Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński2
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać247
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Guy Lyon Playfair
2
5,5/10
Pisze książki: horror, popularnonaukowa
Urodzony: 05.04.1935Zmarły: 08.04.2018
Brytyjski autor znany najlepiej z jego książek o tematyce parapsychologicznej oraz z badań nad przypadkiem poltergeista z Enfield.
5,5/10średnia ocena książek autora
71 przeczytało książki autora
103 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Cykle nieba czynniki kosmiczne i ich wpływ na nasze życie
Guy Lyon Playfair, Scott Hill
0,0 z ocen
5 czytelników 0 opinii
1984
Najnowsze opinie o książkach autora
Poltergeist. Przypadek z Enfield Guy Lyon Playfair
5,5
Czy książka może być jednocześnie ciekawa i nudna? Może być. Tu mamy idealne połączenie świetnego tematu jakim jest najbardziej udokumentowany przypadek nawiedzenia mającego miejsce w brytyjskim Enfield oraz nudnej narracji. Co prawda autor na samym początku ostrzega, że książka może być nudna i generalnie ma rację. Jest niestety nudna, czasami wręcz nurząca choć wydarzenia, które miały miejsce w słynnym domu Peggy Hogson (w ksiażce Harper) przy Green Street 284 zostały opisane bardzo realistycznie i drobiazgowo. Co ciekawe autor ani słowem nie wspomina o małżeństwie Warrenów, która w sprawie też miała swój udział. Amatorom dreszczu emocji nie przypadnie do gustu bo nie jest straszna. Natomiast fanów tych zdarzeń powinna się spodobać.
Poltergeist. Przypadek z Enfield Guy Lyon Playfair
5,5
Książka dobitnie dokumentująca, jak daleko od metod naukowych poruszają się zwolennicy teorii parapsychicznych. Odstraszający przykład fatalnego połączenia własnego, bynajmniej nie neutralnego i obiektywnego nastawienia do badanego fenomenu z grupą psychicznie labilnych ludzi w stanie wzajemnie indukowanej histerii, połączonej czasami ze skrajnym wyczerpaniem.
W „Archiwum X” agent Moulder miał na ścianie plakat z dewizą „I want to believe” (Chcę wierzyć). Dokładnie tak zachowuje się autor „Poltergeista”. Z naukową pracą nie ma to wiele wspólnego. Facetowi wyraźnie zabrakło porad agentki Scully...
Nie przeczę, że książkę przeczytałem z zainteresowaniem, bo jest ona dokumentem pewnego ekstremalnego wydarzenia. W Enfield nie był potrzebny żaden poltergeist, aby stworzyć atmosferę niesamowitości. Wystarczy trochę empatii dla samotnie wychowującej matki i jej dzieci, wystarczy trochę wyobraźni, jak rozwód i przekazanie jednego z synów do państwowego systemu opieki społecznej musiały wpłynąć na całą rodzinę Harperów.
Teoretycznie można z książki wyczytać obawę autora o zdrowie Harperów i chęć ochrony tej rodziny przed wszelakimi szarlatanami oraz łowcami sensacji. Niezbyt się to panom Grosse i Playfairowi jednak udało. BBC i brytyjska „yellow press” podawały sobie w enfieldskim domu klamkę z rąk do rąk. Na szczęście udało się uniknąć głębszego udziału małżeństwa Warrenów (samozwańczych demonologów amerykańskich ze smykałką do robienia kasy poprzez ogłupianie łatwowiernych) w całym procederze.
Facyt: Dokument nie tyle istnienia zjawisk parapsychologicznych, lecz raczej naszej ludzkiej skłonności do mitologizowania niezrozumiałego.