-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2020-02-11
2020-01-13
2020-01-12
2019-11-06
2019-01-02
2018-05-17
2018-04-17
2018-04-11
2018-03-27
2018-02-08
2018-03-06
Po fenomenalnych książkach "Bez słów" i "Bez winy" i trochę mniej udanych "Bez uczuć" i "Bez szans" przyszedł czas na "Bez pożegnania". Iii... Jestem trochę rozczarowana. Odniosłam wrażenie, iż każda następna książka tej Pani kieruje się w coraz gorszą stronę. Postać Prestona okropnie przerysowana, choć miało to chyba na celu, by każda z nas się nim zauroczyła, taki "idealny farmer". Główna bohaterka wydawała mi się lekko zadzierająca nosa, mimo, iż w ogóle nie wpisywało się to w jej sytuację. Książka nie zrobiła na mnie jakiegoś szczególnego wrażenia, ale na pewno sięgnę jeszcze po twórczość tej Pani, by znów trafić na taką perełkę jak "Bez winy", czy "Stinger".
Po fenomenalnych książkach "Bez słów" i "Bez winy" i trochę mniej udanych "Bez uczuć" i "Bez szans" przyszedł czas na "Bez pożegnania". Iii... Jestem trochę rozczarowana. Odniosłam wrażenie, iż każda następna książka tej Pani kieruje się w coraz gorszą stronę. Postać Prestona okropnie przerysowana, choć miało to chyba na celu, by każda z nas się nim zauroczyła, taki...
więcej mniej Pokaż mimo to
Sięgnęłam po tę pozycję z racji przeczytania kilku innych książek Vi Keeland, z nadzieją, iż może tym razem to będzie wielkie WOW. Trochę się zawiodłam, przed długi czas nie potrafiłam załapać chemii miedzy bohaterami - on zwracał uwagę tylko na jej tyłek, ona udawała oburzoną. Tak naprawdę dla mnie książka rozkręca się tylko trochę w momencie, gdy okazuje się, iż trzeba walczyć o dziecko. Lektura niewymagająca, lekka, do przeczytania w jeden wieczór, ale nie sądzę, bym do niej wróciła.
Sięgnęłam po tę pozycję z racji przeczytania kilku innych książek Vi Keeland, z nadzieją, iż może tym razem to będzie wielkie WOW. Trochę się zawiodłam, przed długi czas nie potrafiłam załapać chemii miedzy bohaterami - on zwracał uwagę tylko na jej tyłek, ona udawała oburzoną. Tak naprawdę dla mnie książka rozkręca się tylko trochę w momencie, gdy okazuje się, iż trzeba...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to