Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Fajnie było po latach przypomnieć sobie przygody Mii i dokończyć serię. Pierwsze tomy najlepsze, potem robi się to wszystko nużące. Ostatni tom całkiem ok - Mia w końcu trochę dojrzała ;)
Całą serię oceniam na 5,5/10 - mam do niej sentyment, ale zdecydowanie jest dla dużo młodszych czytelników ;)

Fajnie było po latach przypomnieć sobie przygody Mii i dokończyć serię. Pierwsze tomy najlepsze, potem robi się to wszystko nużące. Ostatni tom całkiem ok - Mia w końcu trochę dojrzała ;)
Całą serię oceniam na 5,5/10 - mam do niej sentyment, ale zdecydowanie jest dla dużo młodszych czytelników ;)

Zbiór kadrów z serialu z nic nie wnoszącymi komentarzami...

Zbiór kadrów z serialu z nic nie wnoszącymi komentarzami...

Miejscami naprawdę ciekawa i wciągająca, ale niestety przez większość czasu męczyła mnie, dłużyła się, tak samo miałam w przypadku książki "Stukostrachy".

Miejscami naprawdę ciekawa i wciągająca, ale niestety przez większość czasu męczyła mnie, dłużyła się, tak samo miałam w przypadku książki "Stukostrachy".

Niestety zupełnie nie przypadła mi do gustu, męczyła mnie.

Niestety zupełnie nie przypadła mi do gustu, męczyła mnie.

Szkoda, że jeszcze nawet nie w połowie książki można się było domyśleć zakończenia, pojawiły się dwie wskazówki. Mimo to historia była ciekawa i wzruszająca, szczególnie pod koniec, chyba z ciekawości sięgnę po inne książki autorki.

Szkoda, że jeszcze nawet nie w połowie książki można się było domyśleć zakończenia, pojawiły się dwie wskazówki. Mimo to historia była ciekawa i wzruszająca, szczególnie pod koniec, chyba z ciekawości sięgnę po inne książki autorki.

Bardzo przyjemna, wciągająca powieść. Napisana z lekkością, dobrze się ją czyta. Na pewno sięgnę po kolejne książki tej autorki.

Bardzo przyjemna, wciągająca powieść. Napisana z lekkością, dobrze się ją czyta. Na pewno sięgnę po kolejne książki tej autorki.

Może z 2-3 opowiadania były ciekawe, reszta mnie nie zachwyciła. Chociaż i tak nie spodziewałam się rewelacji, więc nie czuję rozczarowania ;)

Może z 2-3 opowiadania były ciekawe, reszta mnie nie zachwyciła. Chociaż i tak nie spodziewałam się rewelacji, więc nie czuję rozczarowania ;)

Te ciągłe rozstania i powroty są męczące...

Te ciągłe rozstania i powroty są męczące...

Szkoda, że autorka trochę za bardzo inspirowała się '50 twarzami Greya', wiele rzeczy jest skopiowanych, niektóre fakty są wręcz takie same.

Szkoda, że autorka trochę za bardzo inspirowała się '50 twarzami Greya', wiele rzeczy jest skopiowanych, niektóre fakty są wręcz takie same.

Lubię historie o zombie, ale World War Z mnie rozczarowało. Nierówna książka, miejscami naprawdę ciekawa, inne fragmenty nudziły, nie wciągały.

Lubię historie o zombie, ale World War Z mnie rozczarowało. Nierówna książka, miejscami naprawdę ciekawa, inne fragmenty nudziły, nie wciągały.

Stary, dobry King w nowym, detektywistycznym wydaniu. Od początku wiadomo, kto jest mordercą, a mimo to czytałam z zapartym tchem.

Stary, dobry King w nowym, detektywistycznym wydaniu. Od początku wiadomo, kto jest mordercą, a mimo to czytałam z zapartym tchem.

Seria trzyma praktycznie równy poziom, średnia po podliczeniu wyszła mi 5,5/10. W połowie miałam już dosyć, męczyły mnie historie Sookie, niepotrzebne opisy w rodzaju 'dzisiaj poszłam do pracy, nic ciekawego się nie działo', męczył mnie też nawet Eric, którego zawsze lubiłam. Jeśli porównać książkę do serialu, to serial wypadł lepiej (nie licząc ostatniego sezonu, bo był słaby). Więcej się tam działo, akcja wciągała, a postacie były bardziej wyraziste - no i Lafayette, wg mnie jedna z najlepszych postaci, którą Harris niestety uśmierciła zaraz na początku.
Podobało mi się za to wprowadzenie postaci Quinna oraz samo zakończenie serii. Jest to jednak książka na jeden raz, nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze do niej wrócę.

Seria trzyma praktycznie równy poziom, średnia po podliczeniu wyszła mi 5,5/10. W połowie miałam już dosyć, męczyły mnie historie Sookie, niepotrzebne opisy w rodzaju 'dzisiaj poszłam do pracy, nic ciekawego się nie działo', męczył mnie też nawet Eric, którego zawsze lubiłam. Jeśli porównać książkę do serialu, to serial wypadł lepiej (nie licząc ostatniego sezonu, bo był...