Literat, reporter, publicysta, dyplomata. Ukończył prawo na UJ. Pracował w redakcji krakowskiego "Czasu" najpierw jako korektor, potem autor przeglądu prasy zagranicznej a w końcu jako autor reportaży. Debiutancką książkę "Sarajewo 1914, Szanghaj 1932, Gdańsk 193?," opublikował w roku 1932.W latach 30. publikował w piśmie "Bunt Młodych". W roku 1936 był korespondentem z wojny domowej w Hiszpanii. Brał udział w bitwie o Narwik, z 1.Dywizją Pancerną uczestniczył w bitwie pod Falaise. Dyplomata rządu polskiego na emigracji, 1941-1942 attaché prasowy ambasady RP w Kujbyszewie (ZSRR). W latach 1945-1950 poseł PRL w Holandi. Zginął w wypadku samochodowym w w Rhynern koło Düsseldorfu.
Młody Pruszyński ujawnił tu swój talent w pełnej krasie. Bez założeń i uprzedzeń, z życzliwą ciekawością popłynął do Palestyny w roku wielce znaczącym, 1933. Płynął w ostatniej, czwartej klasie, na cuchnącym dnie okrętu, razem z młodymi syjonistami udającymi się do Ziemi Obiecanej. Palestyna to był wtedy kraj ciekawy sam w sobie, tygiel żydostwa wielu krajów, kultur i poglądów, pełen intelektualistów, którzy chwycili za pług i motykę, a w dwójnasób ciekawy w Polsce, gdzie Żydów były miliony, a gdzie tak słabo ich w istocie znano.
Do tego jest to pisane eleganckim językiem i tak, że autor przedstawia swój tok myślowy w trakcie narracji, pozwalając w nim niejako uczestniczyć.
Główną wadą tego reportażu jest może jego krótkość. Oczywiście "wadą" w sensie subiektywnym. Autor był w Palestynie wiele tygodni, zjechał i obszedł ją w całości, rozmawiał z setkami ludzi, a mimo to opisał losy bardzo nielicznych i bardzo pobieżnie. Wyjaśnić da się to tak, że inne sobie postawił priorytety - synteza, charakterystyka ogólna, jak najmniej jednostkowych losów. Dzisiejsze reportaże przyzwyczaiły nas do pochylenia się nad osobami, wtedy może poczytywano to za słabość, rozlazłość tekstu. A zatem - można by tę swietną dziennikarską robotę okrasić jeszcze kilkoma dokladnymi zbliżeniami na konkretnych kolonistów, ale to już zastrzeżenie wyłącznie dla najwybredniejszych :)
Moim wyzwaniem na ten rok jest poznawanie dzieł polskich pisarzy, tych niedocenianych i zpomnianych. Do nich należy Ksawery Pruszyński, którego kojarzyłam jedynie z opowiadania ,, Trębacz z Samarkandy ". Okazuje się, że był on także doskonałym reporterem. ,,Wspomnienia, reportaże , artykuły" to interesujący zbiór historii z okresu 1935-1950. Autor wspomina min kresy wschodnie- krainę swojego dzieciństwa, spotkanie z Marszałkiem Piłsudskim w Belwederze i jego pogrzeb w 1935 roku. Wśród reportaży wyróżniają się opowieści o Kisielinie mieście na Wołyniu, o proletariackiej Łodzi, Śląsku za czasów kiedy należał do Niemiec czy o procesie polskich chłopów, którzy zamordowali żydowskiego kupca i jego żonę. Artykuły oceniam odrobinę gorzej ., ale i tak są dobre. Dla mnie , pasjonatki dwudziestolecia międzywojennego szczególnie reportaże stanowią wyborną lekturę. Te krótkie historie dobrze obrazują jak wyglądała sytuacja społeczno -polityczna II RP. Warto sięgać po pisarzy , których dzisiaj mało kto czyta, można wśród nich znaleźć prawdziwe perełki .