Wielka szkoda, że po pierwszych 50 stronach zgubiłam rytm tej powieści. Najpierw zapowiadało się na historię, która pozytywnie mnie zaskoczy, później biegłam już tylko do końca nie znajdując w środku nic, co mogłoby mnie na dłużej zatrzymać. A gdy dobiegłam do końca, wzruszyłam jedynie ramionami.
Może to po prostu czeska literatura nie jest dla mnie?
Co dewastuje bardziej relacje w rodzinie: krzyk, czy cisza między ludźmi?
Takie pytanie pojawiało się w mojej głowie w czasie czytania powieści "Lata ciszy" od Wydawnictwa Almaltea.Autorką książki jest Alena Mornštajnova .
Czeska pisarka utkała swoją powieść w wyważony,delikatny i bardzo precyzyjny sposób, niczym pająk który tka pajęczą sieć. W sieci niedomówień, przemilczenia, braku porozumienia tkwią też bohaterowie książki. "Lata ciszy" to intymny portret rodzinny, to koncert na dwa głosy – ojca i córki. Te głosy choć nie współgrają ze sobą, to poruszają się na podobnych emocjach straty, zranienia, głodu miłości. Cisza w książce jest zarówno symboliczna, jak i dosłowna.
Bohdana ( córka) cierpi na mutyzm i nie mówi. Jej macocha – Bela – potrafi jednak znaleźć inne, alternatywne sposoby komunikacji. Ojciec natomiast nie jest w stanie tego zrobić. Mężczyzna wciąż przeżywa przeszłość, którą utracił. Nie potrafi zaakceptować nowej rzeczywistości, zarówno rodzinnej, jak i ustrojowej. W powieści "Lata ciszy" tło społeczno-polityczne odgrywa istotną rolę. Na pierwszy plan jednak wysuwa się życie wewnętrzne bohaterów, ich myśli i uczucia.
W książce oprócz poruszającej treści, jest także bardzo ciekawy zabieg formalny jeśli chodzi o język. Nie napiszę jaki, bo mam nadzieję, że sama/ sam zechcesz go odkryć. Mi niezmiernie przypadł do gustu.
"Lata ciszy" to perełka, którą ogromnie polecam!