-
ArtykułyPodróże, sekrety i refleksje – książki idealne na relaks, czyli majówka z literaturąMarcin Waincetel10
-
ArtykułyPisarze patronami nazw ulic. Polscy pisarze i poeci na początekRemigiusz Koziński40
-
ArtykułyOgromny dom pełen książek wystawiony na sprzedaż w Anglii. Trzeba za niego zapłacić fortunęAnna Sierant10
-
ArtykułyPaul Auster nie żyje. Pisarz miał 77 latAnna Sierant6
Biblioteczka
Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznać się z książką „Egzorcyzmy i opętania” autorstwa Roberta Tekieli. Przyznam, że sam tytuł mnie zafascynował. Dodatkowo fakt, że w utworze zostały opisane autentyczne historie pobudził moją ciekawość co do tego tytułu. Rzadko kiedy sięgam po powieści na bazie wydarzeń autentycznych, jednak historie opisane przez p. Roberta Tekieli były niezwykle ciekawe.
W książce, którą mam przyjemność recenzować, możemy zapoznać się z 28 historiami różnych osób. Każda z nich jest na swój sposób niezwykła, jednak z drugiej strony traumatyczna dla tych, których ona dotyczy. Książka w świetny sposób pokazuje, co dzieje się w obecnym świecie. Zauważyć można jak łatwo jest zmanipulować, pozornie niepoddanego na cudze wpływy, człowieka.
Razem z moją klasą miałam okazję pojechać na spotkanie z autorem, które odbyło się jakiś czas temu w Jedlni. Do dziś pamiętam reakcje moich kolegów na niektóre sekty opisane przez pana Roberta, o których miałam okazję przeczytać wcześniej. Autor opowiadał bardzo ciekawie, przyjemnie słuchało się historii opisanych w książce przeplecionych z jego życiowymi doświadczeniami.
Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Historie ukazane przez autora są realne, dlatego aż tak bardzo interesujące. Jeśli ktoś kiedykolwiek interesował się egzorcyzmami i rzeczami, które są z tym związane znajdzie tutaj coś dla siebie. Osobiście nie przepadam za takowymi tematami, jednak lektura była pouczająca.
Jakiś czas temu miałam przyjemność zapoznać się z książką „Egzorcyzmy i opętania” autorstwa Roberta Tekieli. Przyznam, że sam tytuł mnie zafascynował. Dodatkowo fakt, że w utworze zostały opisane autentyczne historie pobudził moją ciekawość co do tego tytułu. Rzadko kiedy sięgam po powieści na bazie wydarzeń autentycznych, jednak historie opisane przez p. Roberta Tekieli...
więcej mniej Pokaż mimo to
Zoey Redbird, jak wiemy, nie jest zwykłą nastolatką.Została oznaczona przez boginię Nyks na jej kapłankę. Dodatkowo została obdarzona przez nią niezwykłymi, jak na adeptkę oraz dorosłego wampira, tatuażami oraz darem komunikacji z pięcioma żywiołami. Jak dary, które dostała od Bogini pomogą jej w walce z upadłym aniołem Kaloną?
„Osaczona” to piąta część serii „Dom Nocy”. Ranna Zoey została przewieziona z tuneli do Domu Nocy. Tam spotyka po raz kolejny Kalonę, który stara się wedrzeć do jej umysłu i ją zmanipulować. Pojawia się także Stark – czerwony adept, który swoje ostatnie chwile życia spędził w ramionach Zoey. Sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana. Jak poradzi sobie w niej Zoey?
W książce nie poznajemy zbyt wielu nowych bohaterów. Po raz kolejny zagłębiamy się wżycie uczuciowe Zoey, co powoli zaczyna być nudne. Ciągle czytamy o tym, że nie może wybrać między Heathem i Ericiem, ale do tego dołożony zostaje Kalona oraz Stark, przez co momentami mam dość czytania. Powieść przepełniona jest rozterkami miłosnymi nastolatki, co może się czytać co najmniej dziwnie.
Akcji jest mało. Niestety taka jest prawda. Znajdują się tutaj tylko kilka scen, które rozwijają bieg wydarzeń w książce. Momentem kluczowym jest ucieczka z terenu kampusu, jednak dzieje się to na ostatnich stronicach. Jeśli ktoś lubi, kiedy coś się dzieje to nie znajdzie tutaj za dużo dla siebie. W zamian za brak akcji dostajemy lepiej rozbudowane postaci. Zagłębiamy się w ich psychikę, poznajemy je lepiej. Możemy poznać motywy ich postępowania. Na plus wyszła (moim zdaniem) rozbudowana postać Erika. Bardzo lubię tego chłopaka, który został potraktowany niesprawiedliwie przez Zoey.
Oczywiście należy także wspomnieć o Kalonie, który jest obecnie kluczową postacią powieści. Upadły anioł wdziera się w sny Zoey Redbird, która jest ucieleśnieniem dziewczyny o imieniu A-ya, dziewczyny stworzonej przez czirokeskie kobiety, aby go uwięzić. Kalona stara się jak najbardziej zbliżyć do młodej kapłanki i zamieszać jej w głowie, co mu się udaje.
Jak to ja muszę wspomnieć o oprawie graficznej książki. Okładka stylistycznie nawiązuje do reszty serii. Jest ona prosta, ale bardzo, bardzo ładna. Nie ma na niej za dużo elementów, wręcz w sam raz. Napisy świetnie dopasowane. Książka została wydrukowana na dość sztywnym papierze przystępną do czytania czcionką.
„Osaczona” to kolejny tom serii o wampirach. Ma swoich wielbicieli jak i wrogów. Historia jest prosta i przyjemnie się ją czyta. Nie jest skomplikowana (jedynie wątki miłosne Zoey ją komplikują) i przyjemnie się ją czyta. Potrafi oderwać od rzeczywistości. Jeśli nie macie co robić w długie deszczowe wieczory to zachęcam do sięgnięcia po tą pozycję.
invisibl3e.blogspot.com
Zoey Redbird, jak wiemy, nie jest zwykłą nastolatką.Została oznaczona przez boginię Nyks na jej kapłankę. Dodatkowo została obdarzona przez nią niezwykłymi, jak na adeptkę oraz dorosłego wampira, tatuażami oraz darem komunikacji z pięcioma żywiołami. Jak dary, które dostała od Bogini pomogą jej w walce z upadłym aniołem Kaloną?
„Osaczona” to piąta część serii „Dom Nocy”....
Mary Clair jest amerykańską pisarką, którą większość z was zna zapewne pod pseudonimem Elizabeth Chandler. Jest ona uznaną pisarką. Zajmowała się wieloma gatunkami literackimi. Niezaprzeczalny rozgłos przyniosła jej jednak seria romantyczna dla nastoletnich czytelniczek pod tytułem „Pocałunek Anioła”.
„Pocałunek Anioła” opowiada o nastoletniej Ivy – dziewczynie mocno stąpające po ziemi. Ma ona swoją „paczkę” w której znajdują się dwie najbliższe przyjaciółki. Jednak jest rzecz, która wyróżnia ją z tłumu. Ivy wierzy w anioły, które jej zdaniem, mają przynosić pomoc ludziom. W swoim pokoju trzyma kolekcję figurek tych istot. Gdy przeprowadza się wraz z matką do mieszkania ojczyma także i tam w jej pokoju znaleźć można anielskie podobizny.
Jak można przewidzieć pojawi się wątek romantyczny. Ivy z wzajemnością zakochuje się w Tristanie. W momencie, kiedy zostają parą są nierozłączni. Zaczynają planować swoją przyszłość, cieszą się swoim towarzystwem, spędzają razem czas. Jednak nigdy nie jest tak cukierkowo jak mogłoby się wydawać. Podczas jednej z randek pary w wypadku samochodowym ginie Tristan. Wtedy świat Ivy się wali.
Po wypadku dziewczyna przestaje wierzyć w anioły. Wcześniej, przed zdarzeniem, modliła się do nich, prosiła o pomoc, zbierała nowe figurki. Jednak od czasu tragicznych wydarzeń denerwuje się, kiedy ktoś, często jej młodszy brat, mówi, że anioły istnieją i są obecne wśród nas.
Powieść rozpoczyna się od sceny kluczowej w akcji powieści – momentu wypadku zakochanych. Później cofamy się do wydarzeń wcześniejszych. Dobrze poznajemy obie postaci – Tristana oraz Ivy – przyglądamy się ich zachowaniu oraz etapom budowania się ich związku. Zastosowana retrospekcja sprawia, że książka stała się atrakcyjniejsza. Bardzo spodobał mi się ten zabieg.
Przyznaję, że powieść może i nie należy do wybitnej literatury, jednak spełnia swoje zadanie. Jest ona typowym wyciskaczem łez i faktycznie to robi. Momentami sama uroniłam jedną bądź dwie łzy, bodajże w scenie po wypadku. Autorka dobrze oddała stan emocjonalny dziewczyny, która straciła osobę, którą kocha. Całości dopełnia skromna okładka, która jest śliczna.
Książkę chcę polecić każdej osobie, która chcę się odstresować. Historia nie jest skomplikowana, a skutecznie umili długi, zimowy wieczór. Powieść czyta się bardzo szybko, co jest jej kolejnym atutem. Gwarantuje, że dla osób, które łatwo się poruszają potrzebne będą chusteczki.
invisibl3e.blogspot.com
Mary Clair jest amerykańską pisarką, którą większość z was zna zapewne pod pseudonimem Elizabeth Chandler. Jest ona uznaną pisarką. Zajmowała się wieloma gatunkami literackimi. Niezaprzeczalny rozgłos przyniosła jej jednak seria romantyczna dla nastoletnich czytelniczek pod tytułem „Pocałunek Anioła”.
„Pocałunek Anioła” opowiada o nastoletniej Ivy – dziewczynie mocno...
Gwendolyn Shepherd to pozornie normalna nastolatka. Uczęszcza do szkoły, spotyka się z kolegami, często widuje się ze swoją przyjaciółką Leslie. Nic nie wyróżnia jej z grona rówieśników. Jednak sielanka trwała do momentu jej pierwszego przeskoku w czasie. Wtedy to Gwen zorientowała się, że to ona, a niej jej kuzynka Charlotta odziedziczyła ten niesamowity dar. A było to praktycznie niemożliwe, gdyż dzień urodzenia Rubinu, ostatniego podróżnika w czasie, został wyliczony przez samego Isaaca Newtona, i to w ten oto dzień urodziła się Charlotta. Od momentu, kiedy Gewndolyn po raz pierwszy przeniosła się do przeszłości całe jej życie stanęło na głowie.
Mimo tego, że Gwendolyn jak każdy uczęszcza do szkoły odkrycie, że jest ona podróżniczką w czasie praktycznie nie zmienia planu jej dnia. Do południa uczęszcza na zajęcia, po lekcjach limuzyna odwozi ją do rezydencji Strażników, gdzie dziewczyna poddaje się obowiązkowej elapsji, aby uniknąć niekontrolowanego przeskoku w czasie. To tam poznaje Gideona – chłopaka w którym zakochuje się od pierwszego wejrzenia. Jednak on nie stara się jej pomóc w nowej sytuacji. Można powiedzieć, że momentami uprzykrza jej życie. Jak w nowej sytuacji da sobie radę Gwenny?
Motyw podróży w czasie zaczyna pojawiać się coraz częściej w powieściach fantasy dla nastolatków. Ileż można czytać o wampirach lub wilkołakach, na które moda panuje od wydania bestsellerowego „Zmierzchu”? Motyw genu podróżnika został ciekawie przedstawiony w pierwszej części trylogii. W „Czerwieni Rubinu” odkrywamy podstawowe informacje na temat Strażników i samego motywu podróży w czasie. Przyznam szczerze, że najbardziej podobały mi się opisy niekontrolowanych przeskoków i akcji, kiedy to Gwendolyn była wysyłana w przeszłość razem z Gideonem.
Skoro jestem przy postaciach to może kilka słów właśnie o nich. Od początku polubiłam Madame Rossini – kostiumolog, która jak nikt inny zna się na trendach z kilkunastu poprzednich epok. Tworzy cudowne kreacje, które zaprojektowane w rzeczywistości zapierałyby dech w piersiach. Jest także Charlotta, która początkowo miała być Rubinem. Całe dotychczasowe życie poświęciła na naukę historii, języków obcych, szermierki i umiejętności, które mogłyby się przydać w trakcie misji. Z mojego punktu widzenia jest ona bardzo zadufaną w sobie osobą, momentami mam wrażenie, że nie może pogodzić się z faktem, że to Gwendolyn została podróżniczką.
Nie mogę zapomnieć także o dwóch głównych postaciach, którymi są Gideon oraz Gwendolyn. Gideon jest bardzo przystojnym chłopcem z włosami do ramion. Jest niezwykle dobrze wychowany jak na swój wiek, choć momentami potrafi stać się chamski. Gwendolyn natomiast jest dziewczęca. Uwielbia bawić się ze swoją przyjaciółką, spędzać czas ze znajomymi. Lubi także rozmawiać ze swoimi niewidzialnymi przyjaciółmi, takimi jak duchy bądź gargulce. Nowa sytuacja sprawia, że dziewczyna musi szybko dorosnąć.
Książka wciąga od pierwszej strony i z tym nie można się nie zgodzić. Akcja rozwija się w przyjemnym tempie, nic nie dzieje się za szybko, wszystko jest dokładnie obmyślane i później prezentowane czytelnikowi. Za to należy się plus. Co ma przekazać powieść? Nie jestem pewna. Może nic? A może jej znaczenie jest ukryte i jeszcze tego nie odkryłam? Czas pokaże. Dodam, że oprawa graficzna przyciąga oko. Okładka jest dobrze przemyślana i zapada w pamięci.
Książkę poleciłabym dosłownie każdemu. Czyta się ją niezwykle przyjemnie. Oraz szybko. Jeśli ktoś lubi łamigłówki to jak najbardziej powinien sięgnąć po tą trylogię. Jest w niej pełno zagadek, które wydają się nie mieć rozwiązania. Powieść jak najbardziej mi się podoba. Nic dodać nic ująć.
Gwendolyn Shepherd to pozornie normalna nastolatka. Uczęszcza do szkoły, spotyka się z kolegami, często widuje się ze swoją przyjaciółką Leslie. Nic nie wyróżnia jej z grona rówieśników. Jednak sielanka trwała do momentu jej pierwszego przeskoku w czasie. Wtedy to Gwen zorientowała się, że to ona, a niej jej kuzynka Charlotta odziedziczyła ten niesamowity dar. A było to...
więcej Pokaż mimo to