Zupełnie niezamierzenie przeczytałem tę książkę dzień przed wyborami samorządowymi. Wybrałem ją na chybił trafił i w połowie czytania zdałem sobie sprawę, że nazajutrz przecież też pójdę głosować. Z automatu sprawiło to, że zacząłem konfrontować aktualną sytuację polityczną z tą przedstawioną przez Aleksandrę Boćkowską w jej publikacji.
Siłą rzeczy nie mogę pamiętać tamtych czasów bowiem 4 czerwca 1989 miałem niespełna trzy lata. O tym jak bardzo ważne były to wybory dowiadywałem się potem ze szkoły (mniej) lub z książek, po które sięgałem (więcej). Sądziłem, że z książki Boćkowskiej dowiem się może czegoś nowego ale nie dowiedziałem się. Nie znaczy to, że książka była zła czy nieciekawa. Po prostu dostałem obraz tej samej sytuacji ale z innego punktu widzenia. Właściwie wielu punktów, rozmówców bowiem autorka miała wielu a każdy miał swój własny pogląd.
Jedyne co odrobinę mi przeszkadzało to jakiś taki chaos. Miałem bowiem wrażenie, że całość jest nieuporządkowana, zabrakło mi też jakiegoś podsumowania, ujęcia wszystkiego w klamrę, która spięłaby do kupy wszystko. Zamiast tego wszystko wydawało się takie sklecone naprędce. Może i poszczególne rozdziały jakoś tam się kleiły ale całość już nie. I chociaż autorka zachowała chronologię to jednak uczucie chaosu towarzyszyło mi cały czas. No i styl autorki – może nie był zły ale uważam, że nad warsztatem można by jeszcze trochę popracować.
Czy polecam? Nie jakoś szczególnie, ale w ramach ciekawostki czemu nie.
Jest to reportaż o ciekawym i ważnym dla nas temacie, stworzony z dobrym pomysłem, chociaż posiada wiele mankamentów dotyczących wykonania. Możemy ujrzeć w nim wiele odmiennych perspektyw na wybory 4 czerwca, od osób z różnymi poglądami, z większych i mniejszych miast czy też wsi. Daje to możliwość szerokiego spojrzenia na sprawę, co jest największym sukcesem tej książki. Niestety z powodu tej różnorodności do reportażu wkrada się dużo chaosu, czasami ciężko połapać się, o czym właśnie czytamy, dużo jest skakania po wątkach. Nie sprawia to jednak, że czyta się go jakoś bardzo ciężko. Myślę że jest to niezła pozycja dla osób, które nie miały możliwości odczuć tamtych okoliczności na własnej skórze.