-
ArtykułyKsiążka na Dzień Dziecka: znajdź idealny prezent. Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
Artykuły„Zaginiony sztetl”: dalsze dzieje Macondo, a może alternatywna historia Goraja?Remigiusz Koziński1
-
Artykuły„Zależy mi na tym, aby moje książki miały kilka warstw” – wywiad ze Stefanem DardąMarcin Waincetel1
-
ArtykułyMagdalena Hajduk-Dębowska nową prezeską Polskiej Izby KsiążkiAnna Sierant2
Biblioteczka
2023-11-05
2021-10-09
2015-11-07
2019-11-02
2017-04-04
2016-11-01
„Przeklęte Dziecko” nie jest pełnoprawną kontynuacją przygód Harry’ego Pottera. Mimo to cudownie było znów powrócić do tego świata i poczuć, choć w małym stopniu, tę magię. Fabuła książki jest naprawdę świetna. Zwłaszcza family drama. Nie obyło się jednak bez kilku wątpliwych kwestii, o których parę zdań niżej. Aż serce się kraje, że Rowling nie postanowiła stworzyć z tego oficjalnej kontynuacji, wzbogaconej o opisy scenerii i emocji bohaterów. Rozumiem jednak, że był to celowy zabieg, który dodatkowo zachęca do wybrania się na spektakl. Po cichu liczę, że kiedyś doczekamy się rozbudowanej powieści. Przedstawiona historia w pełni na to zasługuje. Dla każdego fana przygód Harry’ego pozycja obowiązkowa.
[UWAGA PONIŻEJ SPOILERY – nie czytaj przed lekturą książki]
Family drama i podróże w czasie? Nie mogło być lepiej. Wszelkie zabawy z czasem to moje ulubione wątki w literaturze i kinematografii. Ubolewam jednak, że tutaj nie zostały zrobione równie konsekwentnie, jak w Więźniu Azkabanu. Przedstawiona w trzeciej powieści koncepcja czasu była spójna i mówiła jasno „wszystko już się wydarzyło, historii nie można zmienić”. Tutaj mamy odejście od tej koncepcji, co razi, ale można przymknąć na to oko. Dzięki temu oglądamy konsekwencje podróży w czasie, co pozwoliło spotkać starych znajomych. Niestety nie brakuje rażących błędów z tym związanych. Najbardziej rzuca się w oczy Delphi, która świadoma jest dokonanych w czasie zmian, pomimo faktu, że nie cofnęła się razem z Albusem i Scorpionem. Brak szczegółowych opisów dodatkowo spłyca niektórych bohaterów, co zaburza ich wizerunek z książek. Mam tu na myśli Cedrika, który w alternatywnej rzeczywistości zostaje śmierciożercą.
„Przeklęte Dziecko” nie jest pełnoprawną kontynuacją przygód Harry’ego Pottera. Mimo to cudownie było znów powrócić do tego świata i poczuć, choć w małym stopniu, tę magię. Fabuła książki jest naprawdę świetna. Zwłaszcza family drama. Nie obyło się jednak bez kilku wątpliwych kwestii, o których parę zdań niżej. Aż serce się kraje, że Rowling nie postanowiła stworzyć z tego...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-10
2016-03-06
2016-01-31
2015-09-07
Nie ma co tu się zbytnio rozwodzić „Wiedźmin. Kompendium o świecie gier” to pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich fanów Wiedźmina (zarówno tego książkowego, jak i wirtualnego). Niniejsze kompendium to w miarę pełny opis historii Geralta z Rivii, począwszy od książek, na trzeciej części gry skończywszy. Dlatego przestrzegam przed lekturą osoby, które nie miały styczności z książkami albo z grami. Jeśli chcecie coś nadrobić, to zróbcie to przed zabraniem się za tę pozycję. No chyba, że kogoś interesuje wyłącznie streszczenie, ale wierzcie mi, to aż grzech pozbawiać się frajdy i tych wszystkich emocji jakie towarzyszą wpierw lekturze opowiadań i Sagi, a później podczas grania w fantastyczną trylogię gier stworzonych przez studio CD Projekt RED.
Wracając do opisywanego Kompendium, to na uwagę zasługują dodatkowo rozdziały, które niezwykle atrakcyjnie zarysowują nam bogactwo świata wykreowanego przez Sapkowskiego. Systematyzują naszą wiedzę m.in. na temat jego mieszkańców, wyznawanych religii, czy grasujących potworów. Wisienką na torcie jest sposób narracji. Całość zaserwowano z perspektywy różnych postaci, które dobrze znamy. O kogo chodzi? Nie zdradzę ;) Powiem tylko, że redaktorem naczelnym jest sam mistrz Jaskier, co naturalnie skutkuje dużą dozą humoru. Książka jest przepięknie wydana. Wysokiej jakości papier i przepiękne ilustracje tylko ubogacają to wydawnictwo. Po lekturze znów mam ochotę dać się wciągnąć w wir tej historii. Ponowna lektura książek i kolejne przejście gier wydaje się być tylko kwestią czasu. Tylko cholera skąd, ja go na to wytrzasnę :) Szczerze polecam!
Nie ma co tu się zbytnio rozwodzić „Wiedźmin. Kompendium o świecie gier” to pozycja absolutnie obowiązkowa dla wszystkich fanów Wiedźmina (zarówno tego książkowego, jak i wirtualnego). Niniejsze kompendium to w miarę pełny opis historii Geralta z Rivii, począwszy od książek, na trzeciej części gry skończywszy. Dlatego przestrzegam przed lekturą osoby, które nie miały...
więcej mniej Pokaż mimo to2015-08-28
2015-07-08
Nie ukrywam, byłem dość sceptyczny na wieść, że nowy rozdział książkowych Żywych Trupów kontynuował będzie, już bez Roberta Kirkmana, sam Jay Bonansinga. Po lekturze nie mogę jednak powiedzieć, aby podtytuł książki odnosił się do zejścia poniżej pewnego wypracowanego wcześniej poziomu. Mamy kolejny rozdział historii, który rozwija nam poznane wcześniej postaci. Nie brakuje również niezwykle plastycznych, wywołujących obrzydzenie opisów zmagań bohaterów z wszechobecną śmiercią. Całość napisana jest na tyle umiejętnie, że osoby, które od tej pozycji zechcą zacząć swoją przygodę z powieściami The Walking Dead nie pogubią się. Niemniej jednak mamy mnóstwo nawiązań i smaczków, dlatego radziłbym zacząć od pierwszego tomu (Narodzin Gubernatora). W końcu Żywe Trupy to seria, której fundamentem są bohaterowie. Warto zatem poznać całą historię, chociażby z tego powodu, by czerpać pełną satysfakcję z obserwowania, jak zmieniają się poszczególne postaci w obliczu tych makabrycznych wydarzeń.
Fabularnie „Zejście” rozpoczyna się w momencie, w którym pozostawiła nas część druga „Upadku Gubernatora”. Początek trochę mi się dłużył, ale później akcja nabiera rozpędu. Postać Jeremiaha trafiła w mój gust, a wykreowana wokół jego postaci aura tajemnicy przykuła mnie już na stałe do lektury. Nie przeszkadzała mi już nawet narracja w czasie teraźniejszym.
W „Zejściu” co prawda brakowało mi kreacji równie wyrazistej, co Gubernator, ale to dopiero początek historii, więc daję pisarzowi kredyt zaufania. Pojawiły się nowe wątki, wprowadzono nowych bohaterów, więc zobaczymy, jak całość się rozwinie. Nie chcąc spoilerować napiszę tylko, że jestem usatysfakcjonowany zakończeniem, które sugeruje powiew świeżości w kolejnym tomie.
Lekturę „Zejścia” polecam przede wszystkim fanom „Żywych Trupów”. Nie powinniście się rozczarować. A tym, którzy jeszcze nie rozpoczęli swojej przygody z tymi powieściami, napiszę tylko tyle - sięgnijcie po pierwszy tom! Jak widzicie piąta książka za nami, a poziom wciąż zadowalający :)
Nie ukrywam, byłem dość sceptyczny na wieść, że nowy rozdział książkowych Żywych Trupów kontynuował będzie, już bez Roberta Kirkmana, sam Jay Bonansinga. Po lekturze nie mogę jednak powiedzieć, aby podtytuł książki odnosił się do zejścia poniżej pewnego wypracowanego wcześniej poziomu. Mamy kolejny rozdział historii, który rozwija nam poznane wcześniej postaci. Nie brakuje...
więcej Pokaż mimo to