Angielska pisarka i poetka, znana głównie jako autorka powieści dla dzieci. Nesbit wywarła duży wpływ na angielską literaturę dziecięcą. Uważana jest, obok Jamesa Barrie'ego, Frances Hodgson Burnett, Kennetha Grahame'a i Beatrix Potter za jedną z przedstawicielek brytyjskiego "złotego wieku powieści dla dzieci" i twórczynię realistycznej powieści przygodowej dla dzieci. Jej utwory cechuje pomieszanie realiów ówczesnej Wielkiej Brytanii i fantastyki, stąd też uznawana jest za prekursorkę nowoczesnej literatury fantastycznej.
Przyjaźniła się z wybitnym angielskim pisarzem Georgem Bernardem Shaw.
Uchodziła za kobietę "wyzwoloną", co miało odzwierciedlenie także w noszonej przez nią krótkiej sukni i krótkich włosach, niezwykłych w czasach wiktoriańskich.
Dzisiaj przychodzę do Was z książką, której pierwsze wydanie ukazało się w 1907 roku! Tak, dobrze czytacie – ponad 100 lat temu! Pierwsze polskie wydanie ukazało się w 1971 roku, więc to też naprawdę kawał czasu. Naprawdę bardzo się cieszę, że taka książka wpadła w moje ręce, bo przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia o jej istnieniu. A co lepsze, jest to książka iście magiczna! Mowa tutaj o książce „Zaczarowany zamek”, której autorką jest Edith Nesbit, znana najbardziej ze swojej fantastycznej trylogii „Pięcioro dzieci i coś”. Kiedy zaczynałam czytać tę książkę, nie byłam świadoma jej wieku i przyznam szczerze, że nawet tego nie odczułam. Styl, owszem, jest inny i to od razu można zauważyć, ale piszę to w pozytywnym znaczeniu. „Zaczarowany zamek” dostał drugie życie od wydawnictwa @muchomor.pl w 2020 roku i ukazał się do spółki z innymi w serii „Pożeracze książek”.
Ale skupmy się już na samej książce. „Zaczarowany zamek” to opowieść o trójce rodzeństwa – Kathleen, Jimmym oraz Geraldzie, a także pewnej śpiącej królewnie, którą poznają na początku swojej fantastycznej przygody. Nie zdradzę Wam chyba za wiele, jak napiszę, że owa tajemnicza księżniczka ma na imię Mabel i w dość niesamowitych okolicznościach dołącza do rodzeństwa. Niestety nie mogę powiedzieć Wam więcej, bo zdradzę fabułę i cała magiczna otoczka pryśnie, ale zapewniam Was, że nie jest to zwyczajna wakacyjna przygoda, zdecydowanie nie.
Rodzeństwo, całkiem przypadkiem natrafia na tajemnicze zamczysko, ukryte gdzieś pośrodku niczego. Spragnieni przygody, prawie od razu na nią natrafiają i idą do niej po nitce do kłębka, a to co znajdują na samym końcu, wprawia ich w ogromne zdumienie. Od tego momentu wszystko się zmienia i chyba sami nie spodziewają się tego co tak naprawdę ich czeka. Dzieci same tworzą tę historię, wiele rzeczy dopowiadają i dzięki temu ich świat staje się jeszcze ciekawszy, fantazyjny i pełny magii. Nie zabraknie w nim także niebezpiecznych sytuacji, trudnych decyzji do podjęcia i wiele pytań bez odpowiedzi. Ale czymże byłaby prawdziwa przygoda bez tego wszystkiego?
Drugi tom przygód Antei, Cyryla, Roberta i Janki znanych z powieści "Pięcioro dzieci i coś". Tym razem dzieci również przeżywają fantastyczne przygody za sprawą mitycznego ptaka Feniksa i latającego dywanu.
Ten tom jest lepszy niż pierwszy. Edith Nesbit wykazała się tu dużym poczuciem humoru i znajomością mitologii. Właśnie to nawiązanie do mitologii wyrażone w postaci Feniksa uważam za duży plus tej książki. Dla dzieci do dwunastego roku życia.