Najnowsze artykuły
- ArtykułyNie uwierzysz, kto to napisał. Nietypowe książki znanych pisarzyBartek Czartoryski10
- ArtykułyLicho nadal nie śpi, czyli książki z motywami słowiańskimiSonia Miniewicz43
- ArtykułyAkcja recenzencka! Wygraj egzemplarz książki „Dziewczyna o mocnym głosie“LubimyCzytać1
- ArtykułyCzytamy w weekend. 6 września 2024LubimyCzytać366
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lidia Mularska-Andziak
3
6,7/10
Pisze książki: historia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,7/10średnia ocena książek autora
34 przeczytało książki autora
21 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Dyktatura generała Primo de Rivery a hiszpańskie tradycje imperialne 1923-1930
Lidia Mularska-Andziak
7,3 z 3 ocen
7 czytelników 1 opinia
1999
Najnowsze opinie o książkach autora
Franco Lidia Mularska-Andziak
7,3
Biografia hiszpańskiego dyktatora, napisana w latach 90-tych ubiegłego stulecia. Autorka próbowała wypośrodkować opinię o kontrowersyjnej postaci, jaką był niewątpliwie Franco. Może aż za bardzo, o czym świadczy ostatni akapit książki oraz dalsze losy pamięci o generale w jego ojczyźnie.
Ale i tak można się dowiedzieć o nim wielu ciekawych rzeczy, dla niektórych zaskakujących. Niski (164 cm),niewymowny o wysokim glosie, przeciętny uczeń ale odważny i całkiem zdolny dowódca liniowy oraz dobry organizator. Dla ojca do końca życia pozostał „głupim Paco”. Co najciekawsze - nie był wcale mózgiem ani buntów przeciw Republice, ani ostatecznego puczu. Autorka pominęła niestety kwestię „przypadkowych” śmierci w wypadkach lotniczych generałów Moli (mózg puczu) oraz Sanjurjo (potencjalny rywal Franco do przywództwa) wkrótce po rozpoczęciu wojny domowej. Natomiast uczciwie wykazała, że w chwili jej rozpoczęcia komunistów nie było w rządzie republikańskim, a bez wsparcia Hitlera i Mussoliniego Franco nigdy nie wygrałby z legalną armią rządu pochodzącego z wolnych wyborów.
Co ciekawe, mimo oparcia swojej władzy na kościele katolickim, gorliwej religijności i codziennym uczestnictwie w mszy nie chciał, szczególnie w armii, uchodzić za klerykała. Nienawidził demokracji, lubił wojskowy dryl i unikał wokół siebie ludzi wybitnych, o niezależnym umyśle.
Jednak autorka w znacznie mniejszym stopniu zajmowała się osobą generalissimusa, w większym zaś historią jego dyktatury. W jakimś stopniu próbuje umniejszyć powojenne represje wspominając, że niektórzy historycy napisali, że dokonano nie 200 tysięcy egzekucji przeciwników politycznych, a tylko 28 tysięcy, a różnica to efekt chorób w więzieniach i obozach. Na plus Franco zalicza natomiast rozwój gospodarczy, począwszy od końca lat pięćdziesiątych. Na szczęście zauważa, że przemiany gospodarcze były też pośrednim, niezamierzonym skutkiem rządów generalissimusa.
Biografia ciekawa, aczkolwiek nosząca piętno okresu, w którym została napisana, kiedy to próbowano w mniejszym lub większym stopniu wybielać dyktatorów, o ile byli antykomunistami (Franco, Pinochet).
Dyktatura generała Primo de Rivery a hiszpańskie tradycje imperialne 1923-1930 Lidia Mularska-Andziak
7,3
bardzo dobra książka, chociaż pisana z dość niszowej i chyba niezbyt szczęśliwej perspektywy.
Niszowość i wątpliwości dotyczą umieszczenia dyktatury w kontekście imperialnym, czyli - osi logicznej książki.
Przewrót i dyktatura Primo nie miała prawie nic wspólnego z hiszpańskim imperializmem. W latach 1910-tych Primo był wręcz orędownikiem wycofania się z Maroka, które uważał za krwawą i nieopłacalną imprezę. Owszem, przewrót był uwarunkowany wydarzeniami w Maroku, ale w dość specyficznym sensie: przerwać rozlew hiszpańskiej krwi. Oczywiście generalicja nigdy nie zgodziłaby się na opuszczenie Maroka, ale ogromne poparcie dla przewrotu Primo wiązało się m.in. z tym, że spora część Hiszpanów oczekiwała po prostu, że zakończy wojnę (w obojętnie jaki sposób, jeśli to konieczne również ewakuując Maroko).
Również niezdarne inicjatywy Primo dalej - w Ameryce Łacińskiej, częściowo w Afryce Środkowej - zupełnie nie mają formatu imperialnego. Hiszpania była na to po prostu za słaba. Polityka Primo miała zupełnie inną formułę, egzemplifikowaną przez dwie mediacje: między Chile a Peru i między Boliwią a Paragwajem. A już perypetie Hiszpanii na terenie Ligi, w której objęcia Primo początkowo wręcz się rzucił, w nadziei odbudowania tu hiszpańskiego prestiżu - miały wręcz charakter anty-imperialny, zwłaszcza gdy Hiszpania usiłowała zmontować coś w rodzaju bloku państw neutralnych, arbitra moralności politycznej.
Niezależnie od polityki zagranicznej, również w kraju dyktatura nie miała wiele wspólnego z tradycją imperialną. Natomiast z pretorianizmem jak najbardziej! I to wynika z tej pracy jasno. Jest to też ogromna przewaga książki nad syntezą primoriveryzmu pióra Shlomo Ben-Ami, który niepotrzebnie zasadził się na wielkie historyczne konkluzje. Jego monografia w swoim pierwszym, anglojęzycznym wydaniu, miała idiotyczny podtytuł "Faszyzm od góry"; po fali krytyki autor zreflektował się i późniejsze hiszpańskie wydanie zatytułował "Żelazny chirurg". Na szczęście monografia Mularskiej nie jest zaplątana w takie problemy (tylko w inne).
Mój niedosyt budzi też opis środowiska, które doradzało Primo. Zwykle przestawia się je jako grupę tępych generałów oraz drugorzędnych ograniczonych politykierów. Może i faktycznie takie w większości było, ale do pewnego okresu zdarzali się w nim wybitnie myśliciele, jak Victor Pradera (dopiero potem zaczął się dystansować, poirytowany polityczną dezorientacją Primo, jego kunktatorstwem, centralizmem i tendencją do samouwielbienia).
Podsumowując mam dość paradoksalne wrażenia: główna linia tej książki jest całkowicie chybiona. Co z tego, kiedy czyta się z wypiekami na buzi.