U poetów André Gide 7,6

ocenił(a) na 105 lata temu Na zadane cudzoziemcowi przez Charlesa Baudelaire'a pytanie, co ten zagraniczny przybysz kocha najbardziej, poeta otrzymał odpowiedź, że "Kocham obłoki... przelotne obłoki... tam, ot tam... te cudowne obłoki!". Gdy Baudelaire wspomniał temu człowiekowi jednocześnie o miłości do piękna to usłyszał: "rad bym je kochał, boskie i nieśmiertelne". Tak samo gdyby mnie teraz zapytano, co dostrzegam w chmurach płynących w wierszu "Cudzoziemiec", odpowiedziałbym, że widzę poezję... ulotną i szybko przebiegającą przez pamięć, że odczuwam jej niezniszczalną chociaż zarazem efemeryczną naturę. Paul Claudel błagał o odebranie mu artystycznego talentu z którego nic mu namacalnego nie zostaje. Ponad miarę marzący Arthur Rimbaud podróżował po płynnych bezdrożach. Jean Moréas przywoływał kołyszące go w snach głosy. Tymczasem ja, dzięki nim mogę uczestniczyć w największych poetyckich pokazach fantazji.
Wyśmienitego wyboru dokonał Paweł Hertz, sięgając po przetłumaczone jeszcze na początku XX wieku przez Zenona Przesmyckiego wiersze. Rojno w nich od mglistych przypuszczeń powstałych w natchnieniu słynnych marzycieli. Pełno tu tajemnych woni, gdzie nie wiadomo czy takie obłędne zapachy wydaje świt czy kwiaty. Mnóstwo tu trosk, tych mniej i bardziej pospolitych. Tych dotyczących dalekosiężnych spojrzeń Mauricego Maeterlincka i tych bliższych ziemi z urwistych wybrzeży Victora Hugo. Wszystkich poetów zgromadzonych w tym tomie poezji łączy chęć poznania drugiej strony ludzkiego istnienia, mrocznej lub rozświetlonej istoty tkwiącej pod postacią naszego sumienia.
Théodore de Banville woła: "Powietrza! światła! w błękit! w blask! Ach, skrzydeł! skrzydeł! skrzydeł! skrzydeł!". Gdyby sam teraz mógł popatrzeć jak lekka jest jego poezja. Jak z perspektywy czasu dojrzałe i zwiewne są wersy toczące się pomiędzy gwiazdy, identycznie jak w jego "Skoku z trampoliny". Teraz właśnie z odległości ponad stu lat widać "bujność form i konturów czystość polerowną" jakiej pragnął Joséphin Soulary. Całe lata wygładziły i przybrały niezliczoną ilością ozdób tę ulubienicę greckich muz. Pewnie nawet w swych zuchwałych marzeniach, żaden z tych wielkich poetów nie przeczuwał, jak wspaniały los zapiszą im karty literatury pięknej.
Kto przeczyta zasady sztuki poetyckiej wyłożone przez Paula Verlaine'a, ten się zakocha w jego rymach. Kto bez żadnej przyczyny poczuje żal, ten się dowie jak wielki wpływ ma na niego poezja. Wszyscy, którym liryczne wzruszenia zostawią w sercu trwały ślad domyślą się, że można ich szukać pod każdą szerokością geograficzną. Przeczytany przeze mnie tom wierszy poetów francuskojęzycznych nie jest tu wyjątkiem. Piękno słów można znaleźć wszędzie. "U poetów" sprowadził na mnie jeszcze większy głód doznań. Jednak mam na myśli doznania podane ze smakiem, szczególnie te serwowane przez dojrzałych wiekiem poetów, zweryfikowanych dzięki pokoleniom najlepszych znawców literatury.