Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Piękną decyzją było wrócić do tej powieści po latach – za świadomego i dorosłego życia. Czytając ją jako dwudziestolatka widziałam ckliwie i sztampowe „love story” (no i umówmy się: Jima Sturgessa w ekranizacji), nic bardziej mylnego. Dawno żadna powieść nie rozpięła przede mną tak szerokiego wachlarza emocji, w których się odnajduję jako dorosła kobieta. Stworzyć dzieło, dzięki ktoremu czytelnik widzi siebie w obu protagonistach – chapeau bas. To książka o mnie, o moim życiu, o ludziach mojego życia. Wyję jak bóbr jednocześnie dziękując wszechświatowi za obdarzenie szczególną (acz wybiórczą) wrażliwością jakiejś frakcji społeczeństwa. To pisałam ja, zagorzały fan literatury faktu. Starzeję się czy jak?

Piękną decyzją było wrócić do tej powieści po latach – za świadomego i dorosłego życia. Czytając ją jako dwudziestolatka widziałam ckliwie i sztampowe „love story” (no i umówmy się: Jima Sturgessa w ekranizacji), nic bardziej mylnego. Dawno żadna powieść nie rozpięła przede mną tak szerokiego wachlarza emocji, w których się odnajduję jako dorosła kobieta. Stworzyć dzieło,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Sama fabuła dość sztampowa jeśli chodzi o ten gatunek, co absolutnie nie odbiera przyjemności czytania. Sympatyzuję z bohaterami od pierwszych stron, a po przewróceniu ostatniej już zastanawiam się co u nich słychać. Rozumiem zasadność stworzenia serii i z miłym zaskoczeniem przyjęłam fakt, że losy bohaterów są kontynuowane. Sięgam po kolejną część!

Sama fabuła dość sztampowa jeśli chodzi o ten gatunek, co absolutnie nie odbiera przyjemności czytania. Sympatyzuję z bohaterami od pierwszych stron, a po przewróceniu ostatniej już zastanawiam się co u nich słychać. Rozumiem zasadność stworzenia serii i z miłym zaskoczeniem przyjęłam fakt, że losy bohaterów są kontynuowane. Sięgam po kolejną część!

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten tom to tylko kolejny niezbity dowód na to jak dobre pióro ma Rowling. Od razu czuć, że napisała ją ta sama osoba, która stworzyła Pottera - kolejny raz kreując świat, w którym chce się przebywać jak najdłużej. Świat pełen skomplikowanych, subtelnych powiązań pięknie układających się w całość na końcu. Stworzyła bohaterów z krwi i kości, którzy jawią mi się jak bliscy przyjaciele, bohaterów z którymi sympatyzuję, którym kibicuję. Zaskoczyła mnie ilość subtelnych smaczków emocjonalnych i ważnych, poruszających spostrzeżeń na temat natury ludzkiego życia. Wahlarz emocji podczas czytania wciąż rozkłada się szerzej. Zgrabnie i nienahalnie przemycane geopolityczne fakty osadzające fabułę jeszcze realniej w miejscu. Fakt, książka wydaje się ciągnąć w nieskończoność, ale absolutnie mi to nie przeszkadza. Czytałabym nawet gdyby stron było 1500. Z nowo wybudzoną niecierpliwością dawnego Potteromaniaka w sercu czekam na kolejną powieść. Szybciej!

Ten tom to tylko kolejny niezbity dowód na to jak dobre pióro ma Rowling. Od razu czuć, że napisała ją ta sama osoba, która stworzyła Pottera - kolejny raz kreując świat, w którym chce się przebywać jak najdłużej. Świat pełen skomplikowanych, subtelnych powiązań pięknie układających się w całość na końcu. Stworzyła bohaterów z krwi i kości, którzy jawią mi się jak bliscy...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Mam problem z tą książką. Niby ważny przekaz, niby rozumiem przesłanie, ale czegoś mocno zabrakło. Bardzo męczący dyskurs, książkę ciężko się czyta i pomimo pozornego podziału na nieskończone mini-rozdziały, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czytam totalnie chaotyczne notatki zebrane zewsząd. Powiem więcej – czuję się jakbym czytała zbiór wyrwanych z kontekstu przykładów i teorii zaczerpniętych gdzieś z internetowych memów – mnóstwo frazesów, mowy-trawy, niczym niepopartych statystyk i „badań”. Wybierane są trywialne, łatwe do podważenia przykłady, żeby pasowały do danej teorii, a te bardziej wartościowe myśli są boleśnie upraszczane.
Bardzo mnie kłuje również ta wielowątkowość, przeskakiwanie z myśli na myśl, brak sensownego podziału i porządku tematycznego jakby cała książka była w sumie o tym samym. 330 stron, z czego ¼ to kolorowe czcionki i pretensjonalne zdjęcia, jakby grafika miała uatrakcyjnić książkę i zatuszować brak charakteru.
Z przykrością muszę stwierdzić, że pomimo najszczerszych intencji pani Agnieszka po prostu... nie potrafi pisać. W treści nie ma polotu, wieje grafomanią, a po oczach razi co chwilę wciskana reklama jej innych książek. Na siłę podawane odniesienia do wcześniejszych rozdziałów i tytułów jakby miał to być super skomplikowany podręcznik z wiedzą tajemną. No nie jest.
2 gwiazdki za w miarę dający się czytać fragment o poczuciu właśnej wartosci – widzę tu potencjał na coś wprowadzającego do tematu dla młodszych czytelników. Dla tych obczytanych z tematem: grafomania do potęgi entej. Marna kopia kopii poradników w tej tematyce. Szkoda czasu.

Mam problem z tą książką. Niby ważny przekaz, niby rozumiem przesłanie, ale czegoś mocno zabrakło. Bardzo męczący dyskurs, książkę ciężko się czyta i pomimo pozornego podziału na nieskończone mini-rozdziały, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że czytam totalnie chaotyczne notatki zebrane zewsząd. Powiem więcej – czuję się jakbym czytała zbiór wyrwanych z kontekstu przykładów i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Niezaprzeczalna trudność tematu ujęta w najbardziej jasny i ciepły sposób z jakim dotychczas miałam okazję się spotkać. Miękko plasuje się po samym środku szalonego spektrum literatury tego gatunku począwszy od bezwzględnego pragmatyzmu kończąc na wyciskaczu łez z siłą rażenia emocjonalnej bomby atomowej. Ocena jak najbardziej subiektywna i takie też będą odczucia odbiorców - na etapie, w którym obecnie jestem, jest jak powrót do ciepłego domu po dlugiej wyczerpującej wędrówce.

Niezaprzeczalna trudność tematu ujęta w najbardziej jasny i ciepły sposób z jakim dotychczas miałam okazję się spotkać. Miękko plasuje się po samym środku szalonego spektrum literatury tego gatunku począwszy od bezwzględnego pragmatyzmu kończąc na wyciskaczu łez z siłą rażenia emocjonalnej bomby atomowej. Ocena jak najbardziej subiektywna i takie też będą odczucia odbiorców...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Lekkie czytadło na babskie wieczory. Bardzo przeciętna. Fabuła niestety dość generyczna i przewidywalna, nic nie wywołuje gęsiej skórki ani napięcia. Raczej nie zapadnie w pamięć. Nie wiem o co chodzi z tymi scenami łóżkowymi - wygląda jakby Lackberg próbowała eksperymentować z nowym gatunkiem, ale nie jest to do końca udana próba.

Lekkie czytadło na babskie wieczory. Bardzo przeciętna. Fabuła niestety dość generyczna i przewidywalna, nic nie wywołuje gęsiej skórki ani napięcia. Raczej nie zapadnie w pamięć. Nie wiem o co chodzi z tymi scenami łóżkowymi - wygląda jakby Lackberg próbowała eksperymentować z nowym gatunkiem, ale nie jest to do końca udana próba.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompletnie nie rozumiem fali popularności tej książki ani tym bardziej jej nominacji do jakichkolwiek nagród. Nie wiem czy to miał być kryminał czy powieść obyczajowa. Kreacja postaci i fabuła są bardzo płaskie, przez 3/4 lektury wszystko wlecze się niemiłosiernie i żaden fragment nie wzbudza szczególnego zainteresowania. Głowny bohater jest niesamowicie irytujący - co dwie strony wrzucane są kompletnie z czapy wzmianki świadczące o jego oczytaniu (nie wiem, autor chciał się pochwalić jak wiele czyta i slucha czy jak?), które nie wnoszą nic do fabuły ani nie budują sensownego obrazu protagonisty. Tak samo wzmianki o rządach Macrona, które nijak mają się do opisywanej historii. Nie sympatyzuję z bohaterem, a jego los jest mi więcej niż obojętny. Końcówka w stylu Mody na Sukces wersja 2.0. Na drugi dzień już zapomniałam o co chodziło, może i lepiej. Stata czasu.
Dodam, że to moja pierwsza przygoda z książką Musso. Wiem, że ma wielu zwolenników, ale tą książką zdecydowanie zniechęca i wykształca sobie obraz grafomana do potęgi.

Kompletnie nie rozumiem fali popularności tej książki ani tym bardziej jej nominacji do jakichkolwiek nagród. Nie wiem czy to miał być kryminał czy powieść obyczajowa. Kreacja postaci i fabuła są bardzo płaskie, przez 3/4 lektury wszystko wlecze się niemiłosiernie i żaden fragment nie wzbudza szczególnego zainteresowania. Głowny bohater jest niesamowicie irytujący - co dwie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Wiem, że czarny humor i tak dalej, ale to ani nie jest ani zabawne ani błyskotliwe. Przez większość lektury gotowałam się w środku chcąc wyrzucić ją w kąt. Kay strasznie silił się na dowcip, który moim zdaniem był bardzo nietrafiony i niesmaczny. 95% książki to tyrada użalania się nad sobą człowieka, który zdecydowanie minął się z powołaniem. Może nie rozumiem gatunku, ale dla mnie Kay to arogancki typek, literacki Vega, robiący pieniądze na czymś, co ma za zadanie tylko szokować i tym samym podbijać liczbę czytelników. Efektem końcowym jest niestety coś, co obok literatury nie stało.

Nie rozumiem fenomenu tej książki. Wiem, że czarny humor i tak dalej, ale to ani nie jest ani zabawne ani błyskotliwe. Przez większość lektury gotowałam się w środku chcąc wyrzucić ją w kąt. Kay strasznie silił się na dowcip, który moim zdaniem był bardzo nietrafiony i niesmaczny. 95% książki to tyrada użalania się nad sobą człowieka, który zdecydowanie minął się z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Przyznam szczerze, że początkowo książka zupełnie mnie nie porwała i byłam bliska porzucenia dalszego czytania - jakże wiele bym straciła! Tym, którzy liczą na wartką akcję, podkolorowaną krwawymi smaczkami co kilka stron, okraszoną licznymi dialogami, lepiej radzę sięgnąć po sprawdzoną fikcję Nesbo, Becketta czy Cobena. Dzieło Capotego to dziennikarski majstersztyk. Capote sięga do głębin istoty zła, zmusza do przemysleń na temat moralności i rozgraniczenia dobra i zła. Pokazuje jak cienka jest linia między nienawiścią, a współczuciem - bo właśnie między tymi dwoma uczuciami czytelnik miota się podczas lektury. Książka porusza struny głęboko w nas, stawia przed nami moralne dylematy - tak bardzo aktualne także dziś. Capotemu udało się sworzyć dzieło ponadczasowe, uniwersalne. Chylę czoła!

Przyznam szczerze, że początkowo książka zupełnie mnie nie porwała i byłam bliska porzucenia dalszego czytania - jakże wiele bym straciła! Tym, którzy liczą na wartką akcję, podkolorowaną krwawymi smaczkami co kilka stron, okraszoną licznymi dialogami, lepiej radzę sięgnąć po sprawdzoną fikcję Nesbo, Becketta czy Cobena. Dzieło Capotego to dziennikarski majstersztyk. Capote...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość sztampowa opowieść - nie wciska specjalnie w krzesło, fabułę zapomniałam po tygodniu. Szybko i dość wartko się czyta, więc książka dobra na niewymagającą urlopową lekturę.

Dość sztampowa opowieść - nie wciska specjalnie w krzesło, fabułę zapomniałam po tygodniu. Szybko i dość wartko się czyta, więc książka dobra na niewymagającą urlopową lekturę.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Bardzo słaby tom i duże rozczarowanie. Książka ogromnie przegadana, pełna mało ciekawych dłuższyzn średnio mających coś wspólnego z fabułą. Syntezę całej "akcji" możnaby streścić na jednej lub kilku stronach, a i w niej nie ma niczego zaskakującego. Jeśli jest to tom otwierający cały cykl to zdecydowanie nie zachęca do kontynuacji zgłębiania kolejnych.

Bardzo słaby tom i duże rozczarowanie. Książka ogromnie przegadana, pełna mało ciekawych dłuższyzn średnio mających coś wspólnego z fabułą. Syntezę całej "akcji" możnaby streścić na jednej lub kilku stronach, a i w niej nie ma niczego zaskakującego. Jeśli jest to tom otwierający cały cykl to zdecydowanie nie zachęca do kontynuacji zgłębiania kolejnych.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie książka przeciętna - mimo stosunkowo wartkiej akcji, książka jest dość schematyczna, a fabuła przewidywalna. Byłaby o wiele przyjemniejsza w odbiorze gdyby nie metry opisów jak ze stajni E.L. James i jej podobnych. Typowa luźna książka na urlop - wciąga na jeden lub dwa wieczory, ale niestety wątek zapominamy po tygodniu.

Jak dla mnie książka przeciętna - mimo stosunkowo wartkiej akcji, książka jest dość schematyczna, a fabuła przewidywalna. Byłaby o wiele przyjemniejsza w odbiorze gdyby nie metry opisów jak ze stajni E.L. James i jej podobnych. Typowa luźna książka na urlop - wciąga na jeden lub dwa wieczory, ale niestety wątek zapominamy po tygodniu.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Zamyka usta urodzonym malkontentom, pacyfikuje neurotycznych narzekaczy, uszlachetnia kazdego, kogo punkt widzenia zależy od niczego wiecej ponad wlasny punkt siedzenia.
Pełna ciekawych i trafnych obserwacji o świecie i życiu, lektura obowiązkowa.

Zamyka usta urodzonym malkontentom, pacyfikuje neurotycznych narzekaczy, uszlachetnia kazdego, kogo punkt widzenia zależy od niczego wiecej ponad wlasny punkt siedzenia.
Pełna ciekawych i trafnych obserwacji o świecie i życiu, lektura obowiązkowa.

Pokaż mimo to