-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński2
-
ArtykułyNie jestem prorokiem. Rozmowa z Nealem Shustermanem, autorem „Kosiarzy” i „Podzielonych”Magdalena Adamus9
-
ArtykułyEdyta Świętek, „Lato o smaku miłości”: Kocham małomiasteczkowy klimatBarbaraDorosz3
-
ArtykułyWystarczająco szalonychybarecenzent0
Biblioteczka
2024-05-20
2024-05-03
Przez chorobę długo mnie tu nie było, miałam problem z zebraniem myśli, a żeby pisać o tej książce chciałam się w pełni skupić.
Mowa tu o genialnym "Jelenim sztylecie" autorstwa Mar y Mrozińskiej, wydanym przez Wyd wnictwo Zysk. Poznajemy w nim szesnastoletnią Wszeborę Lapis. Jej ojciec zamordował jej matkę gdy Bora i jej brat, Radek byli mali i podrzucił dzieci swojej siostrze, a sam przemierzał królestwo jako najemnik. Bora była traktowana jak kundel, wyrzutek, córka mordercy i alkoholika, wszędzie niemile widziana. Gniew stał się stałym towarzyszem i dodawał jej sił. Od jakiegoś czasu Bota spotyka magiczne stworzenia ze Starego Ludu, czyli istoty z mitologii słowiańskiej - one darzą ją szacunkiem, choć przeważnie mówią zagadkami. Gdy nadchodzi jej czas Bora wyrusza do Włóczni - szkoły dla najemników, czy tam znajdzie swoje miejsce na ziemi, czy nadal zostanie niepasującym elementem? Czy i tam Stary Lud jej nie opuści? Czy będzie gotowa na krwawą wojnę, która ma spaść na królestwo?
Jak wspaniale jest to wszystko napisane! W trakcie czytania zaczęłam szukać informacji o wcześniejszych książkach autorki i byłam zaskoczona, że to debiut. Marta operuje doskonałym stylem, wyrobionym jak u doświadczonego pisarza. Opisy, dialogi, przygody, bitwy, sytuacje międzyludzkie, emocje - wszystko opisuje tak, że widziałam i przeżywałam ja razem z Borą! Bora sama w sobie jest silną postacią, jednak w głębi serca potrzebuje bliskości, jest bardzo wiarygodna, mogłaby istnieć naprawdę. Słowiańska mitologia jest wpleciona w całość doskonale! Teraz sama się zastanawiam, czy nie zacząć rozkładać okruchów po kątach 😉. No i jest tu pewien powiew świeżości w fantastyce w postaci nie-żywej i nie-umarłej czarownicy. Ja przynajmniej z takim wątkiem się jeszcze nie spotkałam, a muszę przyznać, że jest bardzo ciekawy w swojej nieoczywistości.
Wracając jeszcze do Starego Ludu muszę nadmienić, że niewiele osób poza Borą ich widzi i mało kto jeszcze w nich wierzy, a to za sprawą nowej wiary i jej kapłanów. Czyż to nie brzmi znajomo?
No i oprócz fantastycznych i słowiańskich wątków w książce znajdziemy sporą dozę mroku- krwawych starć podczas wojny, ale i niektóre ze stworzeń , ukazujących się Borze są spragnione ludzkiej krwi, co dla mnie było dodatkowym smaczkiem 🖤.
"Jeleni sztylet" ląduje wysoko w mojej tegorocznej topce, a ja tylko poproszę autorkę o drugi tom. Na wczoraj!💚
Przez chorobę długo mnie tu nie było, miałam problem z zebraniem myśli, a żeby pisać o tej książce chciałam się w pełni skupić.
Mowa tu o genialnym "Jelenim sztylecie" autorstwa Mar y Mrozińskiej, wydanym przez Wyd wnictwo Zysk. Poznajemy w nim szesnastoletnią Wszeborę Lapis. Jej ojciec zamordował jej matkę gdy Bora i jej brat, Radek byli mali i podrzucił dzieci swojej...
2024-04-14
Hej
Czy powieść fantastyczna musi mieć rozbudowany świat i historię? Według mnie niekoniecznie, wszystko zależy od talentu autora.
"Czarne serce. Zdrada" to pierwszy tom cyklu Jaskółki autorstwa Sylwii Gudyki . Jest to właśnie powieść fantastyczna, która nie przeraża czytelnika swoją objętością, a czyta się szybko, łatwo i przyjemnie.
Poznajemy tu silną bohaterkę Lunarę, asasynkę, która zbiegła z katowni Zakonu Burz, jednak miast spokojnie smakować wolność powraca by podarować wolność swym siostrom w niedoli. Niespodziewanie na jej drodze staje Żar Ptak, co daje kobiecie dodatkową moc, jednak jego wsparcie ma też swoją cenę. Oprócz Żar Ptaka Lunara spotyka tajemniczego łowcę, Bruna, który oferuje jej pomoc i opiekę po ryzykownym ataku na zakon. Ale czy Lunara powinna korzystać z tej opieki? Na ile może mu zaufać? Czy jej siostry i przyjaciółki zdołają przyjść jej z pomocą?
"Czarne serce" jest debiutem Sylwii i muszę przyznać, że było to chwilami lekko czuć, ale bardzo lekko. Gdybym miała stwierdzić czego mi tu brak to chyba byłoby to szersze tło całej historii. Co doprowadziło naszych bohaterów do miejsca, w którym ich poznaliśmy? Co ukształtowało ich charaktery? Powieść jest mocno osadzona w tu i teraz, jest pisana bardzo dynamicznie i przesiąknięta emocjami targającymi bohaterami. Ze względu na lekkość pióra autorki i brak długich opisów i wgłębiania się w historię krainy poleciłabym książkę młodszym czytelnikom, jednak jest tu trochę gorących momentów, a więc jest to zdecydowanie powieść dla dorosłych. Za to według mnie można jednej jej części dopisać podtytuł "poradnik jak rozpoznać manipulatora". Obecna ja zgrzytałam zębami, bo już wiem jak działają takie typy, ale młodsza nabierałam się tak samo jak pewna postać z książki więc uważam, że tworząc ten wątek Sylwia doskonale oddała realia postępowania takich osób.
Sylwia miała świetny pomysł mieszając tutaj magię i technologię. Dodatkowo stworzyła świat podobny do średniowiecza, jednak dzięki tej technologii zupełnie odmienny więc, jak to w fantastyce być powinno - zupełnie odmienny od realnego. Przy tym wszystkim bardzo podobały mi się krwawe rytuały związane z czarną magią i poszerzaniem i przekazywaniem mocy pewnych osób. To był świetny pomysł, trochę czuję niedosyt, bo chętnie poczytałabym o tym więcej.Bardzo mocno było czuć w całej powieści więzy przyjaźni i wsparcia między kobietami. To jedna z powieści, która najlepiej ukazuje te wartości, pomaga wierzyć, że mając przyjaciółki nawet kiedy wydaje nam się, że jesteśmy same- nie będziemy nigdy same 💜.
Jako osoba kochające mroczne historie określiłabym tę historię jako light dark fantasy, bo też tego mroku w całokształcie troszkę mi brakowało, ale myślę, że taki lżejszy mrok też jest nam potrzebny w naszym fantastycznym świecie.
Książkę czytało mi się z dużą przyjemnością i już nie mogę doczekać się kolejnego tomu.
Hej
Czy powieść fantastyczna musi mieć rozbudowany świat i historię? Według mnie niekoniecznie, wszystko zależy od talentu autora.
"Czarne serce. Zdrada" to pierwszy tom cyklu Jaskółki autorstwa Sylwii Gudyki . Jest to właśnie powieść fantastyczna, która nie przeraża czytelnika swoją objętością, a czyta się szybko, łatwo i przyjemnie.
Poznajemy tu silną bohaterkę Lunarę,...
2024-04-13
Kiedy czytasz mroczne historie wolisz opisy bogate w krwawe detale i silne emocje, czy raczej proste szybkie historie? Przyznam, że sama się nad tym nie zastanawiałam, póki nie przeczytałam "Przeprawy" Jacka Ketchuma, wydanej przez Skarpa Warszawska .
W powieści poznajemy z jednej strony Bella, który był reporterem wojennym, obecnie dochodzi do siebie mieszkając na ranczu z dwoma znajomymi, z którymi łapie dzikie mustangi. Ich życie zmienia się diametralnie, gdy zamiast mustangów znajdują dwie zakrwawione dziewczyny. Jedna z nich nie dojechała żywa na ranczo, za to druga, nosząca w sobie starą krew opowiedziała im swoją historię. Historię zupełnie normalnego życia, z dnia na dzień przemienionego w piekło na farmie diabelskich sióstr. Na farmie niewolniczo pracowały same kobiety, od obrabiania gospodarki po obrabianie swoich strażników, a czasem i innych klientów. Nie obywało się bez krwawych ofiar dla pradawnych meksykańskich bóstw. Najgorzej, że w tym piekle została młodsza siostra ocalałej. Czy mogliby zostawić młodą dziewczynę na pastwę tych potworności?
Mimo, że jest to krótka historia (niespełna 200 stron), napisana prostym językiem, mocno mnie poruszyła. Chyba to kwestia tego języka właśnie - nie było tu krwawych opisów, typowych dla tego autora. Narrator opowiadał nam o okrutnej przemocy tonem, jakim relacjonuje się średnio udany spacer. Zamiast bogatych opisów rzuca zaledwie zarys faktów, resztę zostawiając wyobraźni czytelnika i chyba właśnie konieczność użycia wyobraźni tak wpływa na odbiór książki. Ja czułam się wręcz brudna po tej lekturze.
Widziałam kilka negatywnych recenzji tej książki, mnie ona się podobała, a jeśli jest coś, o co mogłabym się przyczepić byłby to tylko blurb, który zapowiada udział meksykańskich bóstw w całej historii. Owszem są wymienione z imion, są wzmianki o rytuałach, ale to tylko taki wątek poboczny w tle, więc jeśli ktoś sięgnąłby po tę książkę skuszony meksykańską mitologią, może czuć się zawiedziony. Jednak miłośnicy mrocznych historii, którzy lubią podumać nad lekturą powinni być zadowoleni.
Kiedy czytasz mroczne historie wolisz opisy bogate w krwawe detale i silne emocje, czy raczej proste szybkie historie? Przyznam, że sama się nad tym nie zastanawiałam, póki nie przeczytałam "Przeprawy" Jacka Ketchuma, wydanej przez Skarpa Warszawska .
W powieści poznajemy z jednej strony Bella, który był reporterem wojennym, obecnie dochodzi do siebie mieszkając na ranczu...
2024-04-14
Czy człowiek zawsze musi wierzyć w jakiegoś boga? Sama wiele razy zastanawiam się nad tym i nie umiem znaleźć odpowiedzi.
Za to świetnie mi się czytało o bóstwach w "Bogobójczyni" autorstwa Hannah Kaner, wydanej przez wydawnictwo Jaguar . Bóstwa przedstawione przez autorkę były bytami chytrymi i zachłannymi. Mogły szafować błogosławieństwami i darami jednak w zamian wymagały danin i nieskończonej miłości i uwielbienia, a wymagały coraz więcej i gwałtowniej. Zdarzało się, że wręcz okradały swoich wyznawców, lub w zamian za przychylne spojrzenie żądały ostatnio kęsa pożywienia. W końcu król Arren wypowiedział bogom wojnę. Po krwawej rzezi zabronił ludziom czcić jakichkolwiek bogów, a w miejscach, gdzie uchowała się jakaś świątynia wkraczali do akcji bogobójcy. Bogobójczynią jest też cyniczna, rudowłosa Kissen, nieulękła, jednonoga wojowniczka. Jej życie zmienia się o 180⁰ gdy pod jej opiekę trafia nastolatka z wysokiego rodu, której towarzyszy nierozerwalnie bóg niewinnych kłamstewek, a na koniec dołącza do nich rycerz, który jest piekarzem. Ta dziwna grupa musi dotrzeć do miasta będącego kiedyś ostoją bogów, a dziś znajdującego się w ruinie by znaleźć odpowiedzi a gnębiące ich pytania. Czy im się uda? Czy oszalałe ze smutku i opuszczenia bóstwa wpuszczą ich do swej ostoi? Czy znajdą odpowiedzi?
Bardzo, bardzo dobrze czytało mi się tę historię! Przygodowo- fantastyczna powieść drogi z dobrze rozwiniętą warstwą emocjonalną i świetnie wykreowanymi postaciami, podszyta dozą cynicznego humoru. Dodatkowego smaczku dodają bogate opisy świata wykreowanego przez autorkę, dzięki czemu widziałam dokładnie każde miejsce, czułam zapachy. Mnogość bogów w tym świecie zaskakuje, bo ą tam bogowie od wszystkiego, przewija się nawet bóstwo zniszczonych sandałów. Istoty te trochę przypominają mi te z dawnej mitologii greckiej. Nie brakuje też klątw i mrocznych demonów. Jednym słowem jest tu wszystko, co powinna mieć dobra fantastyka, choć nie narzekałabym gdyby tych demonów było ciut więcej 😉.
Czy człowiek zawsze musi wierzyć w jakiegoś boga? Sama wiele razy zastanawiam się nad tym i nie umiem znaleźć odpowiedzi.
Za to świetnie mi się czytało o bóstwach w "Bogobójczyni" autorstwa Hannah Kaner, wydanej przez wydawnictwo Jaguar . Bóstwa przedstawione przez autorkę były bytami chytrymi i zachłannymi. Mogły szafować błogosławieństwami i darami jednak w zamian...
2024-04-07
Hejo
Czy zbrodnia może zostać usprawiedliwiona jeśli przestępca działał w imię wyższej wartości?
Takie pytanie można by sobie zadać po lekturze "Drugich" Piot a Bielika, wydanych przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Historia zaczyna się od nielegalnych wyścigów samochodowych, które po raz kolejny miał się odbyć na ulicach Gdańska. Całą "zabawę" psuje jednak anonimowy motocyklista, który podpala jedną z obecnych dziewczyn i wypuszcza na nią chmarę ciem, po czym znika w powstałym po wydarzeniu chaosie. Podkomisarz Paweł Szumski wraz z aspirantką Moniką Lewicką dokładają starań by odnaleźć przestępcę, tak samo, jak brat poszkodowanej- legenda ulicznych wyścigów, jednak ktoś jakby specjalnie podkłada im podpowiedzi, po czym miesza plany. W dodatku wydaje się jakby media wyprzedzały ich o pół kroku, zupełnie jakby ktoś kierował dziennikarzy w miejsca związane ze śledztwem. Współczesne postępowanie miesza się z dawnymi wykroczeniami, a praca podkomisarza przeplata się z życiem prywatnym. Czy uda mu się rozwiązać wszystkie zagadki?
Podchodziłam do "Drugich" z dozą ciekawości, ponieważ nie znałam jeszcze twórczości autora. Muszę jednak przyznać, że powieść była pisana dość schematycznie. Model kulturalnego policjanta, postępującego według zasad w duecie z postrzelonym narwańcem, działającym intuicyjnie, ale skutecznie zna chyba każdy miłośnik kryminału. Odniosłam wrażenie, że krytyczne wypowiedzi w mediach brzmiały zbyt naciąganie, nie wierzę żeby coś takiego mogło przejść w świecie realnym, a od kryminałów wymagam przede wszystkim realizmu. W pewnym momencie stwierdziłam, że prawie wszystko tu prowadzi do happy endu, brakowało napięcia i poczucia niepewności. Muszę przyznać, że nie odgadłam kto będzie głównym antagonistą, jednak ta postać również nie wypadła przekonująco.
Jeśli miałabym polecić komuś "Drugich" to chyba tylko osobom lubiącym lekkie, łatwe w lekturze kryminały lub sensacje. Komuś, kto ma ochotę odprężyć się z niewymagającą zbytniego główkowanie lekką lekturą na parę wieczór.
Hejo
Czy zbrodnia może zostać usprawiedliwiona jeśli przestępca działał w imię wyższej wartości?
Takie pytanie można by sobie zadać po lekturze "Drugich" Piot a Bielika, wydanych przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka. Historia zaczyna się od nielegalnych wyścigów samochodowych, które po raz kolejny miał się odbyć na ulicach Gdańska. Całą "zabawę" psuje jednak anonimowy...
2024-03-30
Czy inny, odstający od ogółu ma ciężej w życiu? Ja zawsze byłam samotnikiem introwertykiem i to lubiłam. Jednak widzę, że moja córka, która też pod wieloma względami różni się od rówieśników ma z tym wielki problem.
Inność była też problemem Andry- głównej bohaterki książki "Osobliwość" czyli pierwszego tomu serii Przedpamięć autorstwa @8sanga . Andra została powołana na świat w osobliwych okolicznościach. Odrzucona przez ojca jeszcze przed narodzinami, niezbyt chciana przez matkę od samego początku witała każdy dzień głośnym płaczem. Gdy Julia, jej matka odkryła, że za płacz odpowiedzialna jest odziedziczona po ojcu fotofobia, w domu wreszcie zapanowała cisza, jednak na około dziewczynki działy się dziwne rzeczy. Jedynym człowiekiem, który mógłby pomóc zrozumieć jej niesamowitą naturę jest Emil, jej ojciec, jednak on jakby się bał własnego dziecka. Czy miał słuszny powód? Co wyróżnia jego własną rodzinę na tle ogółu?
Trudno jest mi pisać o tej książce tak, by choć trochę oddać jej niesamowitość i głębię, ale nie zdradzić treści. Na początku byłam zła na autorkę, że umieściła tak niesamowite dziecko w tak pospolitej rodzinie, która zamiast docenić jego odmienność bała się jej. W dodatku jedyny człowiek, który mógłby jakoś oswoić ją ze światem, powinien być za nią odpowiedzialny nie chce jej w ogóle widzieć. Jednak nie bez przyczyny tak się stało, a moja złość bardzo szybko zmieniła się w zachwyt. Oswajając razem z Andrą świat, w którym przyszło jej żyć możemy mocniej przeżyć to, co czuła i widziała ona, (a przeżycia te były naprawdę niecodzienne). Dzięki temu moment przełomowy wstrząsnął mną mocniej, a wyjaśnienie natury Osobliwości sprawiło, że czytałam z otwartymi ustami i to do 3 nad ranem, bo nie było tam miejsca na przerwę na sen🤯.
Oktawia napisała książkę wielowarstwową, wielowymiarową, przesiąkniętą metafizyką, magią, miejskim szamanizmem i swoistą dziwnością, ale dziwnością jakże piękną! Nie da się jej czytać tylko jako zwykłej powieści, trzeba podejść do niej z otwartym umysłem (i sercem), co naprawdę gorąco Wam polecam, ponieważ ta historia ubogaca czytelnika!
Czy inny, odstający od ogółu ma ciężej w życiu? Ja zawsze byłam samotnikiem introwertykiem i to lubiłam. Jednak widzę, że moja córka, która też pod wieloma względami różni się od rówieśników ma z tym wielki problem.
Inność była też problemem Andry- głównej bohaterki książki "Osobliwość" czyli pierwszego tomu serii Przedpamięć autorstwa @8sanga . Andra została powołana na...
2024-03-17
Tofa jest piętnastoletnią słowiańską księżniczką, zbuntowaną łobuziarą. Kiedy usiłuje wymigać się z planowanego małżeństwa z duńskim królem wpada na Bociana- królewskiego wysłannika, który ma ją dostarczyć do nowego domu. Przyznaję, że jarl Margeir nie kojarzy mi się z typowym Wikingiem, jest dla mnie postacią z doby romantyzmu - delikatny, dobry i wrażliwy. W dodatku jest czarownikiem. To dzięki magii ratuje z opresji Tofę gdy ta miota się między bogami, demonami i wiedźmą. Tofa z jednej strony nie ma ochoty, na małżeństwo, z drugiej - król Harald fascynuje ją. Niestety fascynacja szybko zamienia się w koszmar, z którym dziewczyna nie zamierza żyć. To znów Bocian ratuje ją z rąk demonów, płacąc przy tym wysoką cenę.
Gdy, po pięciu latach nieobecności, widmo wojny i wezwanie króla ściąga Margeira do Danii zastaje tam hardą, pewną siebie młodą kobietę. Czy to prawdziwa Tofa czy poza przybrana dla zdobycia władzy? Czy Tofa wie czego chce i czy jest szczęśliwa? Czy potrafi być szczęśliwa?
Mam wrażenie, że osoby recenzujące tę powieść przepisywały recenzje od siebie nawzajem - "za mało Tofy" czytamy ciągle 🤦🏼. Czy jeśli imię widnieje jako tytuł to znaczy, że cała książka ma traktować tylko o jednej osobie?
A gdzie docenienie świata przedstawionego? Ciekawej codzienności ludów z X wieku? Autor doskonale zarysował nam charakter, obyczaje, wierzenia Duńczyków i Słowian. Bardzo doceniam tę elastyczność, to że nie skupił się tylko na jednej nacji; to, że umiał doskonale, a jednocześnie subtelnie przedstawić różnice między tymi ludami. I opisał je tak, że czuję, że mogłabym być częścią tak jednej jak i drugiej społeczności.
Jestem zachwycona umiejętnym doprawieniem literatury pięknej mitologią raz słowiańską, raz nordycką. Dzięki temu nie czułam się jakbym czytała tu elementy fantastyczne, miałam wrażenie jakby utopce i Leszy naprawdę chodzili w tamtych czasach między ludźmi, a stary, mądry żubr był półbogiem. Piszę tu o literaturze pięknej gdyż nie jest to powieść stricte historyczna, tylko w historii osadzona.
Na plus świetny styl i oscylowanie między językiem współczesnym - na tyle by całość osadzona w zamierzchłych czas brzmiała przekonująco, a dawnym- na tyle by nie był męczący dla czytelnika.
W pierwszej chwili może trudno w to uwierzyć, ale doceniam też wątek romantyczny - za to, że jest nienachalny, niełatwy i nie słodki. Podoba mi się, że postaci się wahają, tęsknią, nie do końca rozumieją własne uczucia i muszą je oswajać.
Ogólnie kreacja postaci wypadła świetnie - każdy ma swój charakter, coś, co go określa i pozwala go poznać.
Tofa jest piętnastoletnią słowiańską księżniczką, zbuntowaną łobuziarą. Kiedy usiłuje wymigać się z planowanego małżeństwa z duńskim królem wpada na Bociana- królewskiego wysłannika, który ma ją dostarczyć do nowego domu. Przyznaję, że jarl Margeir nie kojarzy mi się z typowym Wikingiem, jest dla mnie postacią z doby romantyzmu - delikatny, dobry i wrażliwy. W dodatku jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-03-11
Bren, Pieprz i Zadra cały czas uciekają piewcom. Muszą stawić czoła krwiożerczym harpiom i nie do końca uczciwym krasnoludom. Pieprz wpada na pomysł jak ukryć się przed rabusiami, a jednak naraża życie swoje i współtowarzyszy na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Poznajemy też Styksa, dla którego już w pierwszej części piewcy porywali magów. Rozdziały pisane z jego perspektywy były przesiąknięte wyrachowaniem w dążeniu do celu. A jaki jest jego cel? Cóż tego nie zdradzę, ale dąży do niego po trupach. Na jego drodze staje szkarłatna królowa z wysp, na których od lat nie rodzą się chłopcy. Styks będzie musiał pomóc jej odkryć dlaczego tak się dzieje. Złol spotka też trójkę naszych przyjaciół, czy wszyscy wyjdą cało z tego spotkania? Czy Bren spotka jeszcze magów z podziemnego miasta? Czy dojdzie do całkowitego porozumienia z Lebą? A czy Leba odnajdzie tego, kogo szuka? Jest jeszcze kwestia pielgrzymek, których w tej części jest sporo- jakie czary Bren z nich wyniesie? Jaką cenę przyjdzie mu za to zapłacić? Jakie światy zwiedzi?
Dużo pytań ⬆️, ale i książka jest pełna doskonałych treści, emocji i wrażeń! Czytałam i nie mogłam się nadziwić wyobraźni Pawła. Nie dość, że stworzył nowe, niesamowite światy, naładował je magią, za którą magowie płacą własnym zdrowiem, to jeszcze wszystkie te niesamowitości spowił misterną siatką zależności przyczynowo- skutkowych. Absolutnie nic tu nie dzieje się bez przyczyny!
W tekście tej części widzę ukłon w stronę czytelnika. Czytałam recenzje, których autorzy skarżyli się, że jest za mało opisów, że nie wiedzą jak wyglądają Parkanie, że brak tu emocji. Mi to nie przeszkadzało, doceniałam, że autor zostawił pole działania mojej wyobraźni, jednak w tej części Paweł naszkicował nam słowami Lebę i muszę przyznać, że dokładnie tak go widziałam. Możemy tu śledzić jak zawiązuje się przyjaźń między bohaterami, jak uczą się powoli wzajemnego zaufania, by czasem je tracić, kiedy indziej wzmacniać, jak to bywa w życiu. Podoba mi się Bren, ponieważ jest zupełnie jak każdy inny człowiek: ma swoje słabości, niepewności. Powoli buduje swoją pewność siebie, ale przed nim jeszcze długa droga. Nie jest mocarnym mędrcem tylko dlatego, że jest głównym bohaterem powieści, jak to czasem w fantastyce bywa.
Natomiast jeśli chodzi o zakończenie... Autor, mimo wielkiego szacunku dla czytelnika, o jakim sam nie raz pisze, lubi się też nad tym czytelnikiem poznęcać... Cóż może jestem masochistką, ale czekam na więcej 🤣
Mogłabym tak o tej książce pisać i pisać, ale nie wiem czy mielibyście cierpliwość to wszystko czytać. Napiszę więc jeszcze tylko tyle, że jeśli lubisz dobrą, dopracowaną i niebanalną fantastykę, to seria Dar Anomalii jest właśnie dla Ciebie!
Bren, Pieprz i Zadra cały czas uciekają piewcom. Muszą stawić czoła krwiożerczym harpiom i nie do końca uczciwym krasnoludom. Pieprz wpada na pomysł jak ukryć się przed rabusiami, a jednak naraża życie swoje i współtowarzyszy na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Poznajemy też Styksa, dla którego już w pierwszej części piewcy porywali magów. Rozdziały pisane z jego...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-26
Robert Szmidt ciekawie przeplata akcję w "Chaosie ", pierwszym tomie Szczurów Wrocławia. Mamy Wrocław 1963 rok. W mieście panuje zaraza czarnej ospy, szpitale pękają w szwach od skierowanych na kwarantannę osób, jednak nikt nie spodziewa się, że lada chwila okaże się, iż ospa nie jest najgorszym z problemów mieszkańców. Oto pojawia się jej nowa odmiana, a może zupełnie inny wirus, dość stwierdzić, że zakażone nim osoby nagle rzucają się na innych i rozrywają ich na strzępy. Mało tego, bo ci, którzy według wszelkich praw i zasad powinni być martwi wcale nie pozostają nieruchomi, ale dążą do tego, by zabić i rozszarpać wszystko w okół. W dodatku odznaczają się nadludzką siłą, no i nie sposób ich powstrzymać. W ciągu jednej nocy zaraza rozlewa się na miasto, a my śledzimy poczynania mieszkańców, rządzących, i wszystkich zmobilizowanych służb mundurowych. Niestety brak im przede wszystkim wyobraźni, a dalej możliwości do obrony przed niezniszczalną chodzącą śmiercią. Akcja poprowadzona jest w ten sposób, że mamy w różnych rozdziałach ukazane losy różnych grup społecznych zderzających się z "odmieńcami", jednak w dalszej części powieści ich losy przeplatają się. Co ciekawe, 538 stron powieści opowiada tylko o tym, co działo się w ciągu jednej nocy, więc nie trudno zgadnąć, że w tej powieści dzieje się bardzo dużo.
Duży plus dla autora za bardzo umiejętne pokazanie realiów ówczesnego życia. Jest władza racząca się wódeczką za biurkiem i "pospólstwo" pochłaniające samogon, jest szarość codziennego życia. W to wszystko wbija się jak nóż okrutna zaraza i muszę przyznać, że podoba mi się sposób, w jaki autor ukazuje krok po kroku jak powstawały kolejne ogniska zarazy. O ile w tego typu filmach często chce się krzyczeć na postaci, które same ładują się w tarapaty, tu w większości przypadków jestem w stanie je zrozumieć 🙈.
No i na koniec muszę dodać, chociaż to chyba oczywiste, że "Chaos" jest książka dla osób o mocnych nerwach. Tu flaki latają, krew rozpryskuje się na każdej stronie, wyrwane ręce biegają na paluszkach, głowy bez tułowia łypią groźnie ślepiami... Jeśli masz ochotę zanurzyć się na chwilę w krwawej, brutalnej rozrywce to ta książka jest dla Ciebie!
Robert Szmidt ciekawie przeplata akcję w "Chaosie ", pierwszym tomie Szczurów Wrocławia. Mamy Wrocław 1963 rok. W mieście panuje zaraza czarnej ospy, szpitale pękają w szwach od skierowanych na kwarantannę osób, jednak nikt nie spodziewa się, że lada chwila okaże się, iż ospa nie jest najgorszym z problemów mieszkańców. Oto pojawia się jej nowa odmiana, a może zupełnie inny...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02-13
Lubisz książki z mocno rozwiniętym tłem psychologicznym? Ja tak, szczególnie kryminały i thrillery, w których mogę wejść do głowy każdej z postaci 😈.
Jednym z takich thrillerów są właśnie "Złote kwiaty" Magdaleny Soboty, wydane przez Wydawnictwo Oficyna.
Hermina Wasylik jest byłą policjantką, która w wyniku poprzednio prowadzonej sprawy straciła nie tylko pracę, ale i to, na czym zależało jej najbardziej - sprawność fizyczną. Obecnie dochodzi do siebie w domu swojej matki i ojczyma. Oprócz ciężkiej rehabilitacji musi się uporać z depresją i silnym stresem pourazowym. Po pewnym czasie do mieszkańców domu dołącza córka ojczyma, Kamila, która odziedziczyła po nieżyjącej już matce chorobę afektywną dwubiegunową. Hermina by uniknąć siedzenia bezczynnie decyduje się na pracę nad podcastem kryminalnym, chociaż biorąc pod uwagę traumę jaką przeszła jest to ryzykowne dla jej psychiki. Musi zbadać sprawę zaginięcia polonisty z gdańskiego liceum. Okazuje się, że rozwiązanie miała w zasięgu ręki, tak, jak i liczne niebezpieczeństwa. Czy poradzi sobie w kryzysowej sytuacji mimo kalectwa i choroby?
Ależ to była świetna lektura! Na początku, gdy okazało się, że mamy dwie postaci z zaburzeniami psychicznymi, na mocnych lekach pod jednym dachem, myślałam, że to trochę za dużo . A jednak dziewczyny i ich historie są tak różne, że nie może być tu mowy o żadnym przesycie. Prywatne śledztwo Herminy jest porywające i bardzo ciekawe. Autorka ma tę umiejętność, że podsuwa nam okruszki informacji tak, że kiedy już poznamy zakończenie okazuje się, że było to logiczne i mogliśmy sami na nie wpaść. Jednocześnie nie jest ono oczywiste ani przewidywalne. Absolutnie uwielbiam ten rodzaj prowadzenia akcji.
Poza dobrym tłem kryminalnym mamy przesłanie jak ważne jest leczenie w chorobach psychicznych, widzimy konsekwencje odmowy takiego leczenia. Widzimy jakim cieniem na życiu dorosłej osoby kładzie się wychowywanie przez nieleczonego rodzica. Możemy choć trochę zrozumieć jak działa stres pourazowy. Jednocześnie przy tym wszystkim akcja jest bardzo wartka i wciągająca. Wielkie wyrazy uznania dla autorki, że zawarła tyle dobrych treści w jednej historii!
Lubisz książki z mocno rozwiniętym tłem psychologicznym? Ja tak, szczególnie kryminały i thrillery, w których mogę wejść do głowy każdej z postaci 😈.
Jednym z takich thrillerów są właśnie "Złote kwiaty" Magdaleny Soboty, wydane przez Wydawnictwo Oficyna.
Hermina Wasylik jest byłą policjantką, która w wyniku poprzednio prowadzonej sprawy straciła nie tylko pracę, ale i to,...
2024-02-05
Czy Tobie też książki postapo czy dystopie kojarzą się z zombie? Ewentualnie z jakimiś mutantami? Dla mnie jedno mocno powiązane jest z drugim i w zasadzie nie wiem dlaczego. Na pewno skojarzenie umocnił mój ukochany serial The walking dead, ale wydaje mi się, że już wcześniej tak miałam.
Tym bardziej z ciekawością podeszłam do książki "Wygnani z raju" autorstwa Macieja Szmajdzinskiego, wydanej przez WarBook. Mamy tu koniec naszej cywilizacji i świata, jaki znamy, a jednak jedynym potworem grasującym w tej nowej rzeczywistości jest... człowiek.
Ludzie pozbijali się w niewielkie gromady, żyją w wybranych miastach. W momencie kiedy zostajemy wrzuceni do akcji najważniejszym ośrodkiem życia jest Strefa, czyli ścisłe centrum Warszawy, odcięte od reszty świata. Ze Strefy wyjeżdżają patrole wojskowe i szperacze, którzy poszukują resztek cywilizacji w okolicy i prowadzą handel wymienny z innymi miastami. Takim szperaczem jest Cyprian, poruszający się na motorze, trochę zimny drań, poturbowany przez życie. Na początku kojarzył mi się z Darylem Dixonem- moją ukochaną postacią ze wspomnianego wcześniej TWD. Kiedy wydaje się, że Strefa jest nie do ruszenia, na scenę wkracza Podniesione Państwo Nowosłowian, któremu żadne miasto nie umie stawić czoła. Od tej pory śledzimy losy kilku grup streferów, które usiłują nie dać się złapać wrogom i znaleźć sobie miejsce w zdziczałym, zawładniętym przez przyrodę świecie. Czy odnajdą spokój i siebie nawzajem?
Jak świetnie czytało mi się tę książkę! Nie jest to typowy kryminał, jakie lubię najbardziej, raczej sensacyjna powieść drogi, ale naprawdę spędziłam z nią świetny czas! Autor koniec naszej cywilizacji opisał w przekonujący sposób. Jestem w stanie uwierzyć, że tak właśnie przyroda przejmie nasz świat, a w niejednym człowieku obudzą się okrutne instynkty. Język użyty w powieści jest prosty i dosadny, tam, gdzie trzeba wulgarny, ale bez przesady, tak że całość jest spójna i świetnie się czyta. Jeśli lubisz dystopie, nie możesz przejść obojętnie obok tego tytułu.
Czy Tobie też książki postapo czy dystopie kojarzą się z zombie? Ewentualnie z jakimiś mutantami? Dla mnie jedno mocno powiązane jest z drugim i w zasadzie nie wiem dlaczego. Na pewno skojarzenie umocnił mój ukochany serial The walking dead, ale wydaje mi się, że już wcześniej tak miałam.
Tym bardziej z ciekawością podeszłam do książki "Wygnani z raju" autorstwa Macieja...
2024-01-31
Masz swój system pisania recenzji? Ja zazwyczaj piszę krótkie streszczenie treści, a na koniec moje wrażenia z lektury. Jak jednak streścić 600 stron niesamowitej, monumentalnej fantastyki i nie pominąć żadnych smaczków?
Baraghod to stare miasto w pustynnej krainie Isztaret. Kiedyś cieszące się sławą i przepychem, dziś nękane czarną magią, plagami szczurów i roznoszonych przez nie chorób. Jak by tego było mało musi stawiać czoła okrutnym starym bogom i inkwizytorom pragnącym szerzyć wiarę w nowego boga, a przepychanki o władzę ciągle wzbudzają niepokój. Pod Baraghod ciągną się niezmierzone tunele kopalni soli. Śmiałek, który zapuści się w nie zbyt głęboko może mieć wrażenie, że wkracza w trzewia żywej istoty. Złej i głodnej. A ciemność do okoła patrzy szczurzymi ślepiami, muska szczurzym ogonem i śpiewa pieśń kamienia i ciemności...
Nie pamiętam kiedy ostatnio czytałam tak dobre mroczne fantasy. Wszystko jest tu dopracowane do ostatniego szczegółu: system polityczny, religijny, potworności spod ziemi. Wszystko skomplikowane ,a jednak doskonale objaśnione. A dla uzupełnienia objaśnień, książka wyposażona jest w mapy świata przedstawionego 🖤. Bohaterowie są przekonujący, tym bardziej, że nikt tu nie jest czarno biały, każdy ma swoje słabości i zawahania. Nie ma wątku romantycznego, który ostatnio spotykam w większości fantastyki, i bardzo dobrze, bo nie ma tu na niego miejsca, a i ja czuję już przesyt. Za to opisy plugastwa, mroku i grozy im towarzyszącej... To jest prawdziwy sztos i petarda! Kiedy czytałam blurb i zapowiedzi spodziewałam się czegoś na kształt Lovecrafta- w końcu podziemia, przedwieczne zło, ale to było błędne założenie! Sonia i Piotrek stworzyli coś zupełnie świeżego! Coś w pełni swojego i niepowtarzalnego🖤!
Nie jest to książka łatwa. Od razu wkraczamy w życie bohaterów i musimy szybko się w nim zorientować. Lektura wymaga dużego skupienia, by zapamiętać i łączyć wszystkie wątki. Ja lubię takie książki, które zmuszają mój mózg do pracy. Serdecznie polecam wszystkim miłośnikom wytrawnego mrocznego fantasy.
Jest to pierwszy tom z serii i już nie mogę się doczekać kontynuacji.
Masz swój system pisania recenzji? Ja zazwyczaj piszę krótkie streszczenie treści, a na koniec moje wrażenia z lektury. Jak jednak streścić 600 stron niesamowitej, monumentalnej fantastyki i nie pominąć żadnych smaczków?
Baraghod to stare miasto w pustynnej krainie Isztaret. Kiedyś cieszące się sławą i przepychem, dziś nękane czarną magią, plagami szczurów i roznoszonych...
2024-01-20
Zdarzyło Ci się czytać książkę i mieć wrażenie, że to o Tobie? Ja otworzyłam szeroko oczy gdy uświadomiłam sobie, że Agata z serii Między Światami Katarzyny Wierzbickiej ma dużo młodszą siostrę Martę jak i ja, podobne do moich relacje rodzinne, czarnego kota (ja mam kotkę) i słabość do czarnych charakterów!
"Z magią jej do twarzy" to trzeci tom serii, w sumie trylogii, ale zakończenie pozwala nam mieć nadzieje na kontynuację. Jednocześnie jeśli kontynuacji nie będzie, to zakończenie jest piękne i otulające jak miękki koc po ciężkim, pełnym wyzwań dniu więc też pasuje idealnie. Bo ta część jest dla Agaty pełna zabójczych wyzwań; razem ze swoim półdemonem musi stawiać czoła prawdziwym demonom, Iskrom krzywo na nią patrzącym w pracy i dziwnym tworom. W tym wszystkim musi znaleźć czas na wychowanie swojej siostrzyczki, której daleko do "normalnej" dziewczynki oraz na opiekę nad matką, której Dawid odebrał pamięć i samoświadomość. Wygląda na to, że nasza bohaterka znalazła w końcu konkretne wsparcie w postaci kochającego mężczyzny, cóż kiedy on nie może poznać jej tajemnic. Czasem miałam wrażenie, że mimo całej miłości był tylko dodatkowym ciężarem 🤷🏽♀️. Czy Agata ocali świat przed zniszczeniem i siebie przed brakiem szczęścia?
Myślałam, że Kasia niczym już mnie w tej serii nie zaskoczy, ale forma w jakiej Agata wyruszyła po magiczne artefakty sprawiła, że szczęka mi opadła. Gdybym nie czytała poprzednich części, stwierdziłabym, że to nie może się udać i w ogóle jest zbyt absurdalne żeby miało sens, ale nie u tej autorki- ona ma super moce! Dalej doszło tyle niewiarygodnych tworów i pogmatwanych intryg, że gdyby ktoś próbował mi je streścić, powiedziałabym, że to nie może się udać. Ale wszystko wskazuje na to, że gdy Kasia pisząc o Agacie, opisała mnie, Iskry tworzyła na własne podobieństwo, bo ma magiczny dar pisania niesamowitych, fantastycznych opowieści. Uważajcie sięgając po tę serię, może Was porwać, zamienić potrzebę snu w nocy na potrzebę przewracania stron i sprawic, że zapomnicie o całym świecie. Jednak naprawdę warto dać się jej oczarować 🖤
Zdarzyło Ci się czytać książkę i mieć wrażenie, że to o Tobie? Ja otworzyłam szeroko oczy gdy uświadomiłam sobie, że Agata z serii Między Światami Katarzyny Wierzbickiej ma dużo młodszą siostrę Martę jak i ja, podobne do moich relacje rodzinne, czarnego kota (ja mam kotkę) i słabość do czarnych charakterów!
"Z magią jej do twarzy" to trzeci tom serii, w sumie trylogii, ale...
2024-01-13
O tym, że pierwsza część serii Między Światami Katarzyny Wierzbickiej bardzo przypadła mi do gustu już pisałam. Jeśli chodzi o "To nie jest kraj dla słabych magów" mogłabym napisać, że dobrze, że już ją skończyłam, bo... w końcu mogę się trochę wyspać zamiast spędzać noce z niedokładną lekturą 🔥🔥. Mogłabym, gdybym teraz nie czytała trzeciej części "Z magią jej do twarzy". Mimo, że dopiero zaczynam, jestem przekonana, że nadal będzie świetnie gdyż Kasia trzyma doskonały poziom!
Ciężko mi napisać cokolwiek bez spoilerów, zwłaszcza po tym gdy sama nacięłam się na recenzję ostatniej części, zdradzającą za wiele, ale spróbuję.
Kiedy ludzie zdają sobie sprawę, że między nimi żyją jednostki obdarzone mocami, czyli Iskry zaczyna dochodzić do zamieszek. Jest to tym bardziej smutne, że bardzo realistyczne- im mniej społeczeństwo rozumie innych tym bardziej wrogo jest nastawione. Angela nie panuje nad sytuacją, ale ma pewne pomysły. Nie do końca pokrywają się one z pomysłami Rady, jednak wszyscy są zgodni, że do ich wykonania potrzebna jest Agata. Ona, mimo że jest zwykłym człowiekiem ciągle wierzy, że może ocalić świat i daje wrabiać w coraz gorsze tarapaty. Jakby więź łącząca ją z pół demonem Dawidem po wspólnej śmierci w pierwszej części była za słaba pozwala się z nim połączyć na śmierć i życie. Jednocześnie poznaje przystojnego mężczyznę, w sumie to nie jednego, ale co oni powiedzą na jej demoniczne towarzystwo? Skoro w pierwszej części poznajemy Welesa, w tej Agata trafia do domostwa Peruna, a żeby nie było jej za lekko z obcym bóstwem i przybocznym demonem, dostaje pod opiekę swoją przyrodnią siostrzyczkę. W tej części Dawid nie jest jedynym demonem, a wszystkie pozostałe są dużo groźniejsze, tak że nie raz karty książki spływają krwią.. Czy ludzie i Iskry znajdą wspólny język? Czy Perun jest bożkiem godnym zaufania? I czy Agata będzie jeszcze kiedyś zwykłą dziewczyną?
Ta część jest dużo bardziej dojrzała, krwawa i brutalna. Jestem pod wielkim wrażeniem wyobraźni autorki, ponieważ labirynt strachu, w który przemieniła dom Peruna wywołał ciarki na moich plecach! Podoba mi się wielowątkowość, ponieważ mamy tu niesnaski społeczne, walki demonów, bóstw, trochę śmiechu i delikatny, nienachalny wątek romantyczny w tle. Sarkastyczny humor, jaki przewija się w powieści trafia w moje gusta, nie raz chichotałam nad lekturą aż ludzie w otoczeniu dziwnie na mnie patrzyli 😉. No i o ile w pierwszej części podkochiwałam się w Dawidzie to w tej już zupełnie został demonicznym księciem mego serca 🖤!
O tym, że pierwsza część serii Między Światami Katarzyny Wierzbickiej bardzo przypadła mi do gustu już pisałam. Jeśli chodzi o "To nie jest kraj dla słabych magów" mogłabym napisać, że dobrze, że już ją skończyłam, bo... w końcu mogę się trochę wyspać zamiast spędzać noce z niedokładną lekturą 🔥🔥. Mogłabym, gdybym teraz nie czytała trzeciej części "Z magią jej do...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Agata Filipiak, główna bohaterka powieści "Tajne przez magiczne" autorstwa Katarzyny Wierzbickiej jest woźną w przedszkolu w grupie czterolatków jednak musi stawić czoła gorszym rzeczom niż rozlane kakao czy problem z założeniem bucików...
Agata jest singielką w średnim wieku, przysłowiową szarą myszką, w której życiu nie dzieje się nic ciekawego, a w dodatku mało co jej wychodzi. Kiedy po rozpadzie nieudanego związku zatrudnia się jako woźna w przedszkolu liczy na to, że znalazła spokojną przystań. Jakby sam fakt, że praca z dziećmi do spokojnych nie należy, okazuje się, że te dzieci mają nadprzyrodzone moce lub przyjaciół z piekła rodem. Agata próbuje powstrzymywać krwiożercze zapędy okrutnych pupili, ale co gdy do gry wejdzie demon w roli dziecięcego psychologa? Czy nie przytłoczy ją informacja, że w otaczającym ją świecie jest więcej osób o cudownych zdolnościach niż w niejednym filmie? A co gdy okaże się, że słowiańskie bóstwa mogą do dziś przechadzać się między nami?
Muszę przyznać, że kiedy czytałam blurb o demonach i zjawiskach paranormalnych w przedszkolu to trochę uśmiechałam się pod nosem, no bo jak to można połączyć? A teraz mogę Was zapewnić, że jak ma się taką wyobraźnię i niebywały talent do snucia opowieści jak autorka to naprawdę się da! Kasia tam gdzie trzeba umie naszpikować swoją historię emocjami, w odpowiednich momentach doprawić wybornym sarkastycznym humorem, ale i zbryzgać świeżą krwią. Do tego świetny styl literacki sprawia, że lektura jest prawdziwą przyjemnością 🖤.
"Tajne przez magiczne" jest pierwszą częścią trylogii Między Światami. I jest to bardzo dobry początek 😉.
Agata Filipiak, główna bohaterka powieści "Tajne przez magiczne" autorstwa Katarzyny Wierzbickiej jest woźną w przedszkolu w grupie czterolatków jednak musi stawić czoła gorszym rzeczom niż rozlane kakao czy problem z założeniem bucików...
Agata jest singielką w średnim wieku, przysłowiową szarą myszką, w której życiu nie dzieje się nic ciekawego, a w dodatku mało co jej...
2023-12-31
"Ostatni świt" autorstwa Mieczysława Gorzki
Wydany przez Bukowy Las to ostatni tom trylogii Wściekłe Psy. Przyznaję, że nie czytałam poprzednich części, ale tę można przeczytać ze zrozumieniem nie znając wcześniejszych. Z tego, co czytałam łączą się bohaterami i tak sobie myślę, że gdybym czytała poprzednie tomy byłabym mocniej zżyta z bohaterami i pewnie lepiej bym odebrała i ten, ale to jedyne, co by się zmieniło.
W "Ostatnim świcie" przeplatają się dwie płaszczyzny czasowe- lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku i okres współczesny. W przeszłości milicjanci natrafili na trop dziwnego artysty, malującego obrazy ludzką krwią. Być może nie był to pojedynczy artysta? Sprawa nigdy nie została rozwiązana. Jednak my wiemy, że była ona powiązana z grupą wpływowych ludzi, biorących udział w polowaniach na...innych ludzi. Ten proceder nie skończył się przed laty. Obecnie nadal ci najbogatsi mogą polować na nietypową zwierzynę. I tu do akcji wkracza nadkomisarz Zakrzewski, którego czytelnicy znają nie tylko z tej serii, ale i z cyklu Cienie Przeszłości. Czy uda mu się rozwiązać tę mroczną i krwawą sprawę?
Uważam, że motyw polowania na ludzi jest poruszany w książkach rzadko i budzi wiele emocji. Mieczysław Gorzka w charakterystyczny dla siebie sposób nawet o tak krwawych zbrodniach pisze ze swoistą klasą. Rzuca nam czasem krwawy czy brutalny opis, ale bazuje na odczuciach i emocjach głównych bohaterów. Buduje bogate tło, a nawet tło tła, zagłębiając się w przeszłość i emocje bohaterów. W moim odczuciu wątek kryminalny się przez to trochę rozmywa, ginie w tych dywagacjach, ale myślę, że ma związek z tym o czym pisałam wcześniej - gdybym znała poprzednie części może bardziej przeżywałabym historie policjantów w tej. No i mam wrażenie, że ten autor po prostu tak ma, że opowiadając historię lubi się "nagadać".
Myślę, że fani autora, tudzież osoby lubiące klasyczne kryminały bez zbyt brutalnych opisów będą zadowoleni
"Ostatni świt" autorstwa Mieczysława Gorzki
Wydany przez Bukowy Las to ostatni tom trylogii Wściekłe Psy. Przyznaję, że nie czytałam poprzednich części, ale tę można przeczytać ze zrozumieniem nie znając wcześniejszych. Z tego, co czytałam łączą się bohaterami i tak sobie myślę, że gdybym czytała poprzednie tomy byłabym mocniej zżyta z bohaterami i pewnie lepiej bym...
2023-12-27
Hej ho
Jak długo po świętach można czytać świąteczne książki? Myślicie, że jest jakaś zasada? Czy zasada brzmi "tak długo, jak masz na to ochotę"? W moim przypadku ta zasada właściwie odnosi się do wszystkiego 😁
Jako wielbicielka mrocznych historii rzadko mam okazję czytać świąteczne książki, ale w tym roku świątecznie zadbał o moje gusta Julius Throne wraz z Wydawnictwem Papierowy Księżyc wydając książkę "Santa Clown" i muszę przyznać, że to pozycja niesztampowa.
Obserwujemy tu jak od początku grudnia małe amerykańskie miasteczko szykuje się do świąt Bożego Narodzenia - takich magicznych i bajkowych, jednak poczynając od drobiazgów przygotowania idą coraz gorzej. Być może ma to związek z szajką elfów, dowodzoną przez hybrydę strasznego clowna na miarę Pennywise ze świętym Mikołajem z charakterem Jokera (może ma w sobie coś z Grincha, jednak pamiętajmy, że on na koniec okazał się być dobrym).Ta podejrzana grupka zajmuje się... napaściami na banki na obrzeżach Waszyngtonu, a gdy nie rabują rozdają dzieciom zabawki, jednak czy prezenty od takiej gromadki będą prawdziwie cieszyć? Policja średnio sobie radzi ze śledztwem, czy grupka dzieciaków poradzi sobie lepiej? Czy cokolwiek jest w stanie uratować święta w Rockville w 1985 roku?
Bardzo podobało mi się jak autor doskonale stworzył klimat. Myślę, że książkę można traktować jako swoisty przewodnik po amerykańskiej popkulturze lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku! Co się z tym wiąże jest tu dużo długich opisów. Mamy też próbę stworzenia małej grupki dzieciaków na wzór tych wykreowanych przez Kinga w "To" lub w "Stranger things" i niestety ja tu nie czułam tej dynamiki a jednocześnie więzi między młodymi ludźmi, zwłaszcza, że w większości przypadków wyrażali się jak dorośli, więc byli mało przekonujący, jednak pomysł był fajny. Nie przekonuje mnie też nieuchwytność jakże charakterystycznych przestępców i szalone pościgi samochodowe, ale miłośnikom sensacji mogą przypaść do gustu. Spodziewałam się, że książka będzie mieszanką horroru i kryminału, jednak według mnie to kryminał w psychodelicznej otoczce i naprawdę świetna alternatywa dla słodkich, romantycznych świątecznych powieści 🤡☠️
Hej ho
Jak długo po świętach można czytać świąteczne książki? Myślicie, że jest jakaś zasada? Czy zasada brzmi "tak długo, jak masz na to ochotę"? W moim przypadku ta zasada właściwie odnosi się do wszystkiego 😁
Jako wielbicielka mrocznych historii rzadko mam okazję czytać świąteczne książki, ale w tym roku świątecznie zadbał o moje gusta Julius Throne wraz z Wydawnictwem...
Ostatnio miałam ochotę na dobry horror, ale nie miałam pomysłu po co sięgnąć. W końcu zdecydowałam się na "Nocne Mary"- zbiór opowiadań grozy wydany przez Linguamortis. Muszę przyznać, że to rozwiązanie doskonałe nie tylko wtedy gdy nie bardzo wiesz, czego dokładnie chcesz - w końcu krótkie formy pozwalają liznąć różnych stylów i pomysłów autorów. To rozwiązanie bardzo dobre dla wielbicieli mroku, ponieważ większość opowiadań trzyma doskonały poziom.
Uważam, że z literaturą grozy jest ten problem, że ciężko napisać coś co nie będzie ani przesadnie straszne aż zakrawać będzie na groteskę ani nudne. Opowiadania w zbiorze są doskonałe, ponieważ nawet gdy ocierają się o absurd, ucinany jest na tyle szybko, że pozostawia czytelnika w stanie szoku i zaskoczenia jak na przykład gadająca kanapa, która nie żywi się mięsem dzieci, ale z dorosłymi to już zupełnie inna historia...
Wsztrząsnęło mną opowiadanie Nadii Szagdaj o dalekiej przyszłości, w której możliwy jest wyrok na kilka kar śmierci. Po każdej z nich skazaniec jest przywracany do życia i przygotowywany na kolejną. Jednak po każdej karze jego psychika działa zupełnie inaczej...
Doskonale dał czadu duet Grahama Mastertona z Karoliną Mogielską, pisząc o małym chłopcu, który był tak zafascynowany śmiercią i rozkładem, że nawet po własnej śmierci krążył po okolicy i rozmawiał z ludźmi o śmierci. Tu nadmienię, że nakładem Linguamortis
Ukazała się niedawno powieść tej dwójki pod tytułem "Gloria" i podejrzewam, że to również będzie paterda!
"Nocne Mary" czyta się wygodnie i przyjemnie dzięki sporemu drukowi. Nie ma tu w ogóle błędów co też jest na plus. No ogólnie, o ile nie kocham zbiorów opowiadań, tak ten z czystym sercem polecę każdemu wielbicielowi grozy
Ostatnio miałam ochotę na dobry horror, ale nie miałam pomysłu po co sięgnąć. W końcu zdecydowałam się na "Nocne Mary"- zbiór opowiadań grozy wydany przez Linguamortis. Muszę przyznać, że to rozwiązanie doskonałe nie tylko wtedy gdy nie bardzo wiesz, czego dokładnie chcesz - w końcu krótkie formy pozwalają liznąć różnych stylów i pomysłów autorów. To rozwiązanie bardzo...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-12-24
Lubicie silne kobiece postaci w książkach?
Ja muszę przyznać, że kiedyś nie lubiłam, zawsze mnie czymś wkurzały, ale ostatnio czytałam kilka dobrych książek z takimi postaciami i zupełnie zmieniłam zdanie.
Jedną z tych silnych dziewczyn jest Dagmara Zatorska- młoda detektyw od... przestępstw gospodarczych. Los usilnie pcha ją w kierunku śledztw kryminalnych, a że ona nie stroni od ryzyka i niebezpieczeństw jest duże prawdopodobieństwo, że podejmie to wyzwanie. Zwłaszcza po tym, jak pewna kobieta prosi ją o zbadanie sprawy morderstwa jej córki z przed paru lat, które mocno wiąże się ze współczesnymi morderstwami na młodych kobietach. Gaga współpracuje tylko ze swoim wspólnikiem - przystojnym Portugalczykiem Carlosem, policji nie ufa. Gdyby jednak trafiła na komisarza Wiśniewskiego, który bada sprawę współczesnych przestępstw zmieniła by podejście. Historie Dagmary i komisarza Wiśniewskiego poznajemy z narracji trzecioosobowej. Są jeszcze rozdziały w narracji pierwszoosobowej, zapisane przez samego mordercę. Możemy się z nich dowiedzieć jakim jest degeneratem i że prawdopodobnie nie działa w pojedynkę... Na koniec książki jest jeszcze pamiętnik jednej z postaci, który złamał mi serce...
Twórczość pani Agnieszki poznałam przy jej poprzedniej książce, "40 raków" i już wtedy się zachwyciłam. Mam wrażenie, że tu jest jeszcze lepiej. Autorka ma niezaprzeczalny talent do wprowadzenia postaci wątków pobocznych tak, by czytelnik się nie pogubił, za to lepiej wczuł się w czytaną historię poznając szersze tło. Styl autorki bardzo mi się podoba. Książkę czyta się gładko i szybko, akcja wciąga i trzyma w napięciu. Jest to doskonały kryminał, jednak oprócz brutalnych zbrodni są tu poruszone problemy odrzucania prze społeczeństwo osób, które są choć trochę inne oraz straty, czy niezrozumienia w rodzinie.
Lubicie silne kobiece postaci w książkach?
Ja muszę przyznać, że kiedyś nie lubiłam, zawsze mnie czymś wkurzały, ale ostatnio czytałam kilka dobrych książek z takimi postaciami i zupełnie zmieniłam zdanie.
Jedną z tych silnych dziewczyn jest Dagmara Zatorska- młoda detektyw od... przestępstw gospodarczych. Los usilnie pcha ją w kierunku śledztw kryminalnych, a że ona nie...
Książki z wątkiem magii voodoo to według mnie coś bardzo świeżego, a pewnie i ciekawego na naszym rynku wydawniczym.
Kiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Abyssos wydaje książkę E. Nowak z tym wątkiem, wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Spodziewałam się dark fantasy, pełnego magii i tajemnic, czy to dostałam?
Nyselle nie zna swojej rodziny, od dziecka wychowuje się jako sierota i tajemnicą dla niej jest skąd ma nadnaturalny dar, którym pomaga innym. Gdy dowiaduje się, że na drugim końcu kraju mieszka jej brat bliźniak bez zastanowienia wyrusza w drogę. Towarzyszy jej tajemniczy Blake Madoxx, który przybył niewiadomo skąd. Razem stawiają czoła trudom podróży, klątwom i ciemności, ale czy na końcu znajdą odpowiedzi na nurtujące ich pytania? I jaki w ogóle Blake ma interes w pomaganiu Nyselle?
O ile książka zapowiadała się świetnie, to muszę przyznać, że nie trafiła w mój gust czytelniczy. Owszem mamy tu dużo pojęć związanych z voodoo, ale samej magii niewiele. Jest jedna klątwa, która faktycznie jest okrutna, a jednak brak mi mroku, tajemniczości. Większość treści to powieść drogi i nie mam nic przeciwko takowej, o ile jest dobrze napisana. Jednak tu czytamy tylko, że było im zimno/głodno/źle, ale to takie płaskie stwierdzenia, nie odczuwałam problemów razem z bohaterami. Nie było to w żaden sposób ukazane poza stwierdzeniem narratora. Ponadto irytowało mnie rodzące się między nimi uczucie - sami nie wiedzieli czego chcą i do czego dążą, za dużo kręciło się wokół dość naiwnych emocji. Niestety nie obeszło się bez kilku błędów, chociaż nie kłuły w oczy. Za to męczyło wielokrotne powtarzanie "aktualnie", nawet do paru razy na jednej stronie. Sama główna bohaterka nie jest dla mnie przekonująca. Trudno mi wyobrazić sobie, jak miejska dziewczyna rzuca się zimą do rzeki i płynie parę metrów, mimo, że przed chwilą zombie wygryzło jej kawał mięśnia z ramienia.
Reasumując w moim odczuciu jest to lekka powieść bardziej dla miłośniczek romantasy. Mnie w zasadzie podoba się tylko jej okładka.
Książki z wątkiem magii voodoo to według mnie coś bardzo świeżego, a pewnie i ciekawego na naszym rynku wydawniczym.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKiedy dowiedziałam się, że wydawnictwo Abyssos wydaje książkę E. Nowak z tym wątkiem, wiedziałam, że muszę ją przeczytać! Spodziewałam się dark fantasy, pełnego magii i tajemnic, czy to dostałam?
Nyselle nie zna swojej rodziny, od dziecka wychowuje się...