Najnowsze artykuły
Artykuły
Olga Tokarczuk staje w obronie Agnieszki Holland. Mocne słowa noblistkiKonrad Wrzesiński1Artykuły
Przyjeżdżasz się wyluzować, a tu trzeba walczyć o przeżycie. Dawid Kornaga o najnowszej powieściAnna Sierant1Artykuły
Polski kandydat do Oscara i „książkowe” produkcje nagrodzone w GdyniAnna Sierant4Artykuły
Co będziemy czytać w październiku? Zestawienie nowości 2023LubimyCzytać9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Tina Nolan

12
7,8/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,8/10średnia ocena książek autora
191 przeczytało książki autora
144 chce przeczytać książki autora
8fanów autora
Zostań fanem autoraNajnowsze opinie o książkach autora
Merlin. Bezdomny źrebak Tina Nolan 
7,2

Pomysł na serię usytuowaną w schronisku - super, ale wykonanie bardzo słabe.
Już na 20 stronie zaczęłam mieć wątpliwości czy oby autorka w ogóle ma pojęcie o czym pisze. Do schroniska trafia labrador retriever ze zwichniętym ścięgnem. Ma obrożę z wygrawerowanym napisem "Bruno". Rasowy pies z obrożą z jego imieniem - wszystko wskazuje, że jest czyjś. Niestety bohaterowie nie mogą znaleźć numeru telefonu na jego obroży, pies nie ma też chipa. Ja w pierwszej kolejności pomyślałabym, że pies mógł uciec komuś z podwórka lub podczas spaceru, a zwichnięta łapa może być po prostu niefortunnym wypadkiem psa. Dość logiczne, prawda? Nasi bohaterowie stwierdzają jednak, że właściciel to żmija, bo specjalnie popchnął psa z torów kolejowych i poszukają psu nowego domu. To przypadkiem nie jest tak, że wpierw szuka się właściciela zaginionego psa nieważne w jakim stanie pies trafił do schroniska? Niejednokrotnie angażowałam się w akcje ratunkowe psów i zawsze wyglądało to tak jak wspomniałam. Akcja książki toczy się w polskim miasteczku, Orłowie, tak więc postępowanie wobec znalezionego psa, który ewidentnie jest czyjś, chyba powinno być takie samo?
Autorka zabiera się za pisanie o koniach, nie wiedząc nic o tych zwierzętach. Koń u Pani Udańskiej stoi sam na pastwisku. Tyle się mówi o tym, że konie to zwierzęta stadne i potrzebują towarzystwa drugiego konia, żeby potem czytać takie głupoty w książce dla dzieci, która powinna chociaż w małym stopniu edukować najmłodszych. Na dodatek Gala, czyli źrebna klacz, rodzi źrebaka SZAREGO (jak to określiła sama autorka książki). Nie ma takiego umaszczenia u koni, jednak później wspomniane jest, że źrebak przypomina matkę, zakładam więc, że chodziło o umaszczenie siwo-jabłkowite. Konie i kuce NIE RODZĄ SIĘ W TAKICH UMASZCZENIACH. Nowonarodzone źrebięta rodzą się w kolorach podstawowych, czyli: kary, gniady i kasztan. NIE MA możliwości, aby źrebię urodziło się "szare". Zaznaczam, że opisywane przez autorkę źrebię ma KILKA MINUT ŻYCIA. Dopiero w późniejszym wieku źrebięta zmieniają sierść i umaszczeniem coraz bardziej przypominają umaszczenie docelowe, jakie będą mieć jako dorosłe konie.
Po jaką cholercię autorka zabiera się za pisanie o zwierzętach, o których nie ma pojęcia i powiela takie kocopoły?
Kolejna sprawa, bhaterowie są nijacy. Naprawdę starałam się wczuć w tą historię, ale nie da się utożsamić czy chociaż zaprzyjaźnić z żadnym bohaterem. Wiemy o nich prawie nic. Ich kwestie są nudne.
I na koniec... drogie wydawnictwo, jeśli wypuszczacie książkę do druku, zróbcie wpierw w niej korektę, szczególnie jeśli tłumaczona jest z innego języka. Jest tyle byków językowych, że ciężko mi jest je zliczyć. ,,Ewa pokiwała głowa." ; ,,Pobiec powrotem" ; ,,Gala jednak nie był spokojna." - serio? Chcę zaznaczyć, że jest to klacz, płeć żeńska. Książka ma 111 stron. Jest napisana dużą czcionką. Naprawdę nie wymaga tak wiele pracy poprawienie tego typu błędów, dlatego dziwię się, że taka wersja została dopuszczona do druku.
Zachęcam do zaobserwowania mojego profilu, aby być na bieżąco z recenzjami :)
Mruczek. Kotek, który został sam w domu Tina Nolan 
8,2

Bardzo dobra, idealnie oddaje uczucia dzieci i zwierząt (Ewy i Karola, ale dziewczynka odgrywa większą i ważniejszą rolę). Raczej dla młodszych czytelników (do nich nie należę, ale bardzo dobrze było mi przenieść się tam, gdzie byłam młodsza i przypomnieć sobie te fantastyczne książki o dzieciach ratujących bezbronne i samotne zwierzątka).