Końcówka lat 70 i początek 80 i na plac gry Marvela wchodzi wielki Frank Miller który zmienia postać Daredevila. Historia jest brutalniejsza a rysunki dorosłe. Ja jestem zadowolony gdyż wreszcie przeczytałem coś dojrzalszego po przeczytaniu komiksów z lat 60 i 70. W polskiej wersji wyszły kolejne zeszyty o tym bohaterze więc na pewno po nie sięgnę.
Mroczna historia Zamaskowanego Krzyżowca opowiedziana w pięciu aktach. Dostajemy wątek wczesnej młodości Bruce'a, który boryka się z poważnymi problemami w... szkole. Pojawia się motyw przestępczego światka Gotham, którego przedstawiciele tym razem potrzebują pomocy... Batmana. I wreszcie zaprezentowany zostaje tajemniczy antagonista Człowieka Nietoperza, pan Szept.
Opowieść może nie jest bardzo porywająca, momentami bywa zbyt przewidywalna, ale cała fabuła ułożona jest w sposób przemyślany i pozbawiony chaosu. Grant Morrison, co typowe dla niego, odwołuje się do różnych dzieł kulturowych, m.in. "Raju utraconego", "Roku 1984" czy poezji i opery.
Wizualnie komiks jest co najwyżej przyzwoity. Wbrew tytułowi, rysunki nie mają mrocznego, typowo gotyckiego klimatu, choć kilka plansz przedstawiających katedrę w Gotham City pozostanie w pamięci.