-
ArtykułyTeatr Telewizji powraca. „Cudzoziemka” Kuncewiczowej już wkrótce w TVPKonrad Wrzesiński4
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 17 maja 2024LubimyCzytać348
-
Artykuły„Nieobliczalna” – widzieliśmy film na podstawie książki Magdy Stachuli. Gwiazdy w obsadzieEwa Cieślik3
-
Artykuły„Historia sztuki bez mężczyzn”, czyli mikrokosmos świata. Katy Hessel kwestionuje kanonEwa Cieślik15
Porównanie z Twoją biblioteczką
Wróć do biblioteczki użytkownika2022-08-16
2017-11-01
2015-11-29
Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam ostatnio. Wzruszająca, wciągająca. Sięgając po tą książkę trzeba się przygotować na dużą dawkę emocji i nieprzespaną noc/ nieugotowany obiad lub tym podobne;)
Ona i on. Szczęśliwe kochające się małżeństwo. Mają wszystko. Dobrą pracę, przyjaciół, piękny dom i siebie nawzajem. Brakuje im tylko dziecka. Problem polega na tym, że ona nie może urodzić dziecka. Od lat każda próba kończy się niepowodzeniem.
Wtedy pojawia się Romily. Przyjaciółka. Proponuje pomoc. Proponuje, że urodzi im dziecko. Ona samotnie wychowuje córkę, więcej dzieci nie planuje. Jednak nie mówi, dlaczego tak naprawdę to robi... Bo kocha Bena, chce mu pomóc. Nie spodziewa się jednak, ze ta ciąża wywoła w niej aż takie emocje, że pokocha dziecko, które jest również Bena, zanim jeszcze się urodzi.
Nie ma dobrego wyjścia z tej sytuacji. Zawsze ktoś z nich będzie cierpiał.
Nie potrafiłam kibicować jednej z nich, kibicowałam obu. Jednak oczywiste było, że tylko jedna z nich będzie szczęśliwa. Ale czy na pewno? Jeśli tak to która?
Polecam:)
Jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam ostatnio. Wzruszająca, wciągająca. Sięgając po tą książkę trzeba się przygotować na dużą dawkę emocji i nieprzespaną noc/ nieugotowany obiad lub tym podobne;)
Ona i on. Szczęśliwe kochające się małżeństwo. Mają wszystko. Dobrą pracę, przyjaciół, piękny dom i siebie nawzajem. Brakuje im tylko dziecka. Problem polega na tym, że...
2016-01-29
2016-12-13
2015-08-23
Po przeczytaniu "Ulubionych rzeczy" wiedziałam, że mogę się spodziewać się dobrego kryminału. Nie myślałam jednak, że aż tak dobrego. Jeden z najlepszych kryminałów jakie czytałam w ostatnim czasie. Styl S.J. Bolton wciąga od pierwszych stron.
W Cambridge dochodzi do serii samobójstw. Ofiarami są głównie kobiety. Policja wysyła więc Lacey Flint, aby udając studentkę przyjrzała się temu bliżej. Nie chcę zdradzać treści, żeby nie psuć nikomu lektury, a musiałabym to zrobić, żeby wyjaśnić co mi się tak podobało. Mogę jednak powiedzieć, że niemal od samego początku akcja wciąga, rozwija się błyskawicznie. Sam pomysł na tą powieść jak i to, w jaki sposób jest napisana to według mnie mistrzostwo.
Poza tym bardzo polubiłam postać głównej bohaterki. Lacey, dobra, bystra policjantka. Kobieta stanowcza i odważna. Niepokorna. Ale też pełna lęków, traum. Często bohaterowie kryminałów są niemalże superbohaterami o nieprzeciętnych mocach. Bywają przerysowani, mało realni. W tym wypadku jest inaczej. Mam wrażenie, że główna bohaterka, przez to, że musi zmierzyć się z własnymi lękami, słabościami jest prawdziwsza, bliższa czytelnikowi.
Zdecydowanie polecam, ja z pewnością w najbliższym czasie sięgnę po kolejną część:)
Po przeczytaniu "Ulubionych rzeczy" wiedziałam, że mogę się spodziewać się dobrego kryminału. Nie myślałam jednak, że aż tak dobrego. Jeden z najlepszych kryminałów jakie czytałam w ostatnim czasie. Styl S.J. Bolton wciąga od pierwszych stron.
W Cambridge dochodzi do serii samobójstw. Ofiarami są głównie kobiety. Policja wysyła więc Lacey Flint, aby udając studentkę...
2017-03-29
2017-10-18
Sarah, 10-letnia Żydówka, pewnej lipcowej nocy zostaje wraz z rodzicami wprowadzona z domu. Stamtąd, wraz z tysiącami innych Żydów wysłana do Vel d'Hiv, gdzie oczekują na transport do Auschwitz. Sarah, chcąc chronić ukochanego młodszego braciszka zamyka do w szafie, do której klucz ma przy sobie. Jest przekonana, że szybko wróci do domu. Historia opisywana jest z perspektywy 10-latki, która z typową dla jej wieku naiwnością patrzy na otaczający ją świat. Jednak ta lipcowa noc i kolejne wydarzenia powodują, że Sarah w jednej chwili dorasta i zaczyna rozumieć otaczającą ją, straszną rzeczywistość.
Nie potrafię znaleźć słów, żeby opisać tę książkę i uczucia, które towarzyszyły mi podczas lektury. Żadne słowa nie wydają się odpowiednie. "Klucz Sarah" to książka, którą się czyta i przeżywa, a nie opisuje.
Były momenty, kiedy musiałam odłożyć czytnik, odpocząć, odetchnąć. Ze względu na tematykę nie jest to łatwa książka. Niewątpliwie zostanie w mojej pamięci bardzo długo. BARDZO POLECAM!
Sarah, 10-letnia Żydówka, pewnej lipcowej nocy zostaje wraz z rodzicami wprowadzona z domu. Stamtąd, wraz z tysiącami innych Żydów wysłana do Vel d'Hiv, gdzie oczekują na transport do Auschwitz. Sarah, chcąc chronić ukochanego młodszego braciszka zamyka do w szafie, do której klucz ma przy sobie. Jest przekonana, że szybko wróci do domu. Historia opisywana jest z...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-02-05
2016-03-15
Powieść, która zapada w pamięć na długo. Nie sposób po prostu o niej zapomnieć po przeczytaniu ostatniej strony. Dostałam to czego się spodziewałam, czyli mądrej, wzruszającej i pełnej emocji powieści. Z mojej perspektywy (psychologa z wykształcenia) wspaniale jest opisane jak Alice i jej rodzina radzą sobie z postępującą chorobą i emocjami z tym związanymi. Przy tym nie jest nadto ckliwa (co przy takim temacie jest nie lada wyzwaniem), bogata również w wiedzę o chorobie, ale podane w taki sposób, że zarówno fachowo przedstawione (w takim sensie, że można odczuć, że książka nie jest pisana przez laika), jak i bardzo prosto. Nie jest tego za dużo, myślę, że nawet ktoś nie znający zupełnie tematu nie ma problemu z nadmiarem informacji, czy ich niezrozumieniem. Jak dla mnie książka idealna.
No cóż, w związku z tym czekają mnie wydatki... na kolejne książki Lisy Genovy ;)
Powieść, która zapada w pamięć na długo. Nie sposób po prostu o niej zapomnieć po przeczytaniu ostatniej strony. Dostałam to czego się spodziewałam, czyli mądrej, wzruszającej i pełnej emocji powieści. Z mojej perspektywy (psychologa z wykształcenia) wspaniale jest opisane jak Alice i jej rodzina radzą sobie z postępującą chorobą i emocjami z tym związanymi. Przy tym nie...
więcej mniej Pokaż mimo to2016-03-23
To już moje trzecie spotkanie z książką tego autora. Na szczęście czytałam po kolei (bo nie zawsze to robię, ale tutaj zdecydowanie polecam odpowiednią kolejność). Mogę więc śmiało powiedzieć, że Minier dołącza do moich ulubionych autorów kryminałów.
"Nie gaś światła" różni się nieco od poprzednich części, które były klasycznymi kryminałami z policyjnym śledztwem w roli głównej;) Tutaj jest to bardziej thriller. Christine jest prześladowana, manipulowana. Momentami czułam się osaczona czytając, tak wczuwałam się w jej historię. Martin leczy depresję, jest na chorobowym. Dostaje jednak dziwne przesyłki. Za ich sprawą zaczyna prowadzić własne śledztwo.
Dla mnie jedna z tych książek, od których ciężko się oderwać, tak pochłania, że wszystko dookoła odchodzi na drugi plan, dopóki wszystko się nie wyjaśni.
To już moje trzecie spotkanie z książką tego autora. Na szczęście czytałam po kolei (bo nie zawsze to robię, ale tutaj zdecydowanie polecam odpowiednią kolejność). Mogę więc śmiało powiedzieć, że Minier dołącza do moich ulubionych autorów kryminałów.
"Nie gaś światła" różni się nieco od poprzednich części, które były klasycznymi kryminałami z policyjnym śledztwem w roli...
2015-08-14
Bardzo dobra, przejmująca powieść.
Szczęśliwe, kochające się małżeństwo, Elle i Matt. Ona jest uzdolnioną astronautką, on neurochirurgiem. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka.
Elle bała się tylko jednego. Powolnej śmierci i utrzymywania "na siłę" przy życiu, kiedy już nie ma szans na wyzdrowienie. Kiedy była nastolatką to właśnie spotkało jej matkę. Musiała patrzeć na jej cierpienia, mimo, że nie było dla niej już ratunku.
Kiedy Elle ulega wypadkowi i nie ma dla niej żadnych szans Matt, jej mąż podejmuje decyzję o odłączeniu od aparatury podtrzymującej życie. Okazuje się jednak, że jest ona w ciąży.
Ból Matta po wypadku Elle jest wprost namacalny. Decyzja, którą musi podjąć jest najcięższą decyzją w życiu. Pełna emocji, przejmująca, zmuszająca do myślenia.
Bardzo dobra, przejmująca powieść.
Szczęśliwe, kochające się małżeństwo, Elle i Matt. Ona jest uzdolnioną astronautką, on neurochirurgiem. Do szczęścia brakuje im tylko dziecka.
Elle bała się tylko jednego. Powolnej śmierci i utrzymywania "na siłę" przy życiu, kiedy już nie ma szans na wyzdrowienie. Kiedy była nastolatką to właśnie spotkało jej matkę. Musiała patrzeć na...
2016-11-13
2017-10-11
2023-05-04
2015-10-12
Bardzo lubię książki Lisy Scottoline. "Spójrz mi w oczy" bardzo mnie zaciekawiła opisem. Sięgnęłam więc po nią z dużymi oczekiwaniami. Jednocześnie się trochę bałam, że wygórowane oczekiwania mogą popsuć mi przyjemność z czytania całkiem dobrej książki. Tak jednak nie było, według mnie książka była świetna.
Ellen znajduje w skrzynce na listy ulotkę dotyczącą poszukiwanych dzieci i widzi... twarz swojego adoptowanego synka, albo łudząco do niej podobną.
Co wydarzy się dalej? Tego nie zdradzę, żeby nikomu nie psuć lektury, ale naprawdę warto!
Bardzo lubię książki Lisy Scottoline. "Spójrz mi w oczy" bardzo mnie zaciekawiła opisem. Sięgnęłam więc po nią z dużymi oczekiwaniami. Jednocześnie się trochę bałam, że wygórowane oczekiwania mogą popsuć mi przyjemność z czytania całkiem dobrej książki. Tak jednak nie było, według mnie książka była świetna.
Ellen znajduje w skrzynce na listy ulotkę dotyczącą poszukiwanych...
2017-02-21
2016-08-11
Jedna z tych książek, które czyta się sercem. Historia, której nie zapomina się zaraz po przeczytaniu, ale emocje związane z nią długo nam towarzyszą i pozostaje w pamięci na zawsze. Takie książki uwielbiam.
Dość długo "polowałam" na tą książkę, więc nie ukrywam, że miałam co do niej dość duże oczekiwania. Nie zawiodłam się. Wyjątkowa powieść o wyjątkowym małżeństwie. Ich miłość jest wprost namacalna, mimo, że nie powinni tak naprawdę nigdy być razem. Jest to również miłość bardzo trudna. On cierpi na zaburzenia maniakalno- depresyjne. Wszystkie kobiety w jej rodzinie obciążone są rakiem piersi. Historia trudna i smutna. Bardzo wzruszająca, bez paczki chusteczek się nie obędzie.
Dla mnie również ważny i wyjątkowy w tej powieści jest sposób ukazania choroby Mickeya. Niestety, osoby chore psychicznie są stygmatyzowane i w pewien sposób "odczłowieczone"- tzn. u osób chorych psychicznie inni widzą chorobę, objawy. Niestety często gubi się w tym wszystkim sam człowiek, jego osobowość, pragnienia i marzenia. Tutaj jest inaczej. Pokazany jest Mickey jako kochający mąż, wspaniały człowiek, który ma zaburzenia maniakalno-depresyjne. Choroba jest niejako "dodatkiem" do osoby, choroba jest częścią jego życia, osobowości.
Jedna z tych książek, które czyta się sercem. Historia, której nie zapomina się zaraz po przeczytaniu, ale emocje związane z nią długo nam towarzyszą i pozostaje w pamięci na zawsze. Takie książki uwielbiam.
Dość długo "polowałam" na tą książkę, więc nie ukrywam, że miałam co do niej dość duże oczekiwania. Nie zawiodłam się. Wyjątkowa powieść o wyjątkowym małżeństwie. Ich...
Czytałam bardzo dawno temu. Ale w mojej pamięci ta książka jest do dziś. Najpierw obejrzałam film, dopiero później przeczytałam książkę, na podstawie której został nakręcony. Mimo tego, że znałam już tą historię niejedna łza mi poleciała. To była też pierwsza książka Picoult, którą przeczytałam. Za nią poszły oczywiście następne.
Czytałam bardzo dawno temu. Ale w mojej pamięci ta książka jest do dziś. Najpierw obejrzałam film, dopiero później przeczytałam książkę, na podstawie której został nakręcony. Mimo tego, że znałam już tą historię niejedna łza mi poleciała. To była też pierwsza książka Picoult, którą przeczytałam. Za nią poszły oczywiście następne.
Pokaż mimo to