Najnowsze artykuły
- ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
- ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać263
- ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
- ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Sylwia Gudyka
Znana jako: fantastyka w recenzjiZnana jako: fantastyka w recenzji
1
7,2/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.plhttps://www.sylwiagudykawrites.pl/
7,2/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
11 chce przeczytać książki autora
2fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Czarne Serce. Zdrada. Tom I Sylwia Gudyka
7,2
CZARNE SERCE. ZDRADA
Cykl Jaskółki, tom I
Sylwia Gudyka
"Nie ma nic okrutniejszego niż zabawa uczuciami drugiego człowieka - nic jej nie usprawiedliwia, nawet najwyższy i najbardziej szlachetny cel."
Jestem pełna sprzecznosci: nie lubię niespodzianek, a jednocześnie lubię być pozytywnie zaskakiwana. Na szczęście rodzimi twórcy fantastyki nieustannie dostarczają mi opowieści, które potrafią mnie zaskoczyć w ten niesamowicie pożądany sposób. I oto miałam przyjemność przeczytać powieść "Czarne Serce. Zdrada", przy której wrażenia z lektury nie były niespodzianką, bowiem miałam jak najlepsze przeczucia i oczekiwania, ale równocześnie dałam się zaskoczyć pod wieloma względami.
"Czyste Serce" ma to do siebie, że od samego początku wciąga, intryguje i daje pewność, że opowieść będzie interesująca, ale też do słodkich i cukierkowych nie należy. Dla mnie, która unika opisów czy spoilerów, jak ognia, już sam pomysł na fabułę był zaskoczeniem, na dodatek takim, do którego aż serce się śmieje: pomysł oryginalny, niosący ogromny potencjał i zapewniający przypływ mocnych wrażeń. Już po skończonej lekturze mogę powiedzieć, że wspomniany potencjał został wykorzystany, rozwój fabuły naprawdę zadawalający, jednak wydaje mi się, że jeszcze wiele w tym względzie zostało do opowiedzenia.
Interesująca okazała się również konstrukcja świata przedstawionego, w którą wplecione zostały tajna organizacja, ciekawy system magiczny, a także intrygii polityczne, a wszystko ukształtowane w przepełniony mrocznymi tajemnicami twór nieustannie tętniący brutalnością. To nie jest sielankowa rzeczywistość: rządzi się okrucieństwem, przepełnia ją mrok a napędza rządza zemsty. W istocie jest to krwawa, ociekająca przem0cą i czarną magią opowieść, która zdecydowanie przeznaczona jest dla dorosłego czytelnika, o czym zostajemy poinformowani już na samym wstępie.
"Czarne Serce" wyróżnia się dynamiczną akcją, nieustannie dzieje się coś istotnego dla fabuły, bohaterów i nie sposób się przy lekturze nudzić. Tempo akcji skutecznie przyspieszają krwawe, brutalne sceny, ale również momenty ściśle związane z magicznymi rytuałami. Muszę przyznać, że wspomniane sceny opisane zostały ze sporym rozmachem, sugestywnie, co nadawało im znamiona autentyczności i skutecznie malowało obrazy przed oczyma wyobraźni czytelnika.
.
"Czarne Serce" przepełniona jest tajemnicami, z których tylko jakaś cząstka została nam ujawniona - reszta kryje się pod mrocznym płaszczem niewiadomej. Autorka skutecznie podsyca ciekawość i podtrzymuje zainteresowanie czytelnika składając niejako obietnicę, że to, co najważniejsze dopiero ma się wydarzyć, że jest na co czekać, że możemy się spodziewać jeszcze wielu zwrotów akcji. I znów muszę podkreślić, że część tych obietnic została spełniona, jednak na ujawnienie największej z tajemnic jeszcze przyjdzie nam poczekać i, póki co, nie jestem w stanie przewidzieć, jaki kształt przybierze.
.
Powieściowy świat jest brutalny, rządzi w nim mrok, czuć swąd czarnej, demonicznej magii, a mimo to, poza trudnymi, ciężkimi, negatywnymi emocjami można dostrzec jaśniejsze światełko sączące się z opowieści, które ogrzewa i daje nadzieję. Dzieje się tak za sprawą relacji łączących bohaterów - byłam świadkiem prawdziwej przyjaźni, troski, oddania, nawet miłości, które pobrzmiewały w chaosie rządzącym się brutalną siłą, niepohamowaną chęcią zemsty, wszechobecną zdradą. Wszystko to sprawia, że lektura dostarcza mnóstwa wrażeń, emocji, budzi ekscytację i ogromnie ciekawi.
.
Warto zwrócić również uwagę na kreację bohaterów, którzy zdają się postaciami charakternymi, pełnokrwistymi, autentycznymi. Naprawdę wiele dowiadujemy się o postaciach - poznajemy ich w większości traumatyczną przeszłość, odczuwamy targające nimi emocje, doskonale zdajemy sobie sprawę z motywacji, jakimi się kierują. To kolejny ogromny pozytyw tej powieści. Ważne jest również to, że perspektywa, z jakiej przedstawiane są zdarzenia nie jest jednoosobowa, a obejmuje punkty widzenia kilku głównych bohaterów, dzięki czemu mamy wgląd w wydarzenia toczace się w różnych miejscach i czasie. Dzięki temu wrażenia i emocje zostają zintensyfikowane, a perspektywa ulega rozszerzeniu, co przyczynia się do lepszego poznania świata przedstawionego.
.
Czytając kolejne rozdziały powieści odniosłam wrażenie, że tak jakby momentami autorka traciła pewność siebie w budowaniu fabuły, jakby jeszcze się hamowała lub zwyczajnie nie wykazywała całkowitej pewności. Widoczne jest to szczególnie w sposobie wypowiedzi: większość zdań skreślona została z rozmachem, w którym wyraźnie wyczuwalne są i napięcie i emocje, jakaś doza patosu, po czym następuje niejakie wyciszenie, stonowanie. Wydaje mi się, że po prostu autorka dopiero się "rozkręca" i jeszcze nie ujawniła pełni swoich możliwości, co, jestem pewna, nastąpi wraz z kolejnym tomem. Sztywność i lekką sztuczność wypowiedzi dostrzegłam także w warstwie dialogowej, co nieco mąciło dobre wrażenia z lektury. Jednak to są kwestie, nad którymi można popracować, by kolejny tom był jeszcze lepszy.
.
"Czarne Serce. Zdrada" to fascynujące, wciągające i otulające mrocznym klimatem dark fantasy, które intryguje oraz zaskakuje. Ogromnie zaciekawiła mnie ta historia, a powieść, pomimo kilku niewiele znaczących mankamentów, jest godna polecenia. Już czekam na kontynuację - mam nadzieję, że szybko będzie dane mi poznać dalsze losy bohaterów.
.
#Książki #czarneserce #zdradą #cykljaskółki #sylwiagudyka
Czarne Serce. Zdrada. Tom I Sylwia Gudyka
7,2
Brak sensownej fabuły, brak dobrze wykreowanych bohaterów, brak budowy świata fantasy, brak płynnego stylu... Chciałoby się zapytać, jaki wydawca zdecydował się na taki tekst, ale potem znajdujemy odpowiedź: to selfpublishing, co okazuje się największą krzywdą, jaką można było zrobić temu tekstowi. Zaraz po braku redakcji.
Wyobraźcie sobie, że siadacie i otwieracie Worda. Macie milion pomysłów na poprowadzenie historii, na sceny i wydarzenia, ale nie wiecie od którego zacząć. Więc zapisujecie po krótce każdy, tak nie za długo, bo fragmenty mają po pół strony w Wordzie. Nie ma dla was znaczenia, w jakiej kolejności te fragmenty piszecie, bo i tak potem to przeredagujecie i ułożycie sensownie - a przynajmniej taki macie plan. Plik się rozrasta i stwierdzacie na koniec: a dobra, nic nie poprawiam. I taki zlepek fragmentów bez ładu i składu oddajecie czytelnikom. Tak sobie wyobrażam proces pisania tej książki.
Czarne serce to zlepek krótkich fragmentów, które często w ogóle się ze sobą nie łączą. Brakuje między nimi łączników, czegoś co by płynnie przeprowadzało czytelnika od jednej sceny do drugiej. Naprawdę źle się to czytało. Styl autorki nie pomagał - był sztywny i bezuczuciowy.
Zostajemy wrzucani w wydarzenia bez jakiegokolwiek kontekstu - wiemy, że główna bohaterka uciekła z Zakonu, w którym była szkolona na zabójczynię. Ale nie wiemy ani czemu uciekła, ani jak tego dokonała. Wiemy o jej ucieczce tylko dlatego, że ucieka przez las i bardzo chce się zemścić. W tym lesie zostaje obdarzona mocą przez ptaka (serio, nie żartuję),a opis tego to jakieś trzy zdania? Potem dostaje kompana, Bruno, z którym planuje zemstę, więc jakieś trzy strony dalej już są w budynku, ją zauważają strażnicy, więc autorka raczy nas sceną walki na dwa zdania, po czym główna bohaterka... wybucha mocą od ptaka. I koniec. Plot dotyczący zemsty trwa ledwie kilka stron. I tyle. Potem mamy kilkadziesiąt stron kolejnych strzępkowych scen i opisów, które są o niczym i do niczego nie dążą, aby nagle znikąd bohaterka zobaczyła jak na wieży zamku w oddali Bruno całuje się z księżniczką. Pytacie skąd się wzięła księżniczka? Ja też nie wiem.
O czym jest Czarne serce? Naprawdę nie wiem, bo dla mnie o niczym. Powiem wam za to, czym nie jest: na pewno nie jest dark fantasy, jak sugeruje opis oraz tekst na tyle okładki. Nie ma tu absolutnie niczego z podgatunku dark, a fantasy tu tyle co nic.
Bohaterowie są tak bez wyrazu, że jestem w szoku, że zapamiętałam imię Bruno. Zwłaszcza że kompletnie nie pamiętałam imienia głównej bohaterki już w momencie, w którym zamknęłam książkę po skończeniu czytania. Jest tu pełno błędów, zarówno tych w budowie świata i bohaterów, tych fabularnych, jak i błędów językowych (a autorka to podobno językoznawczyni i redaktorka). Naprawdę widać w tym tekście brak porządnej redakcji, bo są takie elementy, które łatwo można było naprawić, gdyby tylko ktoś zdążył wcześniej autorce je wskazać. Nie wiem czy dużo by to zmieniło w obliczu całej fabuły, bohaterów i świata do poprawy, ale to byłby jakiś początek.
Nie nastawiałam się na fajerwerki, ale nie sądziłam, że będzie AŻ TAK ŹLE.