-
ArtykułyBieszczady i tropy. Niedźwiedzia? Nie – Aleksandra FredryRemigiusz Koziński3
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 26 kwietnia 2024LubimyCzytać278
-
ArtykułySzpiegowskie intrygi najwyższej próby – wywiad z Robertem Michniewiczem, autorem „Doliny szpiegów”Marcin Waincetel6
-
ArtykułyWyślij recenzję i wygraj egzemplarz „Ciekawscy. Jurajska draka” Michała ŁuczyńskiegoLubimyCzytać2
Biblioteczka
2022-02-08
2022-02-06
Interesujące zakończenie serii. Po ostatnim starciu ze Zmroczem, które Alina prawie przypłaciła własnym życiem, bohaterowie kryją się pod ziemią. Jednak czy ukrywanie się jest jakimkolwiek rozwiązaniem i wyjściem z sytuacji? Alina za wszelką cenę chce odnaleźć trzeci wzmacniacz, pokonać Zmrocza i jego armię z cieni oraz zniszczyć Fałdę i zjednoczyć kraj. Czy ma wystarczająco siły i determinacji?
Autorka z książki na książkę radzi sobie coraz lepiej. Bohaterowie, a zwłaszcza główna bohaterka są coraz lepiej zarysowani, więcej jest rozważań, przemyśleń, literacko również znacznie lepiej niż poprzedniczki. Za to duży plus, oraz przy ostatniej części wspomnę, że świat wykreowany przez autorkę miał to coś. W tej książce zabrakło mi Zmrocza. Nawet kiedy dochodzi do starcia, nie ma w nim żadnej mocy i energii, zwłaszcza na zakończeniu. Wypadł blado, to chyba największy minus tej części.
Ale całość historii ma ogromny potencjał, nic więc dziwnego, że koncepcja została zekranizowana. Kawał interesującego widowiska. Z niecierpliwością czekam na kolejny sezon serialu, oraz z całą pewnością przeczytam pozostałe książki autorki.
Interesujące zakończenie serii. Po ostatnim starciu ze Zmroczem, które Alina prawie przypłaciła własnym życiem, bohaterowie kryją się pod ziemią. Jednak czy ukrywanie się jest jakimkolwiek rozwiązaniem i wyjściem z sytuacji? Alina za wszelką cenę chce odnaleźć trzeci wzmacniacz, pokonać Zmrocza i jego armię z cieni oraz zniszczyć Fałdę i zjednoczyć kraj. Czy ma...
więcej mniej Pokaż mimo to2022-01-30
„Podobne wzywa podobne”
Druga część opowieści o Przywoływaczce Słońca podobała mi się trochę bardziej niż pierwsza, pomimo tego, iż główni bohaterowie stali się nico irytujący. Alina zdaje sobie sprawę, jaką mocą włada i że nie może tak naprawdę się ukrywać, kiedy jej kraj stoi u bram klęski, a Mal odkrywa, że jest dla swojej wybranki zbyt zwyczajny i że presja jaka spoczywa na Alinie nieco przekracza jego wyobrażenia o związku, jaki chciałby mieć z dziewczyną, którą kocha.
Po ucieczce do Nowoziemska sielanka głównych bohaterów nie trwa długo, Zmrocz z łatwością ich odnajduje. Wtedy do akcji wkracza on, korsarz, promyczek i najlepsza postać w tej części! O tak, gdyby nie ta nowa postać, całość byłaby zdecydowanie nudniejsza.
Widać w tej części, że autorka nieco się rozbujała literacko. Bohaterowie drugoplanowi są tutaj bardziej wyraziści, więcej jest ładnych opisów i przemyśleń głównej bohaterki, mimo iż opisy akcji nadal kuleją, przy opisie pierwszego starcia ze Zmroczem generalnie nie wiadomo co się dzieje. Ale dzięki ekranizacji wiadomo mniej więcej jak można sobie wyobrazić postacie z cienia, bo po opisach to tak średnio.
Ogólnie całość ma spory potencjał i jest zapamiętywalna, a to najważniejsze. Tutaj szczera siódemka. Może nawet z plusikiem. Zabieram się za kolejną część.
„Podobne wzywa podobne”
Druga część opowieści o Przywoływaczce Słońca podobała mi się trochę bardziej niż pierwsza, pomimo tego, iż główni bohaterowie stali się nico irytujący. Alina zdaje sobie sprawę, jaką mocą włada i że nie może tak naprawdę się ukrywać, kiedy jej kraj stoi u bram klęski, a Mal odkrywa, że jest dla swojej wybranki zbyt zwyczajny i że presja jaka...
2022-01-23
Swoją przygodę z Griszami i ze światem stworzonym przez Leigh Bardugo rozpoczęłam od „Szóstki wron”, co zaowocowało wielką sympatią, oraz oglądanego już dwukrotnie serialu na platformie Netflix, który również przypadł mi mocno do gustu. Postanowiłam więc zacząć od początku i poznać historię Aliny Starkov taką, jaką była, zanim została przeniesiona na ekran.
Jeśli mam być szczera, to gdybym zaczęła moją przygodę z tym uniwersum właśnie od książki „Cień i kość” to myślę, że obyłoby się bez ochów i achów. Powieść zwięzła, z wartką akcją, niczego szczególnie nie rozwija, ani wnikliwiej nie przedstawia, dość słabo zarysowany świat, bohaterowie również, wszystko strasznie po łebkach. Gdybym nie miała wiedzy jaką posiadłam przy kolejnych książkach i serialu, to tutaj raczej niczego szczególnego o świecie stworzonym przez autorkę bym się nie dowiedziała. Bardzo płasko i jednowymiarowo, głownie przez pierwszoosobową narrację. A sięgając po książkę liczyłam na szczegóły, zwłaszcza odnośnie przeszłości Zmrocza i powstania Fałdy Cienia. No ale rozczarowanie.
Jednak jak pokazuje czas, autorka nabrała wprawy i rozbujała się literacko, a świat, który stworzyła, mimo iż wstępnie nie za wyraźnie zarysowany, nabrał rumieńców i stał się czymś zapamiętywalnym i nietuzinkowym.
I pomimo iż tutaj zabrakło mi wiele, oceniam na słabe siedem przez pryzmat potencjału drzemiącego w historii oraz w autorce. Z chęcią przeczytam kolejne części, żeby dostać wstępny zarys tego, o czym może być kolejny sezon serialu. Bo w świecie stworzonym przez panią Bardugo jest moc.
Swoją przygodę z Griszami i ze światem stworzonym przez Leigh Bardugo rozpoczęłam od „Szóstki wron”, co zaowocowało wielką sympatią, oraz oglądanego już dwukrotnie serialu na platformie Netflix, który również przypadł mi mocno do gustu. Postanowiłam więc zacząć od początku i poznać historię Aliny Starkov taką, jaką była, zanim została przeniesiona na ekran.
Jeśli mam być...
Zacznę od tego, że tytuł oryginału znacznie bardziej mi się podoba. Ale to sprawa drugorzędna, liczy się treść, a tutaj było naprawdę klimatycznie. Wciągnęłam się w tę opowieść i nie mogłam oderwać.
Młoda dziewczyna, Elissa, zostaje porwana w trakcie najważniejszego dnia w jej życiu i za-mknięta w piwnicy domu gdzieś w lesie. Dlaczego ktoś ją porwał? Wychowywana tylko przez matkę, nie jest bogata. Ale niezwykle inteligentna. I właśnie to pomaga jej zachować zimną krew w tej nowej nietypowej sytuacji. Więc kiedy w celi odwiedza ją chłopiec mniej więcej w jej wieku, mimo iż trudno się z nim porozumieć i sprawia wrażenie opóźnionego i oderwanego od rzeczywistości, Elissa widzi w nim szansę na ocalenie.
Trzyma w napięciu. Nie wiadomo czego dokładnie można się spodziewać po bohaterach, kto w tej opowieści jest porywaczem, a kto ofiarą. Dostajemy kilka punków widzenia. Spoglądamy na wydarzenia oczami Elissy, chłopca który ją odwiedza Elijaha, oraz policjantki, która zajmuje się sprawą porwania dziewczynki. Interesująco scharakteryzowane postacie, czujemy się z nimi blisko przez całą książkę. Autor wykorzystuje aktualnie modny motyw szachów, jako hobby głównej bohaterki, trochę mnie to raziło, ale nie na tyle, żeby to wpłynęło na ocenę i odczucia podczas czytania książki. Akcja nie zwalnia do samego końca. Mamy sporo miejsca na domysły, dopiero później wszystko zaczyna się klarować i robić oczywiste.
Bardzo podobał mi się mroczny klimat, było przerażająco, ale nie odrażająco, za co duży plus. Myślę, że to jeden z ciekawszych thrillerów jakie czytałam.
Zacznę od tego, że tytuł oryginału znacznie bardziej mi się podoba. Ale to sprawa drugorzędna, liczy się treść, a tutaj było naprawdę klimatycznie. Wciągnęłam się w tę opowieść i nie mogłam oderwać.
więcej Pokaż mimo toMłoda dziewczyna, Elissa, zostaje porwana w trakcie najważniejszego dnia w jej życiu i za-mknięta w piwnicy domu gdzieś w lesie. Dlaczego ktoś ją porwał? Wychowywana tylko...