Listy z pionowego świata. Wspomnienia żony himalaisty Cecylia Kukuczka 7,8
ocenił(a) na 910 tyg. temu „»Dbaj o synów. Ja wrócę«. Ale nie wrócił.”
Uwielbiam książki o tematyce wspinaczek wysokogórskich. Przeważnie przedstawiają one wspomnienia himalaistów z ich wypraw, osiągnięć lub porażek. Książkę „Listy z pionowego świata. Wspomnienia żony himalaisty” musiałam przeczytać, jest ona bowiem niezwykłą opowieścią żony jednego z najsławniejszych wspinaczy na świecie. To również całkiem nowe spojrzenie na sport wspinaczkowy ukazany z perspektywy rodziny pozostającej w domu, wyczekującej, tęskniącej. Książka Cecylii Kukuczki pokazuje ponadto życie wdowy, na którą spadł obowiązek wychowania synów, zapewnienia im godnego życia oraz pogodzenia się ze świadomością funkcjonowania w cieniu sławy zmarłego męża.
Jerzy Kukuczka uznany jest za jednego z najwybitniejszych himalaistów w historii. Jako drugi człowiek na Ziemi zdobył Koronę Himalajów i Karakorum – wszystkie 14 głównych szczytów o wysokości ponad 8 tysięcy metrów. W swojej sportowej karierze wykazywał się niebywałą odwagą, pionierskim podejściem do himalaizmu. Spośród czternastu szczytów ośmiotysięcznych, stanowiących Koronę Himalajów, na dziesięć wszedł nowymi drogami, cztery szczyty zdobył jako pierwszy zimą, trzynaście bez wspomagania tlenu, siedem w stylu alpejskim, a jeden samotnie. Wszystkie szczyty zdobył w czasie o połowę krótszym niż jego poprzednik – Reinhold Messner. Jednocześnie starał się on pogodzić swoją pasję życiową z rolą męża, ojca i pracownika Zakładów Konstrukcyjno – Mechanicznych Przemysłu Węglowego w Katowicach. 24 października 1989 roku, podczas wejścia na Lhotse nową drogą przez słynną, niezdobytą wówczas południową ścianę, na wysokości 8300 metrów Jerzy Kukuczka zginął. Wspinał się on jako pierwszy i tuż przed granią szczytową odpadł. Lina, nie wytrzymując obciążenia, pękła, a wspinacz spadł w dwukilometrową przepaść.
Książka jest niezwykle intymnym zbiorem wspomnień Cecylii Kukuczki. Autorka udostępniła czytelnikom niepublikowane dotąd listy, jakie otrzymywała od męża z jego częstych wypraw. Opowiadał on w nich o postępach ekspedycji, ale również dopytywał się o sprawy domowe, rodzinne, codzienne. Listy czyta się z dużymi emocjami i wzruszeniem. Jerzy Kukuczka zapewnia w nich małżonkę o miłości do niej i dzieci, wyczuwa się w nich jego zainteresowanie rodziną, troskę o to, jak sobie radzą bez niego. My, jako czytelnicy, mamy świadomość, że któryś z kolejnych listów Pana Jerzego będzie tym ostatnim. Pani Cecylia czytając je tego jeszcze nie wiedziała...
Jerzy Kukuczka miał w swoim życiu dwie miłości. Pierwszą była rodzina, drugą góry. Nie potrafił wybrać, która jest dla niego ważniejsza. Do końca myślał, że obie uda mu się pogodzić, że żadna z nich nie będzie o siebie zazdrosna. Żadna go nie zawłaszczy tylko dla siebie. Stało się jednak inaczej...
Obecnie Pani Cecylia mieszka w Istebnej, gdzie w swoim domu zorganizowała Izbę Pamięci poświęconą Jerzemu Kukuczce. Jako przewodnik opowiada zwiedzającym o osiągnięciach swojego męża i jak sama pisze, dzięki tym opowieściom żyje jego życiem.
Książka jest przepięknie wydana. Zaskakuje piękną szatą graficzną, mnogością zamieszczonych w niej fotografii, kopii listów, odręcznie rysowanych przez Pana Jerzego planów zdobycia kolejnych szczytów.
„Listy z pionowego świata. Wspomnienia żony himalaisty” polecam nie tylko czytelnikom interesującym się sportem wspinaczkowym. Jest to bowiem także opowieść o pięknej miłości, poszanowaniu pasji życiowej partnera, nieprzewidywalności ludzkiego losu. To obraz tęsknoty, oczekiwania i bezgranicznego zaufania.