Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik239
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński41
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jarosław Trześniewski-Kwiecień
4
8,4/10
Pisze książki: poezja
Urodzony: 27.01.1961
Absolwent Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego w Mławie i Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Współzałożyciel Związku Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej oraz współorganizator Tygodni Kultury Chrześcijańskiej. Przez wiele lat sędzia i przewodniczący Wydziału Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Mławie.
Publikował m.in. na łamach czasopism: Literatura, Powściągliwość i Praca, Więź, Pismo Literacko-Artystyczne, Nowy Medyk, Integracje, 44, Bliza, a także w prasie regionalnej (Sedno, Tygodnik Ciechanowski, Dziennik Pojezierza, Gazeta Mławska, Dwutygodnik Mławski, Wiadomości Mławskie, Głos Mławy, Kolęda, Kurier Mławski, Te Deum). Współautor almanachów i kilku antologii poezji Związku Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej oraz pracy Wpisy do ksiąg wieczystych (wraz z Piotrem Borkowskim; 2002, 2008). Do najważniejszych osób, które poznał zalicza Jana Twardowskiego i Annę Kamieńską a najważniejszymi wierszami są: „Ci koczujący apatrydzi”, „Pomiędzy gwiazdami” i „Nazwać po imieniu”.
Publikował m.in. na łamach czasopism: Literatura, Powściągliwość i Praca, Więź, Pismo Literacko-Artystyczne, Nowy Medyk, Integracje, 44, Bliza, a także w prasie regionalnej (Sedno, Tygodnik Ciechanowski, Dziennik Pojezierza, Gazeta Mławska, Dwutygodnik Mławski, Wiadomości Mławskie, Głos Mławy, Kolęda, Kurier Mławski, Te Deum). Współautor almanachów i kilku antologii poezji Związku Twórców Ziemi Zawkrzeńskiej oraz pracy Wpisy do ksiąg wieczystych (wraz z Piotrem Borkowskim; 2002, 2008). Do najważniejszych osób, które poznał zalicza Jana Twardowskiego i Annę Kamieńską a najważniejszymi wierszami są: „Ci koczujący apatrydzi”, „Pomiędzy gwiazdami” i „Nazwać po imieniu”.
8,4/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
2 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Licytacje. Weksle apokalipsy Jarosław Trześniewski-Kwiecień
9,0
Bardzo cenię twórczość Jarosława Trześniewskiego-Kwietnia. Wiem, że sięgając po jego książkę mam gwarancję liryki wysokiej próby. I najnowszy zbiór, wydany w serii „światy niekoherentne”, także to potwierdza.
„Licytacje. Weksle apokalipsy” to zbiór niezwykle uporządkowany. Przemyślany, skonstruowany według konkretnego zamysłu. Autor podzielił tom na trzy części, które ściśle ze sobą współgrają oraz korespondują z tytułem książki.
W części pierwszej poeta „wystawia” weksle – akatysty. To forma hymnu, śpiewanego ku czci Maryi czy innych świętych. U Trześniewskiego-Kwietnia adresatami pieśni są także artyści, a nawet konkretne krainy (urastające do rangi symboli). Mamy tu do czynienia z wierszami wchodzącymi mocno w kontekst, do jakiego nas odnoszą. Trudno zrozumieć w pełni przekaz, gdy nie znamy bohaterów, zdarzeń czy miejsc, o jakich piesze autor. Dlatego „Licytacje. Weksle apokalipsy” są książką do nieustannego czytania i dowiadywania się coraz więcej.
Duże wrażenie robi wszechstronność poety, jego ogromna wiedza i zainteresowania. To wszystko ma swoje odzwierciedlenie w każdej książce, także i w „Licytacjach”. Zdumiewające są czasem te teksty, w których tak zgrabnie poeta łączy motywy z często bardzo odległych biegunów, jak choćby w „Akatyście sierpniowym”.
Podmiot Trześniewskiego-Kwietnia jest wszędzie tam, gdzie dzieją się rzeczy ważne (a nie powinny),albo gdzie zupełnie się nic nie dzieje (a mogłoby). Niesamowite, jak wiele istotnych i aktualnych (mimo sięgania do historii) tematów porusza autor, a często czyni to jakby mimochodem. W jednym wierszu odnosi się do pewnej sytuacji, ale robi to w taki sposób, że opowieść staje się ponadczasowa. I tak, historia „poławiaczy monet” staje się historią „beduińskich pasterzy”, losy jakichś tamtych stają się – naszymi. Człowieka wypełnia mieszanka uniwersalna, nosimy w sobie dokładnie te same cząstki, ale inaczej o nie walczymy, w nieco inne sprawy je lokujemy.
Bywa jeszcze w „Licytacjach” i tak, że z opowieści o czymś lub o kimś rodzi się opowieść o świecie i życiu w ogóle. I tu również autor wykorzystuje rozmaite odniesienia, sprytnie wplata popularne motywy, posiłkuje się tym, co znajome, odwołuje do codzienności oraz spraw bieżących, by stworzyć swego rodzaju liryczną parabolę. Szczególnie widać to w drugiej części zbioru.
Jest w refleksjach poety sporo ironii, delikatnego humoru, może niekiedy nawet swoistego śmiechu przez łzy. Bo jednak konkluzje bywają zatrważające, niekiedy poruszają oraz wstrząsają. W świecie poetyckim Trześniewskiego-Kwietnia nieustannie trwają „licytacje” i wciąż żąda się więcej niż można dać, więcej niż można wziąć.
Czytelnik zapewne wielokrotnie pokiwa głową na zgodę, a może i uśmiechnie się nieśmiało podczas lektury. Ale tylko na chwilę. Bo potem te odczucia zastąpi refleksja o stanie faktycznym, o miejscu, w jakim się znajdujemy (indywidualnie, ale też jako zbiorowość) – i być może po raz kolejny wrażliwy odbiorca poczuje ten dysonans, znów zaboli go świadomość, że on jednak stoi gdzieś obok świata, który się rozgrywa na jego oczach.
Pandemia. Czas mocno abstrakcyjny i pod wieloma względami absurdalny. U Trześniewskiego-Kwietnia wybrzmiewa w pełnej krasie. Poeta dostrzega wszystko, co było charakterystyczne dla tego okresu, z którego echem mierzymy się do dziś. Jednak autor nie skupia się wyłącznie na covidzie i życiu po nim.
Żywo interesuje się tym dawnym, jak i tym aktualnym. Myślami krąży nad Ukrainą i tragicznym losem jej mieszkańców. Choć w centrum jego uwagi mieści się o wiele więcej – równocześnie pamięta m.in. o Masajach, którzy „piszą listy (…) / o planowanej ekstradycji i eksterminacji ich plemienia”. To swoiste poetyckie reportaże – wstrząsające i tak bardzo trafne. Pośród z nich z kolei znajdują się wiersze pełne lirycznego niepokoju, mroczne, turpistyczne, jak choćby znakomite „Nadejście czerni (nenia)”:
30 kwietnia będzie czarny księżyc. zejdziemy do piwnic.
piwnice są łączone: jedna wchodzi w drugą, coraz głębiej,
jak w bazylice grobu, wielu grobów, w kilku obrządkach
jednej osoby w trzech. pleśń śpiewa, wilgoć pożera freski
z ostatniej wieczerzy. krople krwi na ścianach toczy
rumień. liszaj pełza podczas powolnego rozpadu.
coraz brunatniej, ciemniej, wody z ukrytych bagien
wybijają czerń. czarne anemony imitują knieć błotną.
wszędzie siność. stosy poszarpanych ciał, plamy
opadowe, trupi odór, sny wieczne zapisane w wyrwanych.
językach. na czułkach rusałki żałobnika, ćmy nieparki.
czarno na czarnym. w najciemniejszej z jaskiń.
Jarosław Trześniewski-Kwiecień sprawia, że czytanie jego książki to dopiero pierwszy etap obcowania z tymi wierszami. W trakcie lektury musimy bowiem zobaczyć pewne dzieła sztuki, doczytać o ważnych wydarzeniach, zapoznać się z niektórymi postaciami. To proza erudycyjna, mocno intelektualna, odsyłająca do różnych kontekstów. Poeta zachęca zatem do spaceru wśród słów, ale ten jest zaledwie wstępem do dalszej wędrówki. Inspirująca książka!
Piwnica Mozarta Jarosław Trześniewski-Kwiecień
8,3
„Piwnica Mozarta” to tom pobudzający apetyt. Nie tylko na czekoladki, ale przede wszystkim na wszelkie ciekawostki dotyczące sztuki, bo przecież pojawia się tu nie tylko Mozart i Beethoven. Poeta korzysta z bogatego dorobku światowej kultury (nawiązania m.in. do T. S. Eliota, Bowiego, Klimta, sztuki, filozofii itd.). Wielokrotnie podczas lektury robiłam przerwy na szperanie w internecie, na wirtualne spacery śladem bohaterów zbioru Trześniewskiego-Kwietnia. I myślę, że w tym tkwi siła tej książki – poeta potrafi rozpalić naszą ciekawość, jego pasja jest zaraźliwa. Ale nie byłoby tego bez wysokiej jakości wierszy – to m.in. przez ten dystans, subtelny humor, zabawy słowem, umiejętne łączenie rozmaitych biegunów (m.in. wyjątkowości i pospolitości, sacrum i profanum),niezwykle bogatą treść (przy minimum słów).
Więcej: http://dajprzeczytac.blogspot.com/2020/12/piwnica-mozarta-jarosaw-trzesniewski.html