Najnowsze artykuły
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant6
- ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
- ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na maj 2024Anna Sierant978
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Maria Stachurska
1
6,9/10
Pisze książki: biografia, autobiografia, pamiętnik
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
141 przeczytało książki autora
96 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej
Maria Stachurska
6,9 z 121 ocen
236 czytelników 42 opinie
2020
Najnowsze opinie o książkach autora
Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej Maria Stachurska
6,9
Bardzo cieszy mnie powstanie tej książki! Chociaż trochę już o pani Stanisławie Leszczyńskiej wiedziałam, to ta lektura bardzo tę wiedzę uzupełniła, zwróciła uwagę na ciekawe wątki. Duży plus za podkreślanie, co jest potwierdzone dokumentami, a co tylko opowieściami (dbałość o dążenie do prawdy w biografii). Jednocześnie choć stron sporo, to nie czułam się przytłoczona szczegółami - po prostu dobrze się czytało, nie dłużyło, nie nudziło. Polecam!
Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej Maria Stachurska
6,9
Bardzo nie lubię kiedy ktoś mnie oszukuje, a wydawca tej książki robi to z premedytacją, prawdopodobnie aby podbić sprzedaż książki. Na okładce w opisie od wydawcy czytam, że jest to "pierwsza pełna biografia Stanisławy Leszczyńskiej - położnej z Auschwitz". Zainteresowałam się tą książką gdyż wcześniej czytałam beletrystyczną opowieść o Stanisławie Leszczyńskiej "Położna z Auschwitz" autorstwa Magdaleny Knedler. Książkę Knedler pamiętam do dziś, tę quasi-biografię zapomnę za chwilę.
Po pierwsze, to nie jest biografia, tylko opowieść rodzinna, w której jest dużo luk, niedopowiedzeń i braków, bo autorka nie jest na tyle skrupulatna, żeby je uzupełnić. Wspomnienia są snute w tonie rodzinnych opowieści jakie słyszymy często na rodzinnych spotkaniach przy okazji świąt czy innych uroczystości. Na zasadzie: "Pamiętacie jak dziadek Bronek pięknie grał na skrzypcach?", "A znacie tę historię, jak babcia Krysia......" Autorka w żadnym miejscu książki nie wspomina, że jakiekolwiek informacje uzyskała od swojej cioci, że przeprowadziła z nią jakąkolwiek rozmowę o jej ciekawym życiu. (Leszczyńska zmarła kiedy Stachurska miała 16 lat.) To niestety widać. Cała książka sprawia wrażenie jakby była pisana na podstawie opowieści osób trzecich, których autorka nie potrafi na tyle zajmująco opowiedzieć, aby zainteresować czytelnika. Czytelnika, który chciał otrzymać fakty z życia podziwianej i nietuzinkowej osoby, a otrzymał umoralniającą opowiastkę o życiu w Polsce od pierwszej połowy XX wieku do czasów PRL.
Książka w stosunkowo małym stopniu i bardzo ogólnikowo opowiada o głównej bohaterce, bardzo dużo jest tutaj o jej rodzinie i o trudach życia w Polsce w opisywanym okresie. Podróż do Brazylii i życie w tym kraju - na pewno ciekawy watek życia Stanisławy - został opisany dokładnie na dwóch stronach, a streścić go można w jednym zdaniu: "Wyjechała, chodziła tam do szkoły, po dwóch latach wróciła i przywiozła sobie na pamiątkę małpkę." O jej pracy w obozie lepiej i bardziej przejmująco napisała we wspomnianej wyżej książce Magdalena Knedler.
Kolejne co wręcz raziło to nieustanne podkreślanie religijności zarówno samej Stanisławy, jak i jej całej rodziny. Nie jest dla mnie problemem czytanie o bohaterze religijnym, zawierzającym życie Bogu, modlącym się za swoje pacjentki i ich nowo narodzone dzieci, ale powtarzanie tego notorycznie średnio co 3 strony nasuwa mi pytania: Czy książka jest skierowana do konkretnych środowisk i konkretnych osób, czy do wszystkich? Czy autorka podkreślając przesadnie religijność bohaterki chciała się komuś przypodobać, albo zyskać większy rozgłos? Patrząc na popularność tej książki i oceny wystawione przez czytelników niestety nic z tego nie wyszło.
Mając tak nietuzinkową postać w swojej rodzinie z tak barwnym życiem, nie tylko tym obozowym, autorka zwyczajnie nie podołała próbie jego opisania. Chciała wystawić pomnik, pomnik o który jej ciocia nigdy nie zabiegała. Pomnik, który okazał się stertą kamieni i który w najmniejszym stopniu nie jest rzetelnym świadectwem życia, bo życie tej wyjątkowej kobiety zasługuje na dużo lepsze upamiętnienie, niż ta przeciętna pisanina.