- A to prawda, że tam w Górze mieszkają diabły czarne jak murzyni? Staruszka żachnęła się. - Byłeś ty w Częstochowie, przed świętym obrazem ...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyHobbit Bilbo, kot Garfield i inni leniwi bohaterowie – czyli czas na relaksMarcin Waincetel16
- ArtykułyCzytasz książki? To na pewno…, czyli najgorsze stereotypy o czytelnikach i czytaniuEwa Cieślik267
- ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel11
- ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński42
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Małgorzata Gwara
Źródło: archiwum własne
Znana jako: electric_cat
5
7,0/10
Urodzona: 02.08.1989
Urodzona w roku, gdy Alice Cooper wydał album „Trash”. Miłośniczka ciężkiego brzmienia, w której żyłach płynie kawa i yerba mate. Maniaczka kotów, właścicielka owocu dzikiej miłości husky i diabła z Piekła.
Służbowo: pani od dokumentów. Wcześniej sprzedawczyni marzeń, teraz dealerka rzeczywistości. Udzielałam się w „Magazynie Biały Kruk”, przedtem w „Szortalu na wynos”, gdzie publikowałam drabble i shorty oraz przekłady prozy zagranicznej. Papierowo debiutowałam opowiadaniem „Cicha Przystań” wydanym na łamach antologii „Magia Słów: Fantastyczne Światy” Wydawnictwa Pearlic. Moje teksty ukazały się także w konkursowej antologii „Halloween w stu słowach”, „Granicach nieskończoności” oraz "Rzeczy niepospolitej". W przygotowaniu antologia "Tu był las" z moim udziałem.https://www.instagram.com/gosia.gwara/
Służbowo: pani od dokumentów. Wcześniej sprzedawczyni marzeń, teraz dealerka rzeczywistości. Udzielałam się w „Magazynie Biały Kruk”, przedtem w „Szortalu na wynos”, gdzie publikowałam drabble i shorty oraz przekłady prozy zagranicznej. Papierowo debiutowałam opowiadaniem „Cicha Przystań” wydanym na łamach antologii „Magia Słów: Fantastyczne Światy” Wydawnictwa Pearlic. Moje teksty ukazały się także w konkursowej antologii „Halloween w stu słowach”, „Granicach nieskończoności” oraz "Rzeczy niepospolitej". W przygotowaniu antologia "Tu był las" z moim udziałem.https://www.instagram.com/gosia.gwara/
7,0/10średnia ocena książek autora
151 przeczytało książki autora
106 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
- Jak już go odstawimy, weź się za młynarzową córę. - Hę? - Nie wiedziałeś, że Janko smalił cholewki do młynarzówny z Gaci? Zakręć się. On c...
- Jak już go odstawimy, weź się za młynarzową córę. - Hę? - Nie wiedziałeś, że Janko smalił cholewki do młynarzówny z Gaci? Zakręć się. On ci już nie będzie konkurencją. Gołodupiec nie jesteś, a i ona panna posażna. Na biedę nie będziesz narzekał. - Ale ona już po dwudziestce. - Głupiś! Ładna jest i gospodarna, a do tego urodzi ci furę dzieciaków. I tak cię przeżyje i pochowa.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Tu był las Tomasz J. Kowalski
7,1
Wiadomo, że warto nabyć ten zbiór opowiadań z dwóch powodów - jest za darmo i wspomaga cele charytatywne. Natomiast czy warto go przeczytać ze względu na treść? To zależy - zawiera opowiadania pisane przez różne osoby i czasem poziom jest wysoki, a czasem trochę niższy. Można znaleźć tutaj opowiadania, które są "przebojowe" i potrafią porwać dobrą fabułą, a są też takie, które są bardzo kreatywne i "artystyczne".
Ogólny poziom tekstów jest dobry - jest kilka, które chyba trochę za mocno starały się "udziwnić", ale z każdej pozycji można coś wyciągnąć. To, co mnie zaskoczyło, to jak mało jest tutaj klasycznego fantasy - w większości autorzy przedstawiają wizje sci-fi, cyberpunkowe, postapo lub urban, a więc raczej sięgają w przyszłość. Można to jednak zrozumieć, gdyż tematem jest "tu był las", a więc raczej można wysnuć z tego negatywne wnioski na temat zachowania czystości środowiska przez człowieka. Nie ukrywam - są tutaj teksty, które mogą przynieść smutek i refleksję.
Jeszcze może tylko uwaga na boku - bardzo ładna okładka.
Magazyn Biały Kruk #9 Agnieszka Żak
5,3
Słabszy numer, właściwie nie ma żadnego naprawdę dobrego opowiadania, choć są dwa przyjemne (Żak i Puchały). Po raz kolejny nachodzi mnie podejrzenie, że wymogi tematyczne (w tym przypadku japońszczyzna) bardziej szkodzą niż pomagają.
Agnieszka Żak, Fasolka i tofu - jedno z dwóch niezłych opowiadań, zgrabny, choć przewidywalny kryminalik o łowcy demonów wezwanym do nadmorskiej miejscowości. Fajny klimacik i zręczne połączenie wątków japońskich z polskim podwórkiem. 6/10
Aleksandra Cebo, Ogród kwitnącej wiśni - horror oparty na dość groteskowym pomyśle, dodatkowo zepsutym przez nazbyt materialistyczno-naukowe podejście do niego. 3/10
Ewa Kajtoch, W środku nocy - sympatyczna przechadzka niezwykłego kota po wiosce, ładnie napisany obrazeczek, ale bardziej to impresja niż opowiadanie. 5+/10
Bartłomiej Fitas, O tym, co się stało z moim domem - opowiadanie nietematyczne. Autor znany mi już z "Homenu" w antologii "Żertwa", niestety jego styl jest konsekwentnie nieznośny, nie wiem, czy to zapatrzenie w Lovecrafta, czy co innego, w każdym razie z prawdziwą przykrością stwierdzam, że to grafomania pierwszej wody. Pomysł domu zbudowanego na jakichś dziwnych siłach jakoś tam się broni, ale za dużo tu sztampowo zrealizowanych horrorowych zagrywek (odnalezione dzienniki dziadka, body horror, gumowa przestrzeń). No i styl. 3/10
Radek Puchała, Szósty krąg szyjny - drugie nietematyczne opowiadanie i drugie, które czyta się przyjemnie. Krasnoludzkie przypadki z prawem, administracją i erotyką. Zabawne scenki rodzajowe, chociaż nie do końca wiadomo, do czego to wszystko zmierza. Język pocieszny, barwny i soczysty, choć przydałoby się doszlifowanie. 6/10
Marlena Urbaniak, Paranoidalna III - kolejna część "powieści w odcinkach", bohaterka poznaje kolor włosów i oczu oraz różne odcienie quirkiness postaci ze szkoły dla X-Menów. YA z wciąż mocno średnim stylem. 3/10
Olaj Pajączkowski, Pajęczyna III - druga "powieść w odcinkach" i w tym przypadku uważam, że odcinkowość może być dla całego utworu potencjalnie szkodliwa, bo poszczególne części są krótkie i niesatysfakcjonujące, natomiast wciąż liczę na to, że jako całość "Pajęczyna" okaże się jednak niezła. W tym odcinku mało co się dzieje, bohater-detektyw idzie upiornie pustymi ulicami i odbiera dziwny telefon. Ku mojemu zadowoleniu powraca element metafikcjonalny wraz z refleksjami "autora", niestety przegadanymi. 4+/10