Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Cudowna...

Cudowna...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Książka o współczesnej kobiecie napisana dla współczesnych czytelniczek. Zabawna, ciepła, urzekająca, czyta się jednym tchem." Czegoś mi w niej jednak brakuje... Być może dlatego, że film podniósł poprzeczkę bardzo wysoko...

"Książka o współczesnej kobiecie napisana dla współczesnych czytelniczek. Zabawna, ciepła, urzekająca, czyta się jednym tchem." Czegoś mi w niej jednak brakuje... Być może dlatego, że film podniósł poprzeczkę bardzo wysoko...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Tylko ktoś, kto przeżył to, co ja bezustannie przeżywam i już chyba do końca moich dni przeżywać będę, może właściwie ocenić, jak ciężko mi o tym mówić. A jednak nie milknę! Mówię dla Ciebie, Georg. I wiem, że z głębi mojego serca dociera także i Twój głos."

Historię Moniki można opisać w dwóch słowach - OKRUTNA i PRZERAŻAJĄCA!!! Jeżeli istnieje piekło to ona znalazła się w nim za życia. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że znalazła się tam dzięki najbliższym osobom - dziadkom, rodzicom i braciom... O książce nie da się powiedzieć, że jest bardzo dobra, wybitna czy rewelacyjna, tutaj skalą jest ból i cierpienie...

"Tylko ktoś, kto przeżył to, co ja bezustannie przeżywam i już chyba do końca moich dni przeżywać będę, może właściwie ocenić, jak ciężko mi o tym mówić. A jednak nie milknę! Mówię dla Ciebie, Georg. I wiem, że z głębi mojego serca dociera także i Twój głos."

Historię Moniki można opisać w dwóch słowach - OKRUTNA i PRZERAŻAJĄCA!!! Jeżeli istnieje piekło to ona znalazła się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Cykl powieści doskonale oddaje czarującą atmosferę angielskiej wsi. Agatha Raisin to nowa panna Marple... Z domieszką cech ciotki Mame, Lucille Ball i pitbulla. Jest cudowna." Książka lekka, łatwa i przyjemna. Osoba detektyw-amatorki fajnie przedstawiona i całość czyta się z ogromną przyjemnością... Polecam!!!

"Cykl powieści doskonale oddaje czarującą atmosferę angielskiej wsi. Agatha Raisin to nowa panna Marple... Z domieszką cech ciotki Mame, Lucille Ball i pitbulla. Jest cudowna." Książka lekka, łatwa i przyjemna. Osoba detektyw-amatorki fajnie przedstawiona i całość czyta się z ogromną przyjemnością... Polecam!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki 2012 Jacek Dehnel, Małgorzata Kalicińska, Rafał Kosik, Zygmunt Miłoszewski, Beata Pawlikowska
Ocena 5,5
2012 Jacek Dehnel, Małgo...

Na półkach:

Bardzo trudno napisać opinię o tej książce, jako całości i w związku z tym ocenię każde opowiadanie z osobna: Jacek Dehnel 1/10, Małgorzata Kalicińska 7/10, Rafał Kosik 7/10, Zygmunt Miłoszewski 7/10, Beata Pawlikowska 1/10. Opowiadania pani Beaty i pana Jacka bardzo zaniżają poziom książki i z pewnością ocena dla pozostałej "trójki" jest krzywdząca... Niemniej jednak polecam przeczytać!

Bardzo trudno napisać opinię o tej książce, jako całości i w związku z tym ocenię każde opowiadanie z osobna: Jacek Dehnel 1/10, Małgorzata Kalicińska 7/10, Rafał Kosik 7/10, Zygmunt Miłoszewski 7/10, Beata Pawlikowska 1/10. Opowiadania pani Beaty i pana Jacka bardzo zaniżają poziom książki i z pewnością ocena dla pozostałej "trójki" jest krzywdząca... Niemniej jednak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Rozmowy z rodzinami ofiar...

"... smutna opowieść o tych, którzy zostali po nagłej i niespodziewanej śmierci swoich bliskich. Prawie codziennie spotykają się przy 96 grobach. Cmentarze w różnych częściach kraju powoli stają się ich drugim domem. Zbliżają się do siebie, jakby szukali wspólnoty w żałobie. Szeptem opowiadają, jak radzą sobie ze stratą najbliższych, wspominają tragicznie zmarłych. Pocieszanie wzajemne nie ma sensu, bo wszyscy czują to samo. Ich koniec świata trwa do dziś...

Żeby było wczoraj...
Ktoś w Internecie napisał: "I czego ma nas nauczyć taki cios? Po śmierci Ojca Świętego ponownie wróciłem do lektury Księgi Hioba. Był to wtedy dla wszystkich Polaków wielki cios. Dzisiaj mam ją przeczytać 96 razy?! Mam pretensje do Pana Boga. Nie mam już łez. Nie mogę się z tym pogodzić i nic mnie nie pocieszy. Może jutro? Nie mam zgody na taką niesprawiedliwość..."

Nikt się nie odezwał...
To były tysiące dramatycznych słów o ładunku emocjonalnym, który po zdetonowaniu mógłby wywołać trzęsienie ziemi. Gdyby ujawniono wszystkie esemesy wysłane do ofiar katastrofy, powstałby jeden wielki krzyk rozpaczy...

W tej jednej tragicznej sekundzie...
Tylko dwa słowa: nie żyje... nie żyje... nie żyje... Tylu ludzi, tyle nazwisk, tyle funkcji. Politycy, działacze społeczni, duchowni, piloci, stewardesy, żołnierze. I wszyscy nie żyją. Zginęli w jednej chwili. Ich krew wsiąkła w katyńską ziemię...

Nie wiemy, kogo pochowaliśmy...
Pochowaliśmy tych, których kochamy. Ich śmierć nie zamyka tragedii, lecz otwiera drzwi do waznych pytań.

Uwierzyć, że naprawdę odeszli...
Okropny ból po niewyobrażalnej tragedii. I to jest ogromem tej katastrofy, że obejmuje wszystkich, od obsługi samolotu po prezydenta Rzeczypospolitej. I codziennie kolejny kondukt żałobny mija kwatery pochowanych wcześniej współpasażerów ostatniego lotu Tu-154M.

Nie będzie ciągu dalszego...
Śmierć 96 osób to tragedia ich bliskich. Czuło się ich ból, gdy witali ciała przywiezione z Moskwy. Rodziny, znajomi, współpracownicy. Oni też są ofiarami.

Kiedy rodzic nagle umiera...
Nigdy się nie dowiemy, ile osób wsiadających 10 kwietnia do prezydenckiego samolotu nie zdążyło się pożegnać z najbliższymi. Może w pośpiechu zapomnieli powiedzieć coś bardzo ważnego swoim dzieciom...

Wyszli na krótko i mieli wrócić...
Dziś czas się zatrzymał i nie wiadomo, czy kiedykolwiek ruszy dalej. Nic nie ma znaczenia, wszystko wydaje się ulotne i nieważne. Ciągle nie widać jutra. Każdy poranek jest mglisty. Jak niebo nad Smoleńskiem.

Na to nie ma lekarstwa...
96 ofiar to liczba trudna do zapomnienia. Nigdy żadne społeczeństwo nie mierzyło się ze śmiercią tylu osób, które w taki czy inny sposób znało z twarzy, imienia i nazwiska. Znów historia uczy nas szczególnej wiedzy o cierpieniu.

Niedziela, której nie było...
Z mowy pogrzebowej: "Mieliśmy się spotkać zaraz w poniedziałek. Tych poniedziałków miało być jeszcze wiele. Wierzę, że kiedyś wszyscy się spotkamy właśnie w ten poniedziałek."

Nieznośna cisza żałobna...
Ich wspomnienia mają zapach czekolady w Paryżu, biblioteki w Krakowie, wojny w Iraku, zupy z dyni. Dzielą się swoim bólem, ale także tym, jak zapamiętali tych, którzy odeszli.

Wszyscy są sierotami...
Głębokiego bólu nic nie ukoi. Bez nich już nic nie będzie takie samo. Ta rana nigdy się nie zagoi. Ta pustka nigdy się nie wypełni. Trudno zrozumieć, że ich najbliższa osoba i 95 innych już nigdy nie wrócą do domu. Trudno nie wypierać tego, co się stało.

Drugie życie katastrofy...
Niechętnie przyjmujemy do wiadomości, że różne zdarzenia są przypadkowe. Intuicja mówi nam, że nic nie dziej się bez przyczyny, choć ta jest zwykle starannie ukryta. Demaskując spisek, czujemy się mądrzejsi...

Rozumiemy się bez słów...
Pielgrzymka do Smoleńska zrodziła się z duchowej potrzeby. Chcemy dotknąć ziemi, kóra przyjęła ostatni oddech naszych najbliższych. Wspólnie pomodlić się na miejscu, gdzie umarli. Być tam razem...

Nie ma recepty na żałobę...
Nie ma dwóch takich samych rodzin. I takiej samej żałoby. Życie każdego po katastrofie jest inne. I z bólem każdy musi sobie radzić sam.

Ich koniec świata rozpoczął się, gdy lewe skrzydło Tu-154M uderzyło w brzozę..."

Czy w obliczu tego co zostało napisane powyżej, mogę coś jeszcze dodać od siebie? O książce nie da się powiedzieć, że jest bardzo dobra, wybitna czy rewelacyjna, tutaj skalą jest ból i cierpienie...

Rozmowy z rodzinami ofiar...

"... smutna opowieść o tych, którzy zostali po nagłej i niespodziewanej śmierci swoich bliskich. Prawie codziennie spotykają się przy 96 grobach. Cmentarze w różnych częściach kraju powoli stają się ich drugim domem. Zbliżają się do siebie, jakby szukali wspólnoty w żałobie. Szeptem opowiadają, jak radzą sobie ze stratą najbliższych, wspominają...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Natascha Kampusch była bita i poniżana, a 8 lat życia spędziła uwięziona w piwnicy - wstrząsające wspomnienia Austriaczki, która wyrwała się z rąk oprawcy! Po raz pierwszy w sposób otwarty i bezkompromisowy mówi o trudnym dzieciństwie, uwięzieniu, o fizycznych i psychicznych upokorzeniach. Mówi o porwaniu, czasie spędzonym w izolacji, relacjach z porywaczem oraz o tym, jak udało się jej uciec z piekła. Równocześnie opisuje, jak w tej sytuacji bez wyjścia nauczyła się trzymać prześladowcę w szachu. Jest to historia silnej dziewczyny, która zniosła rzeczy niewyobrażalnie i nie dała się złamać."

Historia prawdziwa, a jednak trudno uwierzyć, że wydarzyła się na prawdę... Trudno uwierzyć, że dziecko znalazło w sobie tyle siły, aby wytrzymać TO wszystko przez tyle lat... I, że w końcu znalazła siłę, aby TO wszystko przerwać i zakończyć... Niemniej jednak zastanawiający jest fakt, dlaczego nie uciekła wcześniej, mimo że miała ku temu okazje? Myślę, że aby to zrozumieć, trzeba to po prostu przeżyć. Patrząc na opowieść Nataschy oczami czytelnika, nie wolno nam oceniać...

"Natascha Kampusch była bita i poniżana, a 8 lat życia spędziła uwięziona w piwnicy - wstrząsające wspomnienia Austriaczki, która wyrwała się z rąk oprawcy! Po raz pierwszy w sposób otwarty i bezkompromisowy mówi o trudnym dzieciństwie, uwięzieniu, o fizycznych i psychicznych upokorzeniach. Mówi o porwaniu, czasie spędzonym w izolacji, relacjach z porywaczem oraz o tym, jak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka lekka i przyjemna, czyta się szybko, nastraja optymistycznie, ale nie brakuje też momentu, który wyciska łzy... Polecam całą serię!!!

Książka lekka i przyjemna, czyta się szybko, nastraja optymistycznie, ale nie brakuje też momentu, który wyciska łzy... Polecam całą serię!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Dwanaście portretów dwunastu Mężczyzn. Tak jak dwanaście miesięcy w życiu Bliskich i każdego z Nich. Dwanaście pożegnań w dniu 10 kwietnia 2010 roku i tyle samo sposobów na oswojenie tego, co nieodwracalne. OSWOJENIE...

W przypadku żadnej z bohaterek tej książki czas nie jest sprzymierzeńcem. Nie leczy, nie zabliźnia ran. Nie zaciera wspomnień i nie sprawia, że nieobecność boli coraz mniej. NIEOBECNOŚĆ...

Nie znałam wcześniej Joli, Basi, Lucyny, Magdy, Małgosi. Żadnej z NICH. I zapewne nasze drogi nigdy by się nie przecięły. A potem? Potem wystarczyło spojrzenie, pożyczona konewka na Powązkach, zapałki do zniczy, kilka prostych słów. Czasem słów w tym osobliwym języku, niepojętym dla postronnych: "Podlałam trawę u Andrzeja", "U Franka wszystko się pali", "Nie będę jeszcze obcinać trawy - lubił nosić dłuższe włosy".

Czas tych kobiet, nasz czas, biegnie inaczej niż zwykłe następstwo dni i tygodni. Biegnie OBOK. Godzimy się na dyktat kalendarzy i zegarków - bo dzieci, bo praca, bo spotkania w nieskończenie ważnych sprawach, bo chorzy rodzice, bo codzienność, codzienność...

Minęło dwanaście miesięcy od dnia, gdy Pasażerowie prezydenckiego tupolewa wczesnym rankiem wychodzili z domów. Każdy z Nich miał wrócić wieczorem. Rok od tego dnia... Tyle trwa żałoba. Cykl, gdy wszystko co dotąd razem, trzeba zrobić w samotności. Pierwsze święta, pierwsze urodziny, pierwsza nasza rocznica. Bez Niego... Bez Męża, bez Ojca, bez Syna, Brata. Bolą pytania znajomych, nawet jeśli zadawane z troską: "Jak się czujesz, jakie masz plany?". Jakie: PLANY? Znają Państwo takie stare jak świat powiedzenie: jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz Mu o swoich zamierzeniach? Wiele z nas to zrobiło przed 10 kwietnia.

Od tego dnia, gdy umarła część naszego życia, świat się skurczył i miejsca wokół zrobiło się tak dziwnie mało. ŚWIAT się skurczył do powtarzanych w nieskończoność obrazów pokaleczonego samolotu. PRZESTRZEŃ ograniczyły spotkania na cmentarzach i rytualnie powtarzane czynności dnia powszedniego. Wykonywane trochę z nawyku, a trochę po to, żeby zagłuszyć myśli. Głupia, naiwna nadzieja, że to w ogóle możliwe...

Tak, to prawda - codziennie dzieją się ludzkie dramaty. Każdego dnia ktoś wychodzi z domu i już nigdy nie wraca. Wypadki, choroby i ludzkie łzy są pośród nas. Ból jest ten sam, ta sama samotność, TĘSKNOTA i pustka, której nie umie zapełnić nikt i nic. Dławiąca bezsilność, złość i poczucie krzywdy. Każdego dnia to samo i to samo. Zmieszane w trudnych do przewidzenia proporcjach. Zna to na pamięć każdy, kto doświadczył straty Ukochanej Osoby.

Ta żałoba ma jednak cechę, o którą trudno w powszechnym doświadczeniu. Jest... publiczna. Nagrywana przez setki kamer, mikrofonów i oglądana przez miliony ludzkich oczu. Nie ma ucieczki. Nie można się schować - ani przed obrazami, ani przed słowami. Tymi wygłaszanymi w mediach przez dziesiątki polityków, którzy sądzą, że o Smoleńsku wiedzą wszystko, i tymi, które słychać na cmentarzach - od ludzi, którzy czasem nie baczą, w jakim są miejscu.

Bo na temat tego, co wydarzyło się kilkaset metrów przed progiem pasa startowego lotnista Siewiernyj, każdy ma swoją teorię i nie waha się mówić o niej głośno. Z bardzo różnych powodów. To GŁOŚNE, nachalne, często bezrefleksyjne mówienie jest jednym z powodów, dla których tak bardzo "zamęczyliśmy" słowa: katastrofa, tragedia, Smoleńsk. One przestały znaczyć to, co znaczyły rok temu. Dewaluacja - czy to dobre tu słowo?

Mimo tej - pozostańmy przy tym określeniu - dewaluacji ta książka jest po to, żeby pokazać tragedię. Nie, nie narodową, na najwyższym patetycznym C, ale OSOBISTĄ. Żeby przypomnieć o tym, co często umyka pamięci, co nie ma szans wobec wrzawy wokół nas - że każdy z Nich, każdy, kto 10 kwietnia był na pokładzie samolotu TU-154M o numerze 101, był człowiekiem z krwi i kości. Że kochał i był kochanym. Miał pasje i marzenia. Sposób, w jaki się uśmiechał, i ulubioną kawę na śniadanie. Że to nie były tylko papierowe postaci, których NAZWISKA są wymieniane po przecinku podczas kolejnych ceremonii żałobnych. Że Ci, Którzy Zostali - uczą się żyć na nowo. Jak każdy, kto kogoś STRACIŁ. I jednocześnie trochę inaczej.

Każda z tych rozmów to dowód na miłość. Bo kiedy się kocha, to chce się BYĆ bez granic, ŻYĆ, jakby nie było końca. Wieczność każdej z nas zaczyna się w bardzo różnych miejscach i porach, ale zbiega się w tym samym momencie i tym samym punkcie na mapie. Smoleńsk, 10 kwietnia 2010 roku, o 8.41."

O książce nie da się powiedzieć, że jest bardzo dobra, wybitna czy rewelacyjna, tutaj skalą jest ból i cierpienie... Niemniej jednak rozmowy z bohaterkami są piękne i do bólu wzruszające... Łzy same lecą... Ale warto przeczytać, aby spojrzeć na tą tragedię inaczej, po ludzku...

"Dwanaście portretów dwunastu Mężczyzn. Tak jak dwanaście miesięcy w życiu Bliskich i każdego z Nich. Dwanaście pożegnań w dniu 10 kwietnia 2010 roku i tyle samo sposobów na oswojenie tego, co nieodwracalne. OSWOJENIE...

W przypadku żadnej z bohaterek tej książki czas nie jest sprzymierzeńcem. Nie leczy, nie zabliźnia ran. Nie zaciera wspomnień i nie sprawia, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Cóż... Kolejny raz nie wytypowałam mordercy... Ale to chyba nikogo nie dziwi... Agatha Christie jest Mistrzynią w zwodzeniu czytelnika... Co tu więcej pisać? Tą książkę trzeba po prostu przeczytać!!!

Cóż... Kolejny raz nie wytypowałam mordercy... Ale to chyba nikogo nie dziwi... Agatha Christie jest Mistrzynią w zwodzeniu czytelnika... Co tu więcej pisać? Tą książkę trzeba po prostu przeczytać!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

I kolejny raz się nie zawiodłam... Agatha Christie to naprawdę Królowa Kryminałów...

I kolejny raz się nie zawiodłam... Agatha Christie to naprawdę Królowa Kryminałów...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Opowieść o gniewie, miłości, pożądaniu i zemście" - tak w jednym zdaniu można opisać tą książkę. Naprawdę fajnie się ją czyta, świetna... Polecam!!!

"Opowieść o gniewie, miłości, pożądaniu i zemście" - tak w jednym zdaniu można opisać tą książkę. Naprawdę fajnie się ją czyta, świetna... Polecam!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Niezapomniana historia miłości, przyjaźni, zdrady i słodkiej zemsty. Opowiada o chwilach tęsknoty za tym, czego nie sposób już zmienić i momentach pełnych rozterek, gdy zadając sobie pytanie "co by było, gdyby", zastanawiamy się, jak mogłoby dziś wyglądać nasze życie" - niestety mimo wszystko książka nie zapadła mi w pamięć... Spodziewałam się czegoś lepszego...

"Niezapomniana historia miłości, przyjaźni, zdrady i słodkiej zemsty. Opowiada o chwilach tęsknoty za tym, czego nie sposób już zmienić i momentach pełnych rozterek, gdy zadając sobie pytanie "co by było, gdyby", zastanawiamy się, jak mogłoby dziś wyglądać nasze życie" - niestety mimo wszystko książka nie zapadła mi w pamięć... Spodziewałam się czegoś lepszego...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Cykl powieści doskonale oddaje czarującą atmosferę angielskiej wsi. Agatha Raisin to nowa panna Marple... Z domieszką cech ciotki Mame, Lucille Ball i pitbulla. Jest cudowna." Książka lekka, łatwa i przyjemna. Osoba detektyw-amatorki fajnie przedstawiona i całość czyta się z ogromną przyjemnością... Polecam!!!

"Cykl powieści doskonale oddaje czarującą atmosferę angielskiej wsi. Agatha Raisin to nowa panna Marple... Z domieszką cech ciotki Mame, Lucille Ball i pitbulla. Jest cudowna." Książka lekka, łatwa i przyjemna. Osoba detektyw-amatorki fajnie przedstawiona i całość czyta się z ogromną przyjemnością... Polecam!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Kolejna rewelacja!!! Książki Agathy Christie podobają mi się coraz bardziej..., a i tym razem się nie zawiodłam. I po raz kolejny nie udało mi się wytypować mordercy... Naprawdę polecam!!!

Kolejna rewelacja!!! Książki Agathy Christie podobają mi się coraz bardziej..., a i tym razem się nie zawiodłam. I po raz kolejny nie udało mi się wytypować mordercy... Naprawdę polecam!!!

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka sobie ta książeczka... Lekka, łatwa i przyjemna :)

Taka sobie ta książeczka... Lekka, łatwa i przyjemna :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Taki sobie ten kryminał... Zaczęło się nudno, potem zrobiło się troszkę ciekawiej, ale zakończenie znowu nudne... Całokształt taki sobie...

Taki sobie ten kryminał... Zaczęło się nudno, potem zrobiło się troszkę ciekawiej, ale zakończenie znowu nudne... Całokształt taki sobie...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Początek zapowiadał się całkiem nieźle, ale potem niestety troszkę się pogmatwało i całość nie była już taka fajna. Ogólnie ok, ale liczyłam na coś więcej... :)

Początek zapowiadał się całkiem nieźle, ale potem niestety troszkę się pogmatwało i całość nie była już taka fajna. Ogólnie ok, ale liczyłam na coś więcej... :)

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka sobie ta książeczka. Typowe romansidło, a nie do końca lubię ten rodzaj literatury... Brakowało mi dreszczyku emocji i tego czegoś...

Taka sobie ta książeczka. Typowe romansidło, a nie do końca lubię ten rodzaj literatury... Brakowało mi dreszczyku emocji i tego czegoś...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

"Definicja sowy zawsze go fascynowała. Drapieżny ptak nocny... ostre pazury i zapewniające bezszelestny lot miękkie upierzenie... w znaczeniu przenośnym oznacza człowieka preferującego życie nocą... Ja jestem sową - szeptał do siebie, gdy wybrał już ofiarę - i noc jest poją porą". Świetna książka - pierwsza tej autorki, którą przeczytałam, ale z pewnością nie ostatnia...

"Definicja sowy zawsze go fascynowała. Drapieżny ptak nocny... ostre pazury i zapewniające bezszelestny lot miękkie upierzenie... w znaczeniu przenośnym oznacza człowieka preferującego życie nocą... Ja jestem sową - szeptał do siebie, gdy wybrał już ofiarę - i noc jest poją porą". Świetna książka - pierwsza tej autorki, którą przeczytałam, ale z pewnością nie ostatnia...

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to