Magistra sztuki, pisarka, poetka, malarka. Absolwentka SL-A przy UJ. Autorka czterech książek poetyckich i trzech prozatorskich. Ostatnio wydała tom „zapalmy moją krew” (Łódź, 2022). Jej debiutancka książka poetycka została nagrodzona na XIII Festiwalu Złoty Środek Poezji w Kutnie, tom „cienie piszczących psów” (Łódź, 2020) był nominowany do Nagrody Literackiej Gdynia 2021 w kategorii poezja, a powieść „Skończyło się na całowaniu” (Ligota Mała-Dùn Èideann, 2021) jest nominowana do NLG 2022 w kategorii proza. Jest stypendystką Prezydenta Wrocławia w dziedzinie literatury.http://ewajarocka.wordpress.com
"Skończyło się na całowaniu"
nie jest o zwykłym podkochiwaniu ❤️
Jaka jest trajektoria lotu naszej bohaterki? Wprost ku zgubie do przepaści, czy lotem wznoszącym ku niebiosom? Czym jest życie przeciętnego człowieka? Wypadkową kilku wymiarów. Piszę kilku, bo kto z nas żyje tylko logiczną, trzeźwą rzeczywistością? Życie często nas ponosi ku wyobraźni. Częściej niż by to się wydawało. Nawet gdy opisujemy zwykłą rzeczywistość, każdy zrobi to inaczej. Wydarzy się jedno zdarzenie, a każdy opisze je inaczej, bo zacznie już częściowo używać swojej wyobraźni, będzie, krótko mówiąc, koloryzował. A co tu dopiero mówić o zupełnym puszczeniu wodzów wyobraźni. Nawet nasze sny, to wytwory naszej wyobraźni. Nasza bohaterka Malwa Cukier żyje, na pełnych obrotach, w innych równoległych wymiarach. Jej wyobraźnia buzuje i miesza rzeczywistość z jej wyobrażeniami. O mateczko kochana! Jak to się lekko czyta! Zdanie za zdaniem. Polecam Waszej uwadze dzieło Ewy Ewa Jarocka ❤️
Bardzo krótka książeczka, a czytałam ją długo. Nudziła mnie i często zasypiałam po dwóch stronach. Forma, w jakiej została napisana, mogłaby być interesująca — może, gdyby była konsekwentna. Nie podobało mi się, że narratorka nie może zdecydować się, czy zwracać się do dziewczynki jak do dziecka, czy do dorosłej osoby. Przeplatały się zwroty infantylne z bardzo wyszukanymi mało używanymi słowami, które nie goszczą w dziecięcym języku — i bynajmniej nie mam tu na myśli wulgaryzmów.
W książce nic się nie działo — pozornie. Nie chciałabym spojlerować, więc nie nazwę po imieniu: zaznaczone były dwie sprawy, które z pewnością mogą odcisnąć się głębokim piętnem na dalszym życiu dziecka. Pierwsza z nich, związana z zachowaniem ojca, została potraktowana w bardzo pobieżny sposób. Być może temat ten jest na inną opowieść i nie zmieścił się w ramach tej konkretnej. Natomiast efekt alkoholizmu matki również był przytłumiony przez nużące mnie strzępki rozmyślań tak abstrakcyjne, jak tylko abstrakcyjne mogą być dziecięce myśli.
Odczułam ulgę po skończeniu czytania. Nie polecam.