie widziałem. To jest po prostu REWELACYJNA kreska, co ciekawe kilku rysowników. Sceny walk to sam miód. Zobaczcie na załączone kadry - torpeda! Rysunki są bogate w szczegóły, staranne i dopieszczone, chociaż widać wyraźne różnice pomiędzy poszczególnymi autorami, szczególnie w jednym przypadku. Dla mnie wszystkie były znakomite i z autentycznie ogromną przyjemnością oglądałem ten komiks, mając w pamięci, że przede mną jeszcze 4 tomy! Yeaaah! A "Krwitrysk" robi w tym wszystkim swoją robotę i dodaje humoru😁
"To zadanie dla Bloodshota i jego Krwiomocnika"😄
Te dziecinne rysunki i przygadywanki wrzucone w te niemalże fotograficzne kadry, między serię zabójstw to znakomity kontrast, dodający jeszcze niezwykłości tej historii.
➡️A sama historia mnie ujęła i złapała za serce - Uncel, kompletnie zgłupiałeś stary, idź na emeryturę.
Powiedzmy sobie wprost - jestem zaskoczony, że Lemire stworzył scenariusz do tego komiksu. Jestem zaskoczony i bardzo, bardzo zadowolony. Dzięki niemu ta historia, pomimo tego, że jej podstawą jest akcja - zyskała niejaką głębię. Stała się swoistym dramatem, który przemówi do Was i pokaże człowieczeństwo nadczłowieka i tragedię żołnierza, który stracił wszystko, niejeden raz i który ponownie zostaje wciągnięty w wir wydarzeń, nad którym nie panuje.
➡️Język komiksu jest świetny i inaczej być nie mogło. Zarówno w pełni rzeczywiste dialogi jak i wyimaginowane dyskusje, które toczy Bloodshot - są po prostu REWELA. Z pazurem, ze śmiechem a kiedy trzeba z dramatyzmem i smutkiem. Lemire to naprawdę genialny scenarzysta, kropka.
➡️Jedna sprawa - całość jest nieco chaotyczna. Podejrzewam, że to wynika z faktu, iż jest to pierwsza "odrodzona" opowieść o Bloodshocie, która rozwija nowe wątki, wprowadza nas w zupełnie nową sytuację i w kolejnych tomach to się uporządkuje, oby tylko nie kosztem akcji i nie kosztem dynamiki, gdyż co by nie mówić - one stanowią trzon tej historii.
➡️Podsumowując - zdecydowanie Wam polecam, jeśli chcecie pokosztować ostrej jazdy, okraszonej przy tym świetnymi dialogami i dużą ilością czarnego humoru, popatrzeć na znakomite rysunki i doskonale rozrysowane kadry - bierzcie to śmiało. Moja ocena to 8,5/10 i jestem wielce ciekaw, co wydarzy się w kolejnych tomach 🙂
➡️Reckę dedykuję @migawki.literackie , na wypadek gdyby jeszcze tego nie czytał - stary, łap się za to!
PS.1 A na koniec najlepszy tekst, jaki tu trafiłem:
"Nie zawsze zgadzam się z tą sałatożerną, wege-lewacką laską o krwawiącym sercu, ale głupiomantka ma rację." 😅 Leżę i płaczę!
PS.2 Film obejrzałem wczoraj – nie jest to arcydzieło, ale fajnie było zobaczyć nanity w akcji. Jakoś tak odniosłem wrażenie, że bardzo po łebkach polecieli, no ale cóż, oni mieli do dyspozycji tylko 100 minut. Mocne 6/10 za film, śliczną KT i zajebistego Wigansa. Ale komiks – koniecznie.

"Kim był Bloodshot? Miał czerwone oczy, białą skórę i broń, dużo broni. Bloodshot był śmiercią."

Moi Drodzy
➡️To jest mój absolutnie pierwszy kontakt z superbohaterem od Valianta – Bloodshotem i w ogóle z tą komiksową stajnią. Filmu z Vinem Dieslem też nie widziałem, podobno nie mam czego żałować, ale i tak obejrzę a dlaczego to się zaraz dowiecie.
Podejrzewam, że dla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
718
35

Na półkach: , ,

kulturacja.pl

Bloodshot to jeden z bohaterów Uniwersum Valiant, trzeciego pod względem wielkości świata superbohaterów. W Polsce raczej mało znane, choć może z czasem ulegnie to zmianie, bowiem za sprawą wydawnictwa Kboom zawitało również na nasz rynek wydawniczy. Pierwszym komiksem byli Waleczni, w których pojawia się cała plejada superbohaterów, a wśród nich Bloodshot.

Bloodshot Odrodzenie: Kolorado autorsta Jeffa Lemire kontynuuje wątek głównego bohatera. Krótkie wprowadzanie ukazuje kim jest Bloodshot i jak potoczyły się jego losy. Dowiadujemy się, że zawarte w jego krwi nanity (mikroskopijne maszyny),czynią z niego niemal perfekcyjną machinę do zabijania. Nadludzka siła, wytrzymałość, szybkość i zdolność regeneracji, to podstawowe atuty perfekcyjnego mordercy. Wszystko ma jednak swoje granice. Bloodshot też ma dosyć takiego życia. Pewne wydarzenie sprawia, że pozbywa się swojego przekleństwa i rozpoczyna zwyczajne życie w małym miasteczku w Kolorado.

Przyjąwszy naziwsko Ray Garrison rozpoczyna pracę w lokalnym motelu jako złota rączka. W dzień wykonuje różne dziwne zadania dla właścicielki, a nocą ucieka w zapomnienie przy pomocy alkoholu i narkotyków. Niestety – bohater pozbył się swojego przekleństwa, ale nie pozbył się wspomnień które nadal trawią go od środka. Przeszłość też nie daje o sobie zapomnieć, a nanity potrzebują żywiciela. W mieście pojawia się szaleniec morderca z czerwonym kołem na koszuli, którego trudno powstrzymać.

Bloodshot Odrodzenie to wybornie napisana i narysowana historia. Ukazuje Bloodshota jako zwykłego człowieka. Lemire, który jest świetnym obserwatorem ludzkich charakterów i świetnie radzi sobie w warstwie obyczajowej, daje mu zwyczajne, ale i zarazem niełatwe życie. Ray nawiedzany jest przez wizję swojej zamordowanej miłości Kay i kreskówkowego Bloodsquirta. Ray jest niepokojący, a zwyczajne życie cały czas nawiedzane jest przez chęć bycia Bloodshotem. Nic nieznacząca osoba Raya skontrastowana jest z sylwetką niespokojnego psychicznie antybohatera typu Punishera, co jest bardzo pociągające i na swój sposób fascynujące.

Jest to również ciekawa historia pościgu, w której bohater cały czas musi być o krok przed mordercami, ale i przed glinami. Mocną stroną są również zmagania Raya z samym sobą. Widzimy jak trudna jest dla niego decyzja na powrót stania się Bloodshotem. Poniekąd to jest istotą tej historii, a cała reszta, szczególnie wizualna otoczka, jest tylko perfekcyjnym jej zwieńczeniem.

Zręczna i dopracowana grafika Mico Suayana jest realistyczna i brutalna zarazem. Wrażenie robi niemal perfekcyjne i doskonałe wykończenie. Ekscentryczny i pomysłowy styl Raula Allena w ostatniej części również robi wrażenie, ale widoczna jest zmiana w stylu i w tempie poprowadzonej historii.

Bloodshot Odrodzenie: Kolorado to komiks, który zabiera nas do najciemniejszych, najbardziej przerażających i krwawych głębin oszałamiającego superbohaterskiego uniwersum, które nie tylko zachwyca historią, ale i formą. To porywająca lektura, a zarazem intrygujące wprowadzenie do historii Bloodshota.

kulturacja.pl

Bloodshot to jeden z bohaterów Uniwersum Valiant, trzeciego pod względem wielkości świata superbohaterów. W Polsce raczej mało znane, choć może z czasem ulegnie to zmianie, bowiem za sprawą wydawnictwa Kboom zawitało również na nasz rynek wydawniczy. Pierwszym komiksem byli Waleczni, w których pojawia się cała plejada superbohaterów, a wśród nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1270
1001

Na półkach: ,

Chociaż Marvel i DC Comics to bez wątpienia potentaci na rynku komiksowego superhero, to na ofercie obu amerykańskich gigantów ta tematyka nijak się nie kończy. Jednym z mniejszych wydawnictw, które także można umieścić w tej szufladce, jest powstałe pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku Valiant Comics. Nie mieliśmy dotąd okazji poznać ich wizji trykotów, ale ten stan rzeczy właśnie ulega zmianie. Co więcej, możemy mówić o podwójnej premierze, bo na naszym poletku także pojawia się nowy wydawca, omawiany niżej „Bloodshot” to bowiem jeden z pierwszych komiksów, które ukazały się w Polsce dzięki świeżemu w branży Kboom.

Żeby dobrze wejść w fabułę „Kolorado”, należy przeczytać najpierw „Walecznych”, swoiste wprowadzenie do superbohaterskiego uniwersum od Valiant Comics. Jeden z bohaterów tamtego tytułu, Ray Garrison, znany także (a może przede wszystkim) jako Bloodshot, został wówczas zmieniony. Pozbawiony nanitów, mikroskopijnych urządzeń, które czyniły z niego superżołnierza, stał się zwykłym człowiekiem. Obecnie wiedzie normalne życie, ale jego wojskowa przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. Nanity znalazły innych nosicieli, a ci, pozbawieni specjalistycznego szkolenia, szybko popadają w szaleństwo i rozpoczynają masakrę niewinnych ludzi. Chcąc nie chcąc, Garrison musi postarać się zebrać swoich małych pomagaczy i ponownie przeistoczyć się w Bloodshota.

Zazwyczaj wszystko, czego dotknie się Jeff Lemire, zamienia się w złoto. Nie tak dawno temu natknąłem się jednak na pisanych przez niego „Extraordinary X-Men” i ten komiks okazał się w najlepszym razie przeciętny. A ponieważ był to tytuł z podgatunku superhero, urosły we mnie pewne obawy przed lekturą „Bloodshota”. Bo może sytuacja się powtórzy i autor znowu wyłoży się na tematyce, w której niedawno mu nie poszło? Każda kolejna strona „Kolorado” powodowała jednak, że na mojej twarzy gościł coraz szerszy uśmiech – tym razem wszystko jest w jak najlepszym porządku! Podejrzewam, że głównym czynnikiem, dzięki któremu tak się stało, była większa swoboda twórcza, jaką Kanadyjczyk dostał w Valiancie. I chwała za to decydentom wydawnictwa, bo dzięki temu otrzymaliśmy fabułę emocjonującą, dość brutalną i daleką od błahości, z jaką często kojarzy się bohaterów w kolorowych strojach i pelerynach.

Lemire dużo uwagi przykłada do kreacji bohaterów. Po wydarzeniach przedstawionych w „Walecznych” w ciekawym kierunku toczą się zwłaszcza losy głównej postaci całej serii. Bloodshot był wcześniej bezwolną marionetką swoich mocodawców, wypełniony nanitami musiał nieustannie brać udział w zbrojnych konfliktach i likwidować potencjalne zagrożenia. Teraz, pozbawiony mikroskopijnych pomocników, staje się zwykłym mężczyzną. Garrison targany jest wątpliwościami co do swojej przeszłości i tego, co musi zrobić. Wizja ponownego połączenia się z nanitami nie wzbudza w nim większego entuzjazmu, wie bowiem, że ponownie może stać się bezduszną maszyną do zabijania. Być może będzie jednak musiał się zdecydować na takie poświęcenie, jeśli nie chce, żeby obecni nosiciele nadal siali terror wśród niewinnych ludzi. Dylematy Garrisona (bo w tym tomie na dobrą sprawę nie jest on jeszcze Bloodshotem) pozbawione są na szczęście taniego moralizatorstwa, Lemire robi to z o wiele większym wyczuciem, ani przez chwilę nie ociera się o banał w kwestiach, w których wcale nie jest o to tak łatwo.

„Kolorado” to komiks dość brutalny. Nie bez powodu w wielu momentach stają nam przed oczami perypetie Wolverine'a. Punktem stycznym marvelowskiego zabijaki z Bloodshotem jest na przykład geneza obu postaci (eksperymenty). Novum jest z kolei spersonalizowanie morderczej natury Garrisona, który walczy sam ze sobą, żeby zerwać z przeszłością, ale jego instynkty wcale nie umarły. W otoczeniu bohatera pojawia się bowiem animowana postać, alter ego, niejaki Bloodsquirt. Uosabia on chęć rozwałki i niezwykłą sprawność w mordowaniu, jaka osiągnął Garrison, będąc w symbiozie z nanitami. Teraz trwa walka między tą stroną bohatera, która chce powrócić do dawnego ja, a tą, która chce się od przeszłości odciąć. Co z tego konfliktu wyjdzie, przekonamy się zapewne w kolejnych tomach, ale na tę chwilę wątek jest naprawdę pasjonujący.

Świetnie prezentują się ilustracje do pierwszego tomu „Bloodshota”. Pierwsze cztery zeszyty utrzymane są w realistycznym stylu, a rysujący tę część Mico Sucayan wykonał kawał porządnej roboty. W oczy rzuca się przede wszystkim doskonałe wykończenie, właściwie brak tu jakichkolwiek niedoróbek, widać, że artysta zadbał o każdy detal. Dobrym manewrem jest też przedstawienie postaci Bloodsquirta jako prostego, kreskówkowego pampra – stanowi to interesujący kontrast z realną stroną fabuły. Zeszyt numer pięć to z kolei dzieło Raula Allena i Patricii Martin. Tu jest prościej, trochę bardziej umownie, ale także bardzo ładnie i adekwatnie do treści tej części przygód Garrisona.

„Waleczni” byli całkiem interesującym wprowadzeniem do nowego superbohaterskiego uniwersum, ale dopiero teraz zaczyna się prawdziwa zabawa. W pierwszym albumie zbiorczym „Bloodshot” prezentuje się lepiej niż dobrze, sprawiając, że w momencie inauguracji jest to tytuł stojący wyżej niż wiele tytułów tak Marvela, jak i DC Comics. Podczas lektury bawiłem się wybornie, co było dla mnie pewnym zaskoczeniem, bo nie spodziewałem się jednak, że poziom tego komiksu będzie tak wysoki. Z przyjemnością przeczytam kontynuację tego cyklu kiedy tylko się ukaże.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2019/05/bloodshot-tom-1-kolorado-recenzja.html
oraz na łamach serwisu Szortal - http://szortal.com/node/16067

Chociaż Marvel i DC Comics to bez wątpienia potentaci na rynku komiksowego superhero, to na ofercie obu amerykańskich gigantów ta tematyka nijak się nie kończy. Jednym z mniejszych wydawnictw, które także można umieścić w tej szufladce, jest powstałe pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku Valiant Comics. Nie mieliśmy dotąd okazji poznać ich wizji trykotów, ale ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
374
113

Na półkach: , ,

Daję 7/10, ale tylko dla tego, że do 8 lekko zabrakło a nie ma ocen połowicznych.

Daję 7/10, ale tylko dla tego, że do 8 lekko zabrakło a nie ma ocen połowicznych.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    39
  • Chcę przeczytać
    19
  • Posiadam
    12
  • Komiksy
    5
  • Komiks
    4
  • Komiks
    3
  • Komiks
    2
  • 2021
    1
  • Teraz czytam
    1
  • Przeczytane 2019 (Komiksy)
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Bloodshot Odrodzenie Tom 1: Kolorado


Podobne książki

Okładka książki Siostry Niezapominajki: 4. Kozica i kometa Alessandro Barbucci, Giovanni Di Gregorio
Ocena 8,0
Siostry Niezap... Alessandro Barbucci...
Okładka książki Green Lantern: Szmaragdowy Zmierzch Darryl Banks, Fred Haynes, Ron Marz, Bill Willingham
Ocena 7,0
Green Lantern:... Darryl Banks, Fred ...
Okładka książki Thorgal Saga: Wendigo. Tom 02 Fred Duval, Corentin Rouge
Ocena 7,0
Thorgal Saga: ... Fred Duval, Corenti...
Okładka książki Pan Borsuk i pani Lisica. Talizman Brigitte Luciani, Eve Tharlet
Ocena 10,0
Pan Borsuk i p... Brigitte Luciani, E...

Przeczytaj także