Popularne wyszukiwania
Polecamy
Daveniss
Znany jako: Daveniss
1
8,0/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://wordenya.com/
8,0/10średnia ocena książek autora
10 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraTen autor należy do naszej społeczności, ma 37 książek w swojej biblioteczce.Sprawdź co czyta autor
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Co czyta Daveniss
Ta autorka należy do naszej społecznościZobacz profil autorki
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarne pióro Daveniss
8,0
Zacznę od tego, że to jedna z lepiej napisanych przez polskich autorów/ki książek, które czytałam w ostatnim czasie.
Zgrabne dialogi, wielowymiarowi bohaterowie, niezła akcja, bardzo porządna fabuła. Bawiłam się całkiem nieźle, mimo, że trochę zajęło mi przeczytanie jej (tzw. reading slump u mnie zagościł, a książka ma prawie 600 stron!).
Gdyby przyszło co do czego i wszystko zależało od powyższych rzeczy byłoby 9/10.
Ale.
Trochę sceptycznie podchodziłam do tej książki, kiedy okazało się, że ma mnóstwo dodatkowych informacji "poza książkowych" (tutaj faq na końcu i opis ras na początku i najwidoczniej jest również strona). Osobiście nie przepadam, gdy trzeba dodatkowo się dowiadywać informacji z innych miejsc, wtedy świat traci dla mnie na imersji, bo część rzeczy trzeba z góry wiedzieć.
Drugą sprawą jest to, że chyba nie do końca przepadam, za takim opisem nieśmiertelności i długością życia. Tak długi czas (miliony/miliardy lat) jest ciężki dla mnie do wyobrażenia sobie i trochę wybijał mnie z rytmu, bo bohaterowie nie zachowywali się czasem jakby mieli tyle lat. Powstają też pytania, czemu to wszystko nie rozwinęło się bardziej? Jak ogromna jest obecnie populacja? Czy istnieją tylko męscy Daveni?
Ale może po prostu za mało wiem o tym świecie, jednak jako randomowa czytelniczka (osoba, która kupiła książkę pod wpływem chwili),chyba mam takie prawo :)
Podsumowując: książka, która ma vibe jak emo blogi z onetu z czasów gadu-gadu. Ale treść jest solidna i wydaje się mieć dobrze opisany przypadek bohatera z depresją (nie jestem psycholożką, to tylko moje odczucie!).
Warta przeczytania!
Czarne pióro Daveniss
8,0
Książkę tę nabyłam pod wpływem chwili i krótkiej rozmowy z autorką na zeszłorocznych Gdańskich Targach Książki. Od tego momentu minęło sporo czasu, książka prawie nabawiła się odleżyn, ale w końcu przeczytałam.
Dawno nie miałam w rękach książki rodzimego debiutanta, który w dodatku postanowił wybrać trudną drogę wydawniczą, jaką jest self-publishing, a bądźmy szczerzy, wymaga to olbrzymich pokładów odwagi i samozaparcia.
„Czarne pióro” to jednotomówka, a w fantastyce wcale nie tak łatwo o jednotomówkę. Trylogie i dłuższe cykle pojawiają się jak grzyby po deszczu, a gdy człowiek szuka zamkniętej na przestrzeni jednego tomu historii, to odpowiada mu prawie że głucha cisza. Być może powodem tego jest fakt, że trudno stworzyć fantastyczny świat, który da się opisać i wyjaśnić na przestrzeni – w tym konkretnym przypadku – niecałych sześciuset stron.
„Czarne pióro” dzieje się w świecie zwanym Wordenya, który podzielony jest na cztery krainy. Każda z nich zamieszkana jest przez inną rasę ludzką. Mamy więc cztery rasy, dwie rasy skrzydlate: Daveny (z wyglądu takie trochę demony) i Avesy (takie trochę aniołki),i dwie bezskrzydłe: Warefy (takie trochę wilkołaki, mają ogonki i stojące uszy) i Zielonoocy (takie trochę wampiry). Tym całym majdanem rządzi dwóch władców, którzy jednocześnie są stwórcami istot ludzkich. W Wordeni zwierzętami pociągowymi i wierzchowymi są: PEGAZY! Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie to bardzo istotna informacja. Też chcę pegaza. 🙈.
Na końcu książki znajduje się trochę tyczących się świata i zamieszkujących go istot wyjaśnień, od których w sumie można zacząć lekturę – sama czytałam od początku do końca i brakowało mi trochę konkretnego wyjaśnienia czym jest shyiama, którą wszyscy wkoło się posługują, czy informacji o tym ile lat przypada na jeden Errar – który to w świecie Wordenyii jest jednostką czasu (dużo więcej niż moje najśmielsze szacunki).
Głównym bohaterem powieści jest daven Alaric Adlay, będący najsłynniejszym na całym świecie pisarzem fantastyki. Pomimo odniesionego sukcesu odznacza się skrajnie niską samooceną, cierpi na ciężki przypadek depresji i najchętniej, z nadzieją, że może zniknie i problem, jakim jest sam fakt istnienia, rozwiąże się sam, uprawiałby "leżing" na dywanie, przerywany smętnym wzdychaniem i użalaniem się nad sobą. To jest bohater, którego ma się ochotę chwycić i… co najmniej mocno nim potrząsnąć. Na szczęście życie, otoczenie i konflikt na tle rasowym, robią to za czytelnika, dzięki czemu ten nie musi brudzić sobie rąk. Tak, wiem, depresja, ale co poradzę, że mam mało cierpliwości do tego typu bohaterów?
Alaric rusza swoje cztery litery z podłogi i wyrusza z misją, ale nie przestaje jęczeć, co jest dość męczące, na szczęście do czasu pojawienia się warefa Willa, którego towarzystwo odrobinę rozluźnia depresyjną atmosferę i wprowadza trochę humoru. Odtąd książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie, szczególnie że im dalej tym akcja przyśpiesza.
Daveniss postawiła na klasyczną narrację trzecioosobową w czasie przeszłym i prosty, bardzo przystępny język. Styl jest lekki, dominują przemyślenia nieszczęsnego Alarica, dialogi i akcja, a opisy są dość oszczędne i występują w niewielkich ilościach.
Jeśli macie alergię (gorszą od mojej) na depresyjnych, użalających się nad sobą bohaterów o skrajnie niskiej samoocenie – to trzymajcie się od tej książki z daleka. Jeśli powyższe Wam nie straszne, a dodatkowo szukacie nowych światów, jednotomówek, ciekawych historii i lubicie motyw podróży, to „Czarne pióro” może Wam się spodobać. Pozwolę sobie jeszcze nadmienić, że wątki romantyczne nie występują, a momentami robi się trochę krwawo, ale wspomniałam wyżej, że mamy konflikt na tle rasowym, a jak jest konflikt, to jest i przemoc, a przemoc, to: krew, flaki, krzyki i tym podobne.
Czy mi się podobało? Im dalej w las, tym zdecydowanie lepiej. Początek był irytujący, ale potem bawiłam się całkiem dobrze.
Po więcej recenzji zapraszam na:
https://m.facebook.com/people/Czytelnicza-Norka/100093693897871/