Najnowsze artykuły
Artykuły
Olga Tokarczuk staje w obronie Agnieszki Holland. Mocne słowa noblistkiKonrad Wrzesiński1Artykuły
Przyjeżdżasz się wyluzować, a tu trzeba walczyć o przeżycie. Dawid Kornaga o najnowszej powieściAnna Sierant1Artykuły
Polski kandydat do Oscara i „książkowe” produkcje nagrodzone w GdyniAnna Sierant4Artykuły
Co będziemy czytać w październiku? Zestawienie nowości 2023LubimyCzytać9
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Wiesław Juszczak

19
7,3/10
Urodzony: 26.06.1932 (data przybliżona)Zmarły: 18.02.2021 (data przybliżona)
prof. dr hab. Wiesław Władysław Juszczak - polski polski historyk, teoretyk i filozof sztuki, eseista oraz wykładowca akademicki.
Rodowity warszawiak. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (historia sztuki). Specjalista z zakresu historii sztuki renesansowej oraz teorii i filozofii sztuki. Pracownik Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk (PAN). Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odznaczony Krzyżem Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Wiesław Juszczak żył 88 lat. Wybrane publikacje książkowe: "Fakty i wyobraźnia" (PIW, 1979),"Malarstwo polskiego modernizmu" (słowo/obraz terytoria, 2005),"Artur Grottger. Pięć cyklów" (Wydawnictwo Arkady, 2007),"Archeologia mitu" (t. 1-2, Wydawnictwo Archeus, 2012).https://nauka-polska.pl/#/profile/scientist?id=20160&_k=spnkhp
Rodowity warszawiak. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego (historia sztuki). Specjalista z zakresu historii sztuki renesansowej oraz teorii i filozofii sztuki. Pracownik Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk (PAN). Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego oraz Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odznaczony Krzyżem Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski Wiesław Juszczak żył 88 lat. Wybrane publikacje książkowe: "Fakty i wyobraźnia" (PIW, 1979),"Malarstwo polskiego modernizmu" (słowo/obraz terytoria, 2005),"Artur Grottger. Pięć cyklów" (Wydawnictwo Arkady, 2007),"Archeologia mitu" (t. 1-2, Wydawnictwo Archeus, 2012).https://nauka-polska.pl/#/profile/scientist?id=20160&_k=spnkhp
7,3/10średnia ocena książek autora
199 przeczytało książki autora
481 chce przeczytać książki autora
7fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2017
Ruiny czasu. Rozmowy o twórczości
Dariusz Czaja, Wiesław Juszczak
7,2 z 12 ocen
92 czytelników 1 opinia
2017

2017
Fragmenty. Szkice z teorii i filozofii sztuki
Wiesław Juszczak
8,5 z 2 ocen
38 czytelników 0 opinii
2017

2015
Scenariusze końca. Zmierzch, kres, apokalipsa
Dariusz Czaja, Wiesław Juszczak
6,8 z 15 ocen
106 czytelników 2 opinie
2015

2013

2012

2012

2012

2004
Witold Wojtkiewicz : une fable polonaise, 1879-1909
Ewa Micke-Broniarek, Wiesław Juszczak
0,0 z ocen
1 czytelnik 0 opinii
2004
Najnowsze opinie o książkach autora
Wędrówka do źródeł Wiesław Juszczak 
7,7

Nie będzie przesadą, jeśli napiszę, że "Wędrówka do źródeł" Wiesława Juszczaka była jedną z najbardziej wymagających książek, jakie czytałem. Ten ponad 600-stronicowy tom zawiera niemal 40 esejów, studiów i szkiców powstałych na przestrzeni blisko pięćdziesięciu lat. Ich tematyka jest nadzwyczaj szeroka, a olbrzymia erudycja autora i dogłębna znajomość rozległej problematyki naprawdę onieśmiela. W książce znajdziemy trudne teksty zahaczające o takie dziedziny, jak filozofia, literaturoznawstwo, filologia, religioznawstwo, wreszcie (najliczniejsze) z dziedziny najbliższej autorowi, jaką jest historia sztuki. Spektrum poruszanych zagadnień jest niezwykle szerokie: od paleolitycznych malowideł naskalnych, przez twórczość Homera i Williama Blake'a, poezję Słowackiego i dramaty Wyspiańskiego, skończywszy na Virginii Woolf i Tolkienie. Do tego teksty na temat filmów: "Wesele" Wajdy, "Uczta Babette" Axela, "Wszystkie poranki świata" Corneau, "Godziny" Daldry’ego.
A swoją drogą to zadziwiające jak bardzo człowiek może odnaleźć siebie u innego autora. Raz po raz, brnąc przez niełatwe, acz fascynujące artykuły Juszczaka, zadziwiony pytałem sam siebie: Jak to możliwe, że ten uczony porusza tematykę tak mi bliską i drogą. Wciąż odnajdywałem tu swoich ulubionych autorów i ważne dla mnie dzieła. Skąd takie współodczuwanie i wspólnota zainteresowań?
Teksty Juszczaka są wymagające także z tego powodu, iż wiele kwestii nie jest przez niego wyjaśnianych, gdyż zapewne sądzi on (skądinąd słusznie!),że powinny być one oczywiste dla wykształconego humanisty. Niestety moje pokolenie nie ma już tak gruntownej wiedzy. Taki drobny przykład: autor nieustannie przytacza cytaty i sentencje w wielu językach i zwykle nie raczy ich tłumaczyć na polski. O ile radziłem sobie z cytatami angielskimi, ewentualnie niemieckimi, włoskimi, czy łaciną, to już z francuskimi miałem kłopoty. Dobrze, że moja znajomość greki pozwala przynajmniej odczytać poprawnie słowa napisane greckim alfabetem, ale ze zrozumieniem niektórych rozważań filologicznych miewałem kłopoty. Tym bardziej jednak po tę książkę należy sięgnąć - uczy ona pokory, a jednocześnie motywuje do ciągłego pogłębiania wiedzy oraz inspiruje do dalszych poszukiwań i lektur.
Jedną z kwestii, które mnie wyjątkowo zainteresowały było to, w jaki sposób autor rozumie i definiuje sztukę. Otóż Wiesław Juszczak jest w tym względzie maksymalistą. Dane dzieło albo jest Sztuką przez duże S, albo nie jest nią w ogóle. Wydaje się, że stanów pośrednich nie ma - tylko arcydzieła. Nic więc dziwnego, że "wśród dzisiejszego zalewu ludzkiej wytwórczości sztuka jest rzadsza, jest jej relatywnie mniej" (s. 170). Przyznam, że te stwierdzenia profesora dały mi wiele do myślenia. Jeszcze na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie zgodzić się z nimi całkowicie. Bliższa jest mi konstatacja Cynthii Freeland, która w swojej książce "Czy to jest sztuka?" napisała: "Stwierdzenie, że coś jest sztuką, to nie to samo, co stwierdzenie, że jest to dobra sztuka".
Niemniej jednak to "idealistyczne" postrzeganie sztuki, jakie prezentuje Wiesław Juszczak, jest naprawdę pociągające i ma w sobie wiele prawdy. Sztuka w rozważaniach Juszczaka jawi się jako rzeczywistość większa niż to, co widzialne. Sztuka jest "intensyfikacją rzeczywistości" - i to rzeczywistości "totalnej", nie tylko widzialnej, fizycznej. Jak ujmuje to sam autor:
"Sztuka nie może być intensywniejsza od rzeczywistości, ponieważ nieustannie i tylko do niej się zbliża. A zbliża się do niej jako do celu, który n i g d y nie zostanie osiągnięty. Zbliża się do niej po to właśnie - jeśli jest prawdziwie sztuką - by ukazać ten dystans i tę nieosiągalność. By ujawnić to, że tajemnicą rzeczywistości jest życie, że życie jest niezniszczalne i niepojęte. By nas postawić przed rzeczywistością jako przez "epistemologicznie" nie dającym się zbadać fenomenem". (s. 163)
W takiej perspektywie sztuka nie jest li tylko sferą kultury, ale ją przerasta - nie da się do niej włączyć. Oczywiście autor nie neguje tutaj wzajemnych powiązań sztuki i kultury, zaznacza jednak, że sztukę należy wyraźnie oddzielić od kultury, by uratować ją od degradacji sensu, od poddaniu jej prawom techniki, użytkowości, konsumpcji, życia społecznego. Pisze Juszczak:
"W kulturze nie ma miejsca na tajemnicę, w sztuce zaś sfera tajemnicy jest głównym celem wszelkiego dążenia. Celem sztuki jest taki rodzaj poznania, który dotyka granic poznawalnego i stawia nas wobec tego, co niepoznawalne". (s. 169)
Sztuka zgłębiając sferę tajemnicy, jako "nieustannie ponawiany proces odsłaniania tego, co niepoznawalne", wykracza rzecz jasna także i poza sferę natury.
W autentycznym dziele zawsze otwiera się - w sposób widzialny - perspektywa na to, co "niewidzialne", lub - jeśli wolimy - na wyczuwalny kres widzialności. Prawdziwa sztuka zawsze pokazuje granice, wędruje po granicach. Po granicach tego, co ludzkie, i tego, co "rzeczowe" - ukazuje to, co od nas samych nie zależy, także i to więc, co "jest w nas", a zarazem "poza nami". (s. 179)
Odnoszę wrażenie, że sztuka dla Juszczaka jest czymś na wzór idei platońskich: jakimś "nadrzeczywistym" ideałem, do którego próbujemy zbliżyć się poprzez formę naszymi dziełami sztuki. Mottem tych rozważań Juszczaka o sztuce mógłby być, przytaczany zresztą przez niego, paradoks Wilde'a: "Rzeczywistość naśladuje sztukę. I naśladuje ją niezbyt udolnie".
Słyszalny w tych tekstach głos autora jest jak głos wołającego na puszczy. Przeciwstawia się m.in. nazywaniu sztuką tego, co nią nie jest. Sprzeciwia się uleganiu coraz to nowym modom, podejściu konsumpcyjnemu wobec dzieł sztuki. Spotkanie ze sztuką wymaga innej postawy.
"Presja wartości dziedziczonych, ciągłe wymykanie się kryteriów, bezbronność albo oportunizm wobec zmian i mody, absurdalnie kurczowe trzymanie się współczesności, teraźniejszego czasu, z którego wypadnięcie lub ucieczka są trudniejsze niż można to sobie wyobrazić, i na co stać tylko niewielu, tylko wybranych - to wszystko sprawia, że wysokie drogi ducha, zawsze niełatwo dostępne, zarastają chwastami i giną nam z oczu. Że więc i dzieła, zawsze mieniące się w naszej obecności, nigdy takie same, wymagają stanu umysłu, na jaki coraz rzadziej potrafimy się zdobyć" (s. 490).
Wiesław Juszczak przez półwiecze pisania, którego obfite owoce zbiera ten pokaźny tom, chciałby "odsłonić widnokrąg szerszy i wędrować do celu, nawet bez nadziei na jego osiągnięcie, a raczej po to tylko, by ukazać go w ogólniejszym zarysie" (s. 355). Jest to wędrówka do źródeł. Źródeł kultury, cywilizacji, sztuki - źródeł samego bytu.
P.S. Książka ukazała się nakładem znakomitego i zasłużonego wydawnictwa słowo/obraz terytoria, które przyzwyczaiło nas do najwyższego poziomu wydawanych przez siebie publikacji. I tym razem pod względem redaktorskim książka jest bez zarzutu. Po raz pierwszy jednak dwie rzeczy mnie rozczarowały: niska jakość zamieszczonych reprodukcji (co w serii "Eseje o sztuce" jeszcze się chyba nie zdarzyło),a także brak informacji gdzie zebrane tu teksty ukazały się po raz pierwszy.
Scenariusze końca. Zmierzch, kres, apokalipsa Dariusz Czaja 
6,8

Fragment recenzji z mojego bloga Czepiam się książek, na którego serdecznie zapraszam!
http://czepiamsieksiazek.pl/?p=871
„Żyjemy dziś na gruzach niespełnionych proroctw, niosąc w swoim bagażu mentalnym ››końce świata‹‹, które – choć po wielokroć zapowiedziane i żarliwie wyczekiwane – nie doszły jednak do skutku”, pisze we wstępie Dariusz Czaja, redaktor książki Scenariusze końca. Zmierzch, kres, apokalipsa. Jednak publikacja ta wcale nie traktuje o końcu świata rozumianym jako nagły i brutalny kres istnienia człowieka, zagłada wszechświata…
Książka jest nieoczywista. Zerknąwszy na okładkę i tytuł, spodziewałam się znaleźć w niej analizy twórczości literackiej Kasprowicza czy Vonneguta, filmów takich jak Melancholia Larsa von Triera albo Czas Apokalipsy F. F. Coppoli, może wizerunek postapokaliptycznego świata opanowanego przez zombie, itp. Trafiłam tymczasem na ambitne teksty o rzeczach dotąd mi nieznanych, lub znanych bardzo powierzchownie. Autorzy czerpią z teorii humanistycznych, filozoficznych, historiozoficznych i teologicznych na temat szeroko pojętego końca: końca życia jako jednostkowej apokalipsy w skali micro, kresu cywilizacji, zmierzchu boga i religii, schyłku historii, śmierci sztuki, wreszcie końca czasu, dziejów. Nowość wydawnictwa Czarne to antologia esejów z dziedziny „antropologii końca”.
Twórcy zbioru wzięli na warsztat takie teksty kultury jak: powieści Poczucie kresu Juliana Barnesa i Pierścienie Saturna W. G. Sebalda; wiersze Drugie przyjście W. B. Yeatsa i Piosenka o końcu świata Czesława Miłosza; filmy Koń turyński Béli Tarra i Satyricon Federico Felliniego; dramat Końcówka Simona Becketta; inspirowane tekstem biblijnej Apokalipsy witraże Lebensteina z paryskiej kaplicy Centre du Dialogue; powstały w nazistowskim obozie jenieckim utwór muzyczny Kwartet na koniec czasu Oliviera Messiaena. W zatytułowanych kolejno „dyskursy”, „fikcje”, „sztuki” trzech częściach książki znajdziemy dwanaście tekstów pełnych analogii, odniesień i dygresji. Ich autorzy poszukują odpowiedzi na fundamentalne pytania i snują rozważania natury egzystencjalnej. Kreślą przy tym fragmenty mniej znanej historii ludzkości. W sposób odważny i nowatorski reinterpretują wspólne kulturze zachodniej dogmaty, mity i archetypy.
Pojęcia „końca” i „apokalipsy” są bogate w sensy i niejednoznaczne semantycznie. Wieloznaczność słowa „koniec” uwidacznia się chociażby w drugim akapicie tego tekstu, jeśli zaś chodzi o „apokalipsę”, może być rozumiana jako koniec właśnie, jako destrukcja, ale też objawienie, odsłonięcie tajemnicy, wezwanie do odsłonięcia. W potocznym języku i sztuce popularnej apokalipsa kojarzona jest najczęściej z wywołującym grozę wypełnieniem się ››mistycznej przepowiedni końca świata‹‹. Tymczasem autorzy esejów pokazują, że to coś więcej i mniej zarazem. Że ostateczny kres może wyglądać inaczej niż podpowiada nam to pierwotny instynkt, mniej albo bardziej przerażająco niż ilustruje to Biblia. Mamy okazję zapoznać się z odmiennymi wyobrażeniami tego, co wywołuje powszechnie niepewność i lęk, doświadczyć the seanse of an ending według ludzi z odległych epok i miejsc, zobaczyć koniec ich oczyma. Zamiast ujmować tytułowe „koniec”, „kres”, „zmierzch”, „apokalipsę” w ciasne ramy definicyjne, autorzy zbioru ukazują ich wieloaspektowość, antynomiczość, paradoksalność.
Tak zwana „wyobraźnia apokaliptyczna” towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów. Tekstem, który szczególnie silnie oddziałuje na ludzkie zmysły i od wieków inspiruje artystów jest Apokalipsa św. Jana. Księga Objawienia jest źródłem wielu późniejszych tekstów kultury o charakterze katastroficznym i apokaliptycznych. Kilka wybranych spośród wielu dotykających tej tematyki dzieł posłużyło twórcom tomu, jako punkt wyjścia dla rozważań o końcu. Jak możemy przeczytać na obwolucie, „autorów szczególnie interesowało to, w jaki sposób refleksja filozoficzna, fikcje literackie, sztuki piękne i narracje filmowe organizują naszą wyobraźnię i nasze myślenie o ››końcu wszystkich rzeczy‹‹”.
Co jest charakterystyczne – przynajmniej według mnie – dla tego typu książek, to że kiedy kończymy ich lekturę, nasza podróż tak naprawdę dopiero się zaczyna. Jest tyle rzeczy do przemyślenia, tyle nowych dzieł o których nie wiedzieliśmy, a które teraz m u s i m y poznać. To jedna z tych publikacji, które poszerzają horyzonty, zmuszają do myślenia, niepokoją, ale też inspirują do dalszego zgłębiania tematu. Nie jest to lektura lekka i przyjemna, ale watro podejmować podobne wyzwania dla lepszego zrozumienia świata, ludzi i samego siebie. Pod wpływem Scenariuszy końca zdążyłam już kupić Poczucie kresu Barnesa, teraz poluję na Końcówkę Simona Becketta. W tym tygodniu na pewno obejrzę Konia turyńskiego, którego seans mam od dawna w planach. Moje zainteresowanie końcem paradoksalnie nie zamknie się wraz z przekroczeniem mety lektury. To właściwie dopiero początek
[...]