Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik242
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
- ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant17
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Midori Motohashi
1
6,8/10
Pisze książki: komiksy
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,8/10średnia ocena książek autora
143 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Ogród słów Makoto Shinkai
6,8
"Ogród słów" to manga autora, który zadebiutował tytułami "5 cm na sekundę" oraz "Twojej imię". W moim odczuciu, ten tytuł jednak nie był tak dobry jak jego poprzednie dzieła. Sama w sobie historia jest lekka do czytania ale jako jednotonówka miała ten minus, że historia bardzo szybko się skończyła, a mogła być o wiele lepiej rozwinięta. Po autorze z dużym debiutem, mimo wszystko spodziewałam się czegoś co mnie zachwyci.
Manga opowiada o chłopaku, który w momencie padania deszczu, nie chodzi do szkoły na pierwsze lekcje. Spotyka w parku, dojrzałą elegancko ubraną kobietę z piwem, która wydaje mu się zagubiona. Między nimi zaczyna się tworzyć relacja, gdzie licealista, zakochał się w tej brunetce, która była w wieku jego matki. Absolutnie nie podobała mi się scena intymna, bo poczułam się trochę jakbym czytała mangę dedykowaną dla fanów stóp - największym marzeniem bohatera było zostanie szewcem, więc w pewnym momencie chciał zmierzyć rozmiar stopy kobiety.. no nie kupiło mnie to ale było to coś innego.
Może gdyby byli w podobnym wieku, odebrałabym też ten tytuł trochę inaczej. Odczułam też trochę nijakość bohaterów, którzy nie reprezentowali za bardzo jakiś konkretnych cech. Ciężko było wyczytać cokolwiek z głównego bohatera, bo pierwsze skrzypce grała tak naprawdę kobieta.
Czy była to poruszająca opowieść? Nie, nie powiedziałbym. Ciekawym doświadczeniem było przeczytanie historii, gdzie gdzie dojrzała osoba odczuwa konsekwencje przeszłości, które ją dręczą, jednak nie było to na tyle rozbudowane, żeby mnie porwało. Skromna ocenka:
3/10
Ogród słów Makoto Shinkai
6,8
Dziś mam dzień mangowy, zatem czas na drugi tytuł, tym razem z półki romans/dramat. Jest to kolejna bardzo poważna pozycja, skierowana raczej do starszego odbiorcy. Z drugiej strony każdy licealista powinien to przeczytać ze zrozumieniem i wyciągnąć naukę. Mowa tutaj o pogoni za marzeniem, stanowczości, wytrwałości oraz zakazanej miłości dwojga ludzi, których dzieli między innymi wiek. Czy też raczej poważna różnica wieku, gdzie to licealista zakochuje się w starszej od niego, młodej kobiecie, szukającej celu w życiu. To piękna, a zarazem bardzo smutna historia, o dwojgu ludzi, którzy spotkali się w czasie burzy, w ogrodzie skąpanym w deszczu, gdzie rodziły się słowa. Słowa nadziei, pragnień i wiary, że możemy przetrwać najgorszy sztorm, jaki ześle nam los.
Przyznaję, że musiałem trochę przeanalizować ten komiks i pokopać w internecie, aby w pełni zrozumieć ogrom smaczków, nawiązań do poezji oraz kultury japońskiej. Bez tej wiedzy, którą mocno uzupełnia posłowie od tłumaczki, Pauliny Tuczapskiej, mój odbiór "Ogrodu słów" był niepełny. W zasadzie wybrakowany. Bowiem to manga która zaczyna się burzą oraz łzami, a potem nagle ostro wyhamowuje w scenariuszu i z tego powodu straciłem na pewien czas siłę emocji zrodzoną przez pierwszy rozdział. Oto mamy cichego licealistę imieniem Akizuki, który marzy o tym, aby projektować i tworzyć damskie obuwie. Nie chce jednak robić masowej produkcji, a jak na prawdziwego szewca przystało, idealne rękodzieło. Praktyczne i piękne zarazem. Pewnego razu poznaje tajemniczą kobietę w parku. Jest starsza od niego, ale to nadal młoda, pełna życia osoba, tyle tylko... że się nie uśmiecha. Elegancka kobieta siedzi samotnie w parku, pije piwo z puszki i zagryza to czekoladą. Chciałoby się rzec - klasyczny obraz depresji.
Akizuki nie zna jej imienia, nie wie o niej tak naprawdę nic, ale powoli zaczyna coś do niej czuć. Kobieta staje się dla niego inspiracją, pomaga go utwierdzić w przekonaniu, że skoro ma marzenie, jest pewien swego i przygotowany na przeszkody, które na niego czekają, to musi zawalczyć. Nie może okazać słomianego zapału, tylko musi walczyć o swoje. Sama jednak gdy wraca do samotnego mieszkania pada na łóżko i się rozkleja. Jakieś wydarzenie z przeszłości ją trapi. Dręczy i nie daje o sobie zapomnieć. Czytelnik oraz Akizuki bardzo długo nie wiedzą, o czym mowa, ale gdy w końcu ta wiedza na nich spływa, wtedy doznają ogromnego szoku. Wtedy też cała wcześniej przedstawiona historia, rozmowy licealisty z samotną kobietą w parku skąpanym w deszczu nabierają zupełnie nowego wymiaru. W tym momencie właśnie przydaje się bardzo wiedza odnośnie japońskiej poezji, a dokładniej "Dziesięciu tysięcy liści".
Bardzo dużo do powiedzenia ma też tutaj rysunek. Sceny w ogrodzie są pokazane przepięknie, a gdy oglądałem pejzaże naprawdę miałem wrażenie, jakby padał deszcz. Warto wspomnieć, że w 2013 roku powstało film anime, przenoszący mangę na srebrny ekran. Już sam zwiastun sprawił, że zapragnąłem posiadać ten film, oczywiście z angielskim dubbingiem, gdyż nie znam języka japońskiego. Tak czy inaczej zwiastun filmu zrobił na mnie ogromne wrażenie. Zainteresowanych odsyłam TUTAJ. Jedyne z czym miałem problem podczas lektury to z odniesie się do ogromnej różnicy wieku pomiędzy parą głównych bohaterów. W anime jest to lepiej uwypuklone, ale w mandze miałem wrażenie, jakby między tą dwójką było góra pięć lat różnicy, a nie dwanaście czy piętnaście. On wygląda na dużo starszego, a ona na dużo młodszą. Jednak nie jest to pierwszy raz, gdy mam takie skojarzenia. Mimo wszystko komiks gorąco polecam. To piękna historia, mająca bardzo życiowe zakończenie i ogromny ładunek emocjonalny. Coś w sam raz dla romantyków.