rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Gaumardżos! Opowieści z Gruzji Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller
Ocena 6,7
Gaumardżos! Op... Anna Dziewit-Meller...

Na półkach: ,

Wspomnienia małżeństwa Mellerów z ich licznych podróży i zwiedzania kraju jakże niezwykłego - Gruzji. Ale przede wszystkim z kontaktów z jej mieszkańcami, którzy są tak różnorodni jak ich kraj, ale których wspólną cechą była niezwykła gościnność i umiłowanie życia. Napisałem w czasie przeszłym bo już w książce widać ślady, że kraj się zmienia. Co jest naturalne, tak jak my zmieniliśmy się od 1989 r. i nie możemy im odbierać tego prawa. Tylko dlatego, że chcemy aby kraj ten pozostał skansenem naszych wyobrażeń o "starych dobrych czasach".
Bardzo ciekawe wspomnienia pana Marcina z lat 90tych i wojny domowej w Gruzji.

Wspomnienia małżeństwa Mellerów z ich licznych podróży i zwiedzania kraju jakże niezwykłego - Gruzji. Ale przede wszystkim z kontaktów z jej mieszkańcami, którzy są tak różnorodni jak ich kraj, ale których wspólną cechą była niezwykła gościnność i umiłowanie życia. Napisałem w czasie przeszłym bo już w książce widać ślady, że kraj się zmienia. Co jest naturalne, tak jak my...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka została napisana w latach 50 ubiegłego wieku i jak na tamte czasy zawiera dokładny opis rozpadu Rosji carskiej i powstania bolszewickiej. Czerwonej Rosji Która od samego początku ukierunkowana była na zagarnięcie i panowanie nad jak największym terytorium i mieszkającą tam ludnością tej Rosji którą niby zniszczyła. Komuniści wykorzystywali do tego kłamstwa i oszustwa, aby wykorzystując ruchy narodowe na końcu zamknąć je w więzieniu jeszcze gorszym niż owa Rosja carska.

Książka została napisana w latach 50 ubiegłego wieku i jak na tamte czasy zawiera dokładny opis rozpadu Rosji carskiej i powstania bolszewickiej. Czerwonej Rosji Która od samego początku ukierunkowana była na zagarnięcie i panowanie nad jak największym terytorium i mieszkającą tam ludnością tej Rosji którą niby zniszczyła. Komuniści wykorzystywali do tego kłamstwa i...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Opis Kaliningradu, Królewca, Königsbergu. Trzy nazwy, a jedno miasto. Próba (użyłem to słowo bo nadal jest to teren i społeczeństwo mocno "zamknięte") opisania Prus Wschodnich przez pryzmat Rosjan zamieszkujących te tereny od 1945. Okoliczności i doświadczenia mieli, niby podobne jak my na tzw. ziemiach odzyskanych, ale jakże odmiennie i jakże inaczej zakotwiczyli się na terenach dawnych Niemiec. Choć tamtejsi Rosjanie w dużej mierze mają przekonanie o swojej wyjątkowości i "europejskości". Czy słusznie?

Opis Kaliningradu, Królewca, Königsbergu. Trzy nazwy, a jedno miasto. Próba (użyłem to słowo bo nadal jest to teren i społeczeństwo mocno "zamknięte") opisania Prus Wschodnich przez pryzmat Rosjan zamieszkujących te tereny od 1945. Okoliczności i doświadczenia mieli, niby podobne jak my na tzw. ziemiach odzyskanych, ale jakże odmiennie i jakże inaczej zakotwiczyli się na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor jak zwykle w dobrej formie. Te prawie 600 stron opisujących chwile tuż przed rosyjskimi rewolucjami 1917 roku, ich wybuch oraz późniejszą wojnę domową i z odzyskującymi wolność narodami jak Finowie, Łotysze, Polacy. Czyta się jak „dobrą” powieść sensacyjną. Użyłem cudzysłowie ponieważ nic nie może być dobrego w 12 milionach ofiar. Wzajemnych, totalnie irracjonalnych rzezi, wymuszonego głodu i wygnania z domów. Powszechne mordy, towarzyszący im cynizm i bezwzględna rządza władzy wyłoniły nową jej emanację - Bolszewizm. Jak podsumował to Antony Beevor „Biali zbyt często uosabiali najgorsze cechy ludzkiej natury, jednak pod względem nieludzkiego okrucieństwa bolszewicy byli nie do pobicia”.
Książka prowadzi nas prze obszary dawnej carskiej Rosji i pokazuje, wszyscy walczą z wszystkimi. Wielbiciele obalonego caratu, liberalni zwolennicy konstytuanty i wszelkiej maści rewolucjoniści no i oczywiście wszelkiej maści psychopaci. A pomiędzy tymi siłami ich ofiary pragnące tylko przeżyć. Śledząc zmagania pomiędzy Białymi, a Czerwonymi co i rusz odnosi się wrażenie, że przeciwnicy komunistów mogli pokonać tę hałastrę. Wystarczyło tylko zrozumieć, że świat się zmienia, że dla zwycięstwa trzeba zjednoczyć się ponad podziałami … Tylko, czy zwycięstwo Białych byłoby dobre dla nowo powstałych państw jak Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Finlandia ? Raczej nie, na co wskazywała niechęć tak Białych jak i Czerwonych do uznania podmiotowości nowych narodów (również Ukraińców).
A wszystko to ubarwione licznymi cytatami ze wspomnień lub dzienników osób, które chcąc lub nie uczestniczyły w tych 4 latach zamętu.

Autor jak zwykle w dobrej formie. Te prawie 600 stron opisujących chwile tuż przed rosyjskimi rewolucjami 1917 roku, ich wybuch oraz późniejszą wojnę domową i z odzyskującymi wolność narodami jak Finowie, Łotysze, Polacy. Czyta się jak „dobrą” powieść sensacyjną. Użyłem cudzysłowie ponieważ nic nie może być dobrego w 12 milionach ofiar. Wzajemnych, totalnie irracjonalnych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Obserwacje akademickiego wykładowcy z Norwegii, poczynione w trakcie jego wielokrotnych i wieloletnich podróży wzdłuż tytułowej rzeki, które zakończył w 2020 roku. Otoczenie towarzyszące mu w trakcie tych wojaży tak właściwie jest bodźcem do historycznych odniesień o Rosji i jej związku z Wołgą. Historii, której nie uległ ślepej ”fascynacji”. Autor potrafi zachować krytycyzm, a tym samym obiektywizm. Jednocześnie podaje ciekawe wątki od tworzenia zrębów państwowości Rusi (wątek Wikingów), przez splątanie losów Lenina i rodziny Kieryńskich, aż po zbrodnicze i często nie potrzebne ogromne budowy socjalizmu.
To co szczególnie przykuło moją uwagę, to dogmatyczne, banalne a wręcz kiczowate porównania jakimi często posługują się Rosjanie. Choćby porównywanie Wołgi do cierpień rosyjskiego ludu. Wołga to rosyjski lud, itp. Górnolotne synonimy, pseudo uduchowione, które nie wiadomo co mają odzwierciedlać? Mają jedynie uniemożliwić innych dyskusję o „rosyjskości”. Często przejawiającej się zaniedbaniem, agresją, wulgarnością, zachłannością (może te cechy tak mnie rażą bo widzę w nas pewne naleciałości tej, nabytej przez lata „rosyjskiej kultury”). Każdą próbę krytycyzmu część Rosjan zbija hasłem niezrozumienia „rosyjskiej duszy”, która ma być metafizyczna. Tylko, co to znaczy …?

Obserwacje akademickiego wykładowcy z Norwegii, poczynione w trakcie jego wielokrotnych i wieloletnich podróży wzdłuż tytułowej rzeki, które zakończył w 2020 roku. Otoczenie towarzyszące mu w trakcie tych wojaży tak właściwie jest bodźcem do historycznych odniesień o Rosji i jej związku z Wołgą. Historii, której nie uległ ślepej ”fascynacji”. Autor potrafi zachować...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Okupowana Polska w liczbach Martyna Grądzka-Rejak, Kamil Janicki, Dariusz Kaliński, Rafał Kuzak, Sebastian Pawlina, Aleksandra Zaprutko-Janicka
Ocena 7,6
Okupowana Pols... Martyna Grądzka-Rej...

Na półkach: ,

Zbiorowa praca, która klarownie, na zasadzie leksykonu opisuje życie i walkę pod niemiecką i rosyjską (tak rosyjską) okupacją. Rozdziały opisują szerokie spektrum tego co się działo w okupowanej Rzeczypospolitej. Starają się ilustrować to danymi liczbowymi (przez lata urealnianymi) jak też fragmentami wspomnień. Jest to książka stanowiąca dobry wstęp do dalszego pogłębiania wiedzy lub częściej do szybkiego sprawdzenia, zweryfikowania naszej historii.
Powtarzam, ze ta i inne wydania książek historycznych "........... w liczbach" powinny być elementarzem dla hurra patriotów. Liczby jako że są bez emocji, najlepiej obrazują prawdę. A to jeden z przykładów w książki. Próba zdobycia podczas wybuchu Powstania Warszawskiego mostu Kierbedzia za pomocą 3 pistoletów i 40 granatów. Co zakończyło się hekatombą i śmiercią 37 powstańców. 3, 40, 37, liczby...

Zbiorowa praca, która klarownie, na zasadzie leksykonu opisuje życie i walkę pod niemiecką i rosyjską (tak rosyjską) okupacją. Rozdziały opisują szerokie spektrum tego co się działo w okupowanej Rzeczypospolitej. Starają się ilustrować to danymi liczbowymi (przez lata urealnianymi) jak też fragmentami wspomnień. Jest to książka stanowiąca dobry wstęp do dalszego...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Społeczeństwo populistów Przemysław Sadura, Sławomir Sierakowski
Ocena 7,4
Społeczeństwo ... Przemysław Sadura,&...

Na półkach: ,

Praca socjologiczna opisująca prawicowy populizm, przede wszytkim w wydaniu rodzimej prawicy. Tej prawicy, która jest emanacją dużej części społeczeństwa. Zarówno tego ślepo wierzącego w narrację „powstawania z kolan” jak i tej cynicznej, materialnie zaangażowanej jego części. Jednak taka klasyfikacja jest niezwykle prosta, by nie rzecz prostacka. Właśnie w książce mamy szeroki obraz skomplikowanych przyczyn i motywacji wspierania populistycznej prawicy. Które w pewnym zakresie są odpowiedzią na pomijanie, lekceważenie „z naszej” strony. Która też jest w pewnym zakresie zdiagnozowana i opisana w tej pracy.
Podstawowym przesłaniem na przyszłość winna być potrzeba odbudowy sprawczości i opiekuńczości państwa. Które wbrew ciągłej narracji prawicy przez ostatnie lata wycofywało się ze swoich ról na rzecz ich prywatyzacji i i nierównego dostępu do usług. Opierając się zbudowanych relacjach społeczeństwa obywatelskiego(samoorganizacji). Może to spowoduje

Praca socjologiczna opisująca prawicowy populizm, przede wszytkim w wydaniu rodzimej prawicy. Tej prawicy, która jest emanacją dużej części społeczeństwa. Zarówno tego ślepo wierzącego w narrację „powstawania z kolan” jak i tej cynicznej, materialnie zaangażowanej jego części. Jednak taka klasyfikacja jest niezwykle prosta, by nie rzecz prostacka. Właśnie w książce mamy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wbrew pierwszemu wrażeniu książka nie jest kalką Dobrego Wojaka Szwejka osadzoną w stalinowskich realiach. Skąd więc takie porównania ? Stąd, że kołtunizm, oportunizm, małość, niezależnie od ustroju (czy była to monarchia, czy komunizm) objawia się umysłową miałkością. Która wspina się po szczeblach kariery lub chowa za górnolotnymi hasłami lub regulaminem. A gdzie szukać najlepszego środowiska dla takich postaw, jak nie w armii ? Jeśli jeszcze do tego armii poddanej indoktrynacji. To idealne środowisko.
No ale o czym jest książka ? Jej kanwą jest odwieczna walk pomiędzy żołnierzami poborowymi, a kadrą zawodową. Która stanowczo narzuca swoją wolę , a to jeszcze pod płaszczykiem wychowania ideologicznego w duchu komsomolskim (uważam, że zwrot "towarzysze" w armii to szczyt hipokryzji). Które to wychowanie poborowi mają w bardzo głębokim poważaniu. Te sprzeczności i obłuda są tak przedstawione, że trudno powstrzymać śmiech. Obraz życia koszarowego uzupełniony jest o pokazanie beznadziei życia w garnizonowego na prowincji. Na przykładzie żony szefa sztabu "zakochanej" w poborowym sierżancie filozofie.

Wbrew pierwszemu wrażeniu książka nie jest kalką Dobrego Wojaka Szwejka osadzoną w stalinowskich realiach. Skąd więc takie porównania ? Stąd, że kołtunizm, oportunizm, małość, niezależnie od ustroju (czy była to monarchia, czy komunizm) objawia się umysłową miałkością. Która wspina się po szczeblach kariery lub chowa za górnolotnymi hasłami lub regulaminem. A gdzie szukać...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka Polki, fascynatki tego kraju. Która opisuje własne odczucia (jest wykładowczynią języka duńskiego), doświadczenia. Opisuje wiele aspektów nawet zahaczając o historię tego kraju.

Książka Polki, fascynatki tego kraju. Która opisuje własne odczucia (jest wykładowczynią języka duńskiego), doświadczenia. Opisuje wiele aspektów nawet zahaczając o historię tego kraju.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Subiektywna, wieloaspektowa opowieść o współczesnej Norwegii i Norwegach. Bardzo ciekawa bo napisana przez zafascynowaną tym krajem Polkę. A jest się czym i kim fascynować. Jest to piękny kraj, a ludzie znacząco kulturowo odmienni od nas. To co mi bardzo się podoba w norweskim podejściu do siebie, to podejście do kontaktów. Po co przy byle spotkaniu "rozmawiać" i to tak, by banał był odpowiednio banalny ? Czyż nie lepiej rozmawiać tylko z tymi których dobrze znamy i mamy wspólne obszary zainteresowań ?

Subiektywna, wieloaspektowa opowieść o współczesnej Norwegii i Norwegach. Bardzo ciekawa bo napisana przez zafascynowaną tym krajem Polkę. A jest się czym i kim fascynować. Jest to piękny kraj, a ludzie znacząco kulturowo odmienni od nas. To co mi bardzo się podoba w norweskim podejściu do siebie, to podejście do kontaktów. Po co przy byle spotkaniu "rozmawiać" i to...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Wataha Putina Hieronim Grala, Witold Jurasz
Ocena 7,1
Wataha Putina Hieronim Grala, Wit...

Na półkach: ,

Jest to książka w formie rozmowy pomiędzy autorami, którą na początku czytałem z zaaferowaniem, acz z płynnością. Jednak po wielu stronach stało się to zbyt pobieżna i powielająca tezy rozmowa. No dobrze , a o czym ? o Rosji, jej "carze" Putinie i jego dworze. Dużo tu przypowieści ale mi zabrakło też głębszej analizy. Nie tylko opowieści kto z kim i za ile widać też, że panowie (to nie krytyka) są już poza nurtem oficjalnej polityki.
Ciekawostką jest skąd nasz prawica wzięła "wstawanie z kolan". Nawet to określenie zapożyczyła od Putina.

Jest to książka w formie rozmowy pomiędzy autorami, którą na początku czytałem z zaaferowaniem, acz z płynnością. Jednak po wielu stronach stało się to zbyt pobieżna i powielająca tezy rozmowa. No dobrze , a o czym ? o Rosji, jej "carze" Putinie i jego dworze. Dużo tu przypowieści ale mi zabrakło też głębszej analizy. Nie tylko opowieści kto z kim i za ile widać też, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezwykle ciekawa książka z dwóch powodów. Pierwszy, są tu spisane naprawdę jedne z ostatnich świadectw ludzi, którzy przetrwali wojnę (to słowo właściwe). Drugi, wreszcie można poznać prawdziwe relacje i oceny, lat wojny z najeźdźcami z zachodu i wschodu oraz ich okupacji. Potwierdza moją tezę, że przez dziesiątki lat karmieni byliśmy mitami o niezłomnych obrońcach bez skazy. Rzucającymi się na wroga z granatem, plujących mu w twarz z okrzykiem "Niech żyje wolna Polska". Ludzie ci, często bardzo ciężko doświadczeni przez getto, obóz koncentracyjny, walkę w powstaniu lub partyzantce często krytycznie odnoszą się do naszego wyimaginowanego obrazu tych życia w tych czasach. Zwłaszcza do tego co prawicowi politycy wyprawiają z tzw. polityką historyczną i zakłamywaniem faktów. Przykładem tego jest trzeźwa ocena "cichociemnego" Aleksandra Tarnowskiego krytycznie odnoszącego się do kadry oficerskiej pozostałej pod niemiecką okupacją, do jej słabego wyszkolenia, nieznajomości ówczesnych realiów wojny. A to właśnie oni decydowali o wdrożeniu planu Burza. W pamięć zapadły mi historie Ady Willenberg (Żydówki) i Otta Tuszyńskiego (Niemca) oboje jako dzieci mieli kontakt z Polakami tymi empatycznymi jak i tymi, którzy chcieli ich zguby. Oboje żyjąc z nami, a jednak (ze względu na swoje pochodzenie i doświadczenia) będąc trochę z boku jednoznacznie obstają za Polakami (nie koniecznie za polskością). Krytycznie odnosząc się do niektórych poczynań swoich współbraci. Wszystkie te wspomnienia, rozmowy pokazują, że z wiekiem nabieramy krytycyzmu i zdrowego dystansu do historii tej dużej a głównie tej małej, której jesteśmy świadkami. Dlatego chwała pani Magdalenie Rigamontti za te zapiski. Zwłaszcza, że część z tych osób nie ma już wśród nas. Również dlatego, że nam samym ciężko było pytać bliskich (doświadczyła tego autorka) o ich doświadczenia z II wojny światowej, a teraz nie ma komu zadać tych pytań.

Niezwykle ciekawa książka z dwóch powodów. Pierwszy, są tu spisane naprawdę jedne z ostatnich świadectw ludzi, którzy przetrwali wojnę (to słowo właściwe). Drugi, wreszcie można poznać prawdziwe relacje i oceny, lat wojny z najeźdźcami z zachodu i wschodu oraz ich okupacji. Potwierdza moją tezę, że przez dziesiątki lat karmieni byliśmy mitami o niezłomnych obrońcach bez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Książka ciekawa, ale nie porwała mnie w wir wojny w Ukrainie. Może dlatego, że ta wojna śledzona w przeróżnych mediach godzina po godzinie, ową relacją online podniosła zbyt wysoko poprzeczkę. To nie wina autora i opowiadanych przez Ukraińców historii, to raczej wina naszego uzależnienia w tym konflikcie od silnych jednoznacznych emocji. Których tutaj nie brak, generalnie mamy tu opowieści o ludziach, których życie jest jak nasze. Nawet biorąc pod uwagę, że od 2014 r. obok nich sączy się wojna z prorosyjskimi "republikami". Ukraińcy, ci z książki są świadomi swojej etniczności lub państwowości bo nie zawsze nimi są etnicznie. Starają się układać swoje życie prywatne, zawodowe planują je krótko lub długoterminowo. Do momentu aż z Rosji nadeszła burza, która wygnała ich w zawieruchę, niektórych już drugi raz. Tych którzy uciekali już przed separatystami. Warto zapoznać się z książką, aby poznać wyważoną opowieść cywili, tych za których na froncie giną ukraińscy żołnierze i wolontariusze z całego świata.

Książka ciekawa, ale nie porwała mnie w wir wojny w Ukrainie. Może dlatego, że ta wojna śledzona w przeróżnych mediach godzina po godzinie, ową relacją online podniosła zbyt wysoko poprzeczkę. To nie wina autora i opowiadanych przez Ukraińców historii, to raczej wina naszego uzależnienia w tym konflikcie od silnych jednoznacznych emocji. Których tutaj nie brak, generalnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Spisane (ówcześnie świeże) wspomnienia proroka antykomunizmu z pobytu i walki w republikańskiej Hiszpanii, w 1936 roku. Walczył wtedy w szeregach milicji anarchistycznej. Niektóre jego opisy z okopów jakże przypominają to co słyszymy obecnie z Ukrainy. Później szczególnie mocno wybrzmiewa z jego wspomnień rozczarowanie. Dotyczy pokazania mechanizmów rzucania kalumnii i zwalczania przez Komunistów swoich sprzymierzeńców. Wszystko w imię totalnej władzy. Przekonał się o tym kiedy ranny wrócił do Barcelony.

Spisane (ówcześnie świeże) wspomnienia proroka antykomunizmu z pobytu i walki w republikańskiej Hiszpanii, w 1936 roku. Walczył wtedy w szeregach milicji anarchistycznej. Niektóre jego opisy z okopów jakże przypominają to co słyszymy obecnie z Ukrainy. Później szczególnie mocno wybrzmiewa z jego wspomnień rozczarowanie. Dotyczy pokazania mechanizmów rzucania kalumnii i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Tytuł wskazuje kto jest podmiotem narracji, ale daleki jestem od określenia jej jako biografii tego wybitnego człowieka. Określił bym ją jako obfity felieton o brytyjskim premierze. Głównie w czasach jego przywództwa podczas II wojny światowej. O której w tej książce można przeczytać parę ciekawych informacji. Choć autorka nie ustrzegła się błędów. Podsumowując myślałem, że będę zagłębiał się w życiorys niebanalnego i odważnego anglika, którego młodość to parę opowieści sensacyjnych. Ale tak się nie stało.

Tytuł wskazuje kto jest podmiotem narracji, ale daleki jestem od określenia jej jako biografii tego wybitnego człowieka. Określił bym ją jako obfity felieton o brytyjskim premierze. Głównie w czasach jego przywództwa podczas II wojny światowej. O której w tej książce można przeczytać parę ciekawych informacji. Choć autorka nie ustrzegła się błędów. Podsumowując myślałem, że...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Praca historyczna opisująca działalności Policji Państwowej tzw. Granatowej w mordowaniu Żydów a czasami etnicznych Polaków. Ze względu na dostępność źródeł nie jest to praca opisująca całość PP, ale i tak w niej mnóstwo dowodów na ludzką nikczemność. Trudno komentować każdą stronę i zawartą na niej historię podłości a często wręcz bestialstwa. Było ich tak dużo i były one tak trywialne dla oprawców – Polaków, że trudno za każdym razem opisywać oburzenie na takie postawy. Jak wykazał autor Polacy donoszący, mordujący często sąsiadów lub współobywateli najczęściej wcale nie byli do tego zmuszani. A do tego po wojnie nie ponieśli żadnych konsekwencji. Wręcz byli wychwalani przez tzw. szacownych obywateli, za swoja postawę w czasie okupacji. Jest to tym jaskrawszy przykład zakłamania - że jak zwraca uwagę autor - od lat mamy zakłamana narrację, tylko o ratowaniu i pomocy Żydom. Co jest nam sprzedawane jako jedyna wykładnia i nieskazitelna prawda. Natomiast ofiary oskarża o uległość, a wręcz o współudział. Czyli Holokaust to zbiorowe samobójstwo ? Czysty surrealizm. Książka jest przyczynkiem do prawdziwego oglądu na to jak zachowywaliśmy się pod hitlerowskim jarzmem. Polska policja pokazała swoje mroczne oblicze i to nie zależnie od tego, że część z jej funkcjonariuszy działało w podziemiu. Często traktując to jako swoiste zabezpieczenie po odejściu Niemców. Zawsze przynajmniej można się odwrócić …

Praca historyczna opisująca działalności Policji Państwowej tzw. Granatowej w mordowaniu Żydów a czasami etnicznych Polaków. Ze względu na dostępność źródeł nie jest to praca opisująca całość PP, ale i tak w niej mnóstwo dowodów na ludzką nikczemność. Trudno komentować każdą stronę i zawartą na niej historię podłości a często wręcz bestialstwa. Było ich tak dużo i były...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Na takie książki czekam, takie które czytam jednym tchem. Tutaj są to barwne wspomnienia i wnikliwe oceny Rosjan (czasami też dyplomatów z innych krajów) z którymi autor spotykał się, jako pracownik polskiej ambasady w latach 2005-2009.
Choć, głównie miał do czynienia z zawodowymi dyplomatami i politechnologami (rosyjski termin na politologa), nie brak tam też obserwacji dotyczących zwykłych Rosjach. Te obserwacje czasem mogą budzić trwogę tym, że prawie wszyscy są skażeni przekonaniem, że są lepsi. Lepsi od biedniejszych, lepsi od tych z ciemna skórą, lepsi od Zachodu, lepsi od Polaków. Niezależnie od tego jakie miejsce zajmują w tym bardzo skostniałym i zakłamanym społeczeństwie. Od którego czasami, aż tak bardzo się nie różnimy, a to powinno być dla nas przestrogą. Zgadzam się z autorem w jego ocenie Rosji, czy to putinowskiej czy każdej innej. Trzeba ją doceniać, realnie oceniać ale nie przeceniać. To dla naszego bezpieczeństwa. Oczywiście tylko w ramach struktur NATO i UE o czym zapominają nasi napuszeni politycy. Aby móc prawidłowo analizować ten kraj (jak każdy inny) trzeba mieć profesjonalne służby mające wgląd w przepływy pieniędzy, informacji pozyskiwanych z nowoczesnych niezależnych źródeł. A nie tylko dobre mniemanie, że „znamy rosyjską duszę”. Bo to bzdura, jak bzdurą jest przekonanie polskiej prawicy, że Rosja jest ostoją tradycyjnych i chrześcijańskich wartości. Autor podaje przykłady tych wartości: aborcja w piętnaście minut, płatny seks itd. Jak to określił
„Ktokolwiek twierdzi, że Rosja jest w jakimkolwiek stopniu bardziej moralna od Zachodu, nie myli się ani nie błądzi. Ktokolwiek tak twierdzi, jest po prostu skończonym idiotą”.

Na takie książki czekam, takie które czytam jednym tchem. Tutaj są to barwne wspomnienia i wnikliwe oceny Rosjan (czasami też dyplomatów z innych krajów) z którymi autor spotykał się, jako pracownik polskiej ambasady w latach 2005-2009.
Choć, głównie miał do czynienia z zawodowymi dyplomatami i politechnologami (rosyjski termin na politologa), nie brak tam też obserwacji...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Wielokrotnie już miałem przeczytać tę książkę. Chciałem poznać jak Ukraina radzi sobie z wyzwaniami transformacji i wojny z Rosją. Ale tak jakoś …. Inne książki mnie zajmowały zamiast niej. Zrobiłem to dopiero teraz i biorąc pod uwagę toczącą się wojnę o niepodległość Ukrainy, dobrze że teraz. Oglądając relacje z konfliktu, słuchając i czytając doniesienia imigrantów, żołnierzy, wolontariuszy i analityków. Mogę to skonfrontować z obserwacjami Ziemowita Szczerka z przed paru lat. Podstawowy wniosek, to jak duże zmiany zaszły w Ukrainie (i w naszej części Europy). Jak od dawnego świata sowieckiego podąża ku integracji z „zachodnim światem”. Nawet poprzez lekko naciąganą nostalgię za CK Cesarstwem w dawnej Galicji.
Choć z relacji autora widać, że nie jest to marzenie wszystkich Ukraińców. Kraj ten przedstawił jako dwa, a może nawet trzy światy. Które pokazuje przez okno marszrutki, spotkania w barze, zwiedzanie małych miejscowości na końcu świata. Autor spotyka się z całym przekrojem społeczeństwa i często w tak dziwnych miejscach i sytuacjach które niebyły by naszym udziałem. Światy które czasami męczą ale częściej fascynują, choć trochę tak jak my zadziwialiśmy starą Europę w latach dziewięćdziesiątych. Jeszcze dwie uwagi. Już wtedy autor spotkał się z wymysłami o uciekinierach ze zbuntowanych regionów Ługańskiego i donieckiego. Że są pasożytami i korzystają z usług nie płacąc za nic. Kłamstwa to ochoczo powielano w 2022 roku. Druga, po zakończeniu wojny (mam nadzieję, że zgodnie z wolą Ukraińców) czeka ich ogromna praca z powrotem tych wszystkich którzy poddani są skutkom wojny do „normalności”. Niezależnie od tego, żołnierz to czy cywil.

Wielokrotnie już miałem przeczytać tę książkę. Chciałem poznać jak Ukraina radzi sobie z wyzwaniami transformacji i wojny z Rosją. Ale tak jakoś …. Inne książki mnie zajmowały zamiast niej. Zrobiłem to dopiero teraz i biorąc pod uwagę toczącą się wojnę o niepodległość Ukrainy, dobrze że teraz. Oglądając relacje z konfliktu, słuchając i czytając doniesienia imigrantów,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Druga część opowieści o Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym oparta jest na dwóch akcji ratunkowych o których mogliśmy dowiedzieć się z mediów dość niedawno. Obie były diametralnie odmienne jeśli chodzi o warunki terenowe i zagrożenia jakie stwarzały towarzyszące. Pierwsza prowadzona była w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w której uwięzieni zostali grotołazi. Druga na Giewoncie, na którym porażeniu piorunami uległo bardzo wielu turystów. Książka pełna jest relacji ratowników, świadków, poszkodowanych i bliskich tych którzy zginęli w tych wypadkach.
Oprócz tego, że jak zwykle autorka ciekawie opowiada, bo potrafi słuchać ludzi. To dla mnie ma dwa przesłania, które mogę potwierdzić z doświadczenia. Zawsze mamy domorosłych fachowców od pouczania jak ratować, a zwłaszcza jak krytykować lub nawet donosić na fachowców. Chwalebnym wyjątkiem było zachowanie ratownika medycznego z WOT w schronisku na Kondratowej. Drugie, to co powiedział Naczelnik TOPR - brak uczciwej i rzetelnej dyskusji a zatem analizy wypadków. Niezależnie czy to są wypadki związane z turystyką, drogowe, czy przy pracy. Nie chcemy, boimy się pokazać co było nie tak, nie chcemy się przyznać do najmniejszego błędu. Tym większym szacunkiem trzeba darzyć wszystkich ratowników specjalistów.

Druga część opowieści o Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym oparta jest na dwóch akcji ratunkowych o których mogliśmy dowiedzieć się z mediów dość niedawno. Obie były diametralnie odmienne jeśli chodzi o warunki terenowe i zagrożenia jakie stwarzały towarzyszące. Pierwsza prowadzona była w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w której uwięzieni zostali grotołazi. Druga na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Próba opisania losu Niemiec i Niemców do początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Ale w mojej ocenie książka bardzo powierzchowna (choć temat zachęcający, no i rekomendacja tygodnika Polityka). Nie zaspokoiła mojej potrzeby pełniejszego poznania życia Niemców po ich pokonaniu w maju 1945 r. Wprawdzie na owych, bez mała 400 stronach opisane są poszczególne aspekty życia, to głównie w oparciu o prasę lub wytwory sztuki tamtych czasów. Skupił się na aspektach kultury powojennego okresu, ale czy ona wtedy najlepiej obrazowała ówczesne zmiany i poprzednie ich zachowanie. Jak dla mnie, za mało zagłębiania się we wspomnienia "szarej masy". Dlaczego przez lata 1933-1945 zgotowali sobie i innym narodom tak okropny los ? Równie okropnie wobec nich postępowali "żołnierze" Armii Czerwonej (jakże historia się powtarza, niestety).
Dwa główne zagadnienia, które winny determinować książkę: rozliczenie nazistowskiej przeszłości oraz ówczesny cud gospodarczy potraktowane zostały dość płytko. To co w dużej mierze powinno być przedmiotem książki, czyli rozliczenie się ze współudziału w zbrodni, pojawia się dopiero na jej końcu. Autor chyba zbagatelizował ten zakres książki.
Liczyłem na to, że ta pozycja pośrednio będzie dalszym ciągiem analizy Niemców z lat wojny z książki Nicolasa Stargardta "Wojna Niemców. Naród pod bronią 1939-1945". Bardzo ciekawej i dużo dogłębniejszej w patrzeniu, w zbiorową osobowość tego narodu.

Próba opisania losu Niemiec i Niemców do początku lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Ale w mojej ocenie książka bardzo powierzchowna (choć temat zachęcający, no i rekomendacja tygodnika Polityka). Nie zaspokoiła mojej potrzeby pełniejszego poznania życia Niemców po ich pokonaniu w maju 1945 r. Wprawdzie na owych, bez mała 400 stronach opisane są poszczególne aspekty...

więcej Pokaż mimo to