Najnowsze artykuły
- ArtykułyKsiążki o przyrodzie: daj się ponieść pięknu i sile natury podczas lektury!Anna Sierant4
- ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński37
- ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać417
- Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jacek Molka
Znany jako: ks. Jacek Molka
12
6,9/10
Pisze książki: literatura młodzieżowa, religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
6,9/10średnia ocena książek autora
18 przeczytało książki autora
4 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Uroczystość Objawienia Pańskiego. Poradnik świąteczny
Jacek Molka
0,0 z ocen
0 czytelników 0 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Albert Pierwszy Wielki Jacek Molka
5,5
Jacek Molka jest autorem książki Albert Pierwszy Wielki. Pozycja została wydana przez wydawnictwo Sfinks w 2014 roku.
Albert to typowy kot – lubi spać, broi i jest przekonany, że mieszkanie należy do niego. Nie rozumie swojego Lokatora – ten tylko pisze albo ogląda mecze. Albert lubi popatrzeć na ptaki, poszaleć na korytarzu i podrapać swojego towarzysza po łydkach. Nie lubi dzieci. Drażni go hałas. Jest ciekawski i oczytany. Na dodatek zna swoją wartość – nie przeczy, że jest najładniejszym stworzeniem na świecie. Uwielbia, gdy się go głaszcze. Czasem chowa skarpety swojego pana, a gdy nie śpi aportuje niczym pies.
Albert jest pierwszoosobowym narratorem w tej pozycji. Jest subiektywny, pokazuje wszystko ze swojej perspektywy i nie stroni od własnych opinii. Często zwraca się też do czytelnika. Można powiedzieć, że jest świadomy tego, że ma odbiorców. Książka przypomina trochę pamiętnik kota, który opisuje swoje życie, przygody i wspomnienia.
Język lektury jest dość potoczny. Nie brakuje wykrzyknień, urwanych zdań, wtrąceń. Wątki często się gubią. Albert zaczyna o czymś opowiadać, nagle zmienia temat, potem wraca do pierwszego. Dzięki temu książka wygląda jak typowy pamiętnik.
W tej pozycji nie ma jednej historii, która mogłaby zostać uznana za główny wątek fabularny. Kot opowiada to, co dzieje się u niego w tym momencie. Wspomina też o tym, co robi jego Lokator i najbliżsi mu ludzie. Nie ma jednak jednego wydarzenia, które odnajdziemy we wstępie i będzie się ciągnąć do ostatniej strony.
Tekst dopełniają ilustracje. Ich autorem jest Adrianna Zawadzka. Różne ujęcia kota znajdziemy co kilka stron. Niektóre są szczegółowe, inne to tylko proste rysunki. Pod względem graficznym warto też zwrócić uwagę na piękne wykończenie książki. Paginacja dostała własny charakter. Na stronach zauważymy odciski kocich stóp – to Albert przechodził po kartkach. Do tego tytuły rozdziałów, które zaczynają się niebieską literą. Takie szczegóły sprawiają, że zwykła książka nabiera atrakcyjnego wyglądy.
Trzeba przyznać, że Albert Pierwszy Wielki to lektura interesująca. Pokazuje w stu procentach zachowanie typowego kota. Autor wcielił się w czworonoga, który pokazuje swoje życie. Czytelnik może zobaczyć, co kryje się w głowie takiego zwierzaka. Jacek Molka postarał się, by jego bohater zachowywał się jak na kota przystało – jest wyniosły i dumny, czasem ciekawski i szalony, złośliwy i samowystarczalny. Niektóre sceny można zaobserwować w życiu każdego domowego kota.
Ogólnie uważam, że książka jest zabawna i warta przeczytania. Ma niewiele stron, dlatego przebrniemy przez nią szybko. Temat jest oryginalny – kot pokazuje nam swoje życie i jest w tym bardzo autentyczny. Albert to także bardzo ciekawa postać – inteligentny i nieskromny, często wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika.
Polecam nie tylko fanom kotów. To książka, która może spodobać się zarówno dzieciom, jak i dorosłym. Lektura zabawna i z pomysłem. Ładnie wykonana, dobrze napisana. Idealna na wakacyjny wieczór – lekka i przyjemna.
Albert Pierwszy Wielki Jacek Molka
5,5
Lubię koty, a koty lubią mnie, a przynajmniej jak dotąd lubiły. Cała moja rodzina miała psy, a ja przyjaźniłam się z coraz to nowymi kotami. Co takiego może być w nich pięknego? Mam ochotę powiedzieć, wszystko. Ich przywiązanie zależy od ich charakteru, potrafią radzić sobie same, jednak dla właścicieli są ciepłe, choć czasami kapryśne. Gdybym miała opowiedzieć o wszystkich „kotach mojego życia”, ta recenzja byłaby zbyt długa, by przeczytać ją choćby w jeden dzień i wierzę, że dla osób które nie posiadają lub nie koniecznie lubią te zwierzaki, byłaby równie nudna co długa. A jednak jest ktoś, kto opowiada o pewnym kocie. Książka „Albert Pierwszy Wielki” autorstwa Jacka Molki z ilustracjami Adrianny Zawadzkiej to pamiętnik pewnego kota zdobywcy, mądrali i filozofa…
Albert, bo tak nazywa się narrator i główny bohater książki, to kot mieszkający ze swoim właścicielem, którego nazywa Lokatorem. No cóż, w filozofii Alberta, mieszkanie jest jego, zaś Lokator, pomieszkuje tam tylko i wyłącznie dzięki dobrej woli kota. Jakby na to jednak nie patrzeć, Albert nie jest zarozumiałym stworzeniem, no cóż, nie jest AŻ TAK zarozumiały. Toleruje i lubi Lokatora, daje mu się pogłaskać i poczochrać po sierści. Kocur uwielbia wspinać się po półkach, wchodzić na parapet i oglądać ptaki za oknem, oraz przynosić zmięte chusteczki do zabawy. Jego wielką miłością są spanie i jedzenie. Albert czasami raczy Czytelnika swoimi kocimi przemyśleniami, lub opowiada przygody z czasów gdy był małym kocurkiem.
Znam ludzi, którzy o swoich pupilach potrafią opowiadać więcej niż o własnych dzieciach. Lubimy zachwycać się tym jak bardzo mądry jest nasz pies, jaki niesamowity charakter ma nasz kot, lub jak nasz żółw podaje „łapę”. To nic nowego, ja sama tak jak wspomniałam na początku, mogłabym wiele powiedzieć o swoich Kotach, jednak wspomniałam również, że wielu z Was, w pewnym momencie znudziłoby się, czytając takie opowieści. Niestety, tak właśnie odebrałam tę książkę. Jest to studium obserwacji kota, pisane narracją pierwszoosobową kociego bohatera. Albert nie przezywa wielkich przygód, historia nie ma wyraźnego celu, a jego rozmyślania, bardzo przypominają mi zabawne historyjki krążące po Internecie, w których to ludzie śmieją się, jak bardzo koty są rozkoszne i jednocześnie wyniosłe. Jako czytelnik śledziłam kocie ścieżki przez cały czas racząc się takimi opisami jak, kocie harce, kocie jedzenie czy kocie spanie. Albert opowiada nam o wszystkim:
Aha! Wrócił.
Wytarmosił mnie, co po prostu kocham. Jestem szczęśliwy, kiedy poświęca mi swoją uwagę. Uwielbiam też jak do mnie mówi. Czym mu się odwdzięczam? To proste: przywiązaniem. A przecież jestem stworzeniem absolutnie niezależnym. Niech się cieszy, że mnie ma. Nigdy nie będę jego niewolnikiem. Nigdy. (s.6)
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/albert-pierwszy-wielki-jacek-molka/