Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel14
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik243
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Ken Kimura
1
6,9/10
Pisze książki: literatura dziecięca
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
16 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
999 kijanek Ken Kimura
6,9
Książka ta ma kilka zalet:
+ kartonowe, solidne wydanie dostosowane do wieku
+ tekstu na każdej stronie jest niewiele, w sam raz dla niedużego (niecierpliwego) dziecka.
+ niepozorna, ale bardzo przemyślana grafika w nieco azjatyckim stylu - minimalistyczna, o cechach odręcznego rysunku, z dużą ilością pustej przestrzeni, o okrojonej palecie barw.
+ historia trzyma w napięciu, została oparta o typową konstrukcję - wprowadzenie/narastanie napięcia/kulminacja/rozstrzygnięcie i szczęśliwe zakończenie
+ motywy polowania i brutalność natury przedstawione w formie dopasowanej do możliwości dziecka, w sposób lekko sugestywny, reprezentatywny, ale nie bolesny.
Korzystałam z egzemplarza z biblioteki i poprzestałam na nim.
999 kijanek Ken Kimura
6,9
Można tę książkę rozpatrywać jako dzieło traktujące o wychowaniu. Można, bo przecież treść oparta została na przygodzie, jaką dla małych kijanek stało się poszukiwanie nowego domu. Kimura powołał do życia Mamę Żabę, Tatę Żabę, dzieci oraz węża i jastrzębia symbolizujące zło i niebezpieczeństwo czyhające na każdym kroku. Mamy zatem komplet postaci składających się na piękną książkę o wartościach. Do pięknych postaci autor dorzuca równie uroczą historię. Żabia rodzina przemierza świat w poszukiwaniu nowego domu, który zresztą ostatecznie znajduje po podróży lotniczej. Tak więc jest problem – brak domu, niebezpieczeństwo – wrogie zwierzęta, rozważni opiekunowie, wątpliwości i wreszcie szczęśliwe zakończenie. Mamy więc klasyczny schemat udanej bajki. I być może ta historia ma w sobie jakieś pierwiastki edukacyjne, być może małe dziecko dostrzeże tu coś, czego ja duży już nie widzę. Bo dla mnie to banalna historia, w której po prostu żaby lecą zaczepione na jastrzębiu. I doprawdy nie wiem, czy traktowanie tej przygody w formie przestrogi przed ryzykami jest właściwie. Czy należy traktować obiekt, który pragnie pozbawić Cię życia, jako taksówkę do lepszego świata? Ja mam wątpliwości, rozmawiałem o tym także z wykwalifikowanym pedagogiem i podzielił moje przypuszczenia. Jeśli zatem „999 kijanek” nie niesie w sobie wartości oświatowych, czym wyróżnia się spośród setek innych opowieści dostępnych na rynku? Otóż niczym, historia zamyka się w kilkunastu zdaniach, nie zapada w pamięć, nie porusza. Ta książka, nie może być rozpatrywana nawet w sferze czysto technicznej jako element niezbędnego wyposażenia pokoju dziecięcego. Tekturowe wydanie, choć z pewnością trwałe i odporne na kaprysy dzieci, jest rozrysowana minimalistycznie. Na każdej stronie widzimy żabią rodzinę, czasami pojawi się wąż czy jastrząb, sporadycznie dorysowano staw, słońce czy chmurkę. Nie ma tu otoczenia – trawy, lasu, innych zwierząt, ludzi, wszystkiego tego co przykuwa uwagę dzieci. Strony są biało-zielone, co może jest interesujące dla kibiców Lechii Gdańsk, ale dzieciom szybko się nudzi.
Reasumując jestem na nie. Nie warto kłaść naprawdę dużych pieniędzy (wydatek rzędu 30 zł) na wspieranie tego typu banałów. Na rynku jest wiele więcej wartościowych książek dla dzieci.