Dzień skorpiona Paul Scott 7,3
ocenił(a) na 105 lata temu Drugi tom tetralogii indyjskiej. Czas II wojny światowej (oczywiście retrospekcja są, choć nie tak intensywne jak w pierwszym tomie),angielskie władztwo w Indiach dobiega końca, fabuła kontynuuje wątki z Klejnotu Korony acz raczej nie bezpośrednio, w dużej mierze są to rzeczy luźno powiązane, z nowymi bohaterami.
Tym razem autor przedstawia rzeczywistość głównie ze strony angielskiej. Poznajemy postrzeganie świata z punktu widzenia tej nacji, jej problemy i dążenia. Mimo, iż nie otrzymujemy bezpośrednich ocen, to obraz Anglików nie wypada tu najlepiej, zwłaszcza w kontekście relacji z Hindusami oczywiście. Pyszałkowaci hipokryci, pogardliwi, powierzchowni, rasiści co oczywiste, zamykający oczy na rzeczywistość. Indie się buntują, hinduscy żołnierze z angielskich oddziałów masowo przechodzą na stronę Japończyków a Anglicy są szczerze zdziwieni. No jak to tak? Przecież oni jak matka i ojciec, poświęcają się dla tych brudnych Hindusów, niosą kaganek, opiekują się, itd. A tu sama niewdzięczność. I choć, być może, z mojej wypowiedzi wynika pewna jednostronność w ocenach to w rzeczywistości jest inaczej. W Dniu skorpiona brak ostrych kontrastów, jednoznacznych barw, prostych ocen. Bo ci Anglicy, fatalni tacy, to również, w jakimś sensie ofiary, zakładnicy systemu.
W powieści, w której pierwszoplanową rolę zajmują rozmaite rozważania, nędzna kondycja moralna Anglików to jedynie ułamek tematów tu poruszanych. Trudno nawet zacząć wyliczać, bo trzeba by napisać co najmniej kilkustronicowy esej. Jest to powieść niezmiernie bogata i wieloaspektowa. Wymaga skupienia i udziału czytelnika. Nie da się jej czytać "dla akcji".
Zachwycający jest sposób w jaki Scott tworzy swoich bohaterów. Nie potrafię wymienić autora (może to wina mojego nieoczytania),który choćby w połowie kreślił swe postacie w tak bogaty, perfekcyjny sposób. To samo dotyczy przedstawiania świata, rozmaitych analiz.
Rzecz napisana jest z wysoką kulturą językową, bez pośpiechu, bez pustych dialogów. Wymaga wypoczętej lektury, i wtedy czyta się z ogromną przyjemnością. Nie tylko ze względu na fabułę, filozofię, psychologię czy historię ale także z powodu urody literackiej.
Oczywiście, na koniec chciałem dodać, że ta moja krótka notatka bardzo spłyca wymowę powieści.
10/10