-
Artykuły
Najlepsze książki o zdrowiu psychicznym mężczyzn, które musisz przeczytaćKonrad Wrzesiński4 -
Artykuły
Sięgnij po najlepsze książki! Laureatki i laureaci 17. Nagrody Literackiej WarszawyLubimyCzytać2 -
Artykuły
„Five Broken Blades. Pięć pękniętych ostrzy”. Wygraj książkę i box z gadżetamiLubimyCzytać8 -
Artykuły
Siedem książek na siedem dni, czyli książki tego tygodnia pod patronatem LubimyczytaćLubimyCzytać5
Biblioteczka
2019-10-13
2018-12-15
Uniwersum
Sente to najnowszy piąty z kolei tom serii Algorytm Wojny autorstwa Michała Cholewy.
Cykl przedstawia ponurą wizje przyszłości, w której Sztuczne Inteligencje postanowiły unicestwić ludzkość. Po katastrofie jaka wystąpiła w Dniu, na pewien czas zostają zawieszone zasady, bo każdy rozpaczliwie walczy o przeżycie – potem o pozycję w nowym świecie. Ludzkość podzieliła się na 3 mocarstwa i walczy o pozostałości dawnej cywilizacji. Algorytm Wojny pokazuje, że człowiek jest ekspansywny i wojowniczy jako gatunek zaś naszym naturalnym przeciwnikiem są inni ludzie, bo chcą dokładnie tego samego co my, a nie są nami.
Fabuła Sente nawiązuje do wydarzeń z ostatniej odsłony tego cyklu - opowieści pt. "Inwit", zakończonej ujęciem groźnej SI o imieniu "Haken". Sytuacja ta pokazuje wszystkim stronom konfliktu, że zagrożenie ze strony SI wciąż nie minęło i pojawiło się nowe większe niebezpieczeństwo. Autor ma okazje dzięki temu do wykazania, że jako społeczeństwo na pewnym poziomie jesteśmy na tyle wyrachowani, by (choć chwilowo) zjednoczyć się w obliczu wspólnego wroga. W Sente również w końcu poznajemy lepiej 3 stronę konfliktu tajemnicze jak dotąd Imperium Chińskie.
Bohaterowie
W cyklu bardzo ważną rolę odgrywają mocne i nietuzinkowe sylwetki głównych bohaterów, z których trudno jednak jest wskazać jedną, główną i wiodącą postać.
Jest to celowy zabieg autora, który nie chce wskazywać „nietykalnego” bohatera. Z drugiej strony jednak od 3 tomu Marcin „Wierzba” Wierzbowski zaczyna pełnić rolę kogoś w stylu narratora cześć akcji, co sprawia, że jego postać wybija się na pierwszy plan.
Ciekawą kwestią poruszaną w serii są granice człowieczeństwa. Dyskusja o tym od którego momentu człowiek przestaje być człowiekiem przez różne modyfikacje jest obecna od dawna nie tylko w filozofii ale i w literaturze. Najwidoczniej widać go na przykładzie magów - obłożonymi elektroniką ludźmi stworzonymi do zastąpienia SI, kiedy te się zbuntowały. Ci już przez wielu uznawani są za zbyt podobnych do przeciwnika.
Pobocznie ukazany jest wątek żołnierzy i cywili - wojskowi modyfikowani do toczenia wojny na innych planetach zaczynają się powoli różnić od ludzi. Nie bardzo, ale wystarczająco, by czuć się obco podczas nielicznych przepustek.
Autor przedstawia SI, zwłaszcza SI w Algorytmie, jako samodzielne byty, zasadniczo w większości rzeczy doskonalsze niż ludzie. Oraz – naturalnie – logiczne. I przez długi czas były w zasadzie w niewoli u ludzi, którzy są nie tylko gatunkiem dość autodestruktywnym, ale do logiki im daleko. W wizji Michała Cholewy SI to inna rasą, która wyraźnie góruje w wielu aspektach na drugą. Fakt, że człowiek niejako przymusza je w zasadzie do roli służebnej, sprawia, że z czasem zaczynają mieć na rzeczywistość własne pomysły. Dla autora myślące maszyny to niesamowite źródło niepokojących obserwacji dla człowieka.
Plany w planach
Podobnie jak w Invicie w Sente ważne jest wprowadzenie przeciwnika w błąd. Wojna to w końcu kontynuacja polityki tylko innymi środkami. Niestety plany w planach wymagają oszukiwania również swoich podwładnych a dopiero po czasie okazuje się czy ta gra dyplomacji się opłaciła zaś sam plan był genialny czy zgubny w skutkach. Realizacja tego aspektu przypomina mi Kobry Timothy Zahna.
Tajna wojna w kosmosie
Jak już wspominałem przy okazji Invita podoba mi się bardzo widowiskowy sposób przedstawienia walki okrętów kosmicznych. Istotne jest tutaj maskowanie, manewry, wykrycie i namierzenie przeciwnika, walka elektroniczna, co zbliża bitwy do starć okretów podwodnych. Potyczki zarówno te w kosmosie jak i na ziemi sa dynamiczne i opierają się na wymanewrowaniu przeciwnika, zaatakowaniu go tam i wtedy kiedy się tego nie spodziewa. Starcia często są dość krótkie i żywiołowe, a największe znaczenie ma dobry plan. Walka to swoista gra dowodzących, z których to jeden okazuje się sprytniejszym, a dzięki temu najczyściej wciąż żywym. Widzę tu pewne podobieństwa do przedstawienia walk w Man of War Honsingera.
Ocena
Michał Cholewa z każdą kolejną książką jest coraz lepszy, coraz bardziej wciąga w swoje uniwersum Algorytmu Wojny. Szkoda, że w pierwszym tomie akcja jest trochę mniej dynamiczna niż w kolejnych tomach. Z drugiej strony żywot zwykłego piechociarza jest na pewno mniej urozmaicony niż komandosa operacji specjalnych stąd to wolniejsze tempo akcji. Na szczęście od kiedy Wierzba ze swoim plutonem w drugim tomie serii dołącza do Dowództwa Operacji Specjalnych Unii Europejskiej, cykl nabiera tempa.
Do zalet serii zależy nie tylko wojna i ukazanie potencjalnego zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji. Książki dosyć mocno przedstawiają rozterki żołnierzy, na barkach których ląduje wykonywanie rozkazów nie zawsze jednoznacznych moralnie. Warto więc przebrnąć przez 1 tom by zanurzyć się w tym fantastycznym uniwersum.
Więcej military sci-fi https://solaris7.pl/tag/zaginione-opowiesci/
Uniwersum
Sente to najnowszy piąty z kolei tom serii Algorytm Wojny autorstwa Michała Cholewy.
Cykl przedstawia ponurą wizje przyszłości, w której Sztuczne Inteligencje postanowiły unicestwić ludzkość. Po katastrofie jaka wystąpiła w Dniu, na pewien czas zostają zawieszone zasady, bo każdy rozpaczliwie walczy o przeżycie – potem o pozycję w nowym świecie. Ludzkość...
2016-12-28
Fabuła
Admirał John Black Jack Geary został wybudzony z hibernacji, by poprowadzić flotę Sojuszu do walki ze Światami Syndykatu. Jego przełożeni zaczęli jednak kwestionować lojalność admirała wobec rządu. Zlecono mu więc, jako głównodowodzącemu Pierwszą Flotą, wyprawę poza granice syndyckiej przestrzeni, wysłano na misję, z której ani on, ani tym bardziej służący pod nim ludzie nie powinni wrócić…
Misja z niebezpiecznej szybko staje się wręcz samobójczą… A może to nie przypadek? Może właśnie o to chodziło?
Spotkanie z Obcymi, zwanymi enigmami, potwierdziło obawy Geary’ego. Zaatakowany bez ostrzeżenia rozkazał swoim okrętom skoczenie do kolejnego systemu, gdzie trafił na celownik armady należącej do innej, równie wrogiej rasy. Istoty te, ignorując wezwania pokojowo nastawionych ludzi, wysłały z niewyobrażalnie potężnej fortecy strzegącej punktu skoku setki samobójców. Po ich pokonaniu Geary staje przed kolejnym, jeszcze poważniejszym problemem. Jak opuścić ten system, nie ponosząc przy tym gigantycznych strat. Musi jednak stąd odlecieć, choć za kolejną studnią grawitacyjną mogą na niego czekać
Gdzie jeszcze nie dotarł żaden człowiek
Przestrzeń Zewnętrzna będąca kontynuacją Zaginionej Floty zabiera czytelnika w nieznane rejony kosmosu uniwersum stworzonego przez Jacka Campbella. O ile w 6 poprzednich tomach głównym przeciwnikiem byli ludzie o tyle tym razem flota spotyka na swojej drodze różne rasy obcych. Myli się jednak ten, kto sądzi, że cykl nabiera nagle charakteru eksploracji to nadal military space opera, gdzie nie ma czasu na zwiedzanie galaktyki zaś większość napotkanych obcych ma wrogie nastawienie.
Flota na granicy eksploatacji
Istotnym elementem serii są nadal kwestie logistyki. Flota to nie tylko okręty i marynarze, ale też okręty. Ta flota „żyje”, zużywa paliwo i amunicję, które trzeba uzupełniać, w Przestrzeni Zewnętrznej dochodzi też problem zużycia podzespołów. Gdy w okolicy nie ma przyjaznych stoczni, okręty zaczynają się sypać a admirał ma problem z łącznością w czasie bitwy okazuje się, jak ważni są mechanicy.
Taktyczna walka
Walki zarówno te w kosmosie jak i w czasie abordaży są jak zwykle w serii bardzo taktyczne, skupione na manewrach i przewidzeniu reakcji przeciwnika. Oczywiście zdarzają się heroiczne akcje i poświęcenia, ale o wygranej częściej decyduje dobry plan i przezorność dowódcy.
Najtrudniej zrozumieć człowieka
W pustce kosmosu nagle okazuje się, iż czasem łatwiej jest zrozumieć zachowanie i motywy 3 różnych ras obcych niż przedstawicieli własnego gatunku. Każda z nich w swój sposób dąży do maksymalizacji zysków dla rasy, ludzie wciąż skupiają się na własnej osobie. Łatwiej zrozumieć motywy stwora wyglądającego jak skrzyżowanie pająka z wilkiem niż polityków własnego narodu. Niestety też z tego powodu w Przestrzeni kwestie polityczne zajmują dużo więcej miejsca w fabule niż w poprzednich tomach.
Zbyt kryształowa legenda
Jak już wspominałem przy opisie Zaginionej Floty główny bohater powieści – admirał Geary, jest człowiekiem legendą kimś, które czyny i śmierć są znane każdej osobie we flocie, co więcej są podziwiane. Musi on ciągle zmagać się z legendą Black Jacka starać się jej sprostać. W Niezwyciężonym staje się to odrobinę irytujące zwłaszcza, iż dowódcy Sojuszu oraz admiralicja robią wszystko by pozbyć się Gear’ego wysyłają go wręcz z misją samobójczą. To, że dowódca jest w stanie znieść krótkowzroczność polityków nie znaczy jednak, iż we flocie nie rośnie zniechęcenie żołnierzy chcących wreszcie wrócić do domu.
Rysy na pancerzu
Przestrzeń Zewnętrzna zawodzi najbardziej w tym, czym miała być dobra w obcych. Zacznijmy od nazewnictwa nie wiem czy krowodźwiedzie i pająkowilki miały być zabawne, czy infantylne, ale mnie jakoś te nazwy drażniły. Zabrakło również jakiegoś bardziej rozbudowanego opisu kultury, języka czy społeczeństw obcych – autor skupił się w zasadzie jedynie na kwestiach, które wpływają na sposób ich walki w kosmosie. W Przestrzeni Zewnętrznej możemy dostrzec też inne wady jak: zbyt rozbudowane wątki polityki wewnętrznej, płascy bohaterowie poboczni (dalej seria skupia się w zasadzie wyłącznie na Black Jacku) czy motyw admirała, który nie może sypiać z żoną, by nie naruszać dyscypliny na pokładzie.
Czy warto czytać dalej?
Seria w chwili obecnej liczy 10 tomów (nie wiadomo czy są planowane dalsze) z czego w języku polskim ukazało się do tej pory 8. Niestety fabuła powoli robi się za bardzo rozwleczona, zaś wewnętrzne starcia frakcji trochę nużące. Jeśli dla Ciebie książka nie może składać się tylko wyłącznie z akcji a „przegadana” polityka Cię nie zniechęca warto czytać dalej. Seria na chwilę obecną (mimo kilku wad) nadal stanowi jeden z najlepszych przykładów na militarystyczne sci-fi w kosmosie.
Pierwotnie opublikowano na http://solaris7.pl/2017/01/03/zaginione-opowiesci-jack-campbell-zaginiona-flota-przestrzen-zewnetrzna-niezwyciezony/
Fabuła
Admirał John Black Jack Geary został wybudzony z hibernacji, by poprowadzić flotę Sojuszu do walki ze Światami Syndykatu. Jego przełożeni zaczęli jednak kwestionować lojalność admirała wobec rządu. Zlecono mu więc, jako głównodowodzącemu Pierwszą Flotą, wyprawę poza granice syndyckiej przestrzeni, wysłano na misję, z której ani on, ani tym bardziej służący pod nim...
2016-04-02
Fabuła
Fabularnie „Głębia. Skokowiec” jest typową powieścią science fiction. Historia opisana w książce kręci się głównie wokół tytułowego skokowca i jego załogi. Mamy kapitana zbierającego załogę na misję. Mamy załogę składającą się z ludzi po przejściach, z których każdy ma własną motywacje cele, tajemnice oraz niejednokrotnie własne demony. Z biegiem czasu, kiedy przeskakujemy z rozdziału na rozdział, dowiadujemy się coraz więcej o kompanach Myrtona Grunwalda i o nim samym. Uniwersum oraz bohaterowie są powoli odsłaniani przed czytelnikiem, co powoduje, że od lektury ciężko się oderwać.
Postacie i uniwersum
Autor zadbał nie tylko o wykreowanie samego świata, ale także postaci. Główni bohaterowie są dobrze skonstruowani. Mają swój oryginalny charakter, przeszłość i co najważniejsze – pasują do przedstawionej historii. Również świat uniwersum i jego stronnictwa składają się na pewien obraz całości – tutaj warto wspomnieć o sektach (Zbiór, Elohim i Stripsach), które są dobrze wpisane w uniwersum. Warto podkreślić, iż także antagoniści nie są stereotypowi i również im autor poświecił trochę miejsca w fabule.
Dynamika i technika
Narracja jest bardziej dynamiczna niż u Donaldsona, akcja jest bardziej wartka, są opisy przemyśleń i motywacji ludzi, lecz nie ma przegadania. Walki w kosmosie często skupiają się na pojedynkach samotnych okrętów i są dość sprawnie napisane.
Jedynym do czego mogę się przyczepić jest swoisty technożargon. Terminologi naukowej, zwłaszcza informatycznej jest sporo. Na samym początku są momenty, gdy trudno się w tym wszystkim połapać, lecz powoli można się odnaleźć w świecie Głębi. Wprawdzie takie opisy nadają klimatu książce, ale czasami było ich zdecydowanie zbyt dużo i powieść momentami stawała się nużąca.
Czy warto poznać Głębię?
Fabuła tej powieści jest mocno rozbudowana, a każda kolejna strona dostarcza czytelnikowi nowych wrażeń i mnóstwa emocji, które im towarzyszą. Nic tutaj nie jest jasne, proste i zrozumiałe – wszystko ma drugie dno i swe tajemnice, nawet sama Wstążka – okręt, którym poruszają się bohaterowie.
Całość bardzo szybko się czyta. Nieco denerwuje kilka powtórzeń: jak ujęcie tej samej ze scen konfliktu z punktu widzenia różnych postaci, ale to już czepianie się, więc nie będę się czepiał. W ogólnym rozrachunku mogę polecić tą pozycje zwłaszcza, iż drugi tom jest już na rynku.
http://solaris7.pl/2016/07/26/zaginione-opowiesci-glebia/
Fabuła
Fabularnie „Głębia. Skokowiec” jest typową powieścią science fiction. Historia opisana w książce kręci się głównie wokół tytułowego skokowca i jego załogi. Mamy kapitana zbierającego załogę na misję. Mamy załogę składającą się z ludzi po przejściach, z których każdy ma własną motywacje cele, tajemnice oraz niejednokrotnie własne demony. Z biegiem czasu, kiedy...
Kontynuacja ekspansji ludzkości
Seria prezentuje rzadko spotykany motyw, w której to ludzkość jest nie ofiarą a agresorem w konflikcie z obcą rasą. W Sygnale sytuacja znowu się komplikuje. Skunowie tworzą nową fałdę skąd dokonują kolejnego ataku tym razem na infrastrukturę kolonii i stacje medyczną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach wróciło nareszcie do rodzimego układu dowiaduje się o tajemniczym zaginięciu konwoju górniczego, który wyruszył na poszukiwanie zasobnego w zasoby pola asteroid.
Realni bohaterowie
Atutem serii niewątpliwie są bohaterowie. Postacie są barwne oraz ciekawie zaprezentowane. Brak tu nieskazitelnych bohaterów, są raczej jednostki walczące o przetrwanie. Przykładowo Admirał Krawczenko nie cofnie się przed szantażem czy atakiem na bezbronną stacje nasłuchową jeśli tylko pomoże mu to spełnić jego obowiązki względem Eridani.
Frakcje i biurokracja
W Sygnale dowiadujemy się więcej o kolebce ludzkości. Niestety jak to często bywa gdy mija zagrożenie ludzkość znów się dzieli, zaś każda frakcja ma swoje cele. Dodatkowo wszechobecna biurokracja powoduje, że ludzie giną zupełnie bezcelowo tylko z uwagi na nieprzemyślane procedury.
OCENA
Zacznę od wad: niestety drugi tom nie naprawił istotnej wady serii jaką były mało emocjonujące starcia kosmiczne. Oczywiście wynika to trochę z nierównowagi sił – w końcu Skunowie walczą za pomocą wielkich asteroid, ale moim zdaniem walki w kosmosie ciągle są mało porywające. Mam też wrażenie jak główna oś fabuły trochę za wolno się rozkręcała. Dzieje się sporo akcja jest wartka i trzyma w napięciu, ale wciąż brak odpowiedzi na najważniejsze pytania: Dlaczego mimo swojego zaawansowania Skunowie przegrali wojnę? Czy obcy naprawdę walczą czy raczej walki unikają? Skąd nieufność kolebki ludzkości wobec kolonii? Mimo wszystko lektura wciąga a ciekawe postacie zachęcają by poznać dalszy ciąg tej unikalnej serii.
Kontynuacja ekspansji ludzkości
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSeria prezentuje rzadko spotykany motyw, w której to ludzkość jest nie ofiarą a agresorem w konflikcie z obcą rasą. W Sygnale sytuacja znowu się komplikuje. Skunowie tworzą nową fałdę skąd dokonują kolejnego ataku tym razem na infrastrukturę kolonii i stacje medyczną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach...