rozwiń zwiń

Czytamy w Wielkanoc

LubimyCzytać LubimyCzytać
14.04.2017

Wesoły nam czas dziś nastał! Przed nami trzy dni wolnego! Jeśli obchodzicie Wielkanoc to i tak między mazurka, baranka, święconkę, kiełbasę i żurek uda Wam się wcisnąć jakąś książkę (albo dwie lub trzy), a jeśli nie obchodzicie, to po prostu macie dodatkowy dzień wolny na robienie tego wszystkiego, co lubicie najbardziej. A jeśli tym, co lubicie robić najbardziej jest czytanie książek, to koniecznie napiszcie z jakim tytułem spędzicie najbliższe dni. 

Czytamy w Wielkanoc

Kiedy mąż przez kilka dni nie odrywa się od książki, a po jej przeczytaniu mówi, że dawno tak nie wciągnęła go żadna historia… Kiedy wielcy tego świata – Barack Obama i ojciec Facebooka rekomendują tę pozycję jako obowiązkowa, a na lokalnym podwórku poleca ją Wojciech Orliński… Kiedy w serwisie lubimyczytać osiąga ocenę 7,52, a opinie czytelników w przeważającej części są bardzo pochlebne… I kiedy właśnie tak zaczyna mnie prześladować jedna książka, to znak, że nie mogę jej więcej ignorować. Tym samym najbliższy weekend spędzę jedząc czekoladowe zające i przeczesując chińskie science fiction – Problem trzech ciał. Czas wydaje się idealny – NASA wczoraj ogłosiło, że w oceanie pod grubą, lodową pokrywą Saturna może czaić się życie. W naszym układzie słonecznym! A kto wie, co kryje się w odległych galaktykach? Przede mną nieziemska wyprawa, a poprowadzi mnie autor Cixin Liu. Udanego świątecznego weekendu. Oby zające i baranki nie przeszkadzały Wam w czytaniu.  

Sięgnęłam po ten tytuł, by odrobić zadanie domowe, by choć trochę przygotować się do seansu filmowego, w który chciałam uczestniczyć. W cyklu „Filmoterapia z sensem” poznańskie kino Muza tym razem wyemitowało dokument „Kuracja Yaloma”, nie do końca klasyczną biografię cenionego i znanego na całym świecie psychoterapeuty/egzystencjalisty (dla zainteresowanych trailer).

W filmie Yalom opowiada między innymi o swoich ulubionych , czytanych w czasach młodości autorach - Dostojewskim, Tołstoju, Steinbecku - i przyznaje się otwarcie do własnych pisarskich aspiracji. Decydując się na zawód psychoterapeuty, nie do końca chciał zatem zrezygnować z marzenia o byciu pisarzem. Bestsellerowe powieści terapeutyczne jego autorstwa dowodzą, że marzenie to stara się do dzisiaj spełniać .

Jak przystało na egzystencjalistę, nieustannie wałkuje w swoich tekstach temat śmierci. Bezpośrednim rozważaniom poświęca jednak stosunkowo mało miejsca, poszukiwanie sensu odbywa się u niego w sposób okrężny i pośredni. W przedmowie do Kata miłości znalazłam fragment tak zwany okolicznościowy, idealny, jak sądzę, na nadchodzący czas. Życząc wszystkim refleksyjnych Świąt, pozwalam sobie zacytować:

Większość z nas chce w życiu wygody i komfortu psychicznego. Nerwowo unikamy spojrzenia śmierci, chichocząc i przytakując stwierdzeniu Woody’ego Allena: „Nie boję się śmierci. Nie chcę być tylko obecny, kiedy ona przyjdzie”. Ale istnieje inny sposób podejścia do śmierci – ma on długa tradycję. Ten sposób uczy, że dzięki pełnej świadomości śmierci dojrzewa w nas mądrość i nasze życie staje się bogatsze (…) Chociaż fakt śmierci nas niszczy, myśl o śmierci może nas zbawić.

Nie mogłam się doczekać tej książki. Wywiady z autorem i ciekawostki o Haliku publikowane w mediach tylko podgrzewały atmosferę. I w końcu ją mam – książkę o człowieku, którego programy rozbudzały wyobraźnię i rozpalały podróżnicze pasje. Pamiętam, jak w niedzielne popołudnia rozkładałam się z atlasem przed telewizorem (atlasem po starszych braciach, w którym jeszcze dumnie prężyło się ZSRR i NRD) i słuchając Halika, wodziłam palcem po Ameryce Południowej. W mojej dziecięcej głowie kształtowała się wizja, że Tony był wszędzie i widział wszystko, co należy w życiu zobaczyć. Chciałam być taka jak on, chociaż czasami zastanawiałam się nad tym, jak przetrwałabym starcie z komarami w dżungli (nie znoszę tych bzyczących terrorystów), czy jakieś ohydne stworzenia nie wpełzałyby mi do uszu podczas snu i jak tu się myć w mulistej i pełnej niebezpieczeństw rzece.

Trzymam w rękach książkę Wlekłego i już się nie mogę doczekać, gdy zacznę ją czytać. Czy moje wyobrażenia o Tu byłem. Tony Halik nie są zbyt duże? Biografia Jerzego Kukuczki wydana przez Agorę w tej samej serii była fenomenalna, co jeszcze bardziej podkręca moje oczekiwania. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

Moja przygoda z sir Terrym Pratchettem trwa nieprzerwanie. I na całe szczęście jeszcze trochę potrwa, bo właśnie czytam siódmy tom (według kolekcji wydawnictwa Prószyński i S-ka) Panowie i damy, czyli jeszcze 36 tomów przede mną! Sama nie wiem czy mam się nimi delektować przez najbliższe dwa-trzy lata czy pochłonąć je jak najszybciej. Urzekają mnie te książki - Pratchett był niezwykle czułym obserwatorem ludzi i potrafił jak nikt inny oddawać niuanse relacji międzyludzkich. Bardzo żałuję, że nie będę miała okazji z nim porozmawiać.

„Panowie i damy” to opowieść o elfach. Tych strasznych, krwiożerczych, złośliwych, okrutnych stworzeniach o instynktach morderczych, którzy mają tylko jeden plan - zdobyć władzę nad mieszkańcami Świata Dysku. Jeśli dorzucimy do tego cudowną Babcię Weatherwax, Nianię Ogg, Magrat Garlick, trolle, krasnolody, magów i orangutana, to otrzymamy mieszankę wybuchową idealną na Wielkanoc.

Zanim przejdę do opisywania tego, co będę czytał podczas Świąt, wspomnę krótko o lekturze z poprzedniego weekendu. Nadrobiłem wtedy pewną zaległość, która ciążyła mi jak wyrzut literackiego sumienia, tj. „Pożegnanie z Afryką” Karen Blixen. Za styl i plastyczność opisów książka ta z pewnością pretenduje do miana wielkiej literatury. Mam jednak wrażenie, że bardzo źle się starzeje. Jest to zapis niechronologicznych wspomnień i impresji z kilkunastu lat, które autorka spędziła na swojej plantacji kawy w pobliżu Nairobi. Z jednej strony przebija z jej słów nowatorska jak na tamte czasy wrażliwość - Dunka jako pierwsza oddała głos rodowitym mieszkańcom Afryki. Z drugiej strony pozostaje to relacja białego człowieka z czasów, gdy kolonialne zbrodnie Belgów, Anglików, Niemców i in. są żywe w pamięci afrykańskich ludów. Jej podejście do Masajów, Kikujusów oraz Somalijczyków jest przepełnione szacunkiem, lecz także bardzo protekcjonalne. Oto cywilizowana Europejka otoczona jest prymitywnymi ludźmi, którzy w swych działaniach bywają naiwni jak dzieci. Ona sama natomiast z chęcią zabija każde napotkane zwierzę podczas częstych safari. Wydaje mi się, że z obecną wiedzą o XX w. nie da się już tak pisać o Afryce i oczekiwać, że ktoś nas potraktuje poważnie.

W najbliższe dni będę czytał książkę, którą dobrze jest skonfrontować z dziełem Blixen, tj. Drogę do domu Yaa Gyasi. Jest to nietypowa, bo poszatkowana, zdezintegrowana saga rodzinna. Urodzona w Ghanie pisarka przejmująco opisuje wiele sposobów, w jakie przemysł niewolniczy wdzierał się w życiorysy ludzi z plemion Asante i Fante. Jej narracja na ten temat jest całkowicie wolna od europocentryzmu. Językowo Gyasi jest może mniej sprawna niż Blixen, ale pamiętajmy, że to jej debiut! „Droga do domu” to pozycja obowiązkowa dla osób, które jak ja, dopiero zapełniają białe plamy na literackiej mapie Afryki.

O mojej fascynacji pisarstwem Oriany Fallaci pisałam w cyklu „Dobrze wyjść z pisarzem” i nadal się z niej nie wycofuję. Wręcz przeciwnie – znalazłam dla niej kolejne argumenty, gdy w zeszły weekend zaczęłam czytać „Podróż po Ameryce”. Do tej pory znałam Fallaci jako nieustępliwą dziennikarkę, autorkę wnikliwych wywiadów i zapalczywą publicystkę, teraz poznaję ją jako osobę trochę narwaną, bardzo towarzyską i obdarzoną ogromnym poczuciem humoru.

W 1965 roku Oriana postanowiła porzucić rodzinną Florencję i przenieść się do Stanów. Najpierw wynajmuje tycie mieszkanie w Nowym Jorku, w którym niemal wszystko wydaje jej się zabawne i absurdalne (bo np. w jakim celu w kawalerce o metrażu 27m2 montuje się trzy telefony stacjonarne, każdy z kilkunastometrowym kablem?). Później wraz z aktorką Shirley McLaine wyrusza w road trip – przyjaciółki zaczynają podróż w Las Vegas, przecinają Dolinę Śmierci, jadą przez miasteczka widma (opuszczone „tak jak opuszcza się irytującą kochankę”) i zbaczają z ustalonej wcześniej trasy, np. by zobaczyć amerykańską Moskwę. Prawie wszędzie wywołują kontrowersje i pomniejsze skandale, no i zawsze wchodzą w kolizję z miejscowym prawem. Czyta się to wspaniale, bo Fallaci pisze porywająco, żywo i ciekawie, z dystansem do siebie, świata i wszystkich osób, które spotyka. A spotyka i zna wszystkich najsłynniejszych ludzi swoich czasów, ze wszystkimi jest za pan brat i jak zwykle – już z innej beczki – niczego się nie boi. Jeśli to nie brzmi jak świetna lektura na święta, to nie wiem, co brzmi.


komentarze [267]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
eneska 17.04.2017 23:46
Czytelnik

Immunitet

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Immunitet
niemen 17.04.2017 22:31
Czytelnik

Duchowe życie zwierząt
na przemian z
Strażnicy światła

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Duchowe życie zwierząt  Strażnicy światła
Anksunamun 17.04.2017 21:31
Czytelnik

Przymierze Genesis
Atlantyda odnaleziona

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Przymierze Genesis  Atlantyda odnaleziona
Mateusz 17.04.2017 18:35
Czytelnik

Czarna bandera

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Czarna bandera
Chatte 17.04.2017 17:42
Czytelniczka

Texas, trzy narracje i trzy perspektywy czasowe

Syn

POLECAM

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Syn
Czytelniczka

Korona i Syrena

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Korona  Syrena
Jarosław 17.04.2017 12:19
Czytelnik

Polskie Imperium. Wszystkie kraje podbite przez Rzeczpospolitą

O dziejach Rzeczypospolitej znanych ale i nie znanych.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Polskie Imperium. Wszystkie kraje podbite przez Rzeczpospolitą
Marta Zuzanna 17.04.2017 11:44
Czytelniczka

Dekorator
tak się składa, że akcja książki toczy się od Wielkiego Wtorku do Niedzieli... ale nie zdążyłam, kończę dzisiaj :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Florian 17.04.2017 11:38
Czytelnik

Utopia
Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Utopia  Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki
Martta 16.04.2017 23:57
Czytelniczka

Idealna pozycja na święta, która przez wiele wieków była (lub nadal jest) w kościelnym indeksie ksiąg zakazanych:
Dekameron

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Dekameron